poniedziałek, 30 lipca 2012

|0005| dancing-for-dreams.blogspot.com

Ocena bloga: dancing-for-dreams
Autor: DemonFromMars
Oceniająca: Overrated

1.Pierwsze wrażenie
Adres bardzo mnie ciekawi. Ma w sobie to coś, coś czego niektórym brakuje. Dancing For Dreams, czyli, o ile się nie mylę, tańcząc dla marzeń. Na belce masz powtórzony adres. Brakuje mi tu trochę jakiegoś cytatu. Może z twojej ulubionej piosenki Marsów? Wchodząc na twojego bloga, spodziewałam się ładnego nagłówka i szarości. Byłam, więc trochę zaskoczona i zawiedziona, gdy zobaczyłam czerwone tło. Nie mogę Ci jednak zarzucić braku estetyki. Wszystko jest tam gdzie powinno i nie ma niepotrzebnego chaosu. Ogólnie rzecz biorąc, to na pierwszy rzut Twój blog nie jest najgorszy. Wchodząc na niego prywatnie, nie obeszłabym go obojętnie. Na pewno zatrzymałabym się tam na dłużej z  samej ciekawości. Przeszkadza mi tu jedynie czerwień, ale o tym więcej w następnym punkcie.
8/10

2.Grafika
Zacznę od tej nieszczęsnej czerwieni. Jak dla mnie jest jej tu za dużo. Wiem, że wygląd to kwestia gustu, ale czasem trzeba też pomyśleć o innych. Jeśli tak bardzo chcesz mieć kolor czerwony, to proszę bardzo, ale mogłabyś zmienić przynajmniej tło wewnętrzne i już będzie się przyjemniej patrzyło. Co do nagłówka. Znajduje się na nim Jared Leto, wokalista zespołu 30 Seconds to Mars oraz baletnica. Jest też napis, który jest nie czym innym, tylko fragmentem jednej z piosenek grupy. Nagłówek jest przejrzysty, nic nie jest wciśnięte na siłę.
Czcionka jest łatwa do przeczytania, więc nie trzeba ślęczeć z nosem przyklejonym do monitora, aby rozszyfrować co jest napisane.
Kolejna rzeczą, która mi przeszkadza, jest ilość postów wyświetlana na stronie głównej. Jako, że jestem osobą leniwą, nie uśmiecha mi się za bardzo ciągłe przewijanie strony, aby przejść do następnego rozdziału.
19/20

3.Treść
Prolog jest bardzo krótki, ale za to intrygujący. Nie wiem czego się spodziewać. Oczywiście poza wątkiem miłosnym.
W pierwszym rozdziale fundujesz czytelnikom sporą dawkę śmiechu, a to za sprawą Max. Polubiłam ją. Może temu, ze przypomina mnie samą? Strzelam, ze Jared się w niej zakocha. Ciekawe czy mam rację?
Co by powiedzieć o drugim? Max idzie na przesłuchanie. Przez co Jared o mało co nie osiwiał. Gonitwa po sklepach i ucieczka przed ochroną to moim zdaniem najlepszy moment w całym rozdziale. No i jest jeszcze wiadomość. Umieram z ciekawości.
Jest i trzeci rozdzialik. Już wiem o co chodzi. Nasza droga Max ulega wypadkowi. A raczej próbie morderstwa. Pewien ktoś zrzucił ją z 30 piętra. Musiało boleć. Wszyscy ulegają nastrojowi totalnej załamki i zamartwiania.
Czwarty rozdział. Zapowiada się dalszy ciąg udręki. Tym razem bohaterka jest w śpiączce po przywróceniu jej do życia. Ale widać światełko w tunelu. Nadeszła wiekopomna chwila i Max się obudziła. Wprawdzie z paraliżem, ale żyje. Póki co.
Czas na piąteczkę. Nie powiem, nie powiem. Ten rozdział mnie zaskoczył. Ale w pozytywnym sensie, tak jakby. Głównie chodzi o to, że Jared chce pomóc Max spełniając jej prośbę. Jakoś się to nazywa, ale nie umiem sobie przypomnieć.
No i szósteczka. Ostatni rozdzialik na ten moment. Ach...Całe szczęście, że to był sen. Uff...Ulżyło mi. Naprawdę. Coś mi tu romansem zalatuje. Mam na myśli Max i doktorka - yyy...A tak, Taylora. Jak Jared przywędrował z kawą i zobaczył co się dzieje, to myślałam, że to Max całuje się z Taylorem. A tu kolejna niespodzianka. Nasze drogie dziewczę wcale się nie całuje, ale rusza palcami u nóg. Sukces.
Bohaterowie. Nie masz ich za wielu, ale to nawet dobrze. Sporadycznie pojawia się jakiś opis ich wyglądu, więc nie mam się do czego przyczepić. Jednak jest jedno "ale". W którymś z rozdziałów pojawia się niejaka Danielle. Nie wspomniałaś słowem, o tym jak wygląda i kim jest. Fabuła jest wciągająca i zaskakująca. Styl masz lekki i przyjemny. Zasób słownictwa nie jest zły. Przynajmniej nie używasz słów dla Ciebie niezrozumiałych.
Z zaciekawieniem czytelnika jest lepiej. Są momenty zaskoczenia, przez co akcja nie stoi w miejscu. Pomysł, nie jest może bardzo oryginalny, ale nie jest też oklepany.
46/50

4.Poprawność
1.Behind blue eyes

W jednym z domów w znanej dzielnicy Hollwood, pewien mężczyzna nadal trwał we śnie. - zabrakło ci przecinka, przed „w znanej dzielnicy Hollywood [...]”.

'Sweet Child Of Mine' – jako, że jest to tytuł piosenki umieszczamy go w cudzysłowie.

Kto to? - Zapytał zdziwiony, przekręcając się na plecy. - powinnaś zacząć małą literą, dlatego, że jest to opis nawiązujący do sposobu wypowiadania.

Dopiero wtedy przypomniał sobie, że nie wie jak ten, ów Max wygląd i czy nie mógł dostać się do Emmy na własną rękę. - zgubiłaś "a".

Plus 10 za rozum. - Warknął pod nosem i bardziej naciągną kaptur na twarz.  - powinnaś zacząć z małej litery; zjadłaś "ł".

Oczywiście żartuje! - zjadłaś ogonek.

Kiedy ostatni raz się bawiłeś? – Zapytała radośnie, wystawiając głowę za okno. - ponownie powinnaś zacząć małą literą.

Co masz na myśli mówiąc „bawiłeś się”, hm? – Zapytał, patrząc na nią. - jako, że jest to opis, który nawiązuje do sposobu wypowiadania, powinnaś zacząć małą literą.

[...] Odwagi trochę! Krzyknęła, gestykulując rękami. - powinnaś rozpocząć z małej litery.

Obiecuje Ci to.Powiedziała i znów wystawiła głowę za okno. - ja "obiecuję", on "obiecuje"; powinnaś pominąć kropkę i zacząć małą literą.

Już jesteśmy.Powiedział Jared gasząc silnik. - powinnaś postawić przecinek po "powiedział Jared [...]", pominąć kropkę i zacząć z małej litery.

I duże i małe i średnie i nawet kałużę! - ponieważ powtarzasz tu "i", to przed każdym kolejnym musisz postawić przecinek; w tym wypadku, lepiej by brzmiało "kałuże".

Ale nie mógł się powstrzymać, gdy Shannon zaczął mówić do Maxa, jak do niedorozwiniętego. - Max jest dziewczyną, więc "[...] mówić do Max, jak do nierozwiniętej".

Chodź. Rusz się, Max. – Jared złapał ją za dłonie i pociągną do góry. - powinno być: "pociągnął".

Max. Siostra Emmy jak sam powiedziała. – Odpowiedział spokojnie. - powinno być: "[...] jak sama powiedziała."; powinnaś postawić przecinek przed "sam" oraz pominąć kropkę i zacząć małą literą.

Kocham ją! – Krzykną Shannon i ruszył w jej kierunku. - zjadłaś "ł"; gdy zaczynasz opis wypowiedzi, rozpoczynasz małą literą.

A masz ty małpo! Doigrasz się! Zobaczysz! – Krzykną i walną ją poduszką. -  ze zdania na zdanie coraz bardziej głodniejesz, może zanim coś napiszesz byś coś zjadła?; brakuje ci "ł".

No, a co tu taki smutas siedzi?! Chodź! – Pociągnęła go za rękę do pionu. Podał mu poduszkę. Masz i dajesz! Na Shana! – Krzyknęła. - jak już, to "podała"; "krzyknęła" - z małej litery.
Dodatkowo poruszał nimi wiatr dostający się przez otwarte okna.  - powinno być: "nim", dlatego, że chodziło Ci o to, że wiatr poruszał puchem.

Wymiękam mała. Nie daje przy tobie rady. - zjadłaś ogonek od "ę".

Nie jestem mała! – Zaprotestowała kręcąc się wokół własnej osi.  - z małej litery.

Stwierdzono u ciebie ADHD? – Spytał starszy Leto.  - z małej litery.

To ja stwierdzam! Dziewczyno ty masz niezliczone pokłady energii! – Powiedział wyciągając nogi. - z małej litery.

Emma na pewno zna dokładną datę. – Pokiwał zabawnie głową. - zjadłaś "a".

Och! No to masz pecha.Stwierdził Shannon i jednym ruchem wrzucił ją do basenu, czemu towarzyszył cienki pisk dziewczyny. - bez kropki i z małej litery.

Jared? – Szepnęła cicho stając w progu. - z małej litery.

Nie możesz spać? – Zapytał lekko ochrypłym głosem. - z małej litery.

Nie. Wiesz, nowe miejsce… A ty? – Spytała cicho. Mężczyzna westchną i podrapał się po karku. - z małej litery; zjadłaś "ł".

Odpocząć. - Dokończyła za niego, uśmiechając się lekko. - bez kropki i z małej litery.

Magiczny. Dokończyli razem, uśmiechając się lekko do siebie. - bez kropki i z małej litery.

Gwiazdy nie spadają z nieba.Szepnęła cicho, kręcą głową. - bez kropki i z małej litery.


2.Pretty woman. Are you lonely just like me?

W łazience! - Odkrzyknęła do nieznajomego. - z małej litery.

Zajebiste, bo moje! - Krzykną radośnie. - brakuje ci "ł".

Przepraszam. - Szepnęła po chwili. - bez kropki i z małej litery.

Aa! Gofry! Ja uwielbiam gofry! - Zawołała radośnie, zajmując miejsce koło Jareda jedzącego sałatkę. - z małej litery.

Z czekoladą, bitą śmietaną, sosem truskawkowym i posypką waniliową! - Odpowiedziała radośnie. - z małej litery.

Trzy! - Oznajmiła podjadając pomidora z sałatki Jareda. - z małej litery.

Ej! - Zdenerwował się. - z małej litery.

No co? Warzywka są dobre! O której są eliminacje? - Spytała przypominając sobie o telefonie od Emmy. - z małej litery.

Nie denerwuj się. - Polecił. - z małej litery.

Aa! Uwielbiam tą piosenkę! Pogłośnij! - Krzyknęła uradowana słysząc Michaela Jacksona i jego 'Thiller'. - cudzysłów; z małej litery.

Już jesteśmy. - Westchnął i mocniej zacisnął dłonie na kierownicy. - z małej litery.

Stresował się tak jak za pierwszym swoim koncertem. - bez "za".

Dasz sobie radę? - Spytał. - z małej litery.

Powodzenia. - Szepnął cicho, muskając opuszkami palców palące miejsce.

Udało się! - Krzyknęła, rzucając się Leto na szyję. - z małej litery.

Chodź! - Krzyknęła niespodziewanie, wrzuciła szybko torbę do samochodu i złapała go za rękę ciągnąć w tylko jej znanym lub nieznanym kierunku. - z małej litery; "ciągnąc".

Co? - Zdziwił się. - z małej litery.

Ochroniarz chce nas złapać! - Jareda stał zdziwiony ze swoją zieloną koszula w rękach. - ładnie to tak z Jareda robić transwestytę?; powinno być: "Jared".


Nie oglądaj się do tyłu! - Rozkazała ze śmiechem. - z małej litery.

Max powoli zapo0minała o wydarzeniach z przeszłości jednak nadal ten koszmar wracał do niej co noc. - wkradła ci sie tu literówka; powinno być: "zapominała".


Musisz się przeprowadzać do mieszkania Emmy? - Zapytał zasmucony Shannon wsadzając torbę do bagażnika samochodu. - z małej litery.

Brat! Chcesz, żebym na zawał tu zszedł? Poczekaj chwilę! Chce się pożegnać z naszą małą Max! - zjadłaś ogonek od "ę".


Shannon, ona nie wyjeżdża na koniec świata! Jej mieszkanie znajduje się tylko pół godziny drogi stąd. - Westchnął Jay. - z małej litery.

Dziękuję Jaredku. - Powiedziała radośnie Max, gdy Leto zostawił jej walizki w holu. - z małej litery.

Max... - Zaczął niepewnie. - z małej litery.

Constance to naprawdę miła kobieta... - Powiedziała przypominając sobie ostatnie spotkanie przy kawie i ciastkach. - z małej litery.


3. 4 minuty

Nic nie wiem Em! Nic mi nie chcą powiedzieć! – Krzyknął gdy do niego podeszła. - z małej litery.

Proszę cię, Jared. Powiedz, że nic jej nie będzie. Obiecaj mi, że Max przeżyje. – Jęknęła patrząc w głąb jego oczu. Chwycił ją mocno za ramiona i potrząsną. - z małej litery; brakuje ci "ł".

Obiecuje! Nawet nie waż się myśleć, że Max nie… - zjadłaś ogonek od "ę".

O Boże.Zachlipała Emma, zakrywając usta dłonią. - bez kropki i z małej litery.

Czy państwo są z rodziny? – Zapytał jeden z lekarzy podchodząc do nich. - z małej litery.

Emma Ludbrook. Jestem jej siostrą. – Powiedziała trzęsącym się głosem. - z małej litery.

Czy moglibyśmy rozmawiać na osobności? – Zaproponował mężczyzna zerkając z ukosa na Leto. - z małej litery.

Nie. To mój przyjaciel. Niech zostanie.Rozkazała. Blondyn westchną cicho i zajrzał do notesu trzymanego w dłoni. - bez kropki i z małej litery.

Czy Max przeżyje? – Zapytał Jared, który starał się być silny. - z małej litery.

Chodźmy do niej.Powiedział po chwili Jared i poprowadził Emmę stronę windy. - bez kropki i z małej litery.

Uśmiechnął się delikatnie, przez ból jaki nim ogarną. - brakuje ci "ł".

Tym razem zamiast widny, wybrał schody. - "windy".

Co dla ciebie kochanieńki? – Zapytała siwiejąca kobieta należąca do tej grubszej części społeczeństwa. - z małej litery.

Poproszę jedną  mocną kawę i jedną z mlekiem.Powiedział siadając przy kontuarze. - bez kropki i z małej litery.

Rodzina czy przyjaciel? – Zapytała życzliwym głosem kobieta. - z małej litery.

Ta ździra pożałuje! – Krzykną tajemniczy brunet w stronę Leto. - z małej litery; zjadłaś "ł".

Spluną mu pod nogi. - brakuje Ci "ł".


Emma rozmawiał z mundurowym. - zjadłaś "a".


Brunet odłożył dwa kubki na szafeczkę o podszedł do Ludbrook. - powinno być: "i".


Emma? Co to było? Kim był ten niezrównoważony mężczyzna? – Zapytał stając nad nią. - z małej litery.

Wpadła w gówno, a potem nie mogła się z tego wyjść. - bez "się".


Zamknij się Jared i słuchaj! Słuchaj, a zrozumiesz wszystko.Podniosła na niego głos, który chwilę później znów stał się cichy. - bez kropki i z małej litery.

Nie nic. Mruknęła, otrzepując się z kurzu. - bez kropki i z małej litery.

Przystojny, umięśniony – marzenia każdej dwudziesto trzy  letniej dziewczyny. - powinno być: "marzenie" oraz "dwudziestotrzyletniej".            

Max jestem. – Zaśmiała się podając mu szczupłą dłoń która uścisną. - powinno być: "którą"; brakuje Ci przecinka przed "którą"; zjadłaś "ł".

Nie twój interes Emma. Zajmij się sobą.Warknęła niemiło. - bez kropki i z małej litery.

Bije cię? – Zapytała zmartwiona. - z małej litery.

Nie mów nic rodzicom. Proszę.Jęknęła cicho posyłając Emmie błagalne spojrzenie. - bez kropki i z małej litery.

Dlaczego tego nie przerwałaś?! Dlaczego pozwoliłaś mu ją katować?! – Krzyknął, wskazując dłonią na leżącą obok kolorowłosą. - z małej litery.

Przez utworzoną szparę, do środka wślizgnęła się dwudziesto cztero letnia kobieta. - powinno być: "dwudziestoczteroletnia".

Mama? Tata? – Jęknęła cicho. - z małej litery.

Zamorduje skurwiela! – Krzyknął rozwścieczony John. - z małej litery.

On mnie kocha.Odpowiedziała z tą dziecięcą pewnością. - bez kropki i z małej litery.

Jak cię kocha to dlaczego cię bije do cholery?! – Krzyk głowy rodziny rozniósł się po całym domu. - z małej litery.

Jared objął ją ramieniem i uspokajająco głaskał po włosach, nucą jakąś melodię. - powtórzenie; zjadłaś "c".

Jedna z kobiet wyrzuciła roztrzęsioną Emma i Jareda zza drzwi - nie odmieniłaś imienia; powinno być: "Emmę".

Nie kochasz mnie, tak?! Odpowiedz do cholery! Pytam się! Nie kochasz mnie Max?! – Wrzasną, powoli tracą panowanie nad sobą. - brakuje Ci przecinka przed "Max"; zjadłaś "ł".

Tak nie szanujesz James! – Krzyknęła czując nagły przypływ odwagi. - brak przecinka przed "nie"; z małej litery.

Srebrne audi obróciło się kilka razy, aby w końcu upadło na dach. - powinno być: "aż".


Stan krytyczny nadal krążył nad jej blady ciałem. - zjadłaś "m".


Minął już miesiąc do cholery! Powtarzacie mi to od początku! – Krzyknął zezłoszczony Jared. - z małej litery.

Ale dlaczego? – Spytał zrezygnowany Leto. - z małej litery.

Zresztą ja też nie. Nikt.Ścisnął mocniej jej dłoń którą trzymał - bez kropki i z małej litery.

Nie udziela odpowiedzi na zadawane mu prze dziennikarzy pytania, również personel szpitala nie chcę zdradzić ważnych dla nas informacji. - "przez" oraz "chce".

Synu zadzwoń jeszcze raz do Jareda. Może coś się stało.Rozkazała Constance. - bez kropki i z małej litery.

Nie odbiera.Zakomunikował wzdychając głośno. - bez kropki i z małej litery.

Constance nie wytrzymał długo tak ogromnego napięcia. - "wytrzymała".

Cicho zachichotał się pod nosem przypominając wspomnienia. - bez "się".

Czego? – Warknął nie miło nawet nie patrząc na ekran. - z małej litery.

Budzi się. Moja Max się budzi.Szepnęła cichutko Emma, jednak jej głos przebił się przez ten szum panujący w pokoju 209. - bez kropki i z małej litery.

Max? – Szepnął cicho, mocniej ściskając ją za dłoń. - z małej litery.

Nie ruszaj się słońce.Zachlipała blondynka gładząc delikatnie policzek siostry. - bez kropki i z małej litery.

Stoicie jak nad grobem. Żyję przecież.Mruknęła radośnie, jak na sytuację w której się znalazła. - bez kropki i z małej litery.

Nie, ja nie płaczę.Odpowiedziała szybko Ludbrook, kręcąc przy tym głową. - bez kropki i z małej litery.

Jakbym zerwała wcześniej z James’em nic by się nie stało, ale nie miałem tej cholernej odwagi! – Warknęła wycieńczona. - z małej litery.

Dzień dobry Susan! – Przywitał się Jared widząc grubszą panią. - przecinek przed "Susan"; z małej litery.

Porozmawiamy później.Szepnęła tak by tylko ona to usłyszała. - bez kropki i z małej litery.

Co to jest? – Zapytała dziewczyna widząc coś za plecami aktora. - z małej litery. 
 
Panno Ludbrook… - Zaczął niepewnie. - z małej litery.

Zawsze się tak zachowywała, gdy odwiedzał ją, jej przyjaciel Jared, jednak gdy tylko wychodził, jej oczy gasły jak zdmuchnięta świeczka. - przecinek przed "Jared".

Słucham? O co chodzi? – Zapytała, gdy przez dłuższy czas nie dawał znaku, że duchem jest w pokoju. - z małej litery.

Jestem za młoda.Rzuciła radośnie. - bez kropki i z małej litery.

W czym miałeś rację? – Zapytała chcąc się dowiedzieć. - z małej litery.

Naprawdę bardzo mi przykro… - Szepnął tak, aby go usłyszała. - z małej litery.

Max, proszę cię. Nie płacz. – Zawył aktor przytulając ją mocno do siebie. - z małej litery.

Razem. – Szepnął dziewczynie do ucha, gładząc jej włosy, na których kolory nie były już tak żywe. - z małej litery.

Potem będzie tylko lepiej. Powiedział z wielką mocą w głosie. - z małej litery.

Sam w to nie wierzysz Jay.Szepnęła cichutko. - bez kropki i z małej litery.

Nie będę mogła tańczyć! – Powtórzyła mocniej. - z małej litery.

Zrozum to! – Krzyknęła głośno. - z małej litery.

Da się, wszystko się da. Już ja się tym zajmę. Obiecuje ci to. - "obiecuję".

Nie składaj obietnic których nie spełnisz Jay. - przecinek przed "Jay".


5. Oh, Lord why the angles fall first?   

Zabij mnie Jay.Szepnęła. – Zabij. Ja nie chce tak żyć Jay - bez kropki i z małej litery; "chcę"; przecinek przed "Jay".

Wyjdź powiedziałam! – Krzyknęła wściekle, gdy nie ruszył się nawet o milimetr. -  z małej litery.

Po chwili jednak zacisnęła je z całych sił na białej, okrywającej jej ciało kołdrze. -przecinek przed "kołdrze".

Wiedział, że taniec był dla niej wszystkim, czego potrzebowała w swoim dwudziesto-siedmio letnim życiu.  - "dwudziestosiedmioletnim".


Zacisnął pięści, a nie obcięte paznokcie boleśnie rozszarpały jego dłonie. - "nieobcięte".


Weź się w garść Jared.Szepnął z mocą. - bez kropki i z małej litery.

Jared... – Jęknęła błagalnie w jego stronę. - z małej litery.


6. Look into this new future first.

To tylko koszmar.Szeptał dla uspokojenia. - bez kropki i z małej litery.

Max.Szepnął doznając olśnienia.

The rumos of my death hale been exaggerated. - "rumors".

Może to i dobrze. Mruknął robiąc sobie mocną kawę. - bez kropki i z małej litery.

O nie… - Jęknęła bezsilnie zauważając, że nie dosięgnie czerwonego przycisku, którym przywołuje się pielęgniarki. - z małej litery.

Max? – Już po chwili kobieta została podniesiona przez silne ramiona pewnego mężczyzny. – Jak się tam znalazłaś co? – Spytał kładąc ją ostrożnie do łóżka. - przecinek przed "co"; z małej litery.

Prawdopodobnie spadłam przez sen.Mruknęła, wdychając głęboko wodę kolońską Taylora. - bez kropki i z małej litery.

Yyy… Nie, nic.Mruknął cicho, przykrywając ją kołdrą. - bez kropki i z małej litery.

Widzę, że coś się dzieje. Ja, jako pacjent mam prawo wiedzieć. Powiedz mi.Szepnęła łapiąc jego dłoń i ściskając delikatnie. - bez kropki i z małej litery.

Masz odleżyny. Przyniosę maść. Zaraz wracam.Wyrwał dłoń i ruszył szybko do drzw. - bez kropki i z małej litery; "drzwi".

Jaki jest twój ulubiony film? – Zapytał dla rozluźnienia atmosfery. Odwrócił głowę w jego stronę. - z małej litery; "odwróciła".

Zostaniesz jeszcze? – Zapytała ponownie chwytając go za ciepłą dłoń. - z małej litery.

Dobrze. – Nie zauważyli nawet, że przegadali ze sobą dobre kilka godziny. - "godzin".

Jego ciało zareagował dreszczami i lekkim podskokiem, gdy odkręcił kurek z lodowatą wodą, jednak wszystko szybko się wyrównało, kiedy temperatura wody unormowała się. - "zareagowało".


Oparł głowę o mokre, szare kafelki, jednoczeń nie uderzając w nie z całej siły, pięściami. - "jednocześnie".

Kolejne uderzania w ścianę padały co sekundę, z którą stawały się coraz słabsze, aż w końcu mężczyzna całkowicie upadł z sił. - "opadł".

Przecież ja tego nie zjem.Burknęła pod nosem, zakładając ręce na piersi. - bez kropki i z małej litery.

Lekarz zgodzie z braćmi Leto stwierdził, że Max może wrócić do domu. - "w zgodzie"

Proszę droga wolna. Możesz iść. – Powaga słów perkusisty doprowadziła Max do wybuchu śmiechu. - brak przecinka przed "droga".

Usiadł na krześle nie zauważając, że to jest to samo cna którym siedział, gdy Max była w śpiączce. - bez "c".


Susan nie martw się. - przecinek przed "nie".


Tym razem wybrał widne. - "windę".

Ja pierdole.Szepnął nie wiedząc co widzi. -bez kropki i z małej litery.

7/15

5. Ramki
Twoje zakładki, to nic innego jak standardowe wyposażenie bloga. Nie masz jedynie podstrony O mnie, ale wynagradzasz to linkiem do strony typu formspring czy wywiader. Wszystkie odnośniki w Linkach działają, link do ocenialni jest. Nie mam się do czego przyczepić. Jednak, do wyrzucenia nadaje się Menu, czyli przejście do głównej, ponieważ wystarczy kliknąć nagłówek, aby do niej przejść. Strona główna nie jest zawalona różnego typy pierdołami. Znajduje się tam archiwum, statystyka i aktualności, a także odnośnik do sondy.
6/10

6.Statystyki
Pod postami nie masz SPAM-u, który znajduje się w przydzielonej mu zakładce. Masz za to kilka stałych czytelniczek, które starają się komentować każdy rozdział. Nie prowadzisz jednak z nimi żadnej konwersacji, nie odpisujesz na żadne komentarze.
3/5

7.Inne
+ za cały 1 rozdział
+ za reakcję Shannona na widok Max
2/5

8.Podsumowanie
Twój blog jest w bardzo dobrym stanie. Masz problem z zapisem dialogów, jednak możesz temu zaradzić. Wystarczy, że weźmiesz do ręki swoją ulubioną książkę (niekoniecznie) i zobaczysz jak wygląda zapis dialogów. Pomóc Ci może również artykuł smirka. Ustaw również, aby na stronie głównej wyświetlał się jeden post. No i jeszcze zrób cos z tym czerwonym. Poza tym, nie mam więcej uwag.

Ostatecznie: 91/115, ocena bardzo dobra. Uważam, że jest ona jak najbardziej zasłużona. Gratulacje.

piątek, 27 lipca 2012

|0004| with-the-rain.blogspot.com


Ocena bloga: with-the-rain
Autor: Elfaba
Oceniająca: Ravelle

1. Pierwsze wrażenie
W momencie, gdy pierwszy raz spojrzałam na adres, trochę się rozczarowałam, z powodu wybrania angielskiego. Później jednak to uczucie zaczęło znikać. Z deszczem. Zapowiada się tajemniczo. Ciekawe, na co natrafię, czytając Twoje opowiadanie.
Cytat na belce dał mi do myślenia - jest bardzo intrygujący. Już miałam Cię tutaj upominać za brak autora, ale na szczęście powstrzymała mnie przed tym notka informacyjna, w której wyjaśniłaś, do kogo należą przytaczane słowa.
Na pierwszy rzut oka blog jest bardzo estetyczny i schludny, ale o tym napiszę później.
Moje odczucia związane z Twoją stroną są jak najbardziej pozytywne i z chęcią zacznę czytać rozdziały.
9/10

2. Grafika
Jak sądzę, sama wykonałaś szablon - od jakiegoś czasu podziwiam Twoje wspaniałe prace. Ale przejdźmy do rzeczy.
Na nagłówku widzimy dwie kobiety i mężczyznę. Postacie wspaniale komponują się z otaczającym je tłem. Napis, który znajduje się w prawym dolnym rogu jest w miarę wyraźny i z łatwością można go odczytać. Osobiście jednak wolę, gdy na nagłówku jest jakiś ładny cytat lub fragment piosenki. Powtórzony adres jest taki nieciekawy i monotonny.
Całość jest utrzymana w odcieniach szarości i tworzy tajemniczy nastrój. Co więcej nic nie jest smutne ani ponure, nie razi w oczy i przyciąga czytelnika.
Czcionka jest bardzo wyraźna i na pewno będzie mi się przyjemnie czytało.
Mam wrażenie, że szablon pasuje do tekstu. Wszystko jest estetyczne i profesjonalne. Gratuluję Ci talentu.
19/20

