Blog:
deszcz-ognia
Autor: Alpha Fearis
Oceniająca: Sentis
1.Pierwsze
wrażenie:
Zacznę standardowo, od
adresu. Deszcz ognia – wyrazy te są w stosunku do siebie antonimami, a dodać do
tego wyrażenie, jakie powstało, tworzą naprawdę ciekawą całość. Nie wiem, jak
ma się to do tematyki bloga, ponieważ nic a nic nie zdradza. Mogę jedynie snuć
przypuszczenia – moja pierwsza myśli to opowiadanie fantasy. Link został
zapisany prawidłowo, w sposób chwytliwy, a co najważniejsze – po polsku. Co
jest naprawdę dobrą decyzją, gdyż po angielsku nie brzmiałby już tak
interesująco. Jeśli chodzi o belkę, szczerze mówiąc zastanawia mnie, dlaczego w
cytacie słowo ‘’tłumy’’ napisałaś wielką literą. Nie jest to początek zdania ani
wyraz, który potrzebuje wyróżnienia, jak ja to mówię. Biorąc pod uwagę też to,
że w oryginale jest po prostu napisane małą. Pomijając ten fakt, dziwnym dla
mnie też jest, że jako autora wstawiłaś tytuł hymnu. Wiem, wiem o co Ci
chodziło, jednak dla porządku dopisałabym, że stworzycielem tych słów jest Jan
Kasprowicz. Cytat jest krótki, więc spokojnie zmieściłby się ten dopisek. A
jeśli nie odpowiada Ci takie rozwiązanie, polecałabym dodać zakładkę z
informacjami. Szablon jest odrobinę niedopracowany, ale o tym później. Niemniej
jednak, jako czytelnik weszłabym na Twojego bloga, biorąc pod uwagę sam adres,
po którym można się spodziewać dosłownie wszystkiego.
4/5
pkt.
2.Grafika:
Cóż, zacznę od góry,
dobrze? To tak, pomijając, że wszystkie prace dziewczyn z Szablonownicy są
niesamowite, więc ten, jako sam nagłówek, także jest. Jednak nie wiem, czy to
wina mojej przeglądarki, czy może rozdzielczości, to nie podoba mi się to, że
jest tak ‘’mały’’. Jeśli chodzi o kolory, to osobiście nie przepadam za
pomarańczowym, jednak to moja własna opinia, która nie podlega ocenie. Kolory
stonowane, za co dziękuję, bo nienawidzę jaskrawych. Mniej więcej na środku
nagłówka znajduje się napis ‘’Automatic Lovetter’’. Pod nim widnieje zdanie
dotyczące bezpośrednio miłości. Już pominę fakt, że napisany został bez znaków
diakrytycznych. Hm, może wybrałaś ten szablon dlatego, że jest na nim pomarańczowy, co
byłoby adekwatne do ognia? Już co nieco mi świta, wiem, że będzie coś o
miłości. Jestem genialna. Jak mówiłam, nagłówek jest ładny, jednak by nie
przesłodzić, przejdę do tej gorszej strony szablonu.
Istna apokalipsa,
chciałoby się rzec. Jednak tak nie powiem, bo … Bo nie. Już nie będę taką
jędzą, więc zastosuję łagodniejszą wersję – nie jest dobrze. Tekst wyjechał Ci
poza ramkę dla niego przeznaczoną, co wygląda nieestetycznie, i to bardzo.
Polecałabym zajrzeć w miejsce, w którym szablon pobrałaś i podpatrzeć szerokości
lewego i prawego paska bocznego. Może coś się popsuło i zmieniło na inne
parametry? Radzę także skopiować lub na własną rękę stworzyć kod css, który
pomoże Ci ustawić odpowiednią wysokość nagłówka, gdyż to też u Ciebie kuleje.
Jednak, skoro już jestem taka dobra, to ułatwię Ci zadanie, i po prostu go tu
zamieszczę – .header {height: xxxpx}. W miejscu, gdzie znajdują się ‘’x’’,
wpisz odpowiednią kombinację liczb, która najlepiej spełni swe zadanie i
umieści nagłówek w dobrym miejscu.
Jeśli chodzi o czcionkę,
to jest nią Georgia, co było bardzo dobrym wyborem. Jednak jest też druga
strona medalu, jest ona za duża. Zmniejszyłabym ją o rozmiar lub nawet dwa.
9/15
pkt.
3.Treść
Fabuła
Na tę chwilę masz
dwanaście rozdziałów. Trochę ich jest, dlatego postaram się ogólnie
wypowiedzieć na temat fabuły.
