poniedziałek, 20 sierpnia 2012

|0010| strawberry-fields-forever.bloog.pl

Ocena bloga: strawberry-fields-forever
Autor: Sierżant Pieprz
Oceniająca: Ravelle

1. Pierwsze wrażenie
Adres nic mi nie mówi. Mam wrażenie, że to po prostu zlepek wyrazów, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Truskawka, pola, na zawsze. Mimo wszystko jest oryginalny i przyciąga. Mam jednak ciągle wrażenie, że z czymś mi się kojarzy. Teraz siedzę, patrzę i uświadamiam sobie, że jest to tytuł jednej z piosenki Beatlesów. Zwracam honor.
Jeśli chodzi o belkę... Słowa nie są ujęte w cudzysłów, nie ma podanego autora. Ciekawi mnie, czy to Ty jesteś ich właścicielką. Właśnie na to mi wygląda. No nic, nie będę się tutaj rozpisywać. W końcu belka nie jest jakimś bardzo istotnym elementem.
Blog wzbudza we mnie mieszane uczucia. Nie mam pojęcia, na co można się natknąć, choć dzięki nagłówkowi, coś zaczyna mi świtać w głowie. Ale nad wyglądem będę się rozwodzić w następnym punkcie. 
6/10

2. Grafika
Jak już wcześniej wspomniałam, nagłówek rozjaśnia mi w głowie. Czyżby był to jeden z Beatles'ów? Czasem słucham ich piosenek, ale nigdy nie interesowałam się tym zespołem, więc nie bądź na mnie zła, jeśli coś pokręcę.
Niestety, nagłówek jakoś szczególnie nie przypadł mi do gustu. Mam wrażenie, że w niektórych miejscach brakuje zdjęciu ostrości, a napis źle się komponuje z otaczającym je tłem. Poza tym mężczyzna ma odcięty kawałek głowy i dłoni. Nie widać też w całości przedmiotów stojącym na stole. Uwierz mi, to nie wygląda zbyt estetycznie.
Tło zewnętrzne ładnie kontrastuje z tłem zewnętrznym, co całkowicie popieram. Dzięki temu można skupić się na treści.
Po prawej stronie masz swój avatar, na którym widać wszystkich czterech Beatlesów. Uważam, że powinnaś wkleić go do jakiejś podstrony z reklamą, albo czymś podobnym. Wtedy wszystko będzie bardziej przejrzyste.
Czcionka jest czytelna i dobrej wielkości. Będzie mi się miło czytało Twoje posty.
Nie mam pojęcia, czy całość pasuje do treści, ale okaże się to już niedługo.
13/20 

3. Treść
Zaczęłam przeglądać posty i wstrząsnęła mną ich ilość. Jest aż osiemdziesiąt dziewięć wpisów. Postanowiłam nie oceniać każdej notki z osobna, bo nie byłabym w stanie. Poza tym, nie o to chodzi w pamiętnikach, nieprawdaż? Po prostu podsumuję cały Twój "dorobek".
Czytając Twoje notki byłam zaskoczona. Każda z nich była pełna refleksji  i przemyśleń. Potrafisz opisać wszystko w sposób poetycki, a jednocześnie prosty i zrozumiały dla każdego. We wszystko, co tworzysz, wkładasz serce. Czuć Twoją obecność na każdym kroku, a to jest naprawdę bardzo ważne w pisaniu pamiętników.
Masz bardzo bogaty zasób słownictwa. Nie zauważyłam, aby zdarzały ci się powtórzenia lub jakiekolwiek inne błędy. Znasz się na ortografii i interpunkcji. Twój styl jest lekki i przyjemny. Notki szybko się czyta, chociaż często trzeba przejrzeć je kilkakrotnie, zastanowić się nad tym, co miałaś na myśli.
Nie wiem, czy potrafisz zaciekawić każdego czytelnika. To sprawa indywidualna, czy ktoś lubi refleksje, a przede wszystkim muzykę, bo to właśnie na niej oparte jest Twoje życie oraz blog (przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie). Jeśli ktoś nie słucha muzyki, a pamiętniki omija szerokim łukiem, trudno mówić tutaj o jakiejkolwiek próbie zapoznania się z Twoimi wpisami. Mimo wszystko, bardzo spodobało mi się to, w jaki sposób zmuszasz do przemyśleń oraz, że jesteś obecna w każdym poście.
Do notek dodajesz zdjęcia, czasami piosenki lub tylko ich fragmenty. I choć zwykle niezbyt mi się to podoba, u Ciebie ma swój urok i na pewno nie odrzuca.
Jesteś bardzo oryginalna. Nie piszesz o czymś, co Cię nie interesuje. Pokazujesz nam tylko swoją pasję, jaką jest muzyka. Gratuluję.
35/40 

4. Poprawność
Nie znalazłam raczej żadnych błędów. Jedyne, co bardzo rzuca mi się w oczy, to brak źródeł i autorów fragmentów piosenek, a także używanie zamiast cudzysłowów tych znaczków: ‘ ’ (choć nie zawsze).
12/15

5. Ramki
Po prawej widzimy wiele linków do popularnych stron internetowych, jak np. Twitter, Deviantart, Wywiader. Wszystko dobrze, ale o wiele ładniej wyglądałoby, gdybyś umieściła te odnośniki w jakiejś zakładce.
Później są linki do blogów oraz zakładka z odnośnikami do różnych ocenialni. Brakuje mi tutaj SPAMownika oraz czegoś o Tobie.
Szeroka lista tuż pod nagłówkiem jest niekompletna, pokazuje tylko ostatnie posty. Niestety, przez to trudno się poruszać po blogu. Na pewno da się ustawić, by pokazywały się wszystkie posty.
Nie mogę oceniać tutaj poprawności, ani oryginalności ramek, gdyż są to głównie linki. Porządek jest, ale uważam, że powinny być umieszczone w jednej podstronie. Wtedy wszystko byłoby bardziej przejrzyste.
5/10

6. Statystyka
Praktycznie pod każdą notką znajdują się komentarze osób, które lubią Twojego bloga. Niestety, nie zauważyłam, abyś ty prowadziła z nimi konwersację (być może mi umknęło). Nie znalazłam też SPAMU, mimo że nie masz odpowiedniej podstrony (chyba, że tym razem też przeoczyłam).
4/5

7. Inne
+ za pasję,
+ za styl,
+ za Twoje zaangażowanie.
3/5

8. Podsumowanie
Hmm... Musisz zmienić nagłówek, by był bardziej przyciągający. Na katalogu-graficznym znajdziesz spis szabloniarni.
Możesz stworzyć SPAMownik, podstronę o Tobie oraz linki, do których możesz przenieść wszystkie odnośniki. Wtedy wszystko będzie bardziej przejrzyste i estetyczne.
Poza tym pisz tak dobrze, jak dotychczas, a będzie wspaniale.

Ostatecznie: 78/105 pkt, ocena bardzo dobra.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Podsumowanie stażu Akiry

Akiro, nie będę się tutaj rozpisywać. Twoje oceny są rzetelne i wyczerpujące, a ty potrafisz wytknąć błędy w taki sposób, by pomóc autorowi, a nie go zranić. Zatem z radością oznajmiam, że jesteś od dzisiaj pełnoprawną oceniającą na Weryfikatorze.

|0009| manuskrypt-z-sherin.blogspot.com


Ocena bloga: manuskrypt-z-sherin
Autorka: Daven
Oceniająca: Akira


  1. Pierwsze wrażenie
    Adres przywodzi mi na myśl fantastykę i chyba dużo się nie mylę. Oddzielony myślnikami jest bardzo czytelny, a jego nazwa zachęca do wejścia na bloga.
    Cytat autorstwa Carrolla jest poprawnie zapisany, autor został podany, więc jest dobrze.
    Na blogu panuje estetyka, moje osobiste odczucia są jak najbardziej pozytywne i z wielką chęcią na bloga wejdę.
    8/10

  2. Grafika
    Nagłówek wygląda na typowe fantasy z magią w tle. Jest dosyć skromny, ma ładną kolorystykę i przyciąga uwagę czytelnika.
    Czcionka jest dostatecznie duża, widoczna, nie zlewa się z tłem.
    Występuje u Ciebie przede wszystkim brunatna kolorystyka, wyjątkiem jest tło wewnętrzne bloga, które przybrało kolor – bodajże – écru. Całość ładnie razem wygląda, nic się ze sobą nie gryzie, nic nie razi ani nie świeci.
    Estetyka panuje; po prawej stronie masz uporządkowane menu a na dole bloga statystykę.
    18/20

  3. Treść
    O fabule ciężko się na razie wypowiedzieć w sposób wyczerpujący. Na blogu są tylko cztery rozdziały, ale spróbuję wydobyć z nich wszystko, co jest.
    Po pierwsze: straszne zagmatwanie. Nie wyjaśniasz nawet pokrótce, kto jest kim, gdzie cała akcja ma miejsce, co się dzieje. Pogubiłam się w tym, co czytałam. W każdym rozdziale wprowadzasz coraz to nowe postaci, zmieniasz miejsca, w których toczy się akcja, bohaterowie mówią nie wiadomo o czym. Wiem, że to dopiero początek, że rozwinięcie tego wszystkiego dopiero nastąpi, ale pisanie i zachowanie wiedzy na temat tego, o czym piszesz, może zniechęcić każdego. Spróbuj wyjaśnić przynajmniej, o co chodzi, z czym czytelnik ma do czynienia, bo na razie to mało co wie.
    Po drugie: pędzisz z akcją. Dopiero co zaczęłaś pisać, a już ktoś coś zdobył, ktoś inny wysyła kogoś innego na misję i tak dalej, i tak dalej. Przystopuj trochę. Wyjaśniaj, opisuj, pokazuj i idź umiarkowanym rytmem do przodu. Nie spiesz się, bo nie wyjdzie Ci to na dobre. Pamiętaj też, by nie zapominać o przedstawieniu WSZYSTKICH wydarzeń, które dla fabuły są istotne; nie omijaj nic (na przykład rozdział pierwszy: rodzeństwo dojeżdża do Sherin i trzy linijki później ma już manuskrypt. Jak oni to zrobili?!)
    Po trzecie: nie mieszaj tych kilku wątków naraz; przeznacz jeden rozdział, pół rozdziału na przedstawienie każdej nowej postaci i sytuacji, w której się znajduje. Ty przeplatasz wszystko ze sobą i człowiek naprawdę się w tym wszystkim gubi, zwłaszcza że nie wiadomo, o co chodzi.
    Jak na cztery rozdziały to wszystko jest zbyt bardzo zawiłe. Staraj się tłumaczyć całość już od początku historii. Czytelnicy nie mają pojęcia, o czym jest opowiadanie, a Ty w poznaniu tego nie pomagasz.
    Opisów to zbyt dużo nie ma. Skupiasz się przede wszystkim na pokazaniu, co robi dana postać (choć nie zawsze), a resztę zostawiasz. Nie opisujesz ani myśli, ani uczuć; czasami zdarzy Ci się wspomnieć, że ktoś myśli o tym i o tym, a inny czuje to i to. Koniec. Postaraj się to wszystko przedstawić; prowadzisz narrację trzecioosobową, więc masz wgląd w umysły wszystkich bohaterów. Kilka-kilkanaście zdań do każdej sytuacji i całość od razu będzie wyglądać lepiej.
    Dialogi do najlepszych nie należą. Pomijając to, że są nijakie, brakuje im dozy realizmu – są nienaturalne, sztywne. Nie zapadają w pamięć, czasami ciężko cokolwiek zrozumieć z bełkotu postaci. Spróbuj czasami postawić się na ich miejscu i pomyśl, co Ty byś powiedziała w danej sytuacji, jak byś zareagowała.
    Zatrzymując się jeszcze przy nich: źle je zapisujesz. Dialogi zaczynamy pauzą () lub półpauzą (), ale nigdy dywizem (-), gdyż jest to błąd językowy. Dodatkowo: gdy komentarz narratora zaczyna się od słów wyrażających mowę (krzyknął, powiedział, szepnął), na końcu kwestii bohatera nie stawiamy kropki (znak zapytania lub wykrzyknik już tak), a komentarz zaczynamy małą literą. Natomiast gdy komentarz narratora zaczyna się od słowa innego niż te, które wyrażają mowę, na końcu kwestii bohatera stawiamy kropkę bądź znak zapytania lub wykrzyknik, a komentarz zaczynamy dużą literą.
    Bohaterów już na chwilę obecną masz wielu. Pod względem wyglądu nie wiemy o nich nic (parę razy wspomniałaś tylko o kolorze oczu i włosów oraz obfitym biuście). Pokaż ich nam, opisz wygląd postaci i na bieżąco go przypominaj.
    Jeśli chodzi o charakter to na razie nie mogę wiele powiedzieć. Opowiadanie dopiero się zaczyna, dopiero wprowadziłaś do historii bohaterów, dopiero będziesz miała szansę się wykazać. Zapamiętaj przede wszystkim, by byli oni naturalni, nie idealizuj ich, bo to naprawdę nic nie da.
    Nie zapominaj też o tym, kim ci wszyscy bohaterowie są. Pokaż, co to za jedni, zapoznaj nas z nimi.
    Za wcześnie jest również, by pisać coś o kreacji świata przedstawionego. Patrząc na dotychczasowy tekst, domyślam się, że nie kwapisz się go pokazać. Uwierz mi: „Geografia” z menu jest tylko dodatkiem, który ma pomóc w zapamiętaniu podstawowych informacji. Ty musisz pokazać wygląd tego świata, jego zapachy, odgłosy, życie ludzi, prawa, którymi się rządzi.
    Stylu nie ma. Dopiero się rozwijasz. Długa droga przed Tobą, by odnaleźć w sobie taką nutkę indywidualizmu. Zauważyłam, że bardzo lubisz wielokropki, które zdecydowanie nadużywasz. Wiesz, one nie pasują do każdego miejsca. Stosujesz je, gdy urywasz nieoczekiwanie wypowiedź lub chcesz wprowadzić chwilę napięcia. Ty „wkładasz” je, gdzie popadnie i jak Ci wygodniej. A to błąd. Musisz dużo pisać i czytać, by styl sobie wyrobić. Dlatego się nie poddawaj, ale udoskonalaj. W niektórych momentach piszesz mniej współczesnym językiem, co dosyć dobrze Ci wychodzi.
    Czy oryginalność występuje, czy nie, będę mogła się przekonać dopiero w kolejnych rozdziałach. Na tę ilość ciężko cokolwiek powiedzieć.
    12/50

  4. Poprawność
    Jeden: wyjustowanie tekstu;
    Dwa: akapity przy wypowiedziach;
    Trzy: interpunkcja, np. […] mając kopię manuskryptu na pewno znajdzie właściwy sposób, by swoje marzenia ziścić. (Rozdział trzeci) Polecam stronę.
    Cztery: literówki – najlepiej będzie, gdy przed publikacją sprawdzisz rozdziały jeszcze raz dokładnie.
    Pięć: powtórzenia – kolejne rozdziały pisz najlepiej przy słowniku synonimów.
    Ogólnie to piszesz poprawnie. Nie zauważyłam żadnych rażących błędów.
    11/15

  5. Ramki
    Trzymasz poziom względem poprawności. Zakładki w menu mają dosyć oryginalne nazwy. Wszystko jest uporządkowane, panuje estetyka. Linki działają. Nie zrobiło to na mnie wrażenia, ale to już moja taka subiektywna ocena.
    8/10

  6. Statystyka
    Masz dużo wejść i dużo komentarzy, na które w ogóle nie odpowiadasz. Dlaczego? SPAM zbierasz osobno, więc pod rozdziałami się nie wala.
    4/5

  7. Inne
    Naprawdę nie mam za co przyznać dodatkowych punktów.
    0/5

  8. Podsumowanie
    Zdobyłaś 61 punktów na 115 możliwych, co daje Ci ocenę dostateczną.
    Daven, ciężko cokolwiek rzeczowego na temat treści powiedzieć, bo na razie jest za mało rozdziałów. Pamiętaj, by wszystko zawrzeć w treści, by pokazać i bohaterów, i świat, by zwolnić z akcją i przyłożyć się do opisów. Wierzę, że sobie poradzisz.
    Pozdrawiam serdecznie.

    ***
    Ostatni oceniony blog na stażu. Już lada chwila, lada dzień (?) okaże się, czy spędzę na Weryfikatorze więcej czasu, czy nie.

sobota, 18 sierpnia 2012

|0005| Odmowa: w-poszukiwaniu-marzenia.blogspot.com


Odmawiam oceny blogowi W poszukiwaniu marzenia, gdyż autorka zawiesiła go na czas nieokreślony i nie powiadomiła mnie o tym wcześniej.

|0008| vergib-mir.blogspot.com



Ocena bloga: vergib-mir
Autorka: Naridia
Oceniająca: Akira



  1. Pierwsze wrażenie
    Adres w języku polskim brzmi po prostu „wybacz mi”, co może przywodzić na myśl romans, ewentualnie powieść obyczajową. Czasownik dobrze odmieniony, zaimek osobowy poprawnie zastosowany w celowniku. Wyrazy oddzielone myślnikiem sprawiają, że adres jest czytelny.
    Słowa na belce są Twojego autorstwa (jak przypuszczam). Poprawnie napisane, dobrze brzmiące.
    Widzę, że na blogu panuje estetyka, co jest bardzo istotne podczas przebywania na nim.
    Wrażenie na mnie sprawiłaś dobre. Jako czytelnik weszłabym na bloga z chęcią; może nie z wielką, ale z umiarkowaną na pewno.
    8/10

  2. Grafika
    Nagłówek utrzymany w szarej kolorystyce, nie za duży. Przedstawia Toma Kaulitza, a w dolnym prawym rogu został umieszczony fragment piosenki Tokio Hotel Love and Death. Postawiłaś na skromność i minimalizm, a to się ceni. Na osobach, które fanami ani gitarzysty, ani całego zespołu nie są, nie zrobi piorunującego wrażenia, ale nawet takim może się spodobać jego prostota.
    Czcionka jest czytelna, ale troszeczkę jakby za mała – tak akurat jest w moim ślepym przypadku. Jedynie odwiedzone linki ze strony głównej są mniej widoczne.
    Tło pod postami masz jasne a zewnętrzne ciemne, co razem tworzy kontrast miły dla oka. Nic się ze sobą nie gryzie, nic nie razi i chwała Ci za to.
    Estetyka na blogu jest. Masz uporządkowane menu, wszystko jest na swoim miejscu, nic nie rozprasza podczas czytania.
    Dopasowanie do tematyki? Jak najbardziej.
    15/20