3. Treść
Prolog jest krótki, ale wspaniały i intrygujący. Bohater przedstawia siebie i swoją rodzinę. Już na początku polubiłam Twoje postacie, które wydają mi się takie inne, oryginalne. Po prostu świetnie.
Pierwszy rozdział obfituje w cudowne, barwne opisy dnia głównego bohatera - Jamesa. Przez cały tekst miałam wrażenie, że jestem częścią kreowanego przez Ciebie świata. Kolejną sprawą, za którą muszę Cię pochwalić są świetne dialogi. Niestety jest też druga strona medalu. Były opisy uczuć Jamesa, ale czuję lekki niedosyt. Na szczęście rozpoczęła się już akcja, więc biorę się za kolejny rozdział.
Następny tekst trochę mnie rozczarował. Powód? Całkowity brak jakiejkolwiek akcji. James broni Lailę przed opryszkami i na tym koniec. Nie polubiłam też Twojej bohaterki, oj nie. Denerwuje mnie swoją nonszalancją i cynizmem. Cały rozdział to głównie dialogi, które są trochę gorsze od tych poprzednich. Po raz kolejny brakuje mi opisu uczuć, jakichś refleksji.
Trzeci rozdział świetny. Może z początku mało się działo, ale końcówka wszystko zrekompensowała. Już nie mogę się doczekać wyjaśnienia. Odnoszę jednak dziwne wrażenie, że Laila ma z tym jakiś związek... To oczywiście są moje skromne przypuszczenia, a teraz biorę się za kolejny tekst.
Rozdział czwarty. No cóż, reakcja rodziców dziwna, ale zwykle tak się dzieje. Oni wiedzą,  a nie chcą o niczym powiedzieć. Ciekawi mnie o którego syna chodziło, mam wrażenie, że o Gilberta. Sen, który opisałaś utwierdził mnie w przekonaniu, że Laila macza palce w... no właśnie w czym? Mam nadzieję się tego dowiedzieć już niebawem.
Ha! A więc zgadłam. To mały Gilbert stał się ofiarą. Brawa dla Ciebie za wspaniałe, trzymające w napięciu zakończenie. Niestety jest mi przykro, bo bardzo polubiłam tego bohatera. Może to dlatego, że kocham rysować? No, nie ważne. Czytam dalej.
Cóż mogę powiedzieć, rozdział świetny. Biedny dzieciak z tego Gilberta, jest mi go strasznie żal... Ciekawe jak Leila zareaguje na tą wiadomość. Urwałaś w idealnym momencie. Niestety jest to ostatni rozdział, więc czas na krótkie podsumowanie.
Twoi bohaterowie są wspaniale kreowani, widać że masz talent literacki. Fabuła jest niezwykła, zaskakująca, wciągająca. Może to dlatego, że uwielbiam kryminały, fantastykę i thrillery? Nie wiem. Masz niesamowity lekki i przyjemny styl pisania, który zachęca do dalszej lektury. Manewrujesz również dużym zasobem słownictwa. Potrafisz zaciekawić czytelnika, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Tworzysz swoje własne opowiadanie, nie jest to żaden funfick ani nic w tym stylu. Punkt za oryginalność. I na koniec powiem nieskromnie, że właśnie zdobyłaś nową czytelniczkę.
49/50

4. Poprawność
02. Leila Bonnetty
"Również uważał, że to co robię jest stratą czasu, ale przynajmniej potrafił pozostawić tę nowinę dla siebie i nie opowiadał wszystkim w szkole o tym, jakiego ma zdziwaczałego barta." - powinno  być: brata.

05. Wsparcie
"Może nawet kamień spadł jej z serc?" - powinno być: serca.

"Ta krótka rozmowa z Leilą dało mi trochę siły." - powinno być: dała.

"- A co się to obchodzi?" - powinno być: cię.

"Odpowiedziała mi głucha cisza, co rzadko kiedy się zdawało." - powinno być: zdarzało.

06. Tajemnice
"Wpatrywałem się beznamiętnie w siostrę, która za żadne skarby nie potrafił powstrzymać płaczu. " - powinno być: potrafiła.

"- Kiedy w ostatni piątek wracałem do domu, to zacięła się brama od garażu. Poszedłem ją otworzyć, a w skrzynce znalazłem białą kopertę podpisaną imieniem mamy Była otwarta." - brakuje kropki.
14/15

5. Ramki
Wspaniała zakładka z bohaterami. Wszystko schludne, estetyczne i przejrzyste. Masz tutaj wielkiego plusa. To samo tyczy się kolejnej strony - "Informacje".
"Sznureczki", czyli linki, są bardzo ładnie pogrupowane. Odnośniki działają.
O tak, wreszcie coś o Tobie. Kiedy zobaczyłam te "anonimowe opinie na Twój temat" na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Przypomina mi się coś podobnego z mojego życia...
Dalej jest "Wywiader", który niestety nie działa (przynajmniej mi, choć to może być wina laptopa, który już powoli się sypie). Następnie SPAMownik, który jak widzę spełnia swoją rolę znakomicie. Ostatnia zakładka to link do Twojego drugiego bloga.
9/10

6. Statystyki
Widzę, że masz bardzo wielu stałych czytelników, którzy potrafią wyrazić szczere opinie na temat Twojej twórczości. Często też z nimi "rozmawiasz". Raczej nie ma żadnych SPAMów pod rozdziałami - znajdują się w odpowiednim miejscu.
5/5

7. Inne
+ za oryginalność,
+ za Gilberta,
+ za zakładkę z bohaterami,
+ za ład i porządek na blogu,
+ za "anonimowe opinie na Twój temat".
5/5

8. Podsumowanie
No cóż, Twój blog jest praktycznie idealny pod każdym względem. Jedyne nad czym musisz popracować, to nad opisem uczuć Jamesa. Ewentualnie zamień powtórzony adres na nagłówku na jakiś ładny cytat lub fragment piosenki.

Ostatecznie: 110/115, ocena -celująca, na którą w pełni zasługujesz. Gratulacje.

Przyznam, że bardzo przyjemnie mi się oceniało Twoją stronę. Liczę na więcej takich blogów :)
Przepraszam, że nie informuję o wpisaniu do kolejki, ale nie mam na to czasu ani ochoty...

czwartek, 19 lipca 2012

|0002| Odmowa: tokiohotel-losangeles.blog.onet.pl

Przepraszam, ale nie mogę ocenić twojego bloga, mimo najszczerszych chęci. Powód? Zmieniłaś umiejscowienie ramek, przez co większość oceny nadaje się do kosza. Następnym razem jak będziesz pierwsza w kolejce nie zmieniaj wyglądu bloga.

poniedziałek, 16 lipca 2012

|0003| pseudonim-faust.blog.onet.pl


Ocena bloga: pseudonim-faust
Autor: Anonyma
Oceniająca: Ravelle

1. Pierwsze wrażenie
Pseudomin faust. Nie powiem, rzadko teraz można się spotkać z tak tajemniczym adresem. Ślęczę nad monitorem, głowiąc się nad jego wyjaśnieniem. Przychodzą mi do głowy różne skojarzenia, ale żadne z nich nie wydaje mi się trafne. Nie chcę siać tutaj dziwnych asocjacji, więc lepiej przejdę do belki.
Cytat, który tam umieściłaś dał mi do myślenia. Jest prosty, a zarazem tak intrygujący. W dodatku został stworzony przez autora dramatu "Faust", na którym, jak wspomniałaś w zgłoszeniu, jest oparte Twoje opowiadanie. Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić, to brak przerwy pomiędzy słowami a ich właścicielem - wygląda to trochę nieestetycznie.
Po wejściu na bloga mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o wygląd. Ale o tym za chwilę. Na chwilę obecną nie wiem, jak oceniam Twoją stronę - jestem tak pośrodku. Później się wszystko okaże. Na razie nie mogę nic więcej powiedzieć.
6/10

2. Grafika
Jak już wspomniałam, mam mieszane uczucia, co do szaty graficznej Twojego bloga. Z jednej strony bardzo lubię szablony, które urzekają mnie swoją prostotą. Z drugiej jednak, nienawidzę połączenia: czerń - czerwień. Jest ono dla mnie zbyt krzykliwe i zakłóca estetykę bloga. W dodatku, u Ciebie, czcionka niezbyt odcina się od tła, przez co jeszcze trudniej jest ją rozszyfrować. Aby czytać muszę zaznaczać tekst lub korzystać z opcji: kopiuj, wklej. Uwierz mi, dla większości osób jest to po prostu męczące i wychodzą z bloga, nie patrząc na treść.
Jeśli chodzi o nagłówek - mężczyzna, który się na nim znajduje, jest, jakby to ująć, dość przerażający? Tak, chyba tak. Odnoszę takie wrażenie patrząc na jego zakrwawioną, skrytą w cieniu twarz. W dodatku ten przenikliwy wzrok. Brr... Aż mnie ciarki przechodzą. Muszę jednak dodać, że krótkie zapytanie umieszczone pod obrazkiem, bardzo mnie zaintrygowało.
Jak już wcześniej napisałam, Twój blog jest połączeniem dwóch, jakże kontrastowych, kolorów. Całość tworzy nastrój grozy, który, jak sądzę, był zamierzony. Na pewno pasuje do tematyki II wojny światowej.
11/20

3. Treść
Z prologu dowiedziałam się, że człowiek o pseudonimie Faust uratował życie chłopcu - Jankowi Domańskiemu. Początek Twojego opowiadania obfituje w dialogi. Opisy można znaleźć jedynie w pierwszym akapicie i fragmencie dotyczącym wyglądu bohatera, choć, szczerze mówiąc, wcale mi to nie przeszkadza.
Bardzo dobry rozdział. Było o wiele mniej dialogów, a więcej opisów, co jest na plus. Mam tylko małą uwagę - masz taką skłonność do umieszczania zobrazowań zaraz po wypowiedziach bohaterów, co trochę miesza. Brakuje mi zaprezentowania wyglądu Janka, który, przyznam szczerze, bardzo mnie irytuje swoją złośliwością w stosunku do Fausta.
Uch, jak ja nie znoszę tej Ireny, co za wredne babsko. Nie dość, że nic nie robi, to jeszcze ma do wszystkich pretensje... Co do rozdziału - cud miód i orzeszki. Wspaniałe opisy i dialogi. Trzymaj tak dalej.
Na początku kolejnego tekstu znów wracasz do opisywania sytuacji zaraz po dialogach. Na szczęście później wszystko jest już normalnie. Rozdział znowu świetny. Tylko tyle, bo nie chcę się powtarzać.
Znowu opisy za wypowiedziami, ale to mniej ważne. Kolejny świetny tekst. Twoje opowiadanie jest bardzo wciągające. Czytam dalej.
Przyznam, że ten rozdział bardzo mnie zainteresował. Ciekawe, co stanie się z Ewą... Wszystko podobnie, jak wcześniej, więc nie będę się powtarzała.
Jak na razie ostatni rozdział. Nie mogę powiedzieć o nim nic nowego. Wszystko jak zwykle świetne i dopięte na ostatni guzik.
Twoi bohaterowie są wspaniale wykreowani. Mają unikalne charaktery, które daje się odczuć w każdym rozdziale. Czasami brakuje mi opisu ich wyglądu, ale to jest o wiele mniej ważne. Fabuła jest bardzo ciekawa. Od razu wciąga i nie pozwala zaprzestać czytania. Akcja się rozwija i wcale nie jest banalna. Naprawdę potrafisz przyciągnąć czytelnika. Twój styl jest bardzo dobry. Piszesz z głową i wszystkie fakty się zgadzają. Dysponujesz bardzo dużym zasobem słownictwa. Nie używasz wyrazów, których znaczenia nie znasz.
Jak już wcześniej pisałam, potrafisz zaciekawić czytelnika. Twoje opowiadanie jest bardzo oryginalne i ma potencjał. Oby tak dalej.
48/50


4. Poprawność
Rozdział pierwszy
"Zerknął w kierunku papierośnicy, ale Boelke niczego munie zaproponował." - wyrazy Ci się zlepiły.