Każdy, kto zaczyna pisać
opowiadanie ma czystą kartę, ma do
dyspozycji każdą swoją myśl, może stworzyć w swej głowie wszystko, a następnie
przelać to na papier. Nie ma żadnych ograniczeń, jest on i jego wyobraźnia. I
teraz nasuwa się pytanie – czy będzie to historia według oklepanego schematu,
czy też może coś wcześniej niestworzonego, oryginalnego, kreatywnego?
Zaczynając od ekscytacji myślą zrobienia czegoś nowego, skończywszy na
przyzwyczajeniu.
Zastanawiasz się pewnie,
do czego zmierzam. Otóż już rozwiewam Twe wątpliwości. Czytając prolog, myślałam
o nim tak, jak opisałam drugi punkt. Natomiast rozdział pierwszy – zaczęłam
przypasowywać ją do tego pierwszego. Rozumiesz coś z tego? Nie? Bo ja też nie.
Postaram się dokładniej to wytłumaczyć. Chodzi mi o to, że po prologu byłam bardzo
zaciekawiona, wprost zauroczona. Naprawdę. Pomijam fakt, że wiele rzeczy było
dla mnie niezrozumiałych. Pomijając też to, że
niezbyt przypominał prolog, bo był za długi, i gdzie powinno w moim
mniemaniu roić się od sytuacji zmuszających do refleksji. Bo tam takowych nie
było, dlatego mam wątpliwości nazwania tego rozdziału prologiem. Ale nie o tym.
Następnie, zagłębiając się w rozdział pierwszy - szczerze powiedziawszy - przez
moment byłam rozczarowana. Ale tylko przez moment. Widząc początek miałam
wrażenie, że będzie to kolejne opowiadanie o dziewczynce, którą boli życie, o
samotnej dziewoi, która jest ogromną
marzycielką, bla bla bla. Jednak kończąc czytać wszystkie rozdziały, które
zostały opublikowane, te wszystkie myśli prysły
jak mydlana bańka.
Doszłam do wniosku, że
swoje opowiadanie piszesz z pasją, masz na nie pomysł. I właśnie o to chodziło
mi z tą ekscytacją. Nadal ją zauważam, mimo że jest opublikowanych już
dwanaście rozdziałów. Wiem, że pisanie sprawia
Ci ogromną przyjemność i jak najbardziej, kontynuuj to, gdyż jesteś w
tym całkiem dobra. Wiesz, co chcesz przedstawić i starasz się jak najlepiej
potrafisz zobrazować swoje myśli. Pozwalasz czytelnikom przenieść się w inny świat,
pozwalasz, by utożsamiali się z główną bohaterką, by widzieli wszystko jej
oczyma. A może być jeszcze lepiej!
Wgłębiając się w samą
fabułę, masz dopiero, a może aż
dwanaście rozdziałów, a wątków tyle, że spokojnie mogłabyś je
przedstawić w o kilka razy większej liczbie postów. Większą uwagę poświęcasz
akcji, co nie jest najlepszym
rozwiązaniem, gdyż wtedy zapominasz o opisach, a szczególnie tych ciekawszych.
Ja na przykład chętnie poczytałabym, dajmy na to, o relacjach Asgerd z Melanią,
życiu we Wrocławiu, czy o jej wspomnieniach. Tego u Ciebie zabrakło, a wydaje mi się, że
jeszcze bardziej urozmaiciło by to treść, a do tego dogłębniej moglibyśmy
poznać główną bohaterkę.
Uważam, że dobrym pomysłem
byłoby wprowadzenie narracji ze strony Rufina. Dowiedzielibyśmy się, co on
sądzi o przebiegu danej sytuacji, o jego
spostrzeżeniach. Oczywiście nie musisz wnikać w odmęty jego mózgu i wyjawiać
wszystkie tajemnice fabuły, jednak myślę, że to ciekawa propozycja. Stop, nie
każę Ci tego wprowadzać, broń Boże. Zrobisz, jak zechcesz.
W pewnych momentach nie
wiedziałam, gdzie rozgrywa się historia. Raz Asgerd znajdowała się w jednym miejscu, by następnie jakimś dziwnym trafem
przemieścić się w drugie. I to za sprawą
opisów, ponieważ nie było ich wiele, przez co takie kwiatki się pojawiały. Druga
sprawa. Zastanawiającym i odrobinę absurdalnym jest fakt, że po poznaniu w
dziwnych okolicznościach Rufina, bohaterka tak po prostu decyduje się udać z
nim na spotkanie. Z obcym chłopakiem? W dodatku nie wiedząc gdzie? Kawałek od
domu? I co, nie bała się? Przecież to mógłby być, no nie wiem, zły człowiek.
Nic o nim nie wiedziała, jedynie tyle, jak się nazywa, i że jest synem
iluzjonisty. Być może dziewczyna była na tyle odważna lub po prostu głupia i
nieodpowiedzialna. A może była tak oczarowana jego postacią, że przestała
racjonalnie myśleć? Nie mam pojęcia, więc nie wnikam.
