piątek, 12 lipca 2013

|0043| reflexinthesky.blogspot.com

Moja ostatnia i (chyba) najgorsza ocena na stażu. Zupełnie nie miałam weny na pisanie. 
Tak czy inaczej, zapraszam :)
___________________________
Blog: reflexinthesky
Autorka: valerie
Oceniająca: Diana



Pierwsze wrażenie (4/5)
            Odbicia w niebie… Albo refleks, ale w to wątpię. Tylko dlaczego nie oddzieliłaś myślnikami? Sprawdziłam i nazwa jest dostępna do rejestracji na blogspocie. Aaach, angielski, wszędzie angielski! Chociaż muszę przyznać, że zarówno adres jak i napis na belce o wiele gorzej brzmią po polsku. Jest tak spokojnie i prosto. Nie bombardujesz mnie od razu jakimiś jaskrawymi (albo mrocznymi) kolorami. Przyjemnie. Mam wrażenie, że to będzie taki prawdziwy pamiętnik z przemyśleniami, a nie ten z rodzaju „umyłam zęby, poszłam do szkoły i odrobiłam lekcje”. Czy zostałabym tam? Oczywiście, choćby na jedną notkę. W ogóle to wiesz, że łącznie masz prawie 220 stron w Wordzie? Szczerze mówiąc, przeraziłam się, kiedy uświadomiłam sobie, jak dużo pracy mnie czeka.

Grafika (19/20)
            Cały Twój szablon to są chmurki. I to wszystko. Kiedy po raz pierwszy go zobaczyłam, pomyślałam „Borze Zielony, jak tu spokojnie”. Tak mi do dzisiaj zostało, ale teraz te chmurki bardziej pasują do całokształtu. Już po tym widzę, że piszesz pamiętnik. Czcionka przystępna. Jest estetycznie. Tylko zakładki! Na początku ich nie zauważyłam. Szara czcionka na białym tle przy zepsutym wzroku? Trzy razy nie, dziękuję. Mogłabyś trochę tę chmurę obniżyć, bo naprawdę ciężko jest ją zauważyć. Albo zmienić kolor czcionki na jakiś wyraźniejszy.
Zwykle bardziej się rozpisuję na temat grafiki, ale tutaj po prostu nie mam jak.

Treść (35/40)
            Uzbrojona w zimne kakao, czekoladę (ach to zdrowe odżywianie) i cierpliwość, zabieram się za to, z czym mam najwięcej pracy – za treść. Naprawdę nie wiem, jak poradzę sobie z 220 stronami zapisanymi drobnym maczkiem.
            W pierwszej notce pojawiają się wątpliwości – skoro nie chcesz być nieszczera, to dlaczego będziesz pomijać niektóre tematy? Już sam ten fakt sprawia, że masz coś do ukrycia… może boisz się kogoś/czegoś. Przynajmniej tak to wygląda. Zaskoczyło mnie to, że przedstawiasz siebie jako taką normalną osobę. W sensie: niektóre dziewczyny prowadzące blogi są takimi gwiazdami Internetu – przynajmniej na takie się kreują – a Ty? Ty siedzisz sobie spokojnie, piszesz na ważne tematy, a jeśli nie, to opowiadasz o problemach, planach na przyszłość, takich bardziej przyziemnych sprawach i wychodzi Ci to (jak na razie) naturalnie.
            Powiem Ci, jak to jest mieć coś załamane – dość nieprzyjemne uczucie i nie polecam. Może uznasz, że mam dziwne poczucie humoru, ale rozśmieszyła mnie ta sytuacja z termosem. Jesteś dla mnie zagadką. Nie potrafię Cię rozgryźć – na razie, bo jestem dopiero na piątej notce. Nie zaczęłaś od „jestem taka i taka, mam takie i takie włosy, oczy tego koloru”, tylko od razu przystąpiłaś do opisywania życia. Ciekawa jestem, czy udało Ci się wytrzymać miesiąc bez fajek i picia. Wysoko sobie ustawiłaś poprzeczkę. Przerażają mnie Twoje ręce, ale przytulanie się do drzew może być naprawdę interesującym zajęciem. Wreszcie dowiedziałam się o Tobie czegoś konkretnego! Dlaczego nierealne jest jeżdżenie po Polsce i uświadamianie ludzi? Wystarczy tylko chcieć i wszystko da się zrobić.
Zawiodłaś mnie. Miesiąc bez używek nie wypalił. O, ale zaczynamy od początku, ciekawe, czy tym razem Ci się uda. Jeśli będziesz robić imieniny, to ja nie jestem pewna, czy teraz Ci wyjdzie. Tak mi się coś wydaje, że nadszedł dość ciężki okres. Współczuję, bo wiem, jak to jest żyć bez jednego rodzica. To nawet nie jest do końca życie, bo czuje się straszną pustkę. Tajemnice, tajemnice! Niby z pozoru wszystko wiem, ale nic nie wiem. O Tobie i Twojej przeszłości. Ciężko miałaś (przynajmniej tak mi się wydaje). Tak to napisałaś w poprzednich notkach, że aż się zastanawiam, co takiego się stało.
         Wątpliwości… Nikt ich nie lubi. W porównaniu z tymi słit blogaskami masz takie dojrzałe przemyślenia. Tak, wiem, że to kwestia wieku – bo jesteś jednak starsza od nich (chociaż nie wiem, ile miałaś lat w 2010, a są wakacje i matematyka jednak nie jest tym, czym chciałabym się w nie zajmować) – ale uderzyła mnie szczerość tego wszystkiego. Tak czytam to wszystko i doskonale Cię rozumiem. Może Cię to dziwić, ale mi często towarzyszą takie same uczucia. Co ktoś (albo Ty?) ukrywał przez dziewięć miesięcy? Notka 18. jest chaotyczna. Bardzo. Ale daje do myślenia, naprawdę dobrze to napisałaś. Twoje życie jest zagadką. Wiem, że nic nie wiem. Takim to pozytywnym akcentem zakończyłaś 2010 rok. Znów byłaś pełna energii. Wątroba wybaczyła? Może i tak, ale płuca… teraz w płucach źle. Sprawdziłam tę skalę Kinseya – kobieto, co Ty robisz? Do homoseksualistów nic nie mam, ale zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle coś o Tobie wiem. Czytając notkę 21. przypomniał mi się fragment piosenki Macklemore’a. „Change the game, don’t let the game change you”. Święte słowa. I… co to za nauczyciel, żeby rozpowiadać innym rzeczy, o których mu powiedziałaś w tajemnicy, jak sądzę. Cham, za przeproszeniem.
Borze, zazdroszczę Ci tego Dominika. Chyba pomógł Ci uporać się z problemami, chociaż nie wiem, bo jeśli o to chodzi, piszesz strasznie niejasno. Nie dziwię się. Jakie my jesteśmy podobne! Przepraszam, że to piszę, ale tak mi się nasunęło teraz.
            Gdybym znała się na poezji, pewnie coś bym tu napisała, ale że się nie znam, to zachowam milczenie.
           

