niedziela, 20 stycznia 2013

|0019| antystroficznie.blogspot.com



Autorka: PureShit
Oceniająca: Gloomy

Bardzo spodobał mi się adres. Wykazałaś się kreatywnością i oryginalnością. Nie wchodząc jeszcze na twojego antystroficznego bloga, spodziewałam się, że zastanę na nim trochę poezji, może przynajmniej czegoś w tym guście. To ciekawe, że dosyć często blogi o skomplikowanym, może nawet trochę dziwnym adresie, są wartościowe. Oczywiście, gdybyś wygrzebała jakieś zawiłe i trudne słowo, oznaczające coś tam, to miałabym zupełnie inną, chyba gorszą, opinię o tym blogu. Wyszukiwarka podpowiada mi, że wyrażenie „antystroficzny” nie istnieje, więc wychodzę z założenia, że to twoja własna inwencja twórcza. Takie słowotwórstwo, stwarzanie czegoś innego, jak dla mnie jest najlepszym sposobem na adres. Intryguje, zachęca, nadaje trochę tajemniczości, bo przecież czytelnik do końca nie wie, co zastanie na blogu o takim adresie.
Napis na belce nic kompletnie mi nie mówi. „Pod asfaltem jest plaża” – zdanie wyciągnięte nie wiadomo skąd i nie wiadomo w jakim celu. Można byłoby poszukać sensu, można byłoby pobawić się w interpretację, owszem, ale czy o to chodziło? Wydaje mi się, że bardziej zależało Tobie na wywołaniu w czytelniku poczucia absurdalności, chaosu i dezorientacji, a co za tym idzie, wzbudzenie zainteresowania. Moje zainteresowanie już masz. Tak na marginesie - http://czerstwe.pl/obrazek.php?531.
Wchodzę i widzę, że chyba mi się tutaj spodoba. Niesamowity klimat, chociaż szablon składa się tylko z jednego gifa (ale za to jakiego!) i czarnego tła. Dobrze, skupmy się najpierw na tym niecodziennym nagłówku. Prosty, ale za to efektowny. Szkoda tylko, że przejście do początku jest takie gwałtowne, ale podejrzewam że to nie twoja wina, a gif został przez Ciebie tylko odnaleziony w internecie. Mogę się przynajmniej, że lubisz pana Bowie. Nie jestem wielką fanką, ale muszę przyznać, że to bardzo ciekawa postać. Sam pomysł umieszczenia gifa jako nagłówka zasługuje na pochwałę - daje wrażenie minimalizmu i prostoty. Co do jakże optymistycznego, czarnego tła - ja czuję się w tej ciemnej pustce bardzo przyjemnie, ale mogłabyś nadać inny kolor tłu zewnętrznemu, bo jak na razie twój blog jest jakby rozlany, przez co nie wygląda to ładnie.  Ktoś mógłby pokręcić nosem z dezaprobatą, bo nie namęczyłaś się z tym szablonem, ale po co się męczyć i komplikować sobie życie? Efekt jest dobry. Wszystko estetycznie, przejrzyście, tekstu nie jest za dużo, ale zaliczę to jako zaletę. Aż chce się czytać, naprawdę. Jedno, co bym zmieniła, to wyświetlanie na stronie głównej tylko jednego postu. Tak poza tym to jestem pod wrażeniem tej prostoty. Wszystko ze sobą ładnie współgra, kolory są dobrze dobrane, łagodne. Nie przeszkadza mi brak wielkich liter na początku zdania. Nawet wygląda to dobrze w otoczce tego minimalizmu, ładnie się wtapia.
Brakuje mi jakiejś podstrony, z której dowiedziałabym się o Tobie trochę więcej. Jest tylko archiwum i odnośniki do ocenialni oraz bloga, którego czytasz. Trochę skromnie.