  3. Treść
    Fabuła do najbardziej skomplikowanych nie należy. Pojawia się u Ciebie kilka wątków.
    Głównym jest oczywiście „związek” Toma i Michelle. Widać, że masz wszystko rozplanowane. Pozwalasz im siebie poznać, nie wyskakujesz nagle z big love (na chwilę obecną nie ma tam żadnej love), co sprawia, że całość przybiera bardziej realistycznych kształtów. Zaskakujesz. Twoje pomysły różnią się od standardowych schematów, które powielają się w innych opowiadaniach, gdzie gwiazdy muzyki, kina czy sportu grają pierwsze skrzypce. To naprawdę duży plus.
    Wątkami drugoplanowymi są: związek Georga i Mariki oraz znajomość Gustava z Juliette. Tutaj też lekko zaskakujesz. Wspominasz o nich dosyć często, ale starasz się, by nie przyćmiły one wątku głównego. Jest ciekawie przede wszystkim u Gustava i Juliette, gdzie akcja popędza fabułę z tego wątku do przodu, gdzie dzieje się coś, co potrafi, może nie zaszokować, ale wprawić w lekką konsternację.
    Gdzieś tam w tle pokazujesz związek Michelle z Arianem, rozchwiania emocjonalne Billa i chorobę Simone, która jest takim motorem napędowym wątku głównego, co, notabene, jest bardzo dobrym pomysłem.
    Jak widać, jest ciekawie, wprowadziłaś świeżość do tematu. Występuje u Ciebie związek przyczynowo-skutkowy i wszystkie decyzje mają swoje następstwo w przyszłości, tej bliskiej lub dalszej. Jest fajnie, ale nie do końca.
    Akcja powoli się rozwija, wszystko jest pokazane, wszystko idzie do przodu i idzie, i idzie. Mają miejsce ciekawe wydarzenia, a wszystko idzie dalej i idzie i tak dalej. Brakuje tu takiego bum!, czegoś, co by wprawiło w osłupienie czytelnika, co spowodowałoby, że czytałoby się te zdania w zastraszającym tempie, czegoś naprawdę szokującego.
    Jak wspomniałam na początku, fabuła nie jest skomplikowana. Dobrze prowadzisz te kilka wątków naraz, potrafisz zainteresować i choć zgrzyt w postaci ciągłego powolnego prowadzenia akcji w tym samym rytmie trochę – przy dłuższym czytaniu – może znużyć, to opowiadanie naprawdę może się podobać.
    Zastanawia mnie jeszcze jeden fakt: dlaczego nie ma żadnych koncertów, wywiadów, nagrywania płyt et cetera? Rozumiem, że choroba Simone jest raczej przeszkodą w trasach koncertowych, ale żeby nie było nic, z czym gwiazdy się często stykają?
    Opisy są zdecydowanie Twoją mocną stroną. Jest ich dużo, nawet bardzo. Opisy uczuć i myśli wychodzą Ci naprawdę dobrze. Pokazujesz dokładnie, co kłębi się w umysłach bohaterów, co ich trapi, co cieszy, jaki mają stosunek do danej osoby/rzeczy/sytuacji. Są niezwykle obrazowe i dokładne. Nie mam zastrzeżeń też do opisywania przez Ciebie bohaterów, co pochwalę dokładniej trochę niżej. Jeśli chodzi o sytuacje, wydarzenia: pokazujesz je ogólnie, opiszesz ich „szkielet”, a „wnętrzności” zostawiasz i idziesz dalej. Niech czytelnik zobaczy ich spacery, święta (siedzenie przez kilkadziesiąt zdań i picie wina się nie liczą) czy cokolwiek innego, co może urozmaicić rozdziały. Nie mówię, byś wszystko szczegółowo opisywała, ale postarała się pokazać to, co robią.
    Czasami zdarza Ci pisać zbędne szczegóły, które naprawdę nic nie wnoszą do opowiadania, np. Wyszperała z torby srebrnoszary telefon i otworzywszy klapkę, przytknęła do ucha, rzucając do słuchawki wyraźne: „Słucham?” (rozdział 8) – naprawdę musisz to dokładnie pokazać? Nie jest to zbyt skomplikowany proces i Czytelnik raczej wie, jak telefon się odbiera. Kolejny przykład z tego samego rozdziału: Odkręciwszy kurki kranu, wymyła szczotkę, po czym odłożyła ją do kubeczka, a następnie wypłukała z ust pozostałości miętowej pasty. – Zdanie zbędne, które do historii nic nie wnosi. Nie baw się w takie szczegóły.
    Dialogi są naturalne, dobrze brzmiące, zero w nich infantylności i patosu. Niektóre śmieszą, niektóre zmuszają do refleksji, ale nie ma takich, które by powalały. Nie pojawiają się takie wypowiedzi, które by zapadły głęboko w pamięć. Nie wiem, czy to ja jestem taka wymagająca względem nich, czy naprawdę brakuje im „tego czegoś”, co by sprawiło, że wypowiedzi Twoich bohaterów rozbrzmiewałyby echem w głowach czytelników, a przynajmniej w mojej.
    Jeszcze jedna sprawa co do dialogów: zaczynamy je pisać od pauz () lub półpauz (‒), ale nigdy od dywizów (-).
    Bohaterów masz dobrze zbudowanych. Pod względem wyglądu są bardzo dobrze, barwnie opisani. Nie ma problemów z wyobrażeniem sobie danej postaci, zwłaszcza że na bieżąco przypominasz Czytelnikowi, jak oni wyglądają. Nie mam też zastrzeżeń co do ich charakterów: żadnych marysuewatości czy nawet częściowego idealizmu. „Żywi” bohaterowie to naprawdę wielki plus. Jedynie czego może tutaj brakować, to indywidualności w wypowiedziach. Wszyscy mówią tak samo. W tym aspekcie nic ich nie rozróżnia.
    Świat przedstawiony jest bardzo ubogi. Ty przede wszystkim skupiasz się na wyglądzie pomieszczeń (co bardzo się liczy), ale pozostawiasz na uboczu przede wszystkim miejsca: czy to Berlin, czy Loitsche, czy Magdeburg. Nie pokazałaś świata, gdzie opowiadanie ma miejsce, nie pokazałaś tętniącej życiem niemieckiej stolicy, nie ukazałaś piękna wsi, ominęłaś uroki jesieni i zimy. Nic nie wiemy, wszystko pozostało w Twojej wyobraźni. Naridio, kilkanaście zdań w jednym miejscu, w drugim akapit i wszystko wygląda lepiej.
    Styl się rozwija. Jest zgrabny, prosty, przyjemny w czytaniu. Wyżej wspomniałam, że opisy są Twoją mocną stroną i to właśnie one charakteryzują Twój styl. Zdarza Ci się też zastosować różne porównania i metafory, co – po wyćwiczeniu – może również robić wielkie wrażenie. Zauważyłam, że ukochałaś sobie zwrot „wywróciła młynka oczami” ‒ pojawia się on nad wyraz często. Mam tylko jedną uwagę: ogranicz przymiotniki; w tekście jest ich masę, a zdarzają się takie, które opisują coś wiadomego albo coś, o czym wspominałaś trochę wcześniej. Pisz dalej, szlifuj swój styl, bo wiem, że możesz zajść daleko.
    Oryginalność w pewnym stopniu występuje. O ile to kolejny fanfick Tokio Hotel, o tyle Ty złamałaś niektóre schematy i oczywistość zmieniła się w naprawdę ciekawą i nieprzewidywalną (na pewnym stopniu) historię.
    28/50

  4. Poprawność
    Prosiłaś, bym wypisała wszystkie, nawet najmniejsze błędy, więc oto i one:

    Prolog
    Rodzimy się w ułamku sekundy. ‒ O ile możemy tak szybko zostać poczęci, o tyle samo rodzenie zajmuje zdecydowanie więcej czasu.
    I gdy zrezygnowany, ledwo wystawiał koniuszki palców ku niebu […] ‒ zbędny przecinek

    Rozdział 1
    Tom zmrużył powieki, porażony dziennym światłem. Bronił się przed nimi tyle czasu […] ‒ bronił się przed światłem, więc przed nim.
    […] można było dostrzec także wirujące w powietrzu dziesiątki okruszków kurzu […] ‒ drobinek kurzu
    […] które prześladowały go od wielu tygodniu? ‒ wielu tygodni

    Rozdział 3
    Blondyn, złapawszy mocno obiema dłońmi blat biurka, zapobiegł niechybnemu wypadkowi. ‒ upadkowi

    Rozdział 5
    Co chwilę nerwowo zaciągał się papierosem i tym samym pozwalał nikotynowemu dymowi w specyficzny sposób drażnić gardło i zalewać płuca. Zaraz jednak dym opuszczał organizm […] Jeszcze raz przytknął do warg biały ustnik i poczuł, jak razem z dymem ulatniają się z niego nerwy oraz stres. Wszystkie te negatywne uczucia, których chciał się pozbyć wraz z dymem […] ‒ powtórzenia

    Rozdział 6
    I nie ma problemów, przez którymi wolałby uciec […] ‒ przed którymi
    Nawet nie próbował złapać szklanki z trunkiem, kiedy wymsknęła mu się z dłoni i upadłszy na podłogę, potoczyła się po parkiecie, znikając w zasięgu jego wzroku. ‒ nie potłukła się? Hm, musiała to być bardzo wytrzymała szklanka.
    Przejechała dłonią po plastikowej wąskiej ławeczce, aby sprawdzić stan czystości jej powierzchni. Oceniała ten stan jako „znośny” […] ‒ powtórzenie

    Rozdział 10
    Jednak nawet wtedy z jej pliczków nie zniknęły dwa urocze dołeczki […] ‒ policzków
    Nie bardzo wiedząc, jak spełnić oczekiwania Billa odnośnie niedoszłego pocałunku, po pacnęła Toma w ramię […] ‒ po prostu pacnęła
    Na podwórko właśnie wjechał nercedes Gordona. ‒ mercedes
    Odpowiedziało mu cichutkie trzepotanie dziewczęcych rzęs. ‒ nie da się usłyszeć trzepotania rzęs.

    Rozdział 11
    Zgasił żarzącą się końcówkę papierosa, przygniatając go o dno popielniczki. Nie bardzo wiedział, gdzie odłożyć popielniczkę […] ‒ powtórzenie

    Rozdział 12
    Simone i Gordon nie musieli obejrzeć się na drzwi, żeby wiedzieć, kto to mógł być.
    Chciał zerwać się z łóżka, ale kiedy tylko uniósł głowę, niemiłosierny ból nasilił się. Wstał więc pomału. Powoli, ledwo wysuwając stopy za krawędź łóżka. Jeszcze wolniej, niemal jak stuletni staruszek, z ciężkim westchnięciem wstał z łóżka. ‒ powtórzenia

    Rozdział 13
    Zrobię ci śniadanie? ‒ spytała z nadzieją […] ‒ zrobić
    […] i tą twoją bezpodstawną niechęć do niego […] ‒ tę
    Do jasnej cholery, czy ty słyszysz, co ja do ciebie mówię?!

    Rozdział 15
    Więc ten szum to nie była woda, a pociąganie nosem! ‒ naprawdę da się pomylić jedno z drugim? Wątpię.
    Odkąd dowiedział się, że Carmen spotkało prawdziwe szczęście i nic już nie zagraża jej zdrowiu, sam poczuł, że potrzebuje interwencji lekarza. Uratowano Carmen, chociaż to nie było łatwe. Gdyby znalazł Carmen kilka godzin później […] ‒ powtórzenia
    Ws,zystko w życiu przychodziło jej z łatwością. ‒ wszystko

    Rozdział 19 część 1
    Ale to, co miało obrazić męską dumę Georg i wzbudzić w nim […] ‒ Georga

    Rozdział 20
    Bo dotąd ci nie podpał, więc jeszcze nic straconego. ‒ podpadł
    Jeszcze jedna rzecz: akapity robimy także przy dialogach.
    11/15

  5. Ramki
    Treść menu jest poprawna, wszystkie linki działają, całość jest uporządkowana. O ile jego zawartość nie jest oryginalna, o tyle nazwy już tę oryginalność posiadają. Wrażenia na mnie całość nie zrobiła, ale przecież to nie na tym to polega.
    8/10

  6. Statystyki
    Komentarze pojawiają się bodajże pod trzema ostatnimi rozdziałami. Jest ich mało i nie na wszystkie odpowiadasz. Jeśli już konwersujesz z czytelnikami, to rób to ze wszystkimi.
    3/5

  7. Inne
    A dam punkt za tytuły rozdziałów.
    1/5

  8. Podsumowanie
    Zdobyłaś 74 punkty na 115 możliwych, co daje Ci ocenę dobrą.
    Naridio, przede wszystkim świat przedstawiony. Zadbaj o niego, bo on bardzo się wlicza w treść opowiadania. Pisz dalej, ćwicz, rozwijaj swój styl. Masz potencjał, umiesz pisać, więc rób to nadal, ponieważ szkoda by było zaprzepaścić dotychczasową pracę, którą wykonałaś.
    Pozdrawiam serdecznie.

    ***
    Dzisiaj kończy mi się staż, ale mam jeszcze trochę czasu i powinnam dać radę z napisaniem kolejnej oceny.




piątek, 17 sierpnia 2012

|0004| Odmowa: bracia-duszy.blogspot.com

Diękuję Ci bardzo, Droga Jaenelle. Ocena Twojego bloga była już praktycznie napisana, kiedy ty nieoczekiwanie zmieniłaś szablon. W punkcie 4. regulaminu jest wyraźnie napisane, że kiedy jesteś pierwszy/a w kolejce NIE MOŻESZ zmieniać wyglądu ani układu bloga, chyba że oceniająca wyrazi na to zgodę. Ty, o ile się orientuję, wcale mnie nie pytałaś. Szkoda, zmarnowałam tylko swój czas...

czwartek, 16 sierpnia 2012

|0007| utrzymaj-tajemnice.blogspot.com



Ocena bloga: utrzymaj-tajemnice
Autor: Wtajemniczona
Oceniająca: Aloha

1. Pierwsze wrażenie
Utrzymaj tajemnicę. Już na samym początku mamy do czynienia z, tak zwanym, błędem frazeologicznym. W języku polskim przyjęło się mówić, „zachować tajemnicę”. Sprawdziłam, taki adres jest niewykorzystany w tym portalu, więc poleciłabym zmienienie go. Sądzę, że wówczas pierwsze wrażenie byłoby o wiele lepsze, bardziej tajemnicze i zachęcające.
Napis na belce jest odrobinę intrygujący, aczkolwiek nie mogę przyznać, że jakoś niesamowicie mnie zaciekawił. Najważniejsze jednak, że wprowadza czytelnika w klimat opowiadania. Pierwszy rzut oka na szablon i… Zapiałam z zachwytu, bo chyba tak się mówi? Więcej na ten temat powiem później, jednak jeżeli chodzi o moje pierwsze wrażenie dotyczące wystroju, jest ono jak najbardziej pozytywne. W kwestii estetyki, nie mogę się do niczego przyczepić. Na razie! Myślę, że zachęciłaś mnie na tyle, bym pozostała dłużej i nieco wgłębiła się w struktury Twojego tworu.
7/10

2. Grafika
Szczerze mówiąc, nie mogłam doczekać się tego kryterium. Być może będę teraz odrobinę subiektywna, ale myślę, że tak czy siak przez oceny nie przemawia obiektywność.
Nagłówek dosłownie powalił mnie na łopatki. Przystojny Matt Lanter i piękna Troian Bellisario. Zagadka Twojego tajemniczego adresu i opowiadania, chyba została rozwikłana. Czyżbyś była fanką „Słodkich Kłamstewek”? Jeżeli tak, to wiedz, że masz we mnie kompana!
Piękna para na tle kwiatów, domu, schodów i różnych artystycznych mazai – standard, jeżeli chodzi o szablony, do blogów z opowiadaniami. Być może nie ma w tym oryginalności, ale grafika jest naprawdę przepiękna, to trzeba przyznać. Także napis „It is wonderful to breathe, when the air is filled the thought of you”, jest przepiękną sentencją, w dodatku cudownie wykonaną i ładnie dopasowaną do nagłówka. Jestem więc, pod ogromnym wrażeniem szablonu, który nie jest co prawda Twojego autorstwa, ale wiem, że trzeba mieć duży talent do tworzenia takich dzieł.
Barwy zarówno tła wewnętrznego jak i zewnętrznego, znakomicie komponują się z nagłówkiem oraz są bardzo miłe dla oka. Co do koloru i rozmiaru czcionek, nie mam zastrzeżeń. Jednakże styl tekstu w tytułach rozdziałów i nazwach menu, archiwum i informacji jest totalnie nietrafiony. Bardzo nie pasuje do czcionki głównej, więc polecałabym zmianę.
Jak już mówiłam w „pierwszym wrażeniu”, szablon jest bardzo estetycznie wykonany, nic się nie rozjeżdża i wszystko się zgadza. Myślę, że jest bardzo dobrze dopasowany do tematyki bloga, a przy okazji niesamowicie cieszy oko.
19/20

Treść:
Jako jedna z nielicznych autorek opowiadań w sieci, nie zaczęłaś swojego od prologu. Zaczęłam się jednak zastanawiać, co mogłabyś w nim zamieścić. Doszłam do wniosku, że jeżeli fabuła jest aż tak nudna i nieporywająca, to prolog musiałby być taki sam. Niestety, ale do tej pory, w trzech rozdziałach Twojego opowiadania, nie wydarzyło się praktycznie nic intrygującego czy bynajmniej ciekawego. Nie mówię tu, o niewiadomo jak dynamicznej akcji, bo rozumiem, że opowiadanie ma prawo się rozkręcić, ale żeby w trzech rozdziałach nie wydarzyło się właściwie nic?! Nie mogę więc, powiedzieć zbyt wiele o fabule. Ot, zwykły opis szkolnego dnia nastolatki, która poznała tajemniczego chłopaka. Liczę na to, że w kolejnych rozdziałach, w końcu zacznie się coś dziać, bo masz do tego warunki i potencjał. Wystarczy
 Skupiłaś się za to, na przedstawianiu bohaterów i może to ich się „uczepmy”.

Cassie – główna bohaterka, nigdzie w tekście nie było wzmianki o jej wieku, wiem tyle, że uczy się w liceum. Jest to opowiadanie z narracją pierwszoosobową, więc dziewczyna mówi o swoich przeżyciach. Nie ma w tej postaci niczego oryginalnego, nie podoba mi się jak ją budujesz. Sam fakt, że przez sposób narracji opisuje sama siebie, świadczy o tym, że ta ocena jest bardzo subiektywna i ograniczona. Uważam, że dla lekkiego odkrycia tej bohaterki, mogłabyś użyć któregoś z bohaterów drugoplanowych do opisania jej, z ich perspektywy.
Noel – najlepszy przyjaciel Cassie, homoseksualista. Ta postać podoba mi się zdecydowanie najbardziej. Fakt, zbyt dużego wyboru nie mam. Co prawda, nie opisujesz jego wyglądu, ale poprzez dialogi i to, w jaki sposób wyraża się o nim główna bohaterka, można wiele dowiedzieć się na jego temat i polubić. Sądzę, że powinnaś jeszcze bardziej rozbudować wątek tej postaci, wprowadza ona dużo humoru i jest strzałem w dziesiątkę.
Nick – niesamowicie przystojny blondyn, o cudownym uśmiechu. Bla, bla, bla chciałoby się powiedzieć. Myślę, że pociągający buntownik, to mało oryginalna postać. Jednak skoro już zaczęłaś budować tego bohatera w ten sposób, musisz pójść w tę stronę. Co nie oznacza, że tak właśnie ma wyglądać. Jego postać jest owiana nutką tajemnicy, więc proponowałabym, dorzucić do tego wątku jakąś bombę. Coś, co naprawdę zaskoczyłoby wszystkich.

Reszta postaci, które pojawiają się w Twoim opowiadaniu, nie są zbyt znaczące dla fabuły, jednak przedstawiłaś je w poprawny sposób. Szczególnie przypadł mi do gustu, opis dziewczyny ze sztabu dekoracyjnego. Naprawdę świetnie sobie z tym poradziłaś. Myślę, że do każdego z bohaterów powinnaś stopniowo dodawać coś, co tak jak mówiłam, zaskoczyłoby wszystkich. Brakuje mi oryginalności i pomysłu, ale jak już wspominałam, jestem w teamie Noel, więc co do niego nie mam większych zastrzeżeń.
Co do świata przedstawionego i wszelakich opisów, również nie mogę się przyczepić. Nie rozczulasz się nad każdym kwiatkiem, opisując jego barwy i fakturę, skupiasz się bardziej na detalach poszczególnych rzeczy i miejsc. Podoba mi się to i uważam, że powinnaś iść w tę stronę.
Styl i zasób słownictwa, dosłownie leżą i kwiczą. Często popełniasz błędy słowotwórcze i stylistyczne. Wydaje mi się, że nie do końca znasz znaczenie niektórych słów, i dlatego stawiasz je w nieodpowiednim miejscu. Zdarza Ci się również, używanie kolokwializmów i zapożyczanie słów z języka angielskiego. Jednak sądzę, że przy doborze odpowiedniej bety i przede wszystkim uczeniu się poprawnej polszczyzny, możesz zajść z Twoim tworem daleko.
Nie mogę powiedzieć, żebym była niesamowicie zaciekawiona fabułą. Dodatkowo, w czytaniu nie pomaga ogrom błędów, które popełniasz. Jednakże myślę, że trzy rozdziały, to jednak zbyt mało, bym mogła rzecz ostatnie słowo. Wszystko jest przed Tobą, dobrze, że już na tym etapie oddałaś bloga do oceny. Myślę, że to pomoże Ci w poprawieniu stylu Twojego opowiadania, a kolejne rozdziały będą lepsze od poprzednich.
18/50

4. Poprawność

Zacznijmy od zapisu dialogu, w którym popełniasz kilka błędów. Przede wszystkim, wypowiedź zaczynamy od myślnika (—), oddzielonego spacjami od wypowiedzi, a nie od dywizu, którego używamy tylko jako łącznika i do przenoszenia słów. Po drugie, masz problem ze znakami interpunkcyjnymi i wielkościami liter.
Przytoczę tu główny błąd.
- Ouch. - Syknęłam.- I tak musisz mi pomóc, bo ciebie też ona obowiązuje.
Kropkę po kwestii dialogowej stawiamy tylko wtedy, kiedy nota odautorska nie ma związku z wypowiedzią postaci, również wtedy nota zaczyna się wielką literą.
Przykład:
– On miał być tu ponad godzinę temu! Mam nadzieję, że nie spotkało go nic złego. – Automatycznie przyłożyłam rękę do piersi.
 W przypadku Twojego zdania, słowo syknęłam jest nazwą czynności, jaką wykonał bohater (inne przykłady: powiedział, rzekł, warknął), więc nie stawiamy po niej kropki i zdanie narracyjne zaczynamy małą literą, którego również nie kończymy kropką, jeżeli kwestia dialogowa ma swój ciąg dalszy.
Poprawny zapis tego zdania:
– Ouch – syknęłam – I tak musisz mi pomóc, bo ciebie też ona obowiązuje.
Identyczny błąd jak i jego odwrotność powtarza się u Ciebie regularnie, więc nie będę ich przytaczała. Twoim zadaniem, jest je wszystkie znaleźć i poprawić. Myślę, że to najlepszy sposób abyś nauczyła się poprawnego budowania dialogów, bo przecież człowiek najlepiej uczy się ćwicząc.
Teraz wymienię błędy językowe.
Rozdział pierwszy:
Jakim cudem on znał moje imie – zgubiłaś ogonek w słowie imię.
(…)Amy. Amy spokojna osoba(…) – powtórzenie.
(…) szczerze mówiąc była dość oklepanym typem(1), chociaż rzadko się takich ludzi spotyka(2).
1 – jest to bardzo kolokwialne wyrażenie, błąd stylistyczny.
2 – błąd w szyku zdania, poprawne zdanie: spotyka się takich ludzi.
(…) wycieli więcej lasów, niż jakakolwiek inna korporacja.wycięli.
Amy jest(1) w bardzo śmiesznej sytuacji, bo ona jest(1) wytrwałą ekolożką(2) (…).
1 – powtórzenie.
2 – błąd słowotwórczy, nie ma takiego wyrazu.
(…) a jak przystało i jak wszyscy(…) – powtórzenie.
(…) kojarzycie tych frajerów z amerykańskich filmów? Którzy zawsze siedzą(…) – drugie zdanie powinnaś zacząć od zaimka przymiotnego, przed wyrazem którzy.
To jest niemalże opisaniem mnie(…) – błąd fleksyjny, poprawny zapis zdania:
To jest niemalże opis mnie.
W najlepszym miejscu w przestronnej stołówce, siedzieli bardziej wredni i bardziej popularni ludzie, choć nie do końca było to jak na filmach. Siedzieli oni (…) – dwukrotne powtórzenie.
(…) czyli mniej więcej od wtedy(…) – błąd składniowy. Poprawny zapis zdania:
(…) czyli mniej więcej odkąd(…).
Złe sytuacje przyprowadzają nas do dobrych ludzi i miejsc. – prowadzą.
Gapił się z szarmanckim uśmiechem(…) – błąd stylistyczny. Poprawny zapis zdania:
Patrzył z szarmanckim uśmiechem(…)
(…) mógłby się patrzyć na mnie.patrzeć.
Nie jestem ani(1) nie wiadomo jak brzydka, ale też(2) nie należę do pięknych osób.
1 – ten spójnik nie powinien widnieć w tym zdaniu.
2 – szyk. Poprawny zapis: (…) ale nie należę też do pięknych osób.
Odkąd pamiętam(1) próbuję sobie wmówić, że akceptuję siebie taka, jaka(2) jestem, ale nic z tego nie jest prawdą, bo również odkąd pamiętam(1) to(3) jestem na diecie.
1 – powtórzenie.
2 – zgubiłaś ogonki, taką, jaką.
3 – nie wiem, po co umieściłaś ten wyraz w zdaniu, jest niepotrzebny.
A tak na marginesie(…) – nie zaczynamy zdania od spójników.
A(1) co jeżeli się patrzy(2) na mnie?
1 – spójnik na początku zdania po raz wtóry.
2 – błąd w szyku, patrzy (bez się).
(…) ktoś na mnie na mnie patrzy(…) – niepotrzebnie powtórzyłaś na mnie.
Rozdział drugi:
Stałam i gapiłam się drzwi wyjściowe. – o słowie gapić, mówiłam już wcześniej, więc tego typu kolokwializmy są do poprawienia. Umknęło Ci jednak na po słowie drzwi.
(…) subtelny, męski(…)
W jego, prawie że czarnych oczach, mogłam dostrzec migające iskierki.
- Nie ważne nie z przymiotnikami w stopniu równym, piszemy łącznie!
Popatrzyłam się – bez się.
(…) ale podobno cie (…) – zjadłaś ogonek w cię.
(…) i gapiłam się w wyjście. – na wyjście.
(…) to nie omieszkam się wspomnieć o tym teraz (…) – bez się.
(…) bo chciałam was przygotować na wiele, wiele, wiele (…) – zupełnie niepotrzebne powtórzenie słowa wiele.
Rozdział trzeci:
Wypasc, to mógł mu papieros z paczki. –brak polskich znaków w wypaść.
Weszłam do salki obok sali gimnastycznej, gdzie mieliśmy przygotowywać dekoracje. Salka była raczej mała, miała dużo malutkich, poziomych okienek niemal przy samym suficie. – powtórzenie słowa sala.
jasno-żółty – te słowa piszemy łącznie.
Wszyscy chodzili w beżowych fartuszkach, u połowy z nich kolor trudno było odkryć, po przez(1) różno kolorowe(2) plamy farby.
1 poprzez, pisownia łączna. Jednak w wypadku tego zdania, poprawniejsze byłoby użycie słowa przez.
2 różnokolorowe, tu również pisownia łączna.
Ledwo powstrzymałam śmiech, kiedy chłopak z takim napisem, przeszedł szybko przed moim obliczem. – błąd stylistyczny, lepsze słowo do tego zdania to twarz.
Starałam się, aby nie zabrzmiało to nędznie, czy też sarkastycznie (…) –błąd znaczeniowy, użyłaś nieodpowiedniego przymiotnika.
‘nad weselność’ – fakt, że wzięłaś coś w cudzysłów, (który swoją drogą nie jest poprawny, bo właściwym znakiem jest ), nie daje Ci prawa do popełniania błędów słowotwórczych. Nie ma takiego słowa jak „nad weselność”, moja droga.
Widząc godzinę szesnastą trzydzieści na dużym, elektronicznym zegarze, uśmiech sam powędrował na moją twarz.
(…) cisnęłam go jakkolwiek do mojej torby (…) – błąd znaczeniowy, lepiej byłoby użyć w tym zdaniu określenia byle jak.
na mojej drodze stanęła, nadal tak samo uśmiechnięta, Jade.
Pomachała mi na pożegnanie, a tylko wyminęłam ją. – przed słowem tylko, brakuje zaimka rzeczowego ja.
Kiedy otworzyłam drzwi, od razu zobaczyłam szare boisko (…)
Nabrałam dużo powietrza w płuca, ciesząc się chwilą wolności.
(…) że oczywiście, że pamiętam (…) – powtórzenie.
Stwierdziłam, że jeżeli się streszczę, to zdążę dojechać do domu – błąd stylistyczny, poprawne byłoby użycie słowa pospieszę.
Znalezienie go, nie sprawiło mi większych problemów (…)
Podmuchy wiosennego, który nagle stał się chłodny wiatru (…) – błąd w szyku zdania, poprawny zapis: Podmuchy wiosennego wiatru, który nagle stał się chłodny.
Moje auto o kolorze srebrnym, zawsze parkowałam w tym samym miejscu.
(…) raczej wszyscy wiedzieli, że ja tam parkuję. Cóż, kto miał wiedzieć ten wiedział. – pomimo że słowo wiedzieć, występuje tu w trzech różnych odmianach, nadal jest to powtórzenie.
Moje ciało przeszedł dreszcz, kiedy za sobą(…).
(…) komunikacją miejską, przez, którą(…) – przecinek stawiamy przed całym wyrażeniem przez którą.
Zajęłam miejsce kierowy (…)kierowcy, uciekła Ci literka.
Szczerze mówiąc, bardziej odpowiednią (…).
(…) więc pewnie jeszcze nikt zdążył wrócić do domu. – zgubiłaś partykułę nie przed słowem zdążył.
(…) można niego wyjść przez patio(...) – zgubiłaś przyimek z przed niego.
Jest tam jakieś(1) rybie oczko i dużo zieleni, moja mam(2) bardzo przyłożyła się do urządzenia tego ogrodu.
1 – to słowo nie jest potrzebne w zdaniu.
2mama.
Na patio znajduje się BBQ (…) – dobrze widzę? BBQ? Przepraszam, czy ty piszesz opowiadanie w języku angielskim? Wydaje mi się, że nie...
Wwlokłam – błąd słowotwórczy, taki wyraz nie istnieje.
Czarno-żółty zegarek z Batmanem, stojący na stoliku nocnym, wskazywał godzinę siedemnastą pięć.
W międzyczasie, kiedy komputer się włączał, ja przebrałam się w nieco wygodniejszy strój od wcześniejszego, czyli szeroki czarny sweter i kremowe legginsy.
Usiadłam przy biurku rozsiadając się wygodnie na (…) usiadłam-rozsiadłam, rodzina wyrazów, więc powtórzenie.
Ku mojemu zdziwieniu, zobaczyłam zieloną ikonkę.
Dupereli – kolokwializm.
Fiksuje – błąd stylistyczny, lepsze byłoby użycie słowa wariuje.

