czwartek, 16 maja 2013

|0035| make-some-memories.blogspot.com


Autor: Meeg
Oceniająca: Sentis

1.Pierwsze wrażenie
Nie mam nic przeciwko obcojęzycznym adresom, jednak wtedy, gdy znaczą coś naprawdę ciekawego i przyciągającego po polsku. U Ciebie jest na odwrót. W wersji angielskiej brzmi ładnie, natomiast w naszej już niekoniecznie. Tworzyć kilka wspomnień? Nie jest to co prawda najgorsze, jednak dla mnie to zwyczajna oczywistość, jeśli chodzi o znaczenie. W miarę łatwo można go zapamiętać, gdyż dwa słowa zaczynają się od tej samej spółgłoski, co trochę ułatwia sprawę. Oddzielony myślnikami, a więc w kwestii gramatycznej wychodzisz na prostą. Zostawiając ten nieszczęsny link, przejdźmy dalej. Myślałam, że z belką wypadniesz lepiej, ale się pomyliłam. Zwykłe powtórzenie adresu, ot co. Zero kreatywności. W dodatku, trzy słowa zapisane z wielkiej litery, kiedy z dużej powinna być tylko początkowa, reszta z małej. Dobrze, że na końcu kropki nie postawiłaś, bo wtedy jeszcze gorzej by było.
Na razie jest nie najlepiej, ale wszystko może się jeszcze zmienić.
3/5 pkt.

2. Grafika
Oślepłam! Nie, jednak nie. Na początku chciałam napisać, że kolory są o wiele za jasne, jednak po przyjrzeniu się doszłam do wniosku, że wcale takie nie są. Fakt, może i są kontrastujące z czarnym, jednak nie na tyle, by w jakiś sposób to raziło. Także mogę stwierdzić, że nagłówek podoba mi się. Jest delikatny, bez zbędnych elementów. Zdjęcia dobrze dobrane. Jedynie zgrzyta mi to, że jest prostokątny. Rzuca się to w oczy  i nie wygląda ładnie, a potęgują to te ‘’nierówności’’, przez które tym bardziej to widać.
Tak poza tym, to strasznie u Ciebie ciemno, wiesz? Strasznie, niemalże jak w jakiejś jaskini, gdzie jedynym światłem jest ten nagłówek.  
Oprócz tego nie mam jakichś zastrzeżeń, jeśli chodzi o szablon, ale to nie dziwne, w końcu ja się na tym nie znam. Dla mnie wystarczy estetyka i przejrzystość.
Ja wolę, gdy na stronie głównej znajduje się jeden post, niżeli kilka. Wtedy jest o wiele czytelniej, jednak to Twój wybór. Czcionka na tę chwilę jest dobra, jednak nie rozumiem, dlaczego w pewnym momencie ją zmieniasz, a nawet kilka razy; a jeżeli już to robisz, to powinnaś zrobić to tak, by ta sama wielkość i ten sam kolor wyświetlał się we wszystkich postach.
10/15 pkt.

3. Treść
Fabuła
Posiadasz dwadzieścia jeden rozdziałów, sporo, a więc moje uwagi:
Nastoletnia Julia jest uczennicą liceum,  ma przyjaciół, uwielbia zespół One Direction, aż tu nagle okazuje się, dziwnym trafem  zresztą, że jej ukochany boysband przyjeżdża do Polski! W dodatku do jej szkoły na bal! Następnie pan Tomlinson na zabój zakochuje się w bohaterce. Ba, z wzajemnością! Wyznają sobie miłość i nic nie może stanąć im na przeszkodzie. Zamierzają żyć długo i szczęśliwie. Tak na marginesie, to strasznie szybko poleciałaś z tym zakochaniem, bo po dwóch, jak nie po jednym miesiącu wyznają sobie miłość, ale o tym później.
