Autorka: Elle
Oceniająca: Akira
Pierwsze wrażenie jest jak
najbardziej pozytywne: przyciągający adres (który, notabene, idealnie odnosi się do treści — zrozumie ten, kto
przeczyta/ł), na belce tytuł powieści i ja jestem niezmiernie zainteresowana. Grafika dosyć ciemna, nawet bardzo, co
strasznie różni się od poprzedniego szablonu (gdy pierwszy raz zmianę
zobaczyłam lekkiego szoku doznałam). Niemniej mi się podoba. Nagłówek nie jest ani
za prosty, ani zbyt wydumany, taki w sam raz, a w tle widzę chyba Nowy Jork. Albo
się mylę, bo trochę ślepa jestem. Czcionka
jest czytelna, a wszędzie panuje estetyka. Akapity obecne, tekst wyjustowany i
nie mam nic do zarzucenia. Ach, i nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam, że
muzyka nie włącza się automatycznie po wejściu na bloga. Wszystkie ramki
masz uporządkowane, tekst w nich jest poprawny, a linki działają. Statystykę masz pokaźną, SPAM-u się nie
doszukałam pod rozdziałami, rozmawiasz z czytelnikami, a ja jestem zadowolona.
Ilość treści na początku
mnie przerażała, ale gdy wzięłam się za czytanie, to skończyłam nawet nie wiem
kiedy. Z góry uprzedzam, że niżej mogą pojawić się treści o zabarwieniu
słodko-kwikaśnym. Jeżeli, Elle, nie zrozumiałabyś czegoś z poniższego bełkotu,
to pytaj, a ja postaram się wszystko lepiej wyjaśnić.
Kryminały w
wersji papierowej czytam dosyć często, ale z takimi blogami mam bardzo, bardzo
rzadko do czynienia. Ciężko mi więc stwierdzić, czy Twoja powieść jest
oryginalna w świecie blogowym, ale jeżeli chodzi o wydania książkowe, to nie
pamiętam, czy z takim motywem się gdzieś spotkałam. Pomysł jest interesujący,
wykonanie naprawdę dobre, więc i – w moim mniemaniu – pewna oryginalność
występuje. Jeżeli o fabułę chodzi,
to wiele do powiedzenia raczej nie mam. Akcję powieści prowadzisz w idealnym
tempie: ani za wolno – co by było dosyć nużące i pozbawione emocji, o których
powiem niżej – ani za szybko, co powodowałoby ogólne niezrozumienie, o co tu
chodzi i skąd coś się wzięło. Dokładnie pokazujesz wydarzenia, utrzymując
czasami czytelnika w niepewności, a czasami wyjaśniasz pewne sprawy, wprawiając
go w zdumienie, że tak się sytuacja potoczyła. Przez cały czas trzymasz się
głównego wątku, dokładając do niego coraz to nowych sytuacji, tajemnic,
zagadek, które to rozwiązujesz w albo bliższej, albo dalszej przyszłości, co
jeszcze bardziej potęguje zaciekawienie. Jedna sytuacja nie dają mi spokoju,
jeżeli chodzi prowadzenie fabuły, gdyż w tym przypadku pomogłaś bohaterce do
czegoś dojść, co powinno zostać ukazane w tekście i jasno wytłumaczone. Już
spieszę z wyjaśnieniami: w rozdziale szesnastym piszesz: Wyszarpnęłam z torby ciuchy na przebranie i zaczęłam zdejmować sukienkę
jeszcze podczas jazdy. Krótkie dżinsowe szorty wciągnęłam na siebie bez
problemu, musiałam tylko zrzucić szpilki; gorzej było z górą, musiałam na
chwilę zostać w samym biustonoszu. […]Nie bez problemów, z uwagi na zranione
ramię, wciągnęłam na siebie niebieski T–shirt, po czym włożyłam na nogi
tenisówki, a sukienkę i szpilki upchnęłam w torbie. Gdy zatrzymaliśmy się za
zakrętem, wyjęłam z kieszeni szortów gumkę do włosów, którą pospiesznie
uformowałam kucyk z tyłu głowy. Powiedz mi, skąd Amanda wiedziała, że
będzie go śledzić i żeby wziąć ze sobą ubrania na zmianę? Rozdział wcześniej
piszesz, że schowała jakieś rzeczy do torby, ale nie wyjawiłaś, co to jest. Doznałam
lekkiej konsternacji, gdy przeczytałam, że wyjmuje spodenki i tenisówki z
torby, jakby cały czas je tam trzymała. Nie ma żadnych wątpliwości, że jest to
kryminał z lekko buszującym romansem w tle. A propo kryminału: mogłabyś
zdradzić mi, co to za pododmiana? Myślę i myślę, porównuję tę
sensacyjno-awanturniczą z detektywistyczną, ale żadna z nich nie pasuje w stu
procentach. Jestem po prostu ciekawa, jak Ty to widzisz. Element obyczajowości
również można u Ciebie znaleźć, ale przede wszystkim skupiasz się kryminale.