Nie masz pojęcia jak się ucieszyłam, że do tej pory zamieściłaś tylko trzy rozdziały opowiadania. Błąd na błędzie, dosłownie! Naprawdę, bardzo ciężko przebrnąć przez ten tekst, nie zatrzymując się przy każdej wpadce, którą popełniłaś, pisząc.  Niestety, ale czeka się bardzo długa droga, jeżeli chcesz zacząć pisać poprawnie. Musisz przygotować się na wiele nauki w tej kwestii, jednak dopóki nie poradzisz sobie z korygowaniem i eliminowaniem swoich błędów, zachęcam do znalezienia sobie bety. Myślę, że w sieci jest wiele osób, które z chęcią Ci pomogą. Brakuje również akapitów i wyjustowania tekstu. Wszystko jest napisane jednym, długim ciągiem, co bardzo skutecznie utrudnia czytanie Twojego opowiadania.
4/15

5. Ramki
Niestety, ale tutaj również będę musiała zająć się wypisywaniem błędów.
ma ciemne-blond włosy do łopatek (…) – kolejny błąd słowotwórczy. Poprawny zapis zdania:
ma włosy sięgające łopatek, których odcień to ciemny blond.
Nosi to, co jej się podoba i chodzi w tym, w czym się dobrze czuje.
Cassie ma specyficzny styl bycia. W szkole jest uważana za właściwie nikogo.właściwie za, szyk.
Ma niewyparzoną gębę. – kolokwializm.
(…) stara obracać się jej słowa w żart (…) – bez słowa się przed jej.
(…) bo nie potrafi się on zdobyć na odwagę (…) – błąd w szyku. Poprawny zapis:
Bo nie potrafi on, zdobyć się na odwagę.
Spedalony – nie wierzę w to, co widzę. Błąd słowotwórczy i do tego kolokwializm.
 za wielkiego wyboruzbyt wielkiego wyboru.
(…) i robić rzeczy, którzy inni uznaliby pewnie za szalone.  – które.
Grejfrutagrejpfruta.
Na prawdę – pisownia łączna.
(…) o nowych rozdziałach, zajrzyj do zakładki 'Informowani'.

W ramkach nie umieściłaś niczego niepotrzebnego, bardzo podobają mi się zakładki o mnie i o opowiadaniu. Bardzo oryginalny pomysł w obu przypadkach. Myślę, że również reszta jest przydatna i uporządkowana. Wszystko działa tak, jak powinno. Sądzę, że po skorygowaniu wskazanych przeze mnie błędów, będzie idealnie.
7/10

6. Statystki
Spam ma swoje miejsce na blogu, więc nie zauważyłam, aby pojawiał się pod notkami.  Prowadzisz konwersacje z czytelnikami, jednak niektóre z nich mogłabyś sobie darować, bo absolutnie nie mają nic wspólnego z danym rozdziałem. Pomimo tego i tak pojawiają się konstruktywne komentarze, co mnie cieszy. Do tego jest ich sporo, więc to też się chwali.
4/5

7. Inne
Długo zastanawiałam się nad tym punktem kryterium. Po namyśle, jeden punkt przyznaję za postać Noela, drugi zaś, za cudowny szablon.
2/5

8. Podsumowanie
Zdobyłaś 61 punktów, co daje Ci ocenę dostateczną.
Droga Wtajemniczona! Myślę, że bardzo dobrze zdajesz sobie sprawę, z ilości popełnianych przez Ciebie błędów. Tak jak powiedziałam, powinnaś poszukać dobrej bety, a wtedy będzie naprawdę dobrze. Kiedy czytałam Twoje opowiadanie, bardzo się rozczarowałam. Popełniłam błąd, jak to mówią – oceniłam książkę po okładce. Sądzę jednak, że powinnaś zrobić wszystko, aby to Twoje opowiadanie przyciągało uwagę i zachwycało, a nie sam szablon. Powodzenia!