To taki mały spoiler. A teraz powiedz mi, jak to brzmi? Ja rozumiem, że jest to autorskie opowiadanie, wytwór Twojej wyobraźni, ale błagam, ludzie, bądźmy realistami. Czy taki przebieg wydarzeń mógłby mieć miejsce w prawdziwym świecie? Nie.  Hm, chociaż szanse na spotkanie Justina Biebera też są milionowe, więc. To wszystko jest dla mnie… za piękne. Jasne, można się zakochać, nie piszę, że nie. Ale czy światowej sławy zespół mógłby przyjechać do małego, mało znanego państwa,  w dodatku do szkoły na bal? Liczę, że sama odpowiesz sobie na to pytanie.
Masz okropną tendencję do naginania rzeczywistości, o czym wspomniałam. O to, co najbardziej rzuciło mi się w oczy: One Direction nigdy, ale to nigdy nie paradowałoby sobie po ulicy bez dziennikarzy jak wolne duchy. A jeśli już chciałaś zrobić z nich normalnych chłopaków, mogłaś opisywać ich życie przed karierą. To byłaby jakaś nowość.
Dodatkowo są obcokrajowcami, więc wątpię, by tak po prostu pisali sobie na polskim komunikatorze, jakim jest Gadu – Gadu. Oni nie wiedzą zapewne, co to jest. Co ja piszę, na pewno nie wiedzą. Dalej, jakim cudem bohaterka nie rozpoznała ich głosów, ich twarzy przed balem? No jak? To chyba ja nawet potrafiłabym zrobić, a słyszałam ich dwie, góra trzy piosenki. Wydało mi się to śmieszne i niepoważne. A z tymi coverami mnie najzwyczajniej rozbawiłaś. Pytam – jak? Jak Julia, będąc wielką fanką 1D, nie wiedziała, że to ten zespół jest na scenie i śpiewa? No jak? Powinnaś przed stworzeniem danej sytuacji zastanowić się, czy owa mogłaby mieć miejsce w naszym świecie, a jeśli nie, po prostu ją wykreślić i wymyślić bardziej realną. Bo jak to tak zostawiasz, to jest po prostu śmieszne, odnoszę wtedy wrażenie, że nawet tego dobrze nie przemyślałaś.
Często wprowadzasz sytuacje, później nie kończąc ich albo co najlepsze, poświęcając na nią kilka zdań, nie więcej. Na przykład, bohaterka w pewnym momencie czuje silne bóle brzucha, mdleje, i co? I nic. Ani razu o tym nie wspomniałaś ani nie wyjaśniłaś. O, albo jeszcze jedno. Wiesz, myślę, że bardziej dałoby się opisać tę scenę, gdy bohaterka poznaje, kim był człowiek ubrany w maskę, nieprawdaż? Tutaj nie wystarczy mała odrobinka linijek, bo myślę, że to dość ważne wydarzenie w tym opowiadaniu, i że grzechem było  to tak zostawić. A przecież tyle mogłaś z tego wyciągnąć.
Czytając Twoje opowiadanie, czułam wielki niedosyt w kwestii opisów, jak i emocji. Szczególnie chodzi mi o scenę, kiedy to zakochani wyznawali sobie miłość. Napisane zostało to ‘’pusto’’, szczerze mówiąc, nic nie odczuwałam, a powinnam, prawda? Powinnam przeżywać razem z bohaterką chwile radosne, jak i te smutne, a tego tu nie było. Czułam się tak, jakbym czytała zwykłą notatkę – przeczytać, by przeczytać. Szybko przelecieć to wzrokiem i zapomnieć. Także mam taką radę, a mianowicie – staraj się wgłębiać w sytuację, wyobraź sobie, jakie Tobie uczucia podczas niej by towarzyszyły, a potem przelej to na papier. To od Ciebie zależy, jak my ją zobaczymy, a wierzę, że potrafisz zobrazować to tak, by było to jak najbardziej namacalne.