Mogłabym tutaj „ochać” i „achać”, ale wydaje mi się, że wolałabyś bardziej
merytoryczne zdania, prawda? I tak za bardzo się rozgaduję. Podsumowując, masz
świetny pomysł, który doskonale realizujesz: i akcja prowadzona odpowiednio, i
wątek pokazany dokładnie, i brak tutaj zapychaczy, i wszystko jest takie
świetne, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, o.
Bohaterowie są tacy… ludzcy. I cholernie realni, wyrażający emocje, mający wady, bojący się czegoś,
dający się lubić albo nienawidzić. Są świetni, naprawdę. Po raz pierwszy od
dawna darzę sympatią główną bohaterkę literacką, przez co jestem w lekkim
szoku. Tak skonstruowałaś Amandę, że bardzo łatwo jest wczuć się w jej sytuację
i dzięki temu zrozumieć dziewczynę, motywy, którymi się kieruje, jej uczucia i
emocje. I cieszę się bardzo, że jest inteligentną bohaterką. Przyznam się, że Amanda na początku trochę mi nie pasowała – z
każdym rozdziałem dowiadywaliśmy się czego to ona nie umie: i języki, i
strzelanie, i wtapianie się w tłum, i jeszcze coś, i jeszcze. Gdy wyjaśniłaś,
kim jest, to wtedy przekonanie o jej marysuewatości zniknęło. Wiedziałam, że
przecież ktoś, kto pisze tak wspaniale, nie może schrzanić pod tym kątem
bohatera, ale nie mogłam się wyzbyć takiej oceny względem niej. Nie wiem, czy
to było zamierzone, czy tylko ja to tylko tak odbieram, ale strasznie mi jest
szkoda Josha, naprawdę. I szczerze nie cierpię Ryana. Zastanawia mnie, dlaczego
tak mało u Ciebie jest Zoey i Scarlett (o tej to prawie zapomniałam). Rozumiem,
że to postacie raczej bardzo drugoplanowe i znaczącej roli w powieści nie mają?
A tak ogólnie to wszyscy bohaterowie mi się podobają, każdy jest inny, na swój
sposób wyjątkowy. Dobrze eksponujesz ich charaktery w danych sytuacjach, widać,
mimo prowadzenia narracji pierwszoosobowej, kto w jaki sposób widzi innego
bohatera. Tylko pogratulować, bo przyczepić się nie ma do czego.
Świat przedstawiony jest
elementem, który wyszedł Ci najsłabiej ze wszystkich (słabiej, ale nie źle; o
ile inne są po prostu wspaniałe i cudowne, o tyle ta kreacja jest prawie bardzo
dobra – i tu uwaga: to jest tylko mój odbiór, jestem na tym punkcie lekko
przewrażliwiona i zawsze mi coś nie pasuje). Rozumiem, że w kryminałach
najważniejsza jest akcja, a świat, w którym żyją bohaterowie, schodzi na dalszy
plan. Ważne jest jednak, by o nim pamiętać i w pewnym stopniu pokazać. Ty
pokazujesz nam świat, ale tylko na początku i jedynie w późniejszych rozdziałach
można kilku wzmianek się dopatrzeć. O ile ja bym bardziej chciała poznać Nowy
Jork, Manhattan, o tyle wiem, że nie ten gatunek służy długim opisom kreacji
świata. Ogólnie pokazałaś, gdzie Amanda się obraca, ale ja tego nie czuję.
Znaczy się, klimatu nie czuję. W ogóle. Wspominałaś jedynie o tłumach na
ulicach i pięknej pogodzie, ale nic poza tym. I tak, wiem (znowu), że to
kryminał, jednak wyraziłam swoje subiektywne zdanie na ten temat i podzieliłam
się ze wszystkimi, czego mi brakuje. No i o!
Opisy wielbię. Wygląd
postaci jest tak bogaty, tak dokładny, że jestem wniebowzięta, ponieważ nigdy
się z takim czymś nie spotkałam. Pokazujesz sytuacje, które mają miejsce, wszystkie
wydarzenia, nawet opisy pomieszczeń przedstawiasz w takim stopniu, by nie
zanudzić, ale by zaprezentować w umyśle człowieka, co jak wygląda. Tak, opisy
są bardzo obrazowe, plastyczne, idealnie wymierzone. Ach, a emocje i uczucia
Amandy, które stanowią większość, są tak skonstruowane, że chce się czytać i czytać, coraz bardziej dziewczynę poznawać,
coraz bardziej zagłębiać się w jej świadomość. Wszystkie razem tworzą
niepowtarzalny klimat tajemnicy. Po prostu wielbię.
I dialogi też. Nie dość, że
każdy bohater mówi inaczej, ma charakterystyczne zwroty czy ton (najbardziej
podoba mi się „księżniczka” Zacha i Alexa), to w dodatku dialogi nie są sztywne
ani nie zieją zbytnim patosem i przesadą. Popychają akcję do przodu, słowa mają
odzwierciedlenie w czynach i późniejszych wydarzeniach. Niektóre wypowiedzi
rozśmieszają, inne zastanawiają, kolejne wprawiają w osłupienie. Z takim
zróżnicowaniem nie miałam dawno do czynienia i pewnie stąd ten słodki bełkot…
Styl jest mistrzowski. To
dzięki niemu całość jest taka wspaniała. Piszesz z zadziwiającą lekkością,
płynnie przechodzisz z jednej sytuacji na drugą, z dialogu na dialog, z myśli
na myśl. To przez styl opisy są tak świetnie ukształtowane, a dialogi takie
naturalne. Widać, że to nie jest ani pierwszy, ani trzeci blog. Mimo że można
mieć talent, to i tak szlif jest potrzebny. Ty sobie go już wyrobiłaś i dlatego
czytanie tworów spod Twojego pióra (klawiatury?) jest wielką przyjemnością. Do
tego dochodzi także poprawność, o której zaraz wspomnę. I mogłabym zachwalać
tak w nieskończoność, bo jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak piszesz.
Skoro mowa o poprawności, to
stoi ona na bardzo wysokim poziomie. Pozwolisz, że nie wypiszę tu literówek,
gdyż oceniająca z Ocen Legilimens pokazała Ci je ostatnio, a ja nic więcej nie zauważyłam (bardziej skupiłam się na czytaniu, a nie szukaniu błędów). Znalazłam
jedynie parę drobiazgów, które pokażę.
– Zaraz, czy moje
zdanie w ogóle się tutaj nie liczy? – przerwałam im spokojnie, uprzejmie, gdy
wdali się w rozmowę między sobą, zupełnie mnie ignorując. Brązowe spojrzenie
lekarza i zielone mojego podobno narzeczonego
zwróciły się w moją stronę z lekkim zdziwieniem.
– A może jednak mam coś do powiedzenia w kwestii mojego
zdrowia i życia? (r. 1) – nawet jakbyś chciała zrobić z tych powtórzeń
środek stylistyczny, to i tak za ciężko się czyta;
Zapomniałam o sobie wszystko,
włącznie z tym, jak wyglądałam. (r. 1) – przyznaję, że mogę się tu mylić,
ale to „wszystko” w moim przekonaniu brzmi gramatycznie niepoprawnie; myślałam
o zastąpieniu tego słowem „wszystkiego”, ale nie brzmi to jakoś lepiej,
wymawiając na głos;
Który był synem przyjaciół moich rodziców,
praktycznie wychowywając się ze mną? (r. 16) – wychowując;
Płynęłam z prądem, zupełnie nie wiedząc, dokąd właściwie szłam,
skupiona tylko i wyłącznie na facecie w jasnym garniturze za mną. (r.
24) – pleonazm; albo tylko, albo wyłącznie.
Podsumowując, mam wielką
przyjemność wystawić ocenę celującą.
Za co? Przede wszystkim za niesamowitą fabułę, która wciąga i nie pozwala
oderwać się wcześniej od lektury. Za wielowymiarowych bohaterów, którzy swoimi postawami
nadają powieści realności. Za opisy, które idealnie obrazują to, co się dzieje,
co jak wygląda; które pokazują w dobitny sposób, co Amanda czuje i myśli,
dzięki czemu czytelnik nie ma problemów, by ją zrozumieć; dzięki którym
zachowany jest odpowiedni nastrój, przez co człowiek drży z podekscytowania i
nie może się doczekać ciągu dalszego. Za
dialogi, które są świetnym odzwierciedleniem bohaterów, które potrafią
rozśmieszyć albo wzbudzić ekscytację, które popychają akcję do przodu i są
bardzo dobrze skonstruowane. W końcu, za cudowny styl, bo to właśnie dzięki
niemu powieść czyta się lekko i szybko. Sprawia, że wszystko nabiera realnych
kształtów, że to, co nam pokazujesz jest takie prawdziwe. I mam dziwne
wrażenie, że znam skądś ten styl, że gdzieś kiedyś zetknęłam się z czymś, co
było bardzo do niego podobne.
Droga Elle, mam nadzieję, że wybaczysz mi tę niezbyt pomocną i
merytoryczną ocenę, ale tak to już jest, gdy człowiekowi wszystko się podoba i
nie ma do czego się przyczepić. Czytanie Utraconego
celu było wielką przyjemnością i dla takich blogów, powieści ocenia się
kilka lat i czeka na taką perełkę, z którą na pewno przyjdzie się zmierzyć. Wiesz,
chciałabym kiedyś postawić książkę Twojego autorstwa na półce i wracać do niej
tak często, jak by to było możliwe. Życzę Ci wszystkiego dobrego i z ogromną
niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
***
Yay, cudowna powieść, naprawdę polecam. :) Kolejny blog oceniony (by the way – strasznie krótka ta ocena,
nie?) i tak się zastanawiam, co zrobić ze Łzami
Niewiernego – rozdziały przeczytałam i w sumie mogłabym się zabrać za niego
i ewentualnie skończyć podczas urlopu. Hm, Deneve, spodziewaj się więc jeszcze
w kwietniu rozłożenia na czynniki pierwsze Twojego bloga.
Rav i Ov są na urlopie, ale co się dzieje z wami, Gloomy i Sentis? O
ile dobrze pamiętam, jest tutaj ktoś na stażu, który kończy się za tydzień, a ocenić
trzeba jeszcze dwa blogi.
Trzymajcie się ciepło w te piękne, słoneczne dni!
Podpisuję się pod tą oceną rękami i nogami. Zresztą Negatyw Szczęścia jest równie dobry, co Utracony Cel (jeśli nie lepszy). Elle to geniusz ^^
OdpowiedzUsuńHihi, miło mi. :) Miałam się wziąć za Negatyw, bo słyszałam właśnie, że świetne, ale nie mam na razie czasu. A szkoda. Nie dość, że cudownie pisze, to robi jeszcze śliczne szablony. :)
UsuńTak, szablony są cudowne *.* Ale Negatyw czyta się tak szybko, że ledwo zaczniesz a już kończysz. Jak znajdziesz trochę czasu, to koniecznie się za niego weź ^^
UsuńNo, a teraz wracam do radowania się. Dzisiejsze egzaminy poszły mi lepiej niż te wczoraj, co jest dziwne, bo uczyłam się jedynie na historię xD Jeszcze tylko ten angielski i spokój. Nareszcie.
W połowie czerwca powinnam jakoś znaleźć czas. Teraz chcę się skupić na nauce i na ocenianiu, bo autorzy i tak wystarczająco długo czekają. A teraz w dodatku powinnam wkuwać podręcznik z prawa cywilnego na jutro, ale Real gra i nie wiem, na czym się skupić.