Oryginalności poskąpić Ci
nie można. W tych czasach naprawdę ciężko natknąć się na blog z opowiadaniem
opartym na twórczym pomyśle.
Na szczęście ten twór ma
więcej zalet, niżeli wad. Wiesz, co najbardziej mi się spodobało? Ano to, że
dziewczyna jest zwykłą śmiertelniczką. Nic nie wiedzącą istotą ludzką. Denerwującym
dla mnie jest, gdy czytam opowiadanie fantasy, gdzie główna bohaterka sobie żyje
w swym ponurym, totalnie niesprawiedliwym i brutalnym świecie, a tu ni z
gruszki, ni z pietruszki okazuje się, że wymieniona jest zaginioną córką króla,
który władał podziemnym światem, ale miał brata, i on był zły, a na nią spada
cała odpowiedzialność, i że to ona ma uratować świat. Po prostu nie dobrze mi
się robi od takich sytuacji. Dlatego jestem bardzo Ci wdzięczna, ze
postanowiłaś wyrwać się z tego schematu, i stworzyć coś nowego. Chwała Ci za
to, o pani.
Teraz trochę od strony
technicznej. Rozdziały są za krótkie. Są niewiele dłuższe od prologu, a tak nie
powinno być. Co prawda, te ostatnie posty są już bardzie przyzwoitej długości,
jednak dalej nie do końca zadowalającej. Dodajesz je często, co dowodzi, że
osobowość o wdzięcznym imieniu ‘’Wena’’ Cię nie opuszcza. Zazdroszczę.
Świat przedstawiony
Zacznijmy może od czasu.
Czas… Cóż, nawet go szczegółowo nie znamy. Nigdzie nie podałaś dnia ani roku, w
którym rozgrywa się akcja. Co prawda, raz użyłaś wyrażenia ‘’wakacyjny
wyjazd’’, czyli są to wakacje. Jesteśmy coraz bliżej. Mamy lata współczesne,
zapewne kilka lat po wydaniu ostatniej części Harry’ego Pottera. Wspominałaś w
którymś rozdziale o siedmiotomowej kolekcji książek autorstwa J.K.Rowling, więc
stąd ta dedukcja. Szkoda, że nie podałaś konkretnej daty rozpoczęcia historii,
tak musimy się domyślać, co jest odrobinę kłopotliwe.
Zajmijmy się miejscem
akcji. Tu, co prawda jest odrobinę lepiej, gdyż przynajmniej wiemy, gdzie rzecz
się rozgrywa. Więc powiadasz, że to wszystko dzieje się w Polsce? Nie zdajesz
sobie sprawy, jak zdziwiłam się, zobaczywszy nazwę naszego kraju. W większości
tworów opowiadanie rozgrywa się w
Stanach lub innych zagranicznych krajach, ale w Polsce? Nie zaprzeczam,
zyskałaś u mnie duży plus, gdyż znowu wyłamałaś się z schematu.
Następny punkt leci do Ciebie, ponieważ Em Roukle
wymyśliłaś sama. I to nie byle gdzie się znajduje, bo nad morzem Bałtyckim!
Choć ja nie uważam go za ‘’najnudniejsze morze na świecie’’, ale to moja
opinia.
Jeśli chodzi o opisy
pomieszczeń to są, a zarówno ich nie ma. Wiemy, jak wygląda pokój w domku
bohaterki, wiemy, jak wygląda miejsce zamieszkania Rufina. Znamy też wygląd
innych, tych mniej ważnych rzeczy. I to właśnie wydaje mi się błędem, bo te istotniejsze
przedmioty jakbyś pominęła. Nie opisałaś na przykład budynku, w którym mieszkała Asgerd. Z chęcią
poczytałabym trochę o tej miejscowości, którą stworzyłaś. Jednak jak wyżej,
ograniczyłaś się tylko do kilku przymiotników, a szkoda, bo miałaś tu naprawdę
duże pole do popisu z racji, iż jest zupełnie Twoje.
Podsumowując, czułam
niedosyt ilością opisów. Były, ale nie obraziłabym się, gdyby było ich więcej.
Bohaterowie
Asgerd odebrałam jako osobę z poczuciem humoru,
niekiedy ironiczną, a nawet ciekawską, a już na pewno odważną. Momentami jej
odzywki powalają na kolana, naprawdę. W pozytywnym znaczeniu tych słów. Jednak,
ja nie widziałam jej jako postaci wiecznie zamyślonej, żyjącej we własnym
świecie tak, jak opisałaś ją na początku rozdziału pierwszego. Nie wiem
dlaczego, po prostu ja sobie - przyznaję
- inaczej wyobrażałam marzycielkę, być
może błędnie i może dlatego inaczej to widzę.
Trochę
nie w kolejności, ale co tam. Asgerd… Jak? Jak ona ma na nazwisko? Zgaduję, że
z pochodzenia jest Polką, to dlaczego tak się nazywa? Przecież takie imię nie
istnieje w języku polskim, bądźmy poważni, ludzie. Choć po drobnych
przemyśleniach, Róża nierozjaśnienia też nie istnieje, więc to Ci mogę darować.
Znaj mą litość! O jej przeszłości też nic nie wiemy, a szkoda. A wygląd? Nie
zaprzeczam, napisałaś, że jest niska, ma rude włosy i oczy koloru lodu. I co?
To wszystko? A może ma jakieś znaki szczególne? Może ma zeza? O, albo krzywe
zęby? Nie podałaś nawet jej konkretnego
wieku – wszystkiego musiałam się domyślać, czytać pomiędzy wierszami.
Napomknęłaś w pewnym momencie na to, że po wakacjach idzie do pierwszej liceum,
to prawda. Jednak skoro już przedstawiałaś ją na początku, mogłaś dopisać te
wydaje się, istotniejsze rzeczy.
Rufin jest postacią stworzoną na dość otartym schemacie –
przystojny, z początku niedostępny mężczyzna mający swoje tajemnice, niezależny,
skrywający jakiś mroczny sekret. Naprawdę, wiele razy pojawia się taka
osobowość. Choć nic dziwnego. Ludzie po prostu chcą to czytać. Bo przecież nie
może być na odwrót. Facet nie może być tym niewiedzącym, zagubionym, ale co
tam.
Zgaduję,
że ma siedemnaście lat? Nie jest pełnoletni, jak i jest starszy od Asgerd. U
Ciebie to wszystkiego trzeba się domyślać.
Z
wyglądu bardzo przypominał mi Edwarda Cullena
ze ‘’Zmierzchu’’. Wzięłaś sobie jego postać za wzór?
Plus za
imię. Sugerowałaś się nazwą klaczy – Ruffian? Nieważne, podoba mi się i tak, i
moim zdaniem, pasuje do iluzjonisty, jak i Jutrzennego. Aczkolwiek bardziej
widzę to imię jako ‘’Ruffin’’, pisane przez dwa ‘’r’’. Mimo to, i tak je
kupuję.
O
reszcie bohaterów się nie wypowiem, gdyż za słabo ich rozrysowałaś, i tak
naprawdę na ich ocenę mogłabym wykorzystać kilka zdań, co mija się z celem.
Opisy
Tak jak
napisałam w świecie przedstawionym – są, jednak wolałabym widzieć ich więcej, o
dużo więcej. W końcu, to właśnie one są materiałem budulcowym opowiadania i to
ich właśnie powinno znajdować się najwięcej. Bo co mi z akcji, skoro nie wiem
nic o świecie otaczającym bohaterów? No nic. A jeśli już ich używasz, to są ładne, nie
powiem, że nie.
Oczywiście
nie twierdzę, że mają zajmować całą przestrzeń, bo dialogi są równie ważne. Eh,
masło maślane, choć mam nadzieję, że zrozumiesz.
Ucieszyłabym
się, gdybyś opisała takie małe rzeczy,
takie jak np. ubiór Asgerd w danym dniu. Takie pozornie maleństwa, a jak pomogą
pobudzić wyobraźnię?
Dialogi
Jeśli
chodzi o dialogi pod względem technicznym, to mam kilka zastrzeżeń. Niektóre
rozmowy są źle zapisane. Po pierwsze, gdy piszesz wypowiedź, i nie nawiązuje ona do sposobu mówienia, didaskalia
po myślniku zaczynamy z dużej litery i dostawiamy kropkę na
końcu myśli, na przykład – ‘’Zawstydziła się’’. Natomiast jeśli nawiązuje - z
małej, typu: ‘’rzekł’. Więcej nieścisłości nie znalazłam. Dialogi pasują do
wieku bohaterów, są płynne, a co najważniejsze, z łatwością możemy rozróżnić
mówcę. Jest dobrze.
Styl
Masz
przyjemny styl, przebrnęłam przez to opowiadanie bez trudu, szczególnie dzięki
opisom. Ale. Zauważyłam, że zawsze mam jakieś ale, no cóż. Za sprawą błędów nie
czytało mi się tego płynnie, gdyż samoistnie je poprawiałam, przez co zapoznawałam
się z nim, jak na mnie, bardzo długo. Za długo. Gdyby dało by się je
popoprawiać, co na pewno Ci się uda, będzie jeszcze lepiej. Tam na dole
postaram pokazać Tobie błędy, które dotychczas popełniłaś.