"Widział raz czy dwa te same twarze, czytał o nich, wzeszłym miesiącu zdarzyło mu się nawet być na przesłuchaniu Janka Domańskiego, którego z wielkim trudem wyciągnął z ciupy w lipcu." - znów zlepek.

Rozdział drugi
"O wiele łatwiej byłoby im żyć jakowysocy, jasnowłosi i jasnoocy, dumni Germanie czystej krwi." - zlepek.

"Zdjął czapkę, po czym otarł pot zczoła." - zlepek.

"Przekręciła klucz w zamku i cicho wyszła do mieszkania." - chyba powinno być: weszła.

"Jednaknie na tyle cicho, by z kuchni nie wyjrzała matka." - zlepek.

"- Chaim, nie pozwalaj jej na tyle - wtrąciła matka, do tej pory wciszy krzątająca się przy kolacji." - zlepek.

Rozdział trzeci
"Poruszył ramionami jakby przygotowywał się do walki napięści, po czym zdecydowanym, można powiedzieć marszowym, krokiem ruszył w stronę wejścia. " - zlepek.

"Ona pierwsza i ostatnia mówiłado niego „dziecko“." - zlepek.

"Stojąc naciemnej klatce schodowej rozejrzał się wokół, lecz nie znalazł nic prócz pustki i ciemności." - zlepek.

"Irena oraz Chaim zupełnie nie umieli odnaleźć się w świcie, w którym nagle zmieniono reguły: nie potrafili przestać zachowywać się, jakby nadal byli poważanym w towarzystwie małżeństwem, profesorem i profesorową, a nie niemal anonimowymi ludźmi." - literówka.

Rozdział czwarty
"Każdego dnia zrywała sięo szóstej, by około siódmej dobiec na miejsce." - zlepek.

"Właściwie byłato ciepła woda o posmaku herbaty, ale nauczyła się już głośno nie narzekać." - zlepek.

"Zbiegła po schodach, na półpiętrze przeskakując ponad Dawidem, który mamrotał coś dosiebie." - zlepek.

"Dziewczyna pomachała do niej, więc Rachela zmusiła się douśmiechu." - zlepek.

"Inga Hirschzamarła." - zlepek.

"Mięśnie zareagowałyna dotyk jeszcze większym, bolesnym zesztywnieniem." - zlepek.

Rozdział szósty
"Pełnym pogardy spojrzeniem ogarnął obrzucił piętnastkę na drzwiach, a potem zbiegł szybko nadół." - zlepek.
12/15

5. Ramki
Bardzo podoba mi się fakt, że Twoje menu jest w formie wiersza - fragmentu "Fausta".
Wchodzę na pierwszą podstronę i mam małą uwagę - link niepotrzebnie otwiera się w nowej karcie. Poza tym, Twój opis jest godny pochwały. Niby taki prosty, a jednak... Dla mnie największą trudnością jest właśnie napisanie czegoś o sobie.
W drugiej zakładce opisałaś głównie to, czym dla Ciebie jest Twoje opowiadanie. W trzeciej przedstawiasz czytelnikom swoją powieść.
Zakładka "Bohaterowie" jest genialna. Z czymś takim jeszcze się nie spotkałam. Na prawdę, wielkie brawa.
Linki bardzo ładnie pogrupowane, wszystkie odnośniki działają.
Jest również SPAMownik, ale mam małą uwagę - w tej zakładce masz błąd, jakim jest zlepek wyrazów.
Twój blog jest schludny, bez zbędny obrazków, informacji i nie wiem, czego tam jeszcze. Gratulacje.
10/10

6. Statystyka
Masz SPAMownik, ale mimo to w prologu, jeśli dobrze pamiętam, zdarzyła się jakaś informacja niedotycząca Twojej twórczości. To był jednak pojedynczy SPAM.
Widzę, że masz wielu stałych czytelników i masz z nimi dobry kontakt.
5/5

7. Inne
+ za zaciekawienie mnie Twoim opowiadaniem,
+ za zakładkę z bohaterami.
2/5

8. Podsumowanie
Uważam, że Twojemu opowiadaniu niczego nie brakuje. Możesz ewentualnie popracować nad tymi nieszczęsnymi opisami za dialogiem. Poza tym wszystko jest w porządku.
Kolejna sprawa to wygląd bloga. Wiem, że każdy ma swój gust i szanuję to. Musisz jednak koniecznie zmienić czcionkę, bo prawie oślepłam, czytając Twoją powieść.
Uważaj na zlepki wyrazów, bo zdarzają Ci się dość często. Wiem, że to wina Onetu, ale może uda Ci się zminimalizować ich ilość.

Ostatecznie: 94 pkt/115 pkt, ocena bardzo dobra. Mam wrażenie, że gdyby nie ten wygląd, miałabyś duże szanse na szóstkę.

Uff... Koniec. Przepraszam Cie, że tak późno napisałam ocenę, ale ostatni tydzień byłam chora i nie miałam siły, ani chęci by tutaj wchodzić.

niedziela, 1 lipca 2012

Podsumowanie - czerwiec 2012

Ravelle
Oceny: 2
Odmowy: 0

Overrated
Oceny: 0
Odmowy: 1

Maripossa
Oceny: 0
Odmowy: 0

Łącznie:
Oceny: 2
Odmowy: 1
Zgłoszeń: 16


Cóż mogę powiedzieć? Bardzo kiepsko dziewczyny. Zdaję sobie sprawę, że koniec roku był zajmujący i nie za bardzo miałyśmy czas, by coś napisać. W dodatku ocenialnia powstała w połowie czerwca, a to zawsze kilka dni mniej. Mam jednak nadzieję, że we wakacje się poprawimy.


Zrobiłam nową ankietę i teraz będziecie mogli wybierać swoją ulubioną oceniającą. Zachęcam do głosowania.


Poza tym - WEJDŹ.


Pozdrawiam,
Ravelle