UsuńZdajcie te egzaminy i za ocenianie się brać. :D
Uuuuuuuu dzieciaczki które nie umieją oceniać!!! Dobre blogi jak np ten klaudusi oceniasz na jedynkę a takie coś dostaje szesć? Nie umiasz oceniać!! po co się za to bierzesz!!! Przepros ją!!
OdpowiedzUsuńUuuuuuuu jak trolujesz, to chociaż inteligentniej. ;)
UsuńHej, As-t-modeusz! Nie wiem, co mam o tym myśleć, bez sensu sytuacja, ponieważ ja podziękowałam Akirze i jej ocena mi na pewno w jakimś stopniu wskazała dalszą drogę. Jeszcze poprawię błędy i będzie ok, ale naprawdę, pomijając parę rzeczy to ocena była dobra, bo Akira oceniła mojego bloga, a nie krytykowała mnie jako osobę! (Po za tym, że przypisywała mi poglądy bohaterów, ale to nieporozumienie) To naprawdę dziwne! Pozdrawiam!
UsuńChciałam odnieść się do komentarza małej Kasi, ale jestem chyba za głupia, by coś na ten temat napisać.
UsuńI to nie jest nawet trolowanie, zbyt słabe jakościowo.
Nie ma się nawet co przejmować.
Nie jestem mala Kasi!!! zapamietaj to
Usuńzjechałaś ją i nawet nie pomyslałaś zę mozesz Klaudię tym urazic czy zdenerwowac!! myślisz że kim ty jestes??!! ze wielka pani oceniajace moze wszysto pisac?? nie nie moze, nie wolno ci obrazac ludzi!!
Astmoduesz:: ja nie troluje ale bronie Klaudi!
Awww, ładna ocena i miałam nawet przeczytać bloga, ale na moim małym komputerku szablon strasznie się rozjeżdża, a naciskając ctrl -, to znowu literki mam chyba wielkości 9 :<. A ocena tak zachęcająca :D.
OdpowiedzUsuńA dziękuję. :) Jak chcesz, to mogę Ci powieść wysłać na maila, bo i tak sobie zawsze wszystko do Worda kopiuję. :)
UsuńNapisałam na maila do Ciebie :)
UsuńHa, ciężko będzie teraz dorównać przy tak wysoko postawionej poprzeczce. ^.^ Ale w końcu - jest motywacja, jest zabawa.
OdpowiedzUsuńTak mi się skojarzyło: oceny są trochę jak niemiecki system oceniania, przy czym tutaj ocena końcowa jest przeciwnie proporcjonalna do ilości tekstu w rzeczonej. *zabrzmiała bardzo mundrze*
Kiepskie trolle obecnie robią - ani to mądre, ani śmieszne. Widać Krulik. zmonopolizował rynek i do obiegu przedostają się tylko takie ogryzki.
Zobaczymy w maju.:D Właśnie, muszę pamiętać, by K-Project wcześniej obejrzeć.
UsuńI to bardzo mundrze.:D Ale masz rację, wystawiłam jedynkę - długość oceny to jakoś chyba ponad dwadzieścia stron, wystawiłam szóstkę - niecałe cztery strony. Aż wstyd. ^^''
Krulik. ma inteligencję i styl, mała Kasia ani jednego, ani drugiego, co sprawia, że nie umiem się nawet odgryźć.
Dziękuję ślicznie za ocenę, zwłaszcza że tak szybko się pojawiła, szerzej wypowiem się, jak znajdę dłuższą chwilkę, a tymczasem napiszę tylko, że hahaha!, nareszcie mogłam zmienić szablon, a przy okazji dodam, że gdyby ktoś chciał dotychczas opublikowane rozdziały Negatywu czy też Utraconego w pdfie, to zawsze może walić bezpośrednio do mnie, chętnie się nimi dzielę;)
OdpowiedzUsuńCałuję!
Mogłaś zmieniać wcześniej, mnie to w ogóle nie przeszkadza i odmowy by również nie było. :)
UsuńGdyby się ktoś pytał, to żyję. Nie mam weny do oceniania. W ogóle blogi jak i blogowanie mnie znudziły. Chyba wolę poświęcić czas na coś innego niż ocenianie.
OdpowiedzUsuńNie wiem - pisac jakiś post pożegnalny, czy coś w tym guście?