There's a boy who's crying in his sleep
        I want to save him
from the angry man he could have been
Znalazłam perełkę! To cytat czy sama wymyśliłaś? Genialne. I takie prawdziwe.
Skoro chcesz mieć tatuaż, to zrób sobie w jakimś mniej widocznym miejscu. Chyba że on ma być jakiś wyszukany, kolorowy i wielki, wtedy nie radzę. Coś o Tobie wiem! A więc nauczyciel… nauczycieli jest jak mrówek i połowa z nich nie ma pracy. Z kolei perspektywa wakacji jest kusząca. Masz jeszcze te wstążeczki? Bo ja bym chętnie wzięła, a do pasmanterii taaaak daleko.
Jak dobrze, że jest ktoś taki jak nasza Katarzyna i uświadamia ludzi. Nie napisałam tego z ironią, naprawdę się cieszę! Mam nadzieję, że pociągniesz trochę tę działalność i zrobisz coś więcej – ba, zrobiłaś, bo widziałam na blogu ankietę o autoagresji.
Jeżu, nie! Podejrzewałam, że masz (miałaś?) z tym problem, a teraz już wiem. Proszę Cię, nie rób sobie nic więcej. Jeśli jeszcze kiedyś weźmiesz to do ręki, odłóż, zanim będziesz żałować. Pomyśl o tych wszystkich dobrych momentach w swoim życiu. Pomyśl o przyszłości, którą chcesz mieć i będziesz miała. I nie myśl o przeszłości, cokolwiek złego się stało.
Nie napiszę, że się zawiodłam, bo wiem, że to było silniejsze. Człowiek z natury jest słaby i uległy. Niektórzy po prostu nie dają rady. Tak więc nie zawiodłam się, ale wierzę, że następnym razem Ci się uda to przezwyciężyć.
Też mam tak, że dziwne rzeczy pamiętam, a tego, co potrzebne do szkoły, za Chiny nie umiem sobie wbić do głowy…
Problemy sercowe, nienawidzę ich,  a co dopiero czytać o nich. Zupełnie nie wiem, jak to skomentować. Gdybym umiała sama sobie poradzić, pewnie napisałabym coś w stylu „rozwiązanie jakoś przyjdzie, nie martw się, będzie dobrze”, ale to jest tak tandetne i przereklamowane, że wszyscy umarliby od nadmiaru sztuczności. Niemniej jednak dobrze, że poruszasz również takie tematy – może ktoś, kto ma podobne problemy o tym przeczyta i (jeżeli oczywiście sama dojdziesz do jakiegoś wniosku i o tym napiszesz) pójdzie za Twoim przykładem.
Za dużo mi tu achachujesz. Co chwilę jest jakieś „ach”, „och”. W jednej notce (może ¼ strony w Wordzie jedenastką) naliczyłam aż trzy – numer 49.
Wreszcie jakiś wesoły akcent! Zaczęło Ci się układać w życiu, to i na blogu tak weselej i widać tę energię. Piszesz z uczuciami, tak naprawdę widać Ciebie. Ja wiem, Ameryki nie odkryłam, ale nie wszędzie jest aż tak emocjonalnie wszystko opisane. Jesteś smutna to piszesz smutno, a nie jakbyś zasady otrzymywania soli przepisywała.
Widzę nowa metoda na rzucanie palenia… podsunę ją mojej babci, może wreszcie przestanie. Mam wrażenie, że piszesz tak, żeby napisać, ale nie żebyśmy się czegoś dowiedzieli. Sypiesz takimi ogólnikami i często pomijasz rzeczy, o których wspominałaś w poprzednich notkach.
Czasami się zastanawiam, czy aby na pewno ja powinnam Cię oceniać. Może ktoś starszy lepiej by to zrobił…
Nawet o narkotykach mamy takie samo zdanie. To jest nie fair, chciałabym z Tobą o czymś podyskutować, a tu nic.
A jednak znalazłaś motywację. I zaczęłaś robić coś konkretniejszego w tym kierunku. Brawo! Kiedyś marudziłam, że nie opisujesz wszystkiego tak rzetelnie, ale teraz widzę, że jesteś bardziej otwarta. Podejrzewam, że dalej mało o Tobie wiem, jednak jesteś odważniejsza w swoich notkach.
Tak, nadal jesteś zagadką dla postronnego czytelnika. Nie umiem Cię rozgryźć. O, zaczęłaś bluźnić we wpisach. Tak mi jakoś tego brakowało, nie wiem, dlaczego.
Pięknie wyszedł ten list do babci. Pięknie. Nic innego nie jestem w stanie powiedzieć, wkurza mnie to.
O, książkę piszesz. Jaki gatunek? Pytam, bo z notek to się chyba nie dowiem.
I zamierzam być szczera. Chyba pierwszy raz w życiu. A na początku było, że będziesz pisać szczerze. To co, cały ten blog był kłamstwem? Znaczy się to, o czym pisałaś, bo o wielu rzeczach pewnie nie wspomniałaś.
Przeraża mnie to, co chcesz zrobić, gdy jesteś zazdrosna. Naprawdę. Czasem mi się wydaje, że niektóre rzeczy robisz tak z nudów i na pokaz. Sama sobie produkujesz problemy żeby mieć jakieś zajęcie. Na przykład z tą zazdrością. Sorry, jeśli tak nie jest, ale to tylko moje wrażenie.
Pamiętasz, jak napisałam, że brakowało mi przekleństw? Teraz mam ich dość. W jednej notce (189.) naliczyłam czternaście. Ja rozumiem, że można być zdenerwowanym, ale bez przesady. Poza tym to wygląda na takie powciskane na siłę, byleby tylko te przekleństwa były. Takie sztuczne wręcz.
Nareszcie jakieś zdjęcia! Bez nich było tak smutno, ale humor miewasz lepszy. Mi, jako kompletnemu amatorowi, zdjęcia bardzo się podobały, ale co ja się będę wypowiadać na ich temat… Ważne, że dla Ciebie były dobre.
Milion razy bardziej wolałabym rosyjski. Uwierz mi, nie wolałabyś. Rosyjski, wbrew pozorom jest trudny. Dużo pamięciówki – musisz znać deklinacje dla rodzaju żeńskiego, męskiego i nijakiego, koniugacje dla czasu przeszłego, przyszłego i teraźniejszego, a od każdej reguły są wyjątki. Do tego dużo jest takich istotnych szczególików (to nawet brzmi idiotycznie…), bez których sobie nie poradzisz. A słownictwo wcale nie jest tak podobne do polskiego.
Na moim tumlbr (jak to się odmienia?) też zmieniłam. Tumblrze, Tumblra… Kwestia odmiany tego jest dość dziwna. Niektórzy tego nie robią, a niektórzy po prostu zgodnie z zasadami polskiej odmiany. Jak już przy tym jestem, to zauważ, że literówka się wkradła.
Poproszę o brawa, ponieważ przebrnęłam przez wszystkie notki! Zadziwia mnie Twój zasób słownictwa. Nawet w 2010 roku używałaś zwrotów, których nie zna połowa polskich nastolatek. Chociażby ten filtr percepcyjny. Styl pisania masz przystępny, choć czasem trochę zbyt sztywny. Są to jednak jednorazowe wpadki, które nie zaważają za bardzo na ocenie. Niesamowite jest to, jak dobrze oddajesz swoje emocje. Niektórzy piszą sucho, a gdy czytałam Twoje notki, czułam się, jakbym to ja przeżywała to wszystko. Mogłam postawić się w Twojej sytuacji i wczuć się w Ciebie. Jedyne, co mnie denerwowało, to ciągłe „ochy” i „achy”. Choć pod koniec prawie się już nie pojawiały, to w (chyba) 2012 w każdej notce pojawiały się co najmniej raz.
Dużo masz na swoim blogu refleksji. Oj taak. Aż dziwne, że nie zasnęłam, kiedy je czytałam – to znowu zasługa Twojego stylu pisania. Rozważasz na tematy (głównie) poważne, nie brakuje również recenzji i opinii, choć są one trochę pobieżne. Tak, pisanie ogólnie – o wszystkim i o niczym, bez szczegółów – to chyba najgorsze, co tu znalazłam. Czasami było tak, że w jednej notce pisałaś o np. urodzinach, a w następnej w ogóle o nich nie wspominałaś. Przydałoby się chociaż „na urodzinach było fajnie”. Albo z jednego posta dowiadywałam się o czymś, co już się wydarzyło, a nie pisałaś o tym wcześniej. Przykład? Wycieczka do Hiszpanii. Często opisujesz po prostu swoje życie, swoje problemy i to, co Ci się podoba. Dobrze, że między kolejnymi refleksjami poświęcasz trochę czasu na właśnie takie ciepcierepcie o normalnym życiu, bo na dłuższą metę ciężko byłoby przebrnąć przez przemyślenia, które pisane są non-stop. Co za dużo to nie zdrowo.
Zaciekawienie czytelnika… hmm… Nie było tak, że kiedy skończyłam jedną notkę, od razu chciałam przeczytać drugą, ale również nie męczyłam się za bardzo przy czytaniu. Tutaj mogłabyś coś dopracować, na przykład rzetelniej opisywać wydarzenia z życia. Albo uprzedzać o nich tak, żeby czytelnik chciał dowiedzieć się, jak było np. na wycieczce. Oryginalnie też nie jest, ale… to pamiętnik, trudno wymyślić coś, co by się wyróżniało.