Pierwszy post, o jakże wymownym tytule „Jeden” i już pierwsze zgrzyty. Nie wiem czy to, co tworzysz jest wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości, czy też po prostu ładną fikcją. Podałaś w zgłoszeniu, że prowadzisz pamiętnik z refleksjami, więc zakładam, że opisujesz swoje własne życie i że problemy, o których wspominasz, dotyczą Ciebie. W takim razie jestem zszokowana, że czytam coś, co wyszło spod ręki osoby uzależnionej od narkotyków. Rzadko kiedy mam do czynienia z tego typu treścią. Właściwie to jedynym zbliżeniem z narkomanami miałam przy lekturze „Dzieci z Dworca Zoo”, w której to książce również przewinęło się imię i nazwisko Davida Bowie. Swoje życie opisujesz w sposób ciekawy, można by powiedzieć – poetycki, ale za to bełkotliwy. To takie pisanie ot tak, bez przemyślenia. Również prowadzę takiego bloga, ale nie wystawiam go do oceny, bo co oceniający miałby do roboty? Wydawać opinię o moim bełkocie, który rozumiem tylko ja? Chyba, że chcesz dzięki poddaniu się ocenie zyskać czytelników, co nie jest najgorszym sposobem. Ciężko jest ocenić pamiętnik, bo to jakbym oceniała czyjeś życie. Mogę jedynie skupić się na tym, w jaki sposób je przedstawiasz i czy jest to sposób przystępny oraz ciekawy.
Dalej opisujesz jak zaczęło się twoje uzależnienie. Nie ma zawiłych zdań, trudnych przenośni, więc łatwo zrozumieć przekaz – chwała Ci za to. Nie jest przynajmniej to bełkot z rodzaju tych kwiecistych i niezrozumiałych.
Z twoich zapisków wynika, że masz sporo problemów. Uzależnienie to nic ciekawego, a już z pewnością uzależnienie od narkotyków. Wspominasz o „uosobieniu całego twojego świata”. Wygląda na to, że to właśnie on pociągnął Ciebie za sobą w narkotyki. Nie jestem specjalistką od tego typu uzależnienia, ale wiem, że nie tak łatwo przestać. Skoro on nie przestanie, to i Ty pewnie również. Początkowo „odlot” był dla Ciebie czymś, dzięki czemu mogłaś odreagować, odpocząć od świata, zrelaksować się. Teraz chyba jest inaczej, prawda? Teraz to już tylko przymus, może towarzyszenie temu, którego kochasz.
Wspominasz o chorobie psychicznej. Wspominasz o udawaniu. Wspominasz o płaczu. Wiesz, co? Ja rozumiem, że musisz to z siebie wyrzucić. Robisz to, bo taką czujesz potrzebę i mam nadzieję, że to Tobie pomoże, jakoś zmotywuje Ciebie do dalszego  brnięcia przez życie. Nie rozumiem natomiast, po co ja mam to czytać? Po co? Żeby napisać: „przykro mi, współczuję Tobie”? Jestem wrażliwa, jest mi przykro, że twoje życie tak się potoczyło, że masz problemy, ale kto ich nie ma? Każdy żyje swoim życiem, martwi się swoimi malutkimi i tymi większymi problemami. Każdy przeżywa swoje „odloty” i chwile smutku. Każdy płacze i ma chwile, kiedy stoi na rozstaju. Nie oceniam pamiętników, zaznaczyłam to w moim opisie. Dodałaś jednak, że będą i refleksje. Niby są. Niby jest, co oceniać, ale jednocześnie nie ma. Dobrym odreagowaniem są wiersze, które również mogłabyś pisać, bo wydaje mi się, że masz jakieś warunki, a przy okazji wyrzuciłabyś z siebie wszystkie negatywne emocje.
Dopiero w ostatnim poście widzę to, na co czekałam – refleksje. Ciągle jesteś Ty i twoje życie, ale są też twoje przemyślenia na temat bardziej ogólny, na który wypowiedzieć mogliby się także czytelnicy. Piszesz o miłości i przyjaźni. Nic oryginalnego, nic ciekawego. Masz doświadczenie, masz spory bagaż życiowy, więc masz sporo tematów, o których mogłabyś się rozpisać trochę bardziej obszernie. Wprowadziłaś wątek miłości i przyjaźni, ale zakończyłaś go szybko.
Piszesz pamiętnik i pewnie chcesz, żeby ktoś go czytał (inaczej nie zgłaszałabyś się po opinię na ocenialni), więc pisz tak, żeby czytelnik mógł się wypowiedzieć. Twoje życie nie wystarczy. Co mogę Tobie napisać pod postem? „Przykro mi, pewnie jakoś się ułoży, trzymam kciuki”? Zmuś do refleksji. Napisz, co sądzisz o swoim uzależnieniu. Napisz, co sądzisz o życiu. Napisz, co sądzisz o nastawieniu ludzi do twojej osoby – kogoś, kto jest uzależniony. To wszystko po to, żeby czytelnik mógł pod ten temat podporządkować jakieś wydarzenia ze swojego życia i wypowiedział swoje zdanie. Rozbudź dyskusję. Ja naprawdę nie lubię nakazywać komuś, co ma pisać w swoim pamiętniku, ale zgłosiłaś się do oceny, więc proszę – moje rady już wypisałam. To, czy się do nich dostosujesz, to już tylko twoja sprawa. Ja raczej już więcej nie zajrzę na twojego bloga – przykro mi to pisać, ale nie interesuje mnie twoje życie i jak widać po komentarzach, a raczej ich braku, innych również. Życzę Tobie naprawdę, jak najlepiej – obyś nigdy nie musiała się zmagać z chorobą psychiczną, którą u siebie podejrzewasz i żebyś miała siłę wygrać z nałogiem. Czytanie o twoim życiu jednak nie należy do najprzyjemniejszego sposobu spędzenia czasu wolnego i jest to tylko jego marnowanie. Jeżeli prowadzenie tego pamiętnika Tobie pomaga, to pisz dalej. To dobra terapia.

Co do poprawności w twoich postach:
Jeden
nie wiem czy na zawsze czy tylko na jakiś czas - nie wiem czy na zawsze, czy tylko na jakiś czas
zmierzyć się ze wszystkim co mnie spotka - zmierzyć się ze wszystkim, co mnie spotka
jakby wszystko dobre było dla mnie niedostępne - jakby wszystko, co dobre, było dla mnie niedostępne
kompletnie nie wiem co robić - kompletnie nie wiem, co robić
Dwa
wszystko co nieudolnie kocham i umiejętnie nienawidzę – wszystko, co nieudolnie kocham i umiejętnie nienawidzę
Cztery
nie wiem co zrobię - nie wiem, co zrobię
Pięć
spacającej - spadającej 

Wydaje mi się, że najbardziej odpowiednią oceną dla Ciebie będzie ocena dostateczna +.

1 komentarz:

  1. na początku może podziękuję za ocenę, naprawdę jestem bardzo wdzięczna.
    niczyje życie nie jest interesujące dla drugiej osoby, znowu nie łatwo jest ubrać w słowa jakieś tam refleksje. dziękuję za radę i pisanie refleksji będzie chyba sensowniejsze niż wyrażanie czegoś takiego.
    prawdę mówiąc nie wiem po co zgłosiłam swojego bloga do oceny. może chciałam, żeby ktoś mi podpowiedział jak pisać, żeby wyrzucić z siebie ten cały shit i było lżej? nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia, ale serdecznie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń