środa, 3 lipca 2013

|0040| bezkarna-opowiadanie.blogująca.pl

Blog: bezkarna opowiadanie
Autor: Czarna&Emo
Oceniająca: Malcadicta

Cóż, pierwsza ocena nieszablonowa. W Twoim wypadku to na pewno był dobry wybór, bo w szablonowej długo musiałabym się głowić nad tym, co zrobić z kilkoma podpunktami (grafiką, podstronami...).

Adres masz łatwy do zapamiętania i podejrzewam, że po prostu samo „bezkarna” było zajęte. Mówi dość jasno, czego się spodziewać – opowiadania. A jako że Twoje opowiadanie to kryminał, prawdopodobnie właśnie morderca jest bezkarny. I pewnie jest kobietą. Na belce masz powtórzony adres i po wejściu czeka mnie zaskoczenie. Jesteś jednym z niewielu blogów, które nie mają żadnego cytatu w nagłówku. Ani grafiki. Nie przywiązuję szczególnej wagi do wystroju, jak dla mnie jest dobrze wtedy, kiedy zwyczajnie nie przeszkadza, radzę jednak sobie poszukać czegoś ładnego, bo nie wszyscy takie podejście mają i samo to może ich zniechęcić. Nic się nie gryzie ze sobą, czarno wszędzie, w tle jakieś kolorowe lśnienie całkiem miłe dla oka – ogólnie rzecz biorąc – dobrze się na to patrzy. Litery widać, na szczęście, bo już wystarczająco mam wzrok zepsuty, niestety nie zainwestowałaś w akapity ani justowanie, przez co już mi nóż wskakuje w ręce. Wracając do szablonu – usunęłabym ten kalendarz. Nie jest potrzebny, jak czytelnik chce, to ma własny, a tu tylko zaśmieca pasek. Sam pasek trochę bym zwęziła i zamiast dwóch dodatków obok siebie umieściłabym je pod sobą. Trochę też dziwi mnie umieszczenie linków i archiwum na dole strony – pierwszy raz coś takiego widzę. Łatwo ich nie zauważyć tak nisko, bo zazwyczaj czytelnik dochodzi do końca tekstu i tyle.

O mały włos, a przegapiłabym w ogóle Twoje podstrony, bo są jakieś niepozorne. Właściwie jedną podstronę, bo reszta to odsyłacze. „Przejdź do treści” przesuwa ci automatycznie stronę na tekst – osobiście uważam, że to trochę bezużyteczne, nawet bardziej od „szukaj”, które za to kieruje nas do pola wyszukiwania na dole. Głównie dlatego, że posty są niemal zaraz pod kartami. Jedyna z nich, która się w tradycyjny sposób otwiera to „Informacje”. Masz tam dosłownie wszystko, ale nie jest tego wiele. Jestem trochę uczulona na podawanie swojego wieku i imienia na blogach i w internecie w ogólności, zwłaszcza, że od czegoś nick jest, ale to już jest tylko Twoja decyzja. Błędów nie ma, głównie dlatego, że nie było w czym ich zrobić. Spamu u Ciebie nie ma pod postami, ale i tak na Twoim miejscu dodałabym do podstron jakiś Spamownik.

Zatem, skoro wystrój bloga już za mną, pora się zabrać za najważniejszy punkt, czyli fabułę, czyż nie? Więc zacznijmy…
Pierwszym, co widzę, są błędy. Ucinasz polskie znaki, końcówki, przecinki chyba gdzieś zniknęły… Powieka mi zaczyna latać, ale na razie się powstrzymam, bo chciałam zacząć od fabuły. Łapanka będzie później i podejrzewam, że trochę mi zajmie. Tak więc – mamy wprowadzenie, bohaterka jest mordercą, który w dodatku zabija ot tak, z chęci. Nie powiem, pasuje mi ta opcja, bo nie ma wielu blogów z historią psychopatycznej morderczyni opowiedzianą z jej perspektywy. Pomysł ma niezły potencjał.

Mam jednak małe ale. Twoje opowiadanie ma obok kategorię „kryminał”, takową też napisałaś w zgłoszeniu. Coś mi nie pasowało, więc sprawdziłam… Ciocia Wikipedia stwierdziła:

Powieść kryminalna – to odmiana powieści charakteryzująca się fabułą zorganizowaną wokół zbrodni, okoliczności dojścia do niej, dochodzenia oraz ujawnienia osoby sprawcy.”

Przeczytałam sobie wszystko uważnie i doszłam do wniosku, że Twoje opowiadanie kryminałem nie jest. Kolejne zbrodnie zdarzają się co rozdział i nie poświęcasz im wiele czasu. Powiedziałabym, że to bardziej powieść psychologiczna, bo cały czas czytam o tym, co skłania bohaterkę do swoich czynów, ale… Ale nie wiem, bo na tym rodzaju się nie znam na tyle, żebym mogła się wypowiadać. Może klasyfikację zostawię innym.

Początkowe akapity, kiedy przymknęłam oko na błędy, prezentowały się wcale nieźle. Wszędzie mordercy, wszędzie mordercy… Nie wiem jednak, czy wszystko powinno być w prologu. Na przykład ostrzeżenie, wyjaśnienie postaci Alexa nie są potrzebne. Wycięłabym osobiście wszystko między tym, czego na miejscu zbrodni nie wolno robić, a ostatnimi linijkami. Nie jest to potrzebne w prologu, który ma tylko zaciekawić, wciągnąć. Wszystko można by dodać później zamiast nieco zbyt prostej ekspozycji.

Nie spieram się z poglądami bohaterki, to poglądy bohaterki w końcu. Za to muszę przyznać, że dobrze budują jej obraz jako psychopatki. Za to dalej… Ehm… Streściłaś w kilku akapitach całą historię życia, wiesz? Całą. Nie pozostawiając tajemnic, wyjaśniając po drodze czemu zabija i jak wygląda relacja z Alexem. W tym momencie poważnie się zastanawiałam, o czym to właściwie będzie. Miałam wówczas szczerą nadzieję na długie opisy morderstw, pościg policji od drugiej strony… Nie. Zemsta. Wyprzedzam trochę treść, wybacz, ale poczułam się tym trochę rozczarowana, jeśli mogę tak powiedzieć. Bo to czyni historię bardziej oklepaną, schematyczną. Nie rezygnowałabym oczywiście z samego motywu zemsty, ale przyłożyłabym więcej uwagi do kolejnych zbrodni.
Teraz odniosę się bliżej do pierwszego zabójstwa – jego opis jest zadziwiająco krótki. Zarysowałaś sytuację, opisałaś sposób, ale nie przyłożyłaś się do samego zabijania. Jak czuła nóż w ręce, ile siły to wyglądało, jak się czuła, kiedy ochlapała ją krew? Czy czuła satysfakcję, czy podniecenie, a może odrobinę strachu? Napisałaś, że spodobało jej się to, więc czemu nie opisałaś tej ekscytacji, tej radości? Masz za bohaterkę szaloną kobietę bez skrupułów, a nie wykorzystujesz tego. Daje Ci to wielkie pole do popisu w wyrażeniu tego, co ona może czuć, jak to dla niej wygląda. Może to, co napisałam wygląda trochę tak, jakbym sama była psychopatką, ale to właśnie powinno się tam znaleźć przy twojej postaci. Jeśli bohaterka jest nienormalna trzeba pisać w taki sposób, by oddać to samym tekstem.
Lekką przesadą jest zdanie „wychowała mnie śmierć”. Brzmi ładnie, to fakt, ale tylko raz jeden w dzieciństwie widziała zabijanych rodziców, takie zdanie bardziej pasuje do kogoś od dziecka wychowywanego na zabójcę, a ona podobno wcale taka aż nie była. Na dodatek plączesz czasy – raz teraźniejszy, raz przeszły, raz przyszły - i to bardzo często, więc radzę na tym popracować.
Pominęłaś też bardzo ważny fakt w drugiej śmierci. Ona wbiła mu nóż w gardło. W szyi jest spora tętnica, po takim cięciu krew raczej mocno się rozprzestrzenia. Nie mówię, że sika strumieniami jak z węża ogrodowego, ale ma raczej… szerokie pole rażenia. A dziewczyna sobie idzie do recepcji… Pozwól mi to sobie wyobrazić – stała sobie nad ofiarą, wbiła mu nóż w szyję i rozerwała tchawicę. Teraz leje się krew. Wniosek – jest cała ufajdana, ręce ma czerwone, sukienkę pewnie też. Nawet jeśli była bardzo uważna to i tak musiała zbrudzić ręce. Nie piszesz, że się umyła, a tylko tyle, że zeszła do recepcji i pracowniczka jej przytakuje. Recepcjonistka musiałaby nie zauważyć skąpanej we krwi kobiety tuż obok. Przyznasz, że to trochę psuje wizję. Zdarzyło Ci się to kilka razy, więc radzę uwzględnić ten fakt.

Nie wiem, czy zauważyłaś, ale każdy niemal rozdział zaczynasz od wynurzeń filozoficznych. Zgadzam się, że czasem są potrzebne, zwłaszcza przy Twojej bohaterce, ale nie wstawiałabym wszystkich tak ni z gruszki, ni z pietruszki (zwłaszcza, że potem akcja nie zawsze do nich w ogóle nawiązuje).

Zmieniłaś zapis dialogów? Miałaś jakieś apostrofy w tekście, ale uznałam, że to cytaty z przeszłości, wolno tak, bo potem zapisałaś dialog po… No, w połowie poprawnie. Początkowo wzięłam to za zapis angielski, ale nie zaczynasz wypowiedzi od nowych linijek. Niestety nie piszesz też, kto właściwie teraz coś mówił, wszystko w jednym ciągu, więc miałam pewien problem z rozszyfrowaniem, kiedy odzywa się inna osoba. Czy nie lepiej byłoby zamiast tak:

” „Jak się nazywasz słoneczko ?” szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się delikatnie „Page. A Ty ?”. Mężczyzna wyprostował się, jedną ręką mnie objął, a drugą położył na kolanie „John Morrow. Może mnie kojarzysz ?”. Spojrzałam mu prosto w oczy. „Nie kojarzę”. Facet trochę się skrzywił. Pewnie myślał, że będę chciała jego autograf. Pff.. Frajer..
„Wiesz, może przejdziemy w bardziej ustronne miejsce. Tutaj jest zbyt głośno i.. tłocznie”. John uśmiechnął się szeroko. Chwycił za rękę. Szliśmy jakimiś schodami w górę. „Pokoje dla dziwek ? Nieźle..” pomyślałam. „Za kogo on mnie uważa. Sukinsyn..”. Wszędzie waliło marihuaną i seksem, ściany dookoła były czerwone.”