Poprawność (13/15)

Są to głównie przecinki i literówki – trudno było mi je znaleźć.

01.
Będę numerować posty, bo tak się przyzwyczaiłam i bo lubię wiedzieć, ile już napisałam. – brak przecinka.

            02.
            No i Dominik by nie pojechał, tak, gdzie chciałby pojechać. – chyba chodziło Ci o „tam”, plus brak przecinka.
            Miałam dzisiaj masakryczny dzień, w zasadzie dopiero teraz skończyłam się uczyć (wliczając w to godzinną przerwę na dotlenienie się i odpoczynek dla mózgu). – zjadłaś „i”.

            04.
            Jestem ciekawa, jak to jest mieć coś złamane. – brak przecinka.

            06.
            Ale jak patrzę na moje ręce, to mam motywację.

11.
Zmieniłam się. Już nie osądzam ludzi tak, jaki kiedyś i z tego się cieszę, ale poza tym jeszcze wiele rzeczy się we mnie zmieniło. – powtórzenie; zbędne jest to „i”.

            13.
Zastanawiałam się, dlaczego nie jest tak, jak powinno być. (…) Wczoraj, jeszcze, przed tym wszystkim, Dominik powiedział mi, że były takie dni, w których on potrzebował mojego wsparcia. (…) Wczoraj, jeszcze przed tym wszystkim, leżeliśmy na chodniku. – nie czepiam się powtórzenia, bo miało być chyba specjalnie.

14.
Huh, a aj dzisiaj znalazłam 4 tabletki Antidolu w szafce, co mnie ucieszyło. Szczególnie, że w piątek, zupełnie niezamierzenie po dwóch mnie nieco "przyćpało". Ale nie mam czerwonego pojęcia, skąd taki spadek tolerancji O_x – literówka; brak przecinka.

15.
Ale jestem zła, bo mieliśmy robić wigilie klasową na słodko, a tymczasem będzie tradycyjnie, z uszkami, pierogami itp. Bez sensu. (…) Ja na pewno nie, Bo mam 5, 5, 4, 4 i jeszcze jedno 5 by tu ładnie wyglądało. – ę zamiast e; brak przecinka; duża litera w środku zdania.

16.
            A teraz naprawdę mam dużo wątpliwości i nie wiem, czemu :(

18.
            Można by stwierdzić, że właśnie myślę za pomocą klawiatury, ale to już chyba zbyt dalek-o idąca metafora.

19.
Zaopatrzenie chłodzi się w piwnicy. – liczba pojedyncza, więc „y” musi być na końcu. Chyba że Dominik ma kilka piwnic, wtedy „piwnicach”.

24.
Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale no cóż.

28.
Tak sobie postanowiłam, to tak sobie postanowiłam i nie będę tego anulować (to znaczy: jeszcze nie teraz).

32.
Czytałam sobie o tym, jak się powinien nauczyciel ubierać i nie zbyt fajnie jest, bo taka nauczycielka nie może nosić spódnicy albo sukienki przed kolano ani bluzek na ramiączkach.

35.
Jak an razie takie, że mniej się męczę i jestem dużo bardziej rozciągnięta.

36. 
Przynajmniej znalazłam sobie temat: czarne dziury. I tak nie rozumiem połowy tego, co czytam na ten temat. – powtórzenie.

41.
Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam. 

46.
Nie wiem, co tu jeszcze napisać...

            48.     
            Wiem, co czuję, wiem, kogo kocham. Ale czuję też coś dziwnego. Coś tajemniczego. Coś, co sprawia, że pomimo iż kocham Dominika i nie zmarnowałabym wszystkiego, co z nim przeżyłam i jeszcze mogę przeżyć dla jednej chwili przyjemności i dla zaspokojenia chwilowego pragnienia, nadal zastanawiam się, jak się ubrać, by podobało się K., nadal czekam, aż przyjdzie pod klasę i nadal spoglądam na niego ukradkiem na lekcjach. 

51.
Oczywiście, już chyba cała szkoła wie o tym, co się pewnego razu działo w moim pokoju, przy trzech świadkach, no ale ja tu tego nie będę opisywać...

55.
Nawet nie wiem, dlaczego. Tak ogólnie mi źle w środku. Nie wiem nawet, dlaczego.  O, i nawet dwa razy napisałam to samo zdanie, całkiem nieświadomie. :( Nie wiem, o co mi chodzi. Mam dość tego. Nie wiem... Mam siebie dość i swoich uczuć.

57.
Zastanawia mnie, ile temu człowiekowi zapłacono, bo naprawdę ciężko mi uwierzyć w możliwość wyznawania tak idiotycznych poglądów bez bycia sowicie opłaconym.

59.
Jeśli po prawie 4 miesiącach, bym znów...
 
62.
Jestem nad Moooooorzem :D – morze to wyraz pospolity – piszemy z małej litery. Jeśli natomiast napisałabyś „Morzem Bałtyckim”, wtedy powinien być z dużych liter. Czyli: jeżeli jest cała nazwa, wtedy z dużych liter, jeżeli tylko jeden człon, wtedy z małych.

73.
Mówią, że się o mnie martwią, ale tak naprawdę, po prostu nie chcą mieć kłopotu. Starszą mnie, że zginę, ale ja się nie boję. 

105.
Wiesz na przykład to, że nie zrobiłabym czegoś, co wywołałoby w Tobie poczucia winy, tylko dlatego, że mam kogoś, kogo kocham i kogo nie chcę pośrednio krzywdzić (tak, wiem, co teraz myślisz, mam świadomość, że średnio mnie wychodzi, ale przynajmniej się staram i nie zaprzepaściłabym tych starań dla czegoś w rodzaju psychologicznej zemsty). – mi, nie mnie.

123.
            Także jakieś chujowe ściągi na geo zrobione, z tymże nie wiem co tam jest, a czego brakuje. - wyrazy zaznaczone na czerwono powinny być zapiasane osobno.

129.
Pewnie wolałbyś syna, z którym mógłbyś pograć w piłkę, którego być rozumiał.

142.
Nie martw się, nie zacznę pisać dramatycznych opisów na gg, jeśli nie będziesz się pytać jak się czuję co 12 godzin ;)

144.
Mimo, że za smakiem pomarańczy nie przepadam, to smakowała mi. – w wyrażeniach „mimo że”, „jako że”, „chyba że” itp., przecinków przed „że” nie stawiamy.

146.
Przecież, jak mnie boli głowa, to nie myślę, że tak już będzie do końca życia i w ogóle.  (…) Tylko, wsparcie najbliższej osoby by się przydało. (…) Wiem, że Dominikowi było by lepiej z dziewczyną bez takich problemów. 

164.
Skąd wzięła jego numer, pojędcia nie mam, ale się dowiem. Ta kurwa do niego pisała, a on mi nawet nie racxzył o tym powiedzieć. 

181.
Jesteś strasznie pozytywną osobą, nawet jeśli masz jakieś problemy, to nie epatujesz nimi na prawo i lewo, ale też nie jesteś za bardzo zamknięta w sobie,. Masz bardzo trafne opinie, jesteś mega-troskliwa <3 i bardzo, bardzo, bardzo się cieszę, że spotkałam Cię na swojej drodze, bo udzieliłaś mi dużo wsparcia, gdy tego najbardziej potrzebowałam i wiem, ze mogę na Ciebie liczyć :* - za długie to zdanie! 

212.
Na gimnazjum wisi flaga unii. – raczej na budynku, w którym mieści się gimnazjum.

214. 
Pisywałyśmy listy i po pewnym czasie ode przestawały odpisywać. – one.

216.
Wolę inwestować w motór :D – MOTOR.

220.
Pamiętam, jak kiedyś marzyłam o przeprowadzce.
226.
Pamiętam, jak dawno, dawno temu miałam tyle pomysłów. (…) I nie wiem, czy cokolwiek z tej dawnej mnie, zostało. (…) Bo gdy zmiany przychodzą stopniowo, pozostają niezauważone aż do chwili, gdy zbierze nam się na wspomnienia i przypomnimy sobie, kim byliśmy niegdyś.

237.
Pan W. nie był pewien, czy to Hydrant, czy inna dziewczyna o nazwisku na tę samą literkę.

242.
Nie pamiętam dokładnie, o co chodziło.
248.
A na tą drugą polowałam już od dawna, tylko, że na allegro była masakrycznie droga, więc się mega cieszę. kupiłam sobie też świetną bluzkę w Stradivariusie :3 A dzisiaj byłyśmy w Zoo. – sprawa z zoo, patrz notka 62.

249.
No dobra, niedawno usłyszałam, że za jakieś kilka lat ma się rozpocząć kolonizacja Marsa. Dobra, może to i głupie, ale straszliwie chciałabym być jednym z kolonizatorów. – powtórzenie. 

251.
Ach, no i znajomi z równoległych klas na pewno pożyczą podręcznik na jedno, czy dwa popołudnia. 

255.
Kupiłam płytę Bright Eyes za 17 złotych!! – masz dwie opcje – jeden wykrzyknik albo trzy.

269. 
Oczywiście zdarzyło się kilka cięższych momentów i parę rady prawie to "zmarnowałam". 

270. 
Drobne zadrapania lub ranki mogą spowodować pieczenie (jednak spotkałam się z tonikami, które pieczą znacznie bardziej). Nie umniejsza to jednak zalet tego toniku - jest fantastyczny dla cery mieszanej. 

273. 
A jeśli Wy myślicie, ze jeszcze się nie dowiedziały, najczęściej po prostu nie chcą w tej chwili poruszać tego tematu. (…)

277. 
Nie wiem, kim jestem. (…) Nie wiem kim jestem, nie wiem, po co jestem.

290. 
No ale mnóstwo ludzi oczywiście musiało pić, bo jakże by inaczej.
301.
Jestem dobrzej myśli.

320.  
Ale wtedy, zafascynowała mnie jego postawa

322. 
A w gimnazjum były dwie grupy. Ja nie należałam do żadnej z nich. i liczyłam na to, że teraz będzie inaczej.

324.
Nawet nie wiem, jak to się stało, że porzuciłam swoje hobby. prawdopodobnie zaczęło się od rozpadu naszych blogów RPG.

Ramki (8/10)

            Zakładek, jak już powiedziałam, nie widać i to jest największy problem. Kiedy już je znalazłam, nie jest źle. Są uporządkowane i przemyślane. Mają dość pospolite nazwy i mogłabyś pomyśleć trochę nad nimi.
            Jesteś wszechstronną kobietą, naprawdę. Jak przeczytałam informacje o Tobie, miałam wątpliwości, czy jedna osoba jest w stanie mieć tyle zainteresowań. Nie mówię, że to jest złe, po prostu wyrażam swoje zdziwienie. Hej, ale nie za bardzo interesuje mnie to, kiedy masz okres. O ile tumblr, filmweb i reszta mogą sobie tam spokojnie wisieć, o tyle tę stronę mogłabyś zostawić dla siebie. Chociaż, nie powiem, przydatna jest. Przyznam szczerze, że z tych książek, które wymieniłaś, znam tylko jedną – tę Olgi Tokarczuk – i to tylko dzięki mojej koleżance. Mimo że czytamy zupełnie inny rodzaj literatury, chyba muszę zainwestować w „Paragraf 22”, bo opis naprawdę mnie zaciekawił. O, Kilka ważnych spraw – będzie ciekawie. W jasny i przystępny sposób wyrażasz swoje zdanie na tematy kontrowersyjne. Z autoagresją miałam do czynienia, z przemocą wobec dzieci również. Myślałam, że będę mogła się pokłócić trochę, a tu co? Nic! A miałam taką nadzieję! Ja lubię dyskutować, ale tutaj mogę polemizować tylko w temacie aborcji. Kobiety, które mówią coś o wyborze są głupie, bo wybór miały, jak szły z kimś do łóżka. A kobiety zgwałcone? One też miały wybór? Aborcja to temat, na który można dyskutować godzinami. Postaram się szybko uwinąć. Kobieta, która została zmuszona do stosunku, ma potem problemy psychiczne. Jeśli została zapłodniona, dziecko ciągle będzie jej o tym przypominać. Jeżeli ma je potem odrzucić i tym samym sprawić mu ból, nie lepiej usunąć je od razu, kiedy nie jest jeszcze do końca świadome? No, chyba że kobieta chce mieć to dziecko. Wiem, co zaraz napiszą wszyscy przeciwnicy aborcji – przecież jest coś takiego jak adopcja! Ale chcielibyście przez dziewięć miesięcy nosić w sobie to, co zostało zapoczątkowane koszmarem? Wszystko zależy od wytrzymałości psychicznej. Okej, skończyłam. Ten link do „Make everything OK” rządzi. Pomysł z publikowaniem swoich  postanowień trochę mnie zdziwił, bo to jednak jest osobiste, no ale jak pamiętnik to pamiętnik – niczego nie można ukryć. Niemniej jednak dobrze, że się starasz i chcesz włożyć w prowadzenie go jak najwięcej siebie. Błędów nie znalazłam.

Statystyki (4/5)
             
SPAM-u trochę jest. Choćby pod najnowszym postem. Uprzejmie rozmawiasz z czytelnikami od czasu do czasu. Nie będę się tu produkować, po prostu dam Ci te cztery punkty

Inne (1/5)

Hmm… Jeden punkt za wyjątkowe refleksje.

Podsumowanie 

            W zasadzie nie mam tu dużo do powiedzenia. Prawie wszystko jest doskonałe. Popracuj jedynie nad pisaniem w taki sposób, by zachować ciągłość wydarzeń – to, co mówiłam o wycieczkach i urodzinach. Obniż tę chmurę z zakładkami albo wymyśl na nie coś innego. No i nie achachuj tyle w postach, proszę.
To wszystko. Otrzymujesz 84 punkty na 105, co daje ocenę bardzo dobrą. Gratuluję!

14 komentarzy:

  1. 1. Pamiętaj, że w trakcie zakładania danego bloga, nie zawsze adresy z myślnikami są dostępne. W tym przypadku Autorka założyła bloga blisko trzy lata temu. Nie warto odejmować za to punktów, jeżeli nie wie się, czy zlepek słów w adresie powstał z konieczności, czy nie.

    2. "Milion razy bardziej wolałabym rosyjski. Uwież (UWIERZ!) mi, nie wolałabyś." - nie wiem, który to wpis, więc nie mogę przeczytać, o co dokładniej Autorce chodziło, ale nie neguj jej zdania, gdyż - jak sama stwierdziłaś - nie znasz dziewczyny i nie wiesz, czy dla niej nauka tego języka byłaby trudna.

    3. "Nawet w 2010 roku używałaś zwrotów, których nie zna połowa polskich nastolatek." - a skąd to wiesz? Nie odnoś się do całości, jeżeli nie masz dowodów na poparcie tezy, zdania.

    4. "morze to wyraz pospolity – piszemy z małej litery." - małą literą lub od małej litery

    5. "Mają dość pospolite nazwy i mogłabyś pomyśleć trochę nad nimi." - dlaczego?

    6. I pogrub poszczególne kryteria, bo w ogóle się nie wyróżniają i ciężko je znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wyczerpującą ocenę. Pozwól, że odniosę się do wszystkiego po kolei za jakieś dwie godzinki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początek - bardzo się cieszę, że udało Ci się przebrnąć przez całego bloga. Przez te trzy lata dużo się nazbierało, ale nie wiedziałam, że aż 220 stron! Poza tym, mam świadomość, że niektóre posty (szczególnie te, które pisałam pod wpływem silnych emocji) są bardzo chaotyczne.
    Co do tych zakładek - na początku były większe, ale później, gdy dodałam nowe, zmniejszyłam czcionkę, aby mieściły się wszystkie w jednej linii. Ale chyba rzeczywiście zdecyduję się na jakiś ciemniejszy kolor.

    Co do pierwszej notki i pomijania niektórych tematów, to chodziło mi o to, że wolę o pewnych rzeczach nie pisać, aby nie mieć pokusy pisania "popularnych opinii" zamiast tego, co sądzę naprawdę. Było to jednak aż trzy lata temu i przez ten czas udało mi się wyrobić w sobie tyle pewności siebie, że już żadnych tematów nie unikam.
    Notka 18. jest chaotyczna, bo pisana pod wpływem silnych emocji. Obecnie staram się pisać bardziej "na spokojnie".
    Co do tej "szczerości, pierwszy raz w życiu", to chodziło mi o relacje z moją klasą.
    Jeśli chodzi o notkę 189. i ilość przekleństw... Powiem szczerze, że wracając teraz do niej, byłam zaskoczona, że tyle ich tam upchałam. Na swoją obronę mam tylko tyle, że pisałam wówczas pod wpływem silnych emocji.
    A co do zazdrości i robienia rzeczy na pokaz - przyznaję się, kiedyś tak było. Nie spodziewałam się, że może to być tak wyraźne w tym, co piszę. Na szczęście, bardzo się od tego czasu zmieniłam.
    O rosyjskim jakieś pojęcie mam, gdyż zaczynałam się go uczyć, ale niestety brakło mi motywacji. Poza tym, uwielbiam jego brzmienie, lubię rosyjską kulturę, słucham rosyjskiej muzyki. Niemieckiego nie lubię, nie podoba mi się jego brzmienie, poza tym, mimo że próbowałam się uczyć, nic mi do głowy nie wchodziło. Więc co do tego, że wolałabym mieć w szkole rosyjski, jestem przekonana.