niedziela, 12 sierpnia 2012

|0006| paniciemnosci.blogspot.com


Ocena bloga: paniciemnosci
Autor: Lady Call
Oceniająca: Akira


  1. Pierwsze wrażenie
    Pani Ciemności brzmi dobrze. Adres daje do zrozumienia, że mamy do czynienia z fantastyką. Nie mylę się, prawda? Myślnik rozdzielający te dwa wyrazy, sprawiłby, że całość byłaby bardziej czytelna. Poza tym zachęca do wejścia na bloga.
    Belka jest powtórzeniem adresu. Nie oczekuję w tym miejscu żadnych złotych myśli, cytatów pasujących do idei opowiadania ani innych aforyzmów, byle by były to piękne i mądre słowa; jestem zdania, że każdy umieszcza tam to, co uważa za słuszne i co jemu pasuje. Najważniejsze jest to, by było poprawnie. U Ciebie tak jest. Napisałaś tytuł opowiadania i ja do niczego się nie przyczepiam.
    Oglądając pobieżnie bloga można zobaczyć, że panuje tam estetyka, że wszystko jest uporządkowane.
    Gdy piszę ocenę, staram się ograniczyć swój subiektywizm do minimum, choć nie zawsze to może mi wychodzić. Ogólne pierwsze wrażenie sprawiłaś dobre. Moje odczucia są jak najbardziej pozytywne. Trzeba jednak pamiętać, że to od treści zależy, czy na blogu – jako potencjalny czytelnik – zostałabym dłużej.
    8/10
  2. Grafika
    Nagłówek jest dosyć duży. Z powodu dostatniej ilości elementów, panuje na nim lekki tłok. Utrzymany w motywach fantastycznych, pokazuje, z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Napis Pani Ciemności jak najbardziej tam pasuje, ale ten drugi, dłuższy jest zdecydowanie mniej widoczny. Można byłoby go przenieść albo pod nagłówek, albo w jego lewy dolny róg, co by sprawiło, że na ciemnym tle byłby bardziej zauważalny.
    Czcionka jest jasna i odpowiedniej wielkości, więc i czytelna.
    Na blogu panuje ogólnie ciemna kolorystyka. Tło zewnętrzne masz czarne, a wewnętrzne w nieco jaśniejszym odcieniu. Nie przeszkadza to w czytaniu, więc nie będę się przyczepiać. Mogę jedynie zasugerować, by całe główne tło bloga było w tym jaśniejszym kolorze, a zewnętrzne pozostało takie jak teraz.
    Jest estetycznie. Zakładki masz pod nagłówkiem, obok znajduje się statystyka. Ogólnie rzecz biorąc: panuje należyty porządek.
    15/20
  3. Treść
    Nim przejdę do sedna tego punktu: długo zbierałam szczękę z podłogi, gdy po skopiowaniu Księgi I do linuxowskiego odpowiednika Worda, zobaczyłam, ile ona ma stron. Sześć rozdziałów i dwieście stron (czcionka bodajże jedenastka)?! Naprawdę, Lady Call, jestem pełna podziwu. Na (nie)szczęście Księga druga jest o wiele krótsza. Nie wiem, ile czasu zajęłoby mi przeczytanie tego wszystkiego, zrozumienie i ogarnięcie, gdyby i ona byłaby objętościowo podobna do swojej poprzedniczki.
    Powróćmy jednak do treści.
    Pani Ciemności jest pod względem fabuły dobrym opowiadaniem. Panuje ciąg przyczynowo-skutkowy, co sprawia, że każde działanie Irae ma (i mieć będzie) następstwo w bliższej lub dalszej przyszłości. To jedno z tych nielicznych opowiadań, które jest oryginalnym własnym tworem fantasy. Mamy nieludzi, ludzi, demony i inne stwory, wielką misję, tajemnice, niewyjaśnione sprawy i wszystko wydaje się być w porządku. No właśnie, wydaje. O ile fabuła jest dobra, o tyle kilka zastrzeżeń mam.
    Pierwsze: akcja biegnie swoim niezbyt szybkim ani niewolnym rytmem. Czytając wszystkie dotychczasowe rozdziały, dochodzi się do wniosku, że naraz dzieje się zbyt wiele. Ten punkt dotyczy przede wszystkim Księgi I: mamy naprawdę długie, rozbudowane rozdziały, które czymś zapełnić trzeba, to jasne, ale można odnieść wrażenie, że tego wszystkiego jest za dużo. W przeciągu sześciu rozdziałów działo się tyle, że ciężko zapamiętać, co po kolei następowało.
    Drugie: dzieje się dużo, to plus, bo nie ma nudnych momentów, ale czytając to, można się pogubić. Straciłam pewność co do głównego wątku, nie mam pojęcia, czy to właśnie on nim jest. Ciężko stwierdzić, co jest ważne, co bardziej, co mniej, na co zwracać szczególną uwagę. Kolejne dokładne i powolne przeczytanie historii pewnie dałoby mi odpowiedź na niektóre pytania.
    Trzecie: wracając na chwilę do akcji opowiadania: po torturach Irae wpada w śpiączkę i budzi się po pięciu miesiącach (i aż dwudziestu latach w Świecie Ludzi!). Chcesz mi powiedzieć, że w tym czasie nic naprawdę ciekawego, wartego jakiejkolwiek uwagi się nie działo? Historia jest pisana nie tylko z perspektywy głównej bohaterki, ale i innych istotnych postaci. Dlaczego więc ten okres czasu został pominięty?
    Wyżej wspomniane elementy błędami nie są; to jedynie pewne zgrzyty w fabule, do których każdy czytelnik będzie miał pewnie inne zdanie.
    Opisy uczuć bohaterów, zwłaszcza Irae, są naprawdę dobre. Pokazujesz targające dziewczyną emocje, jej zachwyt bądź strach. Nie zwalają jednak z krzesła; powodują zachwianie się na nim, ale nic poza tym. Natomiast gdy Ciemność ma nad Irae władzę, to wtedy opisy są świetne. Niestety krótkie. Jej myślenie, odczucia podczas tego stanu są naprawdę dla Czytelnika interesujące i gdy on nadchodzi, takich opisów powinno być jak najwięcej. Nie mam zastrzeżeń do przemyśleń Łowczyni; pojawiają się zawsze, gdy są potrzebne, co wyjaśnia wiele spraw w historii ujętych. Pochwalę jeszcze opisy wydarzeń – są obrazowe, zazwyczaj. Mam wrażenie, że czasami albo się spieszysz i zostawiasz je, by przejść jak najszybciej dalej, albo wydają Ci się one nieważne. Zobacz na przykład scenę, gdy Śmierć i Beleth niszczą budynek Agencji i zabijają wszystkich, których tam znajdą – pokazałaś to naprawdę ogólnie i krótko, choć scena jest naprawdę istotna i ciekawie się zapowiadająca.
    Mam pewien niedosyt względem opisów bohaterów i świata przedstawionego, ale o tym trochę niżej. Ogólnie rzecz biorąc: opisy są ładne, pojawiają się w odpowiednich momentach, są stosownej długości. Nie powalają obrazem jak opisy Reymonta w Chłopach, ale naprawdę nie jest źle. Oczywiście nie licząc tych wyżej wspomnianych dwóch braków.
    Co się dialogów tyczy: niezapadające w pamięć, czasami infantylne, zazwyczaj realistyczne. Nie wywołują u mnie zbyt często jakichkolwiek emocji. Gdy je czytałam, nie czułam nic. Bywały chwile, podczas których się śmiałam, były to przede wszystkim rozmowy Irae z demonami lub Śmiercią. Miałam raz na jakiś czas wrażenie, że bez niektórych kwestii dany fragment wyglądałby lepiej. To jednak takie moje obiekcje co do tej kwestii. Mam mieszane uczucia: niby są dobre, ale nie bardzo; niby jest w nich realizm, ale czegoś w nich brakuje.
    Zatrzymując się jeszcze przy nich: źle je zapisujesz. Dialogi zaczynamy pauzą () lub półpauzą (), ale nigdy dywizem (-), gdyż jest to błąd językowy. Dodatkowo: gdy komentarz narratora zaczyna się od słów wyrażających mowę (krzyknął, powiedział, szepnął), na końcu kwestii bohatera nie stawiamy kropki (znak zapytania lub wykrzyknik już tak), a komentarz zaczynamy małą literą. Natomiast gdy komentarz narratora zaczyna się od słowa innego niż te, które wyrażają mowę, na końcu kwestii bohatera stawiamy kropkę bądź znak zapytania lub wykrzyknik, a komentarz zaczynamy dużą literą.
    Kolejnym punktem są bohaterowie. Ich wygląd, a raczej jego brak, pozostawia wiele do życzenia. Skupiasz się przede wszystkim na twarzach postaci: kolorze oczu i włosów oraz stroju. Odpuszczasz sobie ich wzrost, sylwetkę, chód, gestykulację czy elementy takie jak kształt nosa lub ust, nie mówiąc o znakach szczególnych. Ciężko jest sobie ich wyobrazić (nie miałam tego problemu jedynie ze Śmiercią). Wspomnisz o ich wyglądzie raz na ruski miesiąc, a Czytelnik – zajęty wydarzeniami, tajemnicami, walkami – zupełnie o nim zapomina. Staraj się robić to częściej, wplataj drobne opisy postaci w tekst w każdym rozdziale (wystarczą kilkuwyrazowe wzmianki, naprawdę!), by to się utrwaliło tym, którzy opowiadanie czytają.
    Co do charakterologii bohaterów: widać, że każdy się od siebie różni; widać, że charakter każdego z nich jest inny; widać, że prawie każdy ma swoje słabe i mocne strony. Główne postacie wyróżniają się na tle opowiadania, z tyłu pozostają te drugoplanowe, które ze zbiegiem czasu znikają, przestają brać nagle udział w opowiadaniu bez szczególnego powodu. Rozumiem, że akcja mknie do przodu, mają miejsce wydarzenia, które obejdą się bez tych postaci, ale „nie opuszczaj” ich tak nagle bez żadnego wyjaśnienia (mam tu na myśli chociażby Tommy'ego lub Ventusa). Liczyłam jednak, że przynajmniej jedna postać będzie się szczególnie wyróżniać sposobem mówienia, jego stylem, może powiedzonkami. Nic tutaj takiego nie ma (z wyjątkiem Gospodarza, ale to raczej poboczny bohater).
    Mam mieszane uczucia co do Irae: ogólnie jest realistyczną postacią, która ma wady, która wpada w kłopoty, ale lekko zalatuje mi Mary Sue pod pewnym względem: Pani Pustki, Wielka Namiestniczka, przyjaciółka Śmierci, w bliskich relacjach z Demonem Wiedzy i nie wiadomo, kto jeszcze. Naprawdę dziewczyna musi mieć dobre relacje nawet ze swoimi „naturalnymi” wrogami, zawsze musi robić na wszystkich wrażenie? Stricte de facto to nie jest błąd, po prostu jestem ciekawa, jak to z nią jest.
    Teraz nadchodzi kreacja świata przedstawionego. Mamy u Ciebie kilka różnych światów. Cudownie. Mamy wiele ras. Cudownie. Mamy pakty, agencje, polowania. Cudownie. Wiesz co? Tak naprawdę to mało co o tym wszystkim wiem. Przedstawiasz Czytelnikom co nieco, opisujesz miejsca, ale ciężko cokolwiek z tego zapamiętać. Jeśli chodzi o opisywanie miejsc, krain, światów to nie poprzestawaj jedynie na widzeniu tego, pokaż zapachy, odczucia, odgłosy. Świat to nie tylko to, co widzimy, pamiętaj. Staraj się też, by były one wystarczające i na tyle dokładne, by łatwo to wszystko sobie wyobrazić. Nie oczekuję, że będą to kilkustronicowe eseje, ale kilkanaście zdań na pewno nie zaszkodzi. Przypominaj też na bieżąco Czytelnikom te miejsca, w których akcja aktualnie się dzieje, by ciągle mieli to wszystko przed oczami. Postaraj się też dokładniej pokazać Świat Ludzi, Pustkę i inne „krainy”, które u Ciebie tworzą rzeczywistość. Jeśli w jakimś rozdziale raz przedstawiłaś dane miejsce, to nie oczekuj, że za kilka rozdziałów pełnych akcji i zawirowań ktoś będzie dokładnie lub choć trochę o tym pamiętał. Spróbuj też pokazać życie codzienne ludzi i innych istot, przynajmniej ta ogólnie, bo wiem, że to głównym motywem opowiadania nie jest. Opisz, jakie relacje między demonami zachodzą, czym zajmują się Jaśniejący et cetera, et cetera.
    Nie olałaś świata przedstawionego w całości; Ty pokazujesz coś raz i potem to zostawiasz na bardzo długi czas. Niekiedy do tego wracasz, ale nie zawsze. Pamiętaj, że on cały czas tam jest i nie można o nim zapomnieć.
    Ciężko mi powiedzieć coś na temat stylu. Z jednej strony czytało się bez większych zgrzytów i dosyć przyjemnie, co jest zasługą przede wszystkim opisów. Piszesz bardzo długie zdania, wielokrotnie złożone. Zamiast kolejnego przecinka postaw czasami kropkę. Nieraz trzeba czytać je [to zdanie] powtórnie, by zrozumieć sens, który w nim zawarłaś. Sądzę, że to nie jest Twój pierwszy twór i wiem, że jeszcze będzie ich bardzo wiele. Masz pewien zarys tylu, jakiś początek jest. Czegoś mi tutaj brakuje i – po raz pierwszy – nie wiem, co to jest. Brakuje Ci wprawy, pewnej płynności, która pozwoliłaby „nieść” Czytelnika przez opowiadanie. O ile opowiadanie jest przyjemne, o tyle czasami miałam zastój; nie był on długi, ale kilka razy zdarzyło się, że musiałam opowiadanie na chwilę odłożyć, by trochę odpocząć. Naprawdę ciężko mi powiedzieć, z czego to wynika. Wiem jedynie, że musisz dalej pisać i szlifować swój styl, który swój początek już ma, trzeba go jedynie rozwinąć.
    Oryginalność jest. Mamy Ciemność, Śmierć, demony i ludzi w jednym świecie. Poza tym to fantasy i coraz częściej można trafić na ciągle powielane tematy. U Ciebie mamy jednak taką miłą odmianę.
    29/50
  4. Poprawność
    Po pierwsze: akapity!
    Po drugie: wyjustowanie tekstu!
    Po trzecie: interpunkcja – tutaj coś mi śmierdzi. Nie wiem, czy wynika to z Twojego lenistwa, czy z niedopatrzenia, ale skala tych błędów jest naprawdę duża. Raz przed „który” postawisz przecinek, później już nie. Raz przed „ale” jest przecinek, później nie. Można wymieniać i wymieniać. Nie będę przytaczać wszystkich przykładów, poprę się tylko kilkunastoma. Polecam też zajrzeć na stronę – wszystko jest przejrzyście wytłumaczone.
    Zwłaszcza na istoty, które przychodziły, by wyłuskać spośród tłumu swoich kontrahentów. (r. 1)
    To ich natura, musiały wykształcić w sobie coś, co ułatwiałoby im zdobywanie kandydatów na kontrahentów. (r.1)
    Posrebrzany sztylet, który nabyłam na takie właśnie okazje, był doskonałą bronią, lecz nawet srebro nie mogło sprawić, by rana, którą zadałam demonowi, była równie groźna jak dla człowieka. (r.1)
    Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Wpakował mnie w coś, o czym nie miałam zielonego pojęcia. (r. 1)
    Nie byłam pewna, gdzie go ostatnio zostawiłam. (r.1)
    Mógł obserwować, co się dzieje w mieszkaniu, jednocześnie mając szybki dostęp do wyjścia. (r.1)
    Skinął głową, dając mi znać, bym zaczęła opowiadać. (r.1)
    Nie da się dokładnie określić, czym jestem. (r.1)
    Czułam się na sile, by przeciwstawić się dwóm istotom. (r.1)
    Wiem doskonale, o czym myślał, bo sama zastanawiałam się, co to mogło być. (r.1)
    W momencie, gdy Beleth dowiedział się, kim jest jego gość główny, wiedział, jak sprawy się dalej potoczą. (r. 2)
    Nie potrafił wytłumaczyć, jak udało jej się przejść do Pustki, ale nie dbał o to. (r.2)
    Zdawał sobie sprawę z tego, że będzie stawiać opór, gdy tylko spróbuje ją zmusić do zawarcia paktu, ale był u siebie, nie miałaby szans w starciu z taką ilością demonów. (r.2)
    Kiedy do niej podszedł, zauważył pewną zmianę w powietrzu. Nie był pewien, na czym ona polegała (…) (r.2)
    Siła, która chwilę później się uwolniła, zmiotła go na ziemię wraz z innymi, którzy byli w pomieszczeniu. (r.2)
    Czy stał się aż tak potężny, gdy złączył siły z Łowczynią? (r.2)
    Drżały mu nogi, gdy czekał na jej następny ruch. (r.2)
    Nawet gdyby wiedział, gdzie znajduje się Irae, nie miał zamiaru dzielić się tym z obcą osobą, nie był na tyle głupi. (r. 2)
    Mogę sprawić, by wszyscy mnie widzieli, mogę też sprawić, by mój wygląd był... nieciekawy. (r. 2)
    Po jego polikach spływały łzy, ale i te wydawały się parzyć. (r. 2)
    Coś musiało się stać w jej życiu, coś strasznego, co sprawiło, że została zmuszona, by uciec i żyć na własną rękę. (r. 3)
    Powiedziała, że nic nie widziała, bo akurat wracała do domu, a gdy usłyszała krzyki, schowała się w krzakach. (r. 3)
    Powiedz mi, czym jesteś? (r. 3)
    Później zrozumiałam, o co mu chodziło. (r. 3)
    Już niedługo każdy człowiek będzie nosił naszą nazwę na ustach, niedługo każdy będzie mógł się szkolić, by was zabić. (r. 3)
    Gdy zostaliśmy sami, Belphegor nie pożałował sobie jeszcze jednej porcji trunku. (r. 3)
    Nie widzę, żadnych ran. (r. 3) – zbędny przecinek
    Nikt, mnie nie doprowadził do takiego stanu. (r. 3) – zbędny przecinek
    (…) tylko on potrafił doprowadzić mnie do stanu, w którym chętnie padłabym na ziemię, prosząc o łaskę. (r. 3)
    Dam ci tyle czasu, ile będzie potrzeba. (r. 3)
    Kiedy zaczynałam tracić kontrolę, skutki były malownicze. (r. 4)
    Choć raz zrób to, o co cię proszę. (r. 4)
    (…) w zasadzie było mu obojętne, co robi jego podwładny. (r. 4)
    Nie zauważył, by ktokolwiek się do niego zbliżył. (r. 4)
    Tak bardzo obawiał się tego, co tam może zastać. (r. 4)
    Granica jego wewnętrznego rozsypania jeszcze bardziej się przybliżyła, gdy zrozumiał, kim jest jego nowy "gość". (r. 4)
    Czy powinienem spytać, co robiłaś wczoraj w nocy? (r. 4)
    Nie miałam pojęcia, skąd takie myśli znalazły się w mojej głowie (…) (r. 4)
    Kiedy zdał sobie sprawę z tego, w jakim stanie znajduje się dwójka nieznajomych, natychmiast zawołał swoją kobietę, by przygotowała ciepłą strawę i coś mocniejszego do popicia dla przybyszy. (r. 4)
    Powiedz mi, co mam przestać, a z chęcią to uczynię. (r. 4)
    Spójrz, ilu nas dziś zginęło. (r. 5)
    Po czwarte: końcówki przy czasownikach w pierwszej osobie liczby pojedynczej – pewnie też wynika to z pośpiechu lub niedopatrzenia, gdyż poprawne formy również się znajdują.
    boje się, ile wyzwań zostałoby rzuconych i na ile prób sił zostałabyś narażona. (r. 4 Księga II) – boję
    Przyznaje się, to grzech (…) (r. 6 Księga II) – przyznaję
    Czuje się oszukany. - powiedział. (r. 6 Księga II) – czuję (dodatkowo przykład źle zapisanej wypowiedzi: bez kropki na końcu kwestii bohatera)
    Po piąte: raz na jakiś czas zdarzy Ci się literówka, błąd pleonastyczny [W każdym bądź razie (…) (r. 6 Księga II) – albo „w każdym razie”, albo „bądź co bądź”], logiczny [Gdyby ktoś spytał mnie o opinię, stwierdziłabym, że wyssano z niego cały tłuszcz, pozostawiając jedynie wyschnięte na wiór ciało zarzucone na kości. (r. 6 Księga I) – ciało to cały organizm ludzki, na kości, jeśli już, można zarzucić skórę.]
    Polecam dokładne przeglądanie rozdziałów przed publikacją lub znalezienie dobrej bety.
    8/15
  5. Ramki
    Treść ramek jest poprawna i uporządkowana. Nie są nie wiadomo jak oryginalne (osobiście podoba mi się zakładka „Opinie” oraz „Bohaterowie”), ale najważniejsze jest to, że zostały w nich zawarte podstawowe informacje. Wszystkie linki działają. Ramki nie wywołały na mnie dużego wrażenia, ale przecież nie to jest ich celem.
    7/10
  6. Statystyki
    Masz dużo wejść i liczba komentarzy również jest pokaźna. Prowadzisz konwersacje z czytelnikami, co bardzo się chwali.
    5/5
  7. Inne
    Masz ode mnie dodatkowy punkt za wspaniałą postać Śmierci.
    1/5
  8. Podsumowanie
    Uzyskałaś 73 punkty na 115 możliwych i daje Ci to ocenę dobrą.
    Lady Call, opowiadanie jest naprawdę dobre. Gdyby nie ta nieszczęsna poprawność językowa, byłoby o wiele lepiej. Mam nadzieję, że rady, które podałam wyżej, w jakiś – chociaż minimalny – sposób Tobie pomogą. Pisz dalej, bo Ci to wychodzi i szkoda by było zmarnować szansę na rozwinięcie stylu.
    Tak od siebie jeszcze dodam, że na bloga wchodzić będę, gdyż ciekawi mnie, co będzie się działo w kolejnej Księdze/kolejnych Księgach.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.
    ***
    Ocena już jest i mam nadzieję, że do najgorszych nie należy. Czekając, aż MarTHa przeniesie opowiadanie na blogspota, zajmę się blogiem Naridii.