Zapisać to tak:

- Jak się nazywasz, słonzeczko? – szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Page. A ty?
Mężczyzna wyprostował się, jedną ręką mnie objął, a drugą położył na kolanie.
- John Morrow. Może mnie kojarzysz? – spytał. Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Nie. Nie kojarzę. - Facet trochę się skrzywił na moje słowa. Pewnie myślał, że będę chciała jego autograf. Pff… Frajer.
- Wiesz – zaczął – może przejdziemy w bardziej ustronne miejsce. Tutaj jest zbyt głośno i… zbyt tłocznie. – John uśmiechnął się szeroko i chwycił mnie za rękę. Szliśmy jakimiś schodami w górę. „Pokoje dla dziwek? Nieźle…” pomyślałam. „Za kogo on mnie uważa. Sukinsyn.”. Wszędzie waliło marihuaną i seksem, ściany dookoła były czerwone.

To tylko jeden z akapitów, ale przyznaj, że wygląda tak o wiele czytelniej. Wiadomo, co kto mówi, nie trzeba się rozczytywać i myśli mają inny zapis niż dialogi. Bo musiałam się chwilę zastanowić, żeby dojść do wniosku, że jednak nie powiedziała ostatnich zdań na głos.

Back to the story. Nie wiem czemu Page się tak zachowuje w scenie z Johnem. Uwiodła go, poszła za nim do tego pokoju, przyłożyła mu w twarz, kiedy próbował ją obmacywać, a potem znów zmieniła zdanie i zaczęła go słuchać. Czemu nie zaczęła od słuchania, skoro i tak miała wyciągnąć nóż? W poprzednim przypadku nie sprawiało jej to problemu. Zaraz później znów przewija się stary błąd (dobrze, sprzed rozdziału) – piszesz tym razem, że jest „cała we krwi”, potem zaś, że czyści swój nóż i ręce chusteczkami i wychodzi. Na dół, na imprezę. Z tego wynika, że zeszła na dół cała, calusieńka we krwi. I nikt nic nie zauważył. Nawet, jeśli napiszesz, że cała się wytarła, też nie uwierzę – włosy, sukienka, całe ciało we krwi… To diabelnie dużo chusteczek, o tym, że z materiału krew trudno schodzi nie wspominając. Więc wyszła jak ta Carrie z balu.
W tym momencie odniosę się też do kolejnej rzeczy – pisałaś, że wystarczy uważność, żeby nie była złapana. Oczekiwałam genialnych planów, bo temat pozbywania się dowodów jest bardzo obszerny i, jak dla mnie, ciekawy. Tyle, że ona wcale tego nie robi. Złapali by ją w końcu. Owszem, stara się nie zostawiać śladów, ale w dobie nowoczesnej technologii i, no cóż, ludzkiej inteligencji, nie udałoby się ciągnąć tego w nieskończoność. Podstawowe rzeczy robi, nie odmawiam jej dokładności w nich, ale to jest tylko podstawa. Muszę co prawda przyznać, że irytuje mnie to głównie dlatego, że po zapowiedzi jej ostrożności oczekiwałam rozwinięcia tego tematu.
Lubię relację Page z Alexem. Bo jest od niego właściwie uzależniona, zastępuje jej ukochanego, rodzinę, przyjaciół. I nie pozostawia wątpliwości fakt, że to Alex jest w tym dziwnym związku górą – jest jej jedyną słabością, jedynym człowiekiem, na jakim jej zależy. W sumie, to jestem ciekawa co by było, gdyby właśnie on ją zdradził. Które z nich okazałoby się lepsze.
Trochę zbyt szybko przeszła rozmowa Page z Joshem. Dziewczyna miała dwie kwestie. Dokładnie dwie kwestie. Rozbudowane, to fakt, ale jednak tylko parę. Trochę za krótko jak na bardzo ważną kłótnię i moment, w którym dowiaduje się, że została oszukana.
Nie do końca rozumiem też wpadnięcie na Kyle’a. W zakładce piszesz, że jest jednym z głównych bohaterów, więc postanowiłam się tej rozmowie przyjrzeć trochę bliżej. I najpierw Page uważa go za kretyna, ale kiedy już się zaczyna odzywać, piszesz, że w tę głupotę wątpi. A początek jego wypowiedzi to: „Proszę. Jestem Kyle.”. I jeszcze jej torebkę podał w międzyczasie. Na jakiej podstawie mogła tak szybko zmienić zdanie? Początek rozumiem, ogólnie była zła, a tu jeszcze ktoś na nią wpadł, niech będzie. Podobnie bez powodu wyskakuje jej myśl – ten dzień był okropny i nie wiedziałam, czy dobrym pomysłem byłoby umawianie się z obcym facetem. Potem mówi, że jej życie składa się tylko z zabijania frajerów. Nie mogło chodzić o to, że chce go zabić, bo potem opowiada swój plan dnia, wliczając w niego morderstwo. Chodziło o randkę? Nie zasygnalizowałaś nigdzie, że z kimkolwiek się umawia, że ma jakieś relacje, związki. Przez cały tekst pokazywałaś Page jako bezlitosną morderczynię przypadkowych facetów, którymi gardzi i uważa, że uwalnia od nich świat. I tutaj rozważa wyjście na randkę? Nie mówię, że to niemożliwe, powiedziałabym nawet, że bardzo prawdopodobne, że mogłaby chcieć, ale nie pasuje do wizerunku Page, który zaserwowałaś. Nie napisałaś, że miała jakiekolwiek, choćby śladowe, życie towarzyskie, więc czytelnika przyjmującego, że takiego nie ma, ten fragment może nieco skołować.
Ale za to masz plus za sytuację z ostatniego akapitu w czwartym rozdziale. Wspomina rodziców i pokazuje, że ma jakieś uczucia. Pokazuje też, co jest siłą napędową dla Page, że jest skoncentrowana na celu i nie aż tak twarda, jak się wydaje. Choć najbardziej chodzi tu o wrażenie, jakie mi towarzyszyło przy czytaniu - wreszcie coś wzbudziło moje emocje, obudziło zaciekawienie.
I znów rozważania. Po co? Znamy poglądy bohaterki, a po jednym ich akapicie przechodzisz do „wybrałam się na zakupy”. Tekst musi się ze sobą wiązać, a te dwa fragmenty nie mają nic, absolutnie nic wspólnego. Bo w skrócie wygląda to tak: „Życie jest złośliwe, bez sensu i pełne cierpienia, nie wiem, po co w ogóle coś robię. Rano poszłam na zakupy, a Alex był w pracy z szefową, której zabiłam rodzinę.” Gdzie jest tu jakiekolwiek połączenie, nawiązanie?
Spacer po sklepie kazał mi się zastanowić jeszcze nad jednym – Alex ma pracę, ale jak zarabia nasza Page? Mówiła, że zabija, kogo chce i w chyba przypadkowo, z tego, co zdążyłam zaobserwować. Czyżby tylko jej przyjaciel utrzymywał ich oboje? Warto byłoby coś wspomnieć.
Patrząc na reakcję Page na tę kobietę z dzieckiem, zaczęłam się uśmiechać. Naprawdę. Wyobraź sobie, że ktoś naprawdę mówi coś takiego. I jak? Dalej wygląda realnie?
Początek tej sceny też powoduje tylko uśmiech przez jakiś czas. Nie poznała kobiety, która, według jej własnych słów, była dla niej przez kilka dobrych lat siostrą, przyjaciółką i powierniczką?
Ohoho, mąż April został brutalnie zamordowany. Ciekawe, przez kogo… No, oczywiście, ostatnia ofiara Page. Moja sympatia do postaci Page podskoczyła o kilka punktów w trakcie dalszej rozmowy. Głównie dlatego, że to pierwszy moment, kiedy zrobiła coś potwierdzającego jej nastawienie do sensu życia i zabijania. Jedyne co, to ostatnie podsumowanie April jest nieco zbyt nagłe. Widzi swoją dawną znajomą przez mniej niż minutę i już stwierdza, że jest teraz oschła i bez serca. Na jej miejscu zaczęłabym się raczej obawiać o jej stan psychiczny. I pewnie bym się wściekła.
Końcówce nie mam nic do zarzucenia.

Bohaterów jest u ciebie niezbyt wielu. Jedynym, o którym naprawdę mogę coś powiedzieć, jest Page. Page nie ma sumienia, jest szalona i nie przejmuje się umieraniem. Całkiem dobrze Ci wyszła – nie zachowuje się jak normalna, a czasem w tym co robi, mówi, lub myśli można to bardzo wyraźnie zobaczyć. Osobiście zmniejszyłabym trochę ilość jej rozważań na temat celu życia, które mają rozbudować jej charakter, lub włożyłabym je w inne miejsca, w takie, do których by pasowały – najlepiej przy scenach śmierci. Wyszła Ci dobrze, nie wiem, czy miałaś taki zamiar, więź łącząca Page z Alexem. Mam nadzieję, że jej nie zmienisz i nie dodasz prawdziwej, bezinteresownej przyjaźni, bo właśnie obserwowanie jej uzależnienia od mężczyzny, jej słabości, jest bardzo intersujące dla czytelnika. A w każdym razie dla mnie.
O postaciach drugoplanowych nie wiemy wiele. Ba, praktycznie nic. Najbliższy pełnoprawnej postaci jest Alex, choć i tak jedynie pojawia się czasem, częściej przewijając w jej myślach. Wiemy tylko jaki wpływ miał na Page i skąd ją zna. Nie znamy go, nie mamy pojęcia, jak się zachowuje, ani jakim właściwie uczuciem darzy dziewczynę. Pozostałe postacie zazwyczaj pojawiają się epizodycznie i są potem zabijane, lub zostawiane. Zazwyczaj to pierwsze. Nie mamy nikogo poza główną bohaterką, z kim moglibyśmy się zżyć.

Świat przedstawiony… Nie jest źle, choć mogłoby być lepiej. Piszesz o miejscach, w których przebywa, czasem przykładasz do tego większą wagę, ale opisy miejsc pojawiają się wybiórczo i bywają zbyt fragmentaryczne. Mam jakieś pojęcie o tym, jak co wygląda, ale czasem po prostu o tym zapominasz – na przykład w czasie spaceru po centrum handlowym.

Opisy są, kiedy Ci na nich zależy. Wiemy dokładnie, co wkłada na siebie Page, podstawowe informacje o otoczeniu też podajesz, ale nie wychodzisz poza to. Najbardziej rozbudowaną częścią są tak naprawdę przemyślenia Page. Początkowo były bardzo miłym akcentem, tyle, że biegiem czasu stały się trochę powtarzalne. Mówi długo, ale mówi o tym samym – śmierć jest wszędzie, nie wie, czy życie ma sens i zabija od dziecka. Są dobre, nie zrozum mnie źle, czasem nuta patosu jest jak najbardziej wskazana, ale pojawiają się w miejscach, do których nie pasują. Zresztą o tym już pisałam gdzieś wcześniej.

Podsumowując intrygę – wydaje mi się, że miałaś pomysł, który ma naprawdę wielki potencjał, jeśli by go rozwinąć w odpowiednich kierunkach, tak sądzę, ale zawiódł mnie fakt, że te możliwości prawie zmarnowałaś.

Dialogi za to… Pomijając niemal nieczytelny zapis, też nie są bardzo dobrze zrobione. Są zbyt krótkie, jakbyś próbowała je streścić w kilku zdaniach. Ludzie tak nie mówią. Przez to wypada to raczej niezręcznie i nienaturalnie. Jest kilka bardzo zgrabnych fragmentów, ale potem któreś wyskakuje z jakimś dziwnym zdaniem, które, niestety, psuje efekt –jak w przypadku rozmowy w centrum handlowym.

Twój styl też nie jest bardzo zły. Piszesz współczesnym, prostym językiem, odrobinę za dużo u Ciebie zdań pojedynczych – większość z nich mogłabyś połączyć, a czytałoby się tak płynniej. Nie mówię, że masz tylko takie, ale często występują ich niewielkie skupiska, które można by łatwo i sensownie połączyć w jedną, spójną całość. Pasuje do bohaterki, co jest na pewno ważne przy narracji pierwszoosobowej. Za to bardzo, bardzo dużo w nim błędów – zazwyczaj dość prostych. Jak już mówiłam – zapis dialogów powoduje chęć mordu. Niemal na równi przyczynia się do tego jeszcze jeden Twój nagminnie powtarzający się błąd zamiast „…” piszesz „..”. Albo jedna kropka, albo trzy.

Cóż. Teraz została mi ostatnia już prawie część oceny – poprawność. Jest u Ciebie całkiem sporo błędów i choć początkowo próbowałam poprawić wszystko, było tego trochę z byt dużo. Dlatego ocenię ci trzy rodziały z sześciu – prolog, drugi i piąty.
Jako, że wcześniejszy system zaznaczania błędów, który stosowałam, był nieczytelny, od teraz jest tak: jak jest problem z przecinkami, to słownie napiszę w nawiasie (na czerwono) czy przecinka brakuje, czy właśnie jest o jeden za dużo. Tekst zaznaczony na czerwono będzie poprawiony poniżej cytatu. Mam nadzieję, że nie pogmatwałam za bardzo.

Prolog

„co leży w głowie osoby siedzącegoobok ciebie w autobusie.”
siedzącej

„, że to może być ostatni raz (przecinek) jak znajdujesz się właśnie w tym miejscu, o tej porze

Zamiast „jak” – „kiedy”. A „o tej porze” jest trochę nielogiczne – znaczy w innej porze, dajmy na to, w nocy, już będzie mógł się tam znajdować?

„że już nigdy możesz nie zobaczyć bloki

Bloków

„. Nawet nie współczuje…
…”
Współczuję

„Będę patrzeć(przecinek) jak ucieka z ciebie życie. „

„Wszystkie narządy w twoim ciele jak dzień noc, jeden za drugim będą przemijać, tak
serce powoli przestanie bić”

Dzień i noc. To „tak” zupełnie tu nie pasuje.

„. Twoja krew powoli będzie wypływać z twoich
żył.”
Drugie „twoich” wygląda niezręcznie i nie jest potrzebne. Niby z czyich innych?

„Twoja dusza opuści to cuchnące ciało, (bez przecinka)
pełne skaz.”

„Przestaniesz świecić, (bez przecinka)tak nagle jak piorun uderza
w wysokie drzewo.”
Zamiast „uderza”, o wiele lepiej wyglądałoby „uderzający”.

„Zapamiętasz moje duże, niebieskie oczy, lecz obojętne na twój ból.”
Bez „lecz” i bez przecinka przed „lecz”.

„Po raz kolejny moje czarne, przesiąknięte krwią rękawiczki były świadkiem zbrodni, braływ tym udział”
Przed chwilą pisałaś w czasie przyszłym. Nie zmieniaj go w połowie.

„. Media nazwali
mnie”
nazwały

„W moim fachu musisz być perfekcjonistą, nie możesz gołymi rękoma dotykać niczego, co jest w pobliżu straceńca, nie możesz go pocałować, nie możesz zostawić śladu po sobie, co czasami udaje mi się zrobić doskonale, a przede wszystkim nie możesz być sobą.”
To nie błąd, ale ostatnia część lepiej wyglądałaby gdybyć po „doskonale” wstawiła kropkę, zamiast „a” dała „ale” i ostatni człon zapisała jako osobne zdanie. O tak: „zrobić doskonale. Ale przede wszytkim nie możesz być sobą.”

„Pff..”
Albo trzy kropki, albo jedna.

„doskonały jak – ja.”
Nie widzę tu zastosowania dla myślnika.

„Jest również ktoś, kto jest tak samo okrutny, tak samo doskonały jak – ja. Alex mnie tego nauczył.”
Choć można się domyślić, że drugi morderca to Alex, brzmi to tak, jakbyś przeszła nagle doopisu innej osoby. Lepiej wyglądałoby jakoś tak: „jak ja. Alex. To on mnie tego nauczył.” Nie masz tu błędu jako takiego, ale logicznie nie trzyma się kupy.

„tępi, że ani Alexa(przecinek)
ani mnie nie podejrzewają”

„Tylko sama mogę sobie wyznaczyć karę za to, co robię. Również
pracuję ze śmiercią”
Nie ma żadnego uzasadnienia do użycia słowa „również”.

„którą po kilku godzinach, a nawet minutach.. kończymy.”
Jedna kropka, albo trzy.

„błaganie o darowanie życia, modlitwa..
To samo.

„To chwila, w której nastąpi ciemność. Zgaśniesz jak zapalona zapałka zdmuchnięta podczas ciemnej i bardzo wietrznej nocy.”
Po raz kolejny mieszasz czasy – pisałaś w teraźniejszym, teraz w przyszłym.

Rozdział II

„Pamiętam (przecinek) jakby to było wczoraj.”

„Przed ludźmi udawaliśmy parę świetnych przyjaciół, nikt nie spodziewał się, że jesteśmy zdolni do takich czynów.”
Błąd logiczny – to oni nie byli naprawdę przyjaciółmi? Bo był dla niej kochankiem, bratem i przyjacielem, jak napisałaś. Jeśli chodziło Ci o fakt, ze udawali normalnych ludzi, to musisz to zmienić.

„Gdy codziennie myjesz zęby, ubierasz się(przecinek) nie widzisz w tym nic nadzwyczajnego.”

„ Jakieś kody, rutyna w tym, co robię. (bez kropki)?”

„Myślą, ze mogą mieć każdą, bo posiadają pełno kasy, mają wypasiony samochód, a żona i tak z nim jest tylko dla pieniędzy, wiec taki cwaniak twierdzi, że może się zabawić.”
„Posiadają pełno kasy” brzmi źle. Bardzo źle. A w połowie zdania, od „a żona” nagle zaczynasz pisać w liczbie pojedynczej. Poprawnie: „ żony i tak są z nimi tylko dla pieniędzy, więc twierdzą, że mogą się zabawić.” Lub podobnie.

„A śmierć tylko pieczętuje to wyzerowaniemczynności życiowych.”
Lepiej brzmiałoby „zatrzymaniem”.

„Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, abym nie dokończyła swoje zadanie.”
Swojego

„Właśnie miałam mu dostarczyć papiery związane z przedsięwzięciem(przecinek) które nasze firmy mają rozpocząć.”
I kolejny przykład mieszania czasów. Od teraz przestaję je wypunktowywać, bo musiałabym kopiować prawie wszystko, ale zdarzają Ci się nagminnie.

„Słuchając go myślałam tylko o nim jak o małym, nic nie znaczącym kawałku papieru.”
Bez „tylko” wyglądałoby lepiej, choć to nie błąd.

„widać na nim coraz to nowe kreski(przecinek)zużyjesię i trzeba wziąć kolejny świstek.”
Zużywa.

„Nie chciałam(przecinek)aby przyjeżdżał do mnie pod dom”

„Stał przed wejściem (przecinek) jak obiecał.”

„Zaprosił mnie na kolacje.”
Kolację.

„Wpatrywał się we mnie (przecinek)jakby wiedział”

„powtarzał to średnio, (bez przecinka) co 10 minut.”
A 10 ładniej wyglądałoby słownie.

„pytają o to samo..
Jedna lub trzykropki, po raz kolejny.

„Jedną ręką wyjęłam nóż, aa drugą włożyłam pod jego koszulę.”
Literówka, jak przypuszczam.

„„Nie otwieraj oczu. Teraz poczujesz coś(przecinek) czego jeszcze nigdy nie doświadczyłeś””
Zły zapis dialogu. Powinno być:
- Nie otwieraj oczu. Teraz poczujesz coś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyłeś.

„ Mężczyzna tylko skinął delikatnie głową. Zaśmiałam się delikatnie.”
Powtórzenie.

„Cały hotel był pod jego ręką.”
Może lepiej „cały hotel musiał go słuchać” albo coś podobnego.

„bo gdy wychodziłam(przecinek) przebierałam się, nakładałam peruki, lecz jeśli spotkanie miło odbyć się u niego w domu lub na jakimś pustkowiu, nie zmieniłam nic.”
Zamiast „lecz” – „choć”. Lub zbuduj z tego osobne zdanie.

„Był u mnie po upływie 5 minut.”
Cyfry lepiej wyglądają zapisane słownie.

„Widziałam jego uśmiech na twarzy”
A czyj inny? Widziałam uśmiech na jego twarzy.

„Jego ofiarą była 26 letnia kobieta. Właśnie rozwiodła się mężem, po 3 miesiącach małżeństwa.”
Znów liczby – zwłaszcza w odniesieniu do miesięcy wygląda to nieco niezręcznie.

„Już nikt nigdy nie zrani.”
Jej.

„Musimy się pogodzić z takimi obrotami sprawy.”
Spraw.

„Dzisiaj tu(przecinek) jutro może tam.”

Rozdział V

„Chwilami lęk, samotność..”
Znów dwie kropki.

„Czy w ogóle jest sens aby żyć?”
Nie może być sens aby żyć. Czy w ogóle jest sens żyć?

„Żyć dla kogoś? Marnuje swój i jego czas, który prędzej czy później przeminie.”
Kto marnuje? Kontekst nie wskazuje na Page, więc jeśli to dotyczy postronnych osób – „Marnując swój i jego…”

„Nic nie ma sensu, ale wszystko ma swój niepowtarzalny sens.”
Powtórzenie.

„Miała męża..”
Jedna lub trzy kropki.
„Nasz związek był, ale równocześnie go nie było. To tylko taki wymysł. Każdy mógł robić, co tylko chciał. I tak było w tym przypadku.”
Coś w tym nie ma sensu. Na pewno ostanie zdanie – powyżej nie opisywałaś jakiegoś ogólnego zjawiska, tylko ich przypadek.
A „to taki wymysł” też jest dziwne. O wiele lepiej wyglądłoby bez niego.

„Postanowiłam, że kupie sobie coś nowego, coś(przecinek) co będzie seksowne”
Kupię.

„W końcu należy mi się. Ta praca jest brudna, ale też satysfakcjonująca.”
Te dwa zdania nie łączą się. Gdyby było np. „Ta praca jest satysfakcjonująca, ale też ciężka.” Miałoby to więcej logiki.

Zdaje sobie sprawę, że dla ciebie to kompletnie nienormalne(przecinek) to, co ja mówię, ale to było moje życie.”
Zdaję. I skoro i tak to wstawiłam – dwa czasy w jednym zdaniu.

„Otaczałam się facetami, mogłam z nimi robić, co tylko chce i to mnie kręciło.”
Masz lietrówkę – chcę. Ale i tak powinno być w czasie przeszłym, jak pierwszy czasownik w zdaniu.

„Zauważyłam ciężarną kobietę ubrana na czarno(przecinek) z dzieckiem w wózku.”
Ubraną.

„Stała na przeciwko i przyglądała się mi.”
Naprzeciwko.

„Staram się nie zwracać na nią uwagę, lecz w pewnym momencie szła prosto do mnie.”
W pewnym momencie szła, a potem już nie? Radzę „w pewnym momencie” wyrzucić.

„Kobieta miała około 30-sci
Tutaj ta końcówka nie ma sensu. 30 to i tak trzydzieści. I o wiele ładniej wyglądałoby słownie.

„,,Page ?” Kobieta usiadła obok mnie. ,,Page(przecinek) to ty ! To naprawdę ty !”. Nie wiedziałam o co chodzi. […] ,, Kobieto(przecinek) nie znam cię. Przestać się tak drzeć. I skąd znasz moje imię ?”. Kobieta uśmiechnęła się. „Page(przecinek) to ja(przecinek)10 lat. Pamiętasz(przecinek) jak bawiłam się z tobą ? Przebierałam lalki, pomagałam budować cidomki z klocków.””
10 słownie. I „pomagałam ci budować”.

Zły, zły zapis dialgów. Jak to powinno wyglądać:

- Page? – Kobieta usiadła obok mnie. – Page, to ty! To naprawdę ty!
Nie wiedziałam, o co chodzi. […]
- Kobieto, nie znam cię. Przestań się tak drzeć. I skąd znasz moje imię?
Kobieta uśmiechnęła się.
- Page, to ja, April. Poznałyśmy się w domu dziecka. Jestem starsza od ciebie o dziesięć lat. Pamiętasz, jak bawiłam się z tobą? Przebierałam lalki, pomagałam ci budować domki z klocków.
Przy okazji tego dialogu – wypowiedź Page jest sztuczna i nielogiczna, zwłaszcza, że nie zaznaczyłaś, że April podniosła głos.
Więcj dialogów nie poprawiam, to tak na przykład.

„Gdy miałam kilka lat(przecinek) te słowa dodawały mi otuchy. Nabierała siły”
Nabierałam.

„które zechce mieć taką małą córkę(przecinek) jaką byłam.”

„ Widywałam różne pary, które przychodziły do nas(przecinek) by nas zobaczyć.”
Powtórzenie.

„dziewczynkę w wieku 8 lat.”
Słownie wyglądać będzie lepiej…

„Ubrałam najładniejszą sukienkę(przecinek) jaką miałam”

„Bali się tego, co widziałam, że kiedyś ja taka mogę być..”
Że jaka może być? Z kontekstu nie wynika, że jak morderca. I znów masz dwie kropki zamiast trzech lub jednej.

„Co noc widziałam ten sam obraz..”
Znów. Trzy kropki, albo jedna.

„tylko Alex mógł mi pomóc, bo wiedział co czuje.”

,, Tak, to ja. Nie poznałabym cię.”
Już nie poznała, więc czas przeszły zbędny.

„No opowiadaj ?”
To nie pytanie.

,,,Tak, pracuje.”
Pracuję.

„A co z Alxem(przecinek) to mieszkamy razem.”
A co do Aleksa.

„Zdradzał mnie..”
Powtórzę się, trzy kropki lub jedna.

„ale gdyby tylko żył..”
Patrz wyżej.

„nie wiem(przecinek) czy wybaczyłabym mu te zdrady

„Jakby to(przecinek) co ona opowiada nie było żadną nowością.”
I, by the way, kolejny misz masz z czasami.

„Po prostu zmarł. I co z tego ? Ona prędzej czy później również.”
Ostatnie zdanie wygląda jak niedokończone. Lepiej wyglądałoby z „umrze” na końcu.

„ale.. ale.. tęsknie za nim.”
Trzy kropki, lub jedna…

„Pff..”
Trzy lub jedna.

„Da sobie rade.”

„Czy teraz(przecinek) czy później i tak będzie game over”

„Taka.. taka.. taka niewinna.”
Znów kropki.

„Nie zwracałam na nia uwagę.
Nią. Uwagi.

,, Jak myślisz(przecinek) tamta czarna sukienka będzie mi pasować ?”

„Może i skrzywdziłam swoją koleżankę, ale cóż..”
Kropki.

„Nie odbierałam. Lecz on nadal nie dawał mi spokoju. W końcu postanowiłam odebrać.”
Powtórzenie.

„Co(przecinek) znowu mam Ci kogoś sprzątnąć(przecinek) żebyś mnie potem olał ?”

„Wiem(przecinek) kto zabił twoich rodziców.”

„Jeżeli znowu mnie okłamie, zabije go. Zabije go”
W obu przypadkach: zabiję.

Uff… Poprawność za mną.
Podsumowując, jest co poprawić. Masz dużo, bardzo dużo błędów typu braku kńcówek, nieodpowienie formy, czy przecinki. Stanowczo musisz poprawić wszystkie twoje „podwójne kropki”, bo albo wstawiasz trzy, albo tylko jedną. Zapis dialogów leży i prosi o dobicie.
Pod względem fabularnym jest pół na pół – masz świetny pomysł, naprawdę, tyle, że nie rozwinęłaś go na tyle, na ile by się dało. Mam wrażenie, że zbyt się streszczasz z tekstem, skracasz każdą akcję, przez co nie można czerpać z nich przyjemności. Kolejne ofiary pojawiają się i znikają zbyt szybko, każda zbrodnia jest łudząco podobna do poprzednich. Tutaj masz spore pole do popisu, które możesz wykorzystać.

Długo myślałam nad oceną, bo nie do końca wiedziałam, ile Ci punktów przyznać, żeby nie zbyło za nisko, ani za wysoko. Nie zaprzątałam sobie głowy grafiką, czy podstronami, bo nie o to tu chodzi.

Nota nie będzie za wysoka, bo masz byt dużo niedociągnięć i błędów, więc otrzymujesz ode mnie dostateczny.

6 komentarzy:

  1. Aj, wyjustuj, proszę, tę ocenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, zapomniałam zamknąć kod... Już naprawione.

      Usuń
  2. Dziękuję za ocenę, na prawdę mi pomogłaś. Będę bardziej się pilnować, by wyeliminować błędy. Dopiero jest 5 rozdział, także osoby, które do tej pory epizodycznie się pojawiły, będę mieć wpływ na to, co będzię się działo dalej.
    Próbowałam coś zrobić z akapitami, by one się pojawiły, ale za każdym razem, gdy je wstawiłam, nie pojawiały się na blogu. Cóż, muszę to jakoś naprawić :) Zastanawiam się na dialogami. Chcę zmienić je tak, aby lepiej się czytało, lecz boje się, że teraz będzię to troszkę dziwnie wyglądać. Ale myślę, że zrobię porządek ze swoim blogiem i od tej pory wszystko będzię dobrze. Jeszcze raz bardzo dziękuję za ocene. Wziełam sobie do serca każde słowo i zabieram się do pracy.
    Pozdrawiam
    Czarna&Emo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście na blogu do akapitów używam takiego kodu - (span style="margin-left:30px")(span) - w miejsce 30px wstawiasz sobie liczbę, która wyznacza szerokość akapitu. I zamiast () w kodzie odpowiednio <>, bo mi nie chciało w komentarzu opublikować z całym poprawnym kodem:) Długo się tego naszukałam:)

      Pozdrawiam,
      Malcadicta

      Usuń
  3. Witam, chciałabym tylko poinformować, iż blog Czarna Pełnia znajdujący się w kolejce Akiry ma tymczasowo zablokowany dostęp, ponieważ trwa tam niewielki remont, jednakże do czasu oceny na pewno się wyrobię. Chciałam po prostu tylko poinformować, gdyby jednak ktoś zaglądał do kolejki i sprawdzał, czy blogi nadal funkcjonują itd. :) Proszę w takim razie o niezwracanie na to większej uwagi - niebawem dostęp znowu będzie. Oczywiście mam nadzieję, iż nie jest to problem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma żadnego problemu, blog cały czas będzie w kolejce.

      Usuń