    Co do braku ciągłości, to podejrzewam, że pojawia się on, gdy nie mam czasu napisać nic tuż przed, lub bezpośrednio po danym wydarzeniu, a później zapominam wspomnieć. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale postaram się nad tym popracować.

    Jeśli chodzi o powieść, to piszę taką obyczajową. Chociaż "piszę" to za dużo powiedziane. Po prostu mam pewną historię w głowie i zaczynam ją opisywać, później ulepszać, później pisać od nowa i tak w kółko. Ale mam nadzieję, że kiedyś mi się w końcu uda.

    Jeszcze raz bardzo dziękuję za ocenę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Akiro, nie przeszkadza ci, że pogmeram sobie trochę w szablonie, zanim wystawisz mi ocenę? Chyba że na dniach zamierzasz wstawiać, wtedy się wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniaj śmiało. Szablon to u mnie góra pięć zdań, więc bez problemu zmieniaj, kiedy chcesz. :)

      Usuń
    2. Ok, dzięki. To i tak będą zmiany czystko kosmetyczne, ale wolałam się upewnić.

      Usuń
  5. Od marca szanowne właścicielki nie napisały żadnej oceny a w ich kolejkach są blogi zgłoszone w czerwcu i wrześniu ubiegłego roku!! Czy wy macie w ogóle zamiar tu jeszcze oceniać? Każdy ma inne obowiązki, ale żeby ktoś czekał ponad i prawie rok na ocenę? Wy chyba śmieszne jesteście! Gdyby nie Akira, Sentis i stażystki, to ta ocenialnia już dawno by upadła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Nie mam pojęcia dlaczego cały czas tu są zwłaszcza że w ciągu roku oceniły bardzo mało blogów. Każdy ma swoje życie ale nie można tak długo kazać czekać ludziom na ocenę. W dodatku na dziennikarskim placyku Akira powiedziała że zamierza niedługo odejść więc jestem ciekawa jak wtedy ocneialnia będzie działać.

      Usuń
    2. Zamierza odejść? Szkoda, jest tutaj najlepsza. Życzę paniom R. i O. by wzięły się w garść, bo jak ona odejdzie, to Weryfikator może przestac być dobrą ocenialnią. Zwłaszcza dlatego, że oceny mogą nie pojawiać się aż tak często. Zależy też czy stazystki staż przeszły, bo wtedy pewnie jakaś ocena raz w miesiącu się pojawi, chociaż to i tak za mało.
      A co to jest ten dziennikarki placyk?

      Usuń
    3. http://dziennikarski-placyk.blogspot.com/search?updated-max=2013-07-10T21:04:00%2B02:00&max-results=1 Tutaj jest wywiad z Akirą gdzie mówi o tym że chce za jakichś czas odejść i można dowiedzieć sie o niej kilka rzeczy. Stazystki mogłyby przejsc staż - wtedy by ocenialnia jakoś prosperowała i nadal by była dobra. Właścicielki też nie oceniają źle ale stanowczo za bardzo rzadko i prawie w ogóle. Wydaje mi się że w niedługim czasie napiszą że rezygnują bo mają inne sprawy na głwoie. Ale żeby przez ileś miesięcy nie napisać żadnej oceny?? To jest śmieszne.

      Usuń
    4. Kochani krytykujący!
      Mam pytanie: próbowaliście kiedyś napisać ocenę, przykładając się do tego, będąc n a p r a w d ę profesjonalni? Otóż ja próbowałam i od razu nabrałam pokory i szacunku dla, może rzeczywiście, nieco nieregularnych oceniających. Wydaje się, że to takie proste, prawda? A nie jest, naprawdę. Pochłania to m n ó s t w o czasu, jeśli chce się być n a p r a w d ę dobrą/ym. Zastanówcie się nad tym, ok? Może nawet spróbujcie coś ocenić... Życzę powodzenia.

      Usuń
    5. Hmmm, ale nie sprawdza się Twoja teoria całkowicie bo spójrzmy chociaż na Sentis czy Akirę: piszą naprawdę dobre oceny, Akirze zdarza się kilka w miesiącu i nie potrzebuje aż tylu miesięcy by ocenić bloga który ma kilka rozdzialów (tak jak u Overrated). Co nam wychodzi? Słomiany zapał właścicielek, lenistwo. Po co zakładały w ogole tą ocenialnie?

      Usuń
    6. Może po prostu mają mniej czasu niż inne oceniające?

      Usuń