43/60 pkt.
4.Poprawność
Prolog
Gdy patrzył na swoją uroczą towarzyszkę, w jego oczach płonęła iskra nadziei.
Seleme jednak wcale nie martwiła się, ani ciemnością, ani księżycem w pełni,
który świecił na niebie (…) – przed
spójnikiem ‘’ani’’ nie stawiamy
przecinka, chyba że jest on powtórzony.
Gdy Seleme miała już wbiec po schodach do
swojego domu,
tuż przed jej drzwiami stanął na czterech, silnych
łapach wilkołak.
Rozległ się ponownie stuk obcasów,
tworzący rytm, dla przestraszonego serca
Seleme.
Oczy błyszczały mu, jak czarne
diamenty. – gdy
stosujesz porównanie, nie dodajesz przecinka przed ‘’jak’’. Chyba, że on ma
rolę spójnika, wtedy tak.
- Heron Mind. – Skrzyżowała
ręce na piersi (…) –
właśnie o tym pisałam przy ‘’dialogach’’.
Poczekałeś, aż
wszyscy o tobie zapomną? Brawo! Brawo! Jesteś geniuszem. – przed ‘’aż’’ następuje przecinek.
Stał się,
jakby na chwilę bardziej spokojny, porzucił wyniosłość.
– Oboje wiemy,
czego chcę.
Czekała,
aż się pojawi.
Heron zawsze był ciekaw, dlaczego ktoś nazwał ją w tak beznadziejny i
bezsensowny sposób.
Rozdział
pierwszy
Czasami czuła się, jak wypchany okaz białego kruka. – ta sama sytuacja, co wcześniej.
Figurki na regale podskoczyły gwałtownie, a teraz leżały porozbijane na podłodze lub półce.
Asgerd nie wiedziała dlaczego, ale po tych słowach jeszcze bardziej chciała zostać.
Rozdział
drugi
- Nic z tego. Powiedz, o co chodzi -
Przez jego twarz przemknęło coś ciemnego,
czego Asgerd nie potrafiła zobaczyć, ponieważ
szybko znikło, jak tylko się pokazało. – ‘’czego Asgerd nie potrafiła zobaczyć’’? Jak dla mnie sens tego zdania jest
pokręcony, bo skoro nie potrafiła, to jak ujrzała? Masło maślane. Już lepiej
brzmiałoby:
Przez jego twarz przemknęło coś ciemnego, czemu Asgerd nie zdążyła się przyjrzeć, ponieważ zniknęło tak szybko, jak się pojawiło.
O dziwo, Rufin dokładnie wiedział, dokąd ma iść.
Tak,
czy owak, morze przyciągało komary. – zła kolejność postawienia przecinków.
Pomachała
do Rufina palcami, stając w drzwiach. –
‘’palcami’’? Wiem, o co Ci chodziło, jednak myślę, że bardziej będzie pasować
tu ‘’ręką’’.
Wątpiła,
czy Rufin w ogóle przyjedzie, ale
stwierdziła, że stać ją na kogoś lepszego niż osmolony piroman.
Dostrzegała tę
przemianę.- ‘’tą’’
używamy tylko z połączeniem z narzędnikiem.
Rozdział
trzeci
Oczu,
Asgerd, nie widziała, bo zakryte były
ciemnymi okularami. –
przekreślone przecinki są zbędne.
Księżyca ubywało, więc akurat był odpływ. – albo to ja nie umiem czytać ze
zrozumieniem, albo sens tego zdania jest nieprawidłowy. Bo co księżyc ma do
odpływu morza?
W górze szybowały białe, puszyste chmury
i czarne ptaki. – czarne ptaki? Nad morzem? Nad morzem
są przede wszystkim mewy, a one są białe. Choć może takie jest taki gatunek, a
ja ich nie znam, więc oświeć mnie, jeśli możesz.
- Kiedy byłem znudzony w domu, mama
otwierała okno i pytała, co słyszę.
Teraz był lekko skonsternowany, a wzrok miał matowy i nieobecny.
Chłopak podniósł koc, a ich oczom ukazał się dół piasku, który jeszcze się
powiększał.
Rozdział
czwarty
Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego tak się stało.
Czarny dym zatrzymał się w powietrzu, a
potem opadł, w postaci pary.
Rufin powoli się odwrócił, przekładając z
jednej dłoni do drugiej jakiś mały, kulkowaty przedmiot
(…) – ‘’kulkowaty’’? Ja
bym napisała po prostu ‘’kulisty’’.
- Cholera! To jakiś żart. –Próbowała się uspokoić, co w rezultacie wpędziło ją w
jeszcze gorszy nastrój.
Przełknęła łzy. –
zapomniałaś o kropce na
końcu zdania.
- Tak sądziłem. – Poruszył się nieznacznie we wszystkie
możliwe strony, tylko nie do niej. – to skoro poruszył się we wszystkie strony, to do niej chyba
też, nie?
- Aha. – Odwrócił
się gwałtownie i stanął.
– Dobra, więc wychodzę na barana. –Odczekał chwilę, aż słowa do niej dotrą wystarczająco
dobrze.
- Masz dziewczynę. –Myślała, że zgadła, ale to jeszcze nie było to.
- Nie. Jezu, Asgerd, dlaczego ty jeszcze
tu jesteś? –Bawił się czymś w kieszeni.
Rozdział piąty
Usiadła powoli,
ale i wtedy nadgarstek dał się we znaki.
Rozdział
szósty
Nadgarstek nadal ją bolał, ale już mniej.
Pchnęła drzwi, a
one skrzypnęły cicho.
Asgerd widziała jego ostre rysy i gniewne
spojrzenie oczu, patrzące na nią. – spojrzenie oczu nie może patrzeć. Może
spróbuj to zdanie poprawić tak:
Asgerd widziała ostre rysy Rufina, który przyglądał jej się
gniewnie.
Nie czekał wprawdzie na odpowiedź, ale Asgerd zrobiło się milej.
Wyglądem nie przypominały róży wiatrów, a
to jedyny symbol, jaki jej się trochę z tym
kojarzył.
Rozdział
siódmy
Ale poza tym,
Rufin też patrzył w jego stronę i to z niemniejszą gorliwością. – ‘’poza tym’’ piszemy oddzielnie.
Mój drogi, mógłbyś spojrzeć, którą mamy godzinę?
Oczy miał nieco szerzej otwarte, a minę niespokojną.
Właściwie potrzeba całego słownika
synonimów, żeby określić, kim on jest.
Rufin wzruszył ramionami, ale nie uśmiechnął się przy tym.
Potem zaprowadził ją do łazienki i
pokazał, gdzie co leży.
Brudne ubrania złożyła i postawiła na podłodze. – ubrań nie da się raczej ‘’postawić’’ na
podłodze. Zamiast tego:
Brudne ubrania złożyła i położyła na podłodze.
Rozdział
ósmy
Miał bardzo lekki głos. – ‘'lekki’’ głos? Nie można mieć takiego, co
najwyżej delikatny, cichy.
Gwiazdy świeciły im jasno na głowy. – gwiazdy świeciły na głowy? Świeciły na
niebie.
Rozdział
dziewiąty
Wściekł się, bo chciał dobrze, a mu nie wyszło.
Rozdział
dziesiąty
Szczękę
miał już tak ściśniętą, że wyrazy układał, jakby w ustach miał kamienie o
ostrych brzegach. – zapomniałaś
o ‘’ę’’.
Rozdział
jedenasty
Znam tę minę. – ‘’tę’’.
Rozdział
dwunasty
- Czegoś
w stylu tiary, albo Różowej Pantery? –
jeśli ‘’albo’’ jest spójnikiem, nie dodajemy przecinka.
Oczywiście
nie myśl, że jeśli od rozdziału czwartego nie poprawiałam błędów już tak bardzo
jak na początku, to że już ich nie ma. Bynajmniej. Było ich wiele, ale nie
wypisywałam, bo zajęłoby mi to dodatkowe dwie strony, co mijałoby się z celem.
Od właśnie wymienionego wyżej postu, te błędy powtarzały się cały czas. Nie
dostawiałaś przecinków w podstawowych miejscach, takich jak – ‘’ale’’, ‘’aż’’.
Albo nadużywałaś ich, przez co sens zdania robił się zagmatwany, przez co
ciężko było zrozumieć to, co miałaś na myśli. Z dialogami też masz problem, o
czym wspominałam w odpowiednim podpunkcie. Niby wiesz, o co mniej więcej
chodzi, bo kropki wstawiasz, jednak nie do końca. Zjadasz też literki. Ortografów na szczęście nie robisz,
co stawia Cię w dość pozytywnym świetle. Jak widzisz, te błędy są banalne. Ja
rozumiem, że ktoś może nie zauważyć, że
to właśnie w tym miejscu ma postawić przecinek, ale żeby cały czas?
Interpunkcja sama w sobie nie jest trudna, trzeba jej się po prostu nauczyć.
Masz też problem z powtórzeniami. A czasem nawet pojawia się zły szyk zdania
lub błąd logiczny. Polecam, abyś albo zatrudniła betę, albo po prostu bardziej
skupiała się na treści, wyłapując te wszystkie ‘’kwiatki’’. Za pierwszym razem
tego nie zobaczysz, jednak przeczytaj tekst dwa, trzy razy przed
opublikowaniem. Najlepiej w odstępie czasowym, dobrze? Na dole podam Ci
wartościowe strony, na których znajdują się zasady:
- · Przecinki – to, to lub to– oczywiście nie ma pewności, że ta druga zawsze w poprawnym miejscu postawi Ci przecinek, ale raczej tak.
10/20 pkt.
5.Ramki
Podstron
masz niewiele, bo tylko trzy. Odhaczając stronę główną, dwie. Suma summarum,
nawet nie jestem pewna, po co Ci ona, skoro nagłówek automatycznie odnosi na
początek. Strasznie mało ich, nie sądzisz? Brakuje mi tu zakładek spamu,
informacji o blogu jak i bohaterów. Tak na marginesie, to ten początkowy,
czarny kolor nie bardzo pasuje i się zlewa. Oczywiście po kliknięciu zmienia
się na pomarańczowy, ale jednak zmieniłabym go dla świętego spokoju. Jeśli
chodzi o poprawność, to wyłapałam kilka błędów:
Bo wszyscy zazwyczaj chcą mnie poznawać,
kiedy tylko dowiadują się, w jaki sposób jestem
uzdolniona...
Obie marzymy o bezkresnej, namiętnej, a prawdziwej miłości. – ta samogłoska jakoś nie bardzo tu pasuje,
użyłabym raczej – ‘’acz’’.
Jeśli
chodzi o linki to zauważyłam, że podzieliłaś ich na tych ‘’bardziej godnych
polecenia, jak i tych ‘’mniej’’. Dodałaś emotikony, które właśnie to mają
symbolizować. A czy działają? Sprawdzimy.
Link
drugi od dołu nie działa, a mimo to nadal jest.
Więcej
do dodania nie mam.
3/5 pkt.
6.Statystyka
Spamu
nie doszukałam się pod rozdziałami, gdyż zapewne go usuwasz. Porządek musi być.
Jednak ja i tak bym stworzyła do tego osobną zakładkę, ponieważ trzeba dać
każdemu szanse na wybicie się. Oczywiście w granicy zdrowego rozsądku.
Prowadzisz
rozmowy z czytelnikami, co dobrze o Tobie świadczy. Co prawda, nie zawsze, ale
przeważnie tak. Natomiast komentarzy z konstruktywną krytyką nie zobaczyłam, jedynie
z pochwałami. Co jest złe, bo nie wiesz, co robisz źle i nie wiesz, co powinnaś
poprawić.
Prawie
dwa tysiące wyświetleń strony, a przy tym trzynastu obserwatorów? Nieźle.
4/5 pkt.
7.Inne
Punkt za
ciekawe rozwiązania fabuły i punkt za oryginalne imię bohaterki.
2/5 pkt.
Podsumowując,
uzyskałaś 75 punktów na 115
możliwych, co daje ocenę dobrą.
Boże,
nareszcie skończyłam tę ocenę. Przepraszam za zwłokę, jednak przez kilka dni
byłam chora (już czwarty raz w roku), dlatego byłam do niczego. Mam nadzieję,
że choć trochę Ci pomogłam. Życzę, aby wena nadal Cię nie opuszczała i sukcesów
w dalszym pisaniu.
Zdaję
sobie sprawę, że ta ocena nie jest pierwszej jakości, i dlatego z chęcią
przyjmę wszelką krytykę, oczywiście uzasadnioną. Jestem otwarta na Wasze
sugestie.
Zgrzytał mi fragment opisujący fabułę. Niby jest długi, ale strasznie dużo w nim lania wody i naprawdę mało konkretnych informacji. Piszesz na przykład, że opowiadanie jest oryginalne, ale jedyny przykład, który potem pada w ocenie jest o Rufinie - mówiący że oryginalny nie jest - a więc nie wszystko w opowiadaniu jest takie niepowtarzalne, przydałoby się to uściślić. Poza tym w tym punkcie pada dużo takich formułek, które wiele nie mówią: autorka pisze z pasją, a rozpoczynane opowiadanie to czysta karta (w ogóle nie do końca rozumiem, do czego służy ten akapit poza napisaniem paru oczywistości).
OdpowiedzUsuń" 'Obie marzymy o bezkresnej, namiętnej, a prawdziwej miłości.' – ta samogłoska jakoś nie bardzo tu pasuje, użyłabym raczej – 'acz'."
Ja bym się przyczepiła do tego, że kiedy "a" pełni funkcję łączną, nie stawiamy przecinka.
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629793
Cóż, dziękuję za wytknięcie błędów.
UsuńZ tym '' laniem wody'' masz może trochę racji, szczerze mówiąc. Czytając to, co napisałam, już ja sama nie wiedziałam, o co mi tak naprawdę chodzi. Tak właśnie myślałam, że z fabułą pójdzie mi najgorzej, więc się nie pomyliłam.
Zapamiętam - więcej konkretów, mniej bezużytecznej treści.
Dziękuję jeszcze raz.
No własnie, czytelność przekazu jest tutaj kluczowa, bo bardzo łatwo podczas pisania wpaść w manierę, a w końcu ocena ma służyć w pierwszej kolejności ocenianemu. Co do treści, to parę ciekawych rzeczy znalazło się w temacie na forum ocenialni: http://www.doceniamy.fora.pl/o-ocenialniach,10/co-powinno-znalezc-sie-w-ocenie,35.html Może z tego da się wyciągnąć jakiś plan do opisywania fabuły, chociaż nie ma tam tego dużo.
UsuńŻyczę powodzenia w dalszym ocenianiu.
Na samym początku, w takim razie, naprawdę dziękuję ci za poświęcony czas i zdrowie na ocenę mojego bloga. Jestem zobowiązana.
OdpowiedzUsuńCóż. Powiedzieć mogę, że ocena mnie oczarowała i z chęcią czytałam ją trzy razy, żeby nic mi przypadkiem nie umknęło. Spodziewałam się gorszej oceny, ale czwórka to nie najgorzej :)
Odnośnie cytatu na belce: nie napisałam autora, ponieważ chcąc, nie chcąc jest ze mnie gapa a już w ogóle przyznając się do winy - myślałam, że jest to jeden z tych utworów średniowiecznych anonimka no i... Och, lenistwo.
Na temat szablonu raczej nie skomentuję opinii, gdyż szablon jest, jaki jest. I - proszę wybaczyć - ale doprawdy nie wiem gdzie tekst wychodzi po za ramkę. Być może to wina przeglądarki. W każdym razie nie wiem, ja używam zwykle Mozilli.
Cieszę się też, że to w jaki sposób "zagrałam sobie" na tej historii (1. rozdział w żadnym wątku nie nawiązuje do prologu)nie zostało odebrane negatywnie, a zachęciło do dalszej lektury. Co do opisywania wcześniejszego życia Asgerd - nie uważam tego za wymagane. Jak sama zauważyłaś - ważne jest tu i teraz, zwłaszcza, że w jej życiu dzieje się coś nadzwyczajnego. Długości rozdziałów faktycznie jest raczej krótka i koleżanki często mi to wypominają, ale uważam, że lepiej przeczytać coś krótkiego i pomysłowego niż ciągnąć coś jak karmel.
Nie lubię umieszczać akcji i bohaterów w schematach. Skupiam się mocno na głównych bohaterach ale dopracuję tych drugoplanowych.
O moim stylu czytam z komentarzy i słyszałam już, że jest lekki, przyjemny itd. Dla mnie - raczej niedopracowany.
Za wytknięcie błędów serdecznie dziękuję. Tyle razy prosiłam, aby mi je pokazywano, ale czytelnicy i tak swoje...
Wyświetleń i obserwatorów po prostu nie skomentuję. Może tak być? Może ^ ^.
Przepraszam, że się tak rozpisałam. I pozdrawiam cię Sentis. Pożyczę ci nieco Weny.
Cześć Akira! Nie chcę ci przeszkadzać, ale ciekawa jestem, co teraz oceniasz. Czytasz też najnowsze notki na bieżąco? Nowe pojawiają się w poniedziałek, środę i piątek/sobotę, chcę się tylko upewnić. Aha, a takie rzeczy jak np. tagi mogę zmieniać? Bo mam problem w jednym tagu znalazłam błąd i nie wiem, czy to jeszcze mogę zmienić czy dopiero po ocenie. Pozdrawiam, miłego oceniania!
OdpowiedzUsuńDzięki Akira, jesteś litościwa! Chodzi mi o to, że kiedyś dawno napisałam: GOSIA ANDŻEJEWICZ i to błąd, a przy tagu "Wybuch." jest kropka, bez sensu! Mogę to zmienić? Pozdrawiam!
UsuńChciałabym zmienić szablon, ale jestem pierwsza w kolejce u Sentis. Mam więc do Ciebie pytanie, czy mogę to zrobić, czy już zaczęłaś pisać ocenę i powinnam się wstrzymać? [corka-glizdogona]
OdpowiedzUsuńJasne, możesz zmieniać. :)
UsuńCześć, Akira! Mogę dostać twojego maila? Bo stało się coś strasznego, muszę ci coś napisać, żeby nie było na mnie! To pilne!
OdpowiedzUsuńMail jest na jej podstronie, po prawej stronie.
UsuńDzięki, Overrated!
Usuń