Na tę chwilę dużej oryginalności u Ciebie nie widzę. Coś tam niespotykanego pewnie jest, acz niedużo. Na pewno pod wpływem chwili uda Ci się stworzyć jakąś oryginalną sytuację, która jeszcze nie pojawiała się w żadnych opowiadaniach. Wystarczy tylko chcieć.
Świat przedstawiony
Wiemy, że rzecz dzieje się w naszej ukochanej Polsce, a następnie we Francji, jak i Anglii. Wszystko pięknie, cudownie, jednak miło by było, gdybyśmy dowiedzieli się nieco więcej o tych państwach. Przecież są to całkiem różne, odmienne kraje. Być może niektórzy wiedzą, jak wyglądają, być może tam byli, jednak ja do nich się nie zaliczam. Chciałabym zobaczyć poszczególne miejsca w większej krasie, bardziej barwnie. Nie piszę, że ma być to bardzo wiarygodny opis – od tego mamy wyobraźnię, możesz dodać coś o siebie, w końcu to Twoje opowiadanie. Opisałaś je nijako, bo jak można nazwać to inaczej, jeśli Francję opisałaś kilkoma epitetami? Powinnaś przekazać nam wszystkie uczucia,  jakie odczuwa bohater, co czuje, co widzi, czego dotyka. Szkoda, że głównie skupiłaś się na akcji i przeżyciach głównej bohaterki, zapominając przy okazji o możności stworzenia przyjemnej, a zarazem pięknej atmosfery, jaką możesz zrobić dzięki opisom miejsc, sytuacji.
Bohaterowie
Zacznijmy od głównej bohaterki, czyli Julii. W zasadzie, to przez te dwadzieścia jeden rozdziały nie dowiedziałam się o niej za wiele. Była dla mnie zupełnie obca, nie potrafiłam się z nią utożsamić. Jej zachowanie często było mi niejasne, czasem zastanawiałam się, jak ona w danym momencie mogła się w taki sposób zachować. Ogólnie wydała mi się niedopracowana, potrzebuje większej uwagi. Tak jak pisałam, za dużo czasu poświęcasz akcji – oczywiście, jest ważna, jednak nie wypada zapominać o tych, zdaje się ‘’pobocznych’’, tych mniej ważnych rzeczach; przeciwnie, są tak samo istotne, bo co mi z akcji, kiedy nie wiem nic o osobie, dzięki której to wszystko przeżywam albo o świecie, jakim jest?  
Julia nie błyskała umiejętnością kojarzenia faktów ani inteligencją. Bo jak, na kurczaki, można było ich nie rozpoznać? No jak? Będę przeżywać to całą ocenę, bo łapię się za głowę i nie wiem, po prostu nie wiem i nie będę wiedziała. Nie będę.
O jej wyglądzie też zbyt dużo nie wiem; prawda, opisałaś ją pokrótce w zakładce postaci, acz o wyglądzie nie wspomniałaś prawie wcale – jedynie to, że podoba się chłopcom. A to mi nie wystarczy.
Teraz przyszła kolej na Louisa. Nie znam go zbyt dobrze, jednak przez tę część opowiadania, gdzie systematycznie występował, nie polubiłam go. Okropnie niezdecydowany. Zachowywał się infantylnie, chociaż ma to pokrycie z tym, jak go opisałaś w postaciach. Więc tu się zgadza. Później pozostali członkowie One Direction. Muszę przyznać, że najbardziej z nich polubiłam Nialla. Bardzo pozytywna postać, wywoływała uśmiech na mych ustach. Na innych nie skupiłaś się bardzo, aczkolwiek było kilka sytuacji, gdzie dałaś ich trochę poznać i można było ich polubić.
Podsumowując, niektóre charaktery naprawdę dobrze Ci wyszły, jednak by nie słodzić dodam, że musisz ich dopracować tak, by były jeszcze bardziej przejrzyste i wiarygodne.
Opisy
Opisy są, a zarówno ich nie ma. Jeśli opisami można nazwać kilkuzdaniowe lub nawet kilkuwyrazowe wyrażenia. Te, które się pojawiły, nie były złe. Były w miarę, acz niewystarczające. Przynajmniej według mnie. Brakowało mi tych dłuższych, plastycznych, bardzo brakowało. To one głównie budują opowiadanie, a jeśli ich nie ma? No właśnie. Te bardzo ważne wydarzenia w opowiadaniu opisałaś niewielką ilością wyrazów, a tu aż się prosiło, by bardziej to rozbudować. Chcieliśmy to wszystko zobaczyć Twoimi oczyma, bo to u Ciebie siedzi w głowie i Twoim zadaniem jest, by to jak najlepiej nam pokazać. Ciekawą odmianą byłoby wprowadzenie jakichś ciekawych metafor, czy też porównań, co bardzo wzbogaciło by te nieszczęsne opisy, jak i również urozmaiciłoby treść. Reasumując – więcej opisów. Więcej!
Dialogi
Dialogi wyszły Ci nieco lepiej od opisów. Choć muszę przyznać, że nie wiem, czy byłabym w stanie rozpoznać bez patrzenia na didaskalia, kto daną kwestię wypowiedział – bohaterowie praktycznie odzywali się tak samo, bez żadnych wyróżniających ich mowę elementów. O, a wracając do didaskaliów, to staraj się używać ich częściej, dobrze? Miałam mały problem z odróżnianiem, kto był mówcą. W szczególności, gdy rozmowa prowadzona była w grupie. Och, jeszcze jedno, pod względem gramatycznym. Nie używaj w dialogach zaimków osobowych pisanych z wielkiej liter. Tego używamy w korespondencji, a w opowiadaniach jest to niewymagane.
Także więc, popracuj nad dialogami i postaraj się stworzyć dla każdego bohatera charakterystyczny sposób wypowiadania się, a będzie dobrze.
Styl
Jedną z rzeczy, która denerwowała mnie w Twoim stylu jest to, że często używałaś tych skrótów popularnych wśród współczesnej młodzieży - na przykład: ‘’komp’’. Jasne, możesz tak mówić, jednak pisać w opowiadaniu już nie. Czy widziałaś jakąkolwiek książkę, gdzie właśnie takim ‘’slangiem’’ były określane przedmioty? Choć z drugiej strony, może być to właśnie tym charakterystycznym elementem, który mógłby wyróżniać mowę danej osoby; to byłby całkiem niezły pomysł, nie uważasz?
Dalej, tworzysz czasem krótkie, a czasem wręcz bardzo długie zdania, przez co często sens jest pomieszany. Staraj się tworzyć te pierwsze, dzięki czemu unikniesz przecinków, z którym kulejesz. Twój styl jest pozbawiony wszelkich porównań i przenośni, o czym napisałam Ci wyżej. Piszesz przejrzyście, bez żadnego ukrytego sensu, więc nie musiałam się niczego domyślać. Nie używasz wyszukanego słownictwa, na co dowodem właśnie są te słowa powyżej, ale nie tylko one. Zresztą widzę, kiedy porównuję Twój styl od rozdziału pierwszego do ostatniego poprawił Ci się, z czego jestem zadowolona.
32/60 pkt.

4.Poprawność
Masz dużo, bardzo dużo błędów. Jeśli nie są to ortograficzne, to interpunkcyjne. Dlatego myślę, czy nie rozsądną decyzją byłoby zatrudnienie bety?
Zwracaj uwagę na przecinki. Zapominasz ich postawić przed prostymi wyrazami, takimi jak ‘’który’’. Patrz też na powtórzenia i staraj się używać synonimów. Dialogi w pewnym momencie też zapisujesz źle. Gdy didaskalia nie nawiązują do mowy, piszemy je wielką literą, natomiast na odwrót, małą.

Prolog
Zajęcia dłużyły się nie _miłosiernie, co chwila zerkałam na zegarek w telefonie i odliczałam minuty do dzwonka.
Nie obyło się bez złośliwej uwagi polonistki.
Oczywiście poszło o lekturę szkolną, której nikt nie przeczytał. Mimo niedawnego rozpoczęcia roku szkolnego, już nauczyciele zadawali dużo prac domowych.
Tak, tym faktem było ogłoszenie wyników, czyli kto dostał się na wymianę uczniowską. – wielkie litery są tu zbędne.
Miałam nadzieję,  ze w tych szczęśliwcach będę ja.
Jak się spodziewałam, rzuciło  się  na nią pełno ludzi, ja stojąc z boku poczekałam, aż cały tłum odejdzie, bym w spokoju mogła odnaleźć swoje dane.
No i nadszedł moment, w którym odnalazłam swoje nazwisko na kartce.
Jedyne co zrobiłam, to wydarłam się  na całą szkołę, a ludzie na korytarzu dziwnie się na mnie spojrzeli. – znaki diakrytyczne, znaki.
Zdziwiłam się,  ponieważ nie  było podane, dokąd dokładnie jadę. – ‘’dokładnie’’ jest tu zbędne.
Obok mojego nazwiska była zamieszczona informacja -  dwa miesiące. – to nie matematyka, w języku polskim liczby piszemy literami, nie cyframi.
Wymiana miała  zacząć się  po balu jesiennym.  Ach… Bal, z kim ja pójdę?
Chociaż bardzo późno zaczęłam przygodę z tą książką, to bardzo mnie zaciekawiła.
Skoro i tak nikt nie zaprosił mnie na zabawę, a na potańcówkę zazwyczaj chodzą pary, więc sama nie miałam po co iść. – powtórzenie.
Po co mam patrzeć na ludzi śliniących się po kątach, by nauczyciele nie widzieli?
Ale wszystko się zmieniło, bo...
Rozdział pierwszy
Wszyscy mówią, że sprawiam wrażenie  pilnej uczennicy, ale to ja buntuję klasę, jednak nigdy mi się nie obrywa.
Wystarczyłoby  rzucić tekst:  To JAK IDZIEMY Z MATMY i gotowe. tekstem zazwyczaj nie da się rzucić. Taki układ zdania byłby prawidłowy:
Wystarczyłoby  powiedzieć:  to jak, idziemy z matmy?  I gotowe.
Chociaż miałam wszystko_: kumpli, przyjaciółkę, kochającą rodzinę, chodziłam do najlepszego liceum i byłam w szkolnej drużynie siatkarskiej, to brakowało mi czegoś.
Na jakiejś durnej lekcji, zapowiedziano, że wszystkie treningi po lekcjach są odwołane ze względu na potańcówkę, i że odbędą się próby, aby każdy zatańczył perfekcyjnie poloneza. Po całym ględzeniu dodano -  obecność obowiązkowa.
Z czego się miałam cieszyć?.  Że nie idę na bal, a muszę iść na próbę?.  Że nie będzie treningu siatkówki, _którą tak kocham?. Z tego co mi wiadomo, wszyscy już maja pary, tylko nie ja. – nie rozumiem, po co po znaku zapytania stawiasz kropkę. Oddzielaj też spacją przecinki od wyrazów.
Mrs. Palmer rozdała zadania, nie zwracała uwagi na to,  jak przydziela ludzi. – z tego co mi wiadomo, to polska szkoła, tak?
- No super – pomyślałam. - Co ja będę robić z tymi gamoniami?
Do balu zostało sześć dni.  – słownie.
Rozdział drugi
Nic nowego, pomyślałam.
I wiele innych ciekawych rzeczy.
- Juliet powiedz mi, czy wybierasz się na bal?- zapytał cicho i niepewnie Colin.
-Nie, nie mam z kim. A w ogóle po co mam iść, skoro znowu temat miłosny? odpowiedziałam z pogardą, a jednocześnie ze smutkiem. Tak bardzo chciałam wybrać się z nim na ten bal, ale to było pewne, że już dawno znalazł sobie partnerkę. -A Ty wybierasz się na tą potańcówkę? - zapytałam się, a później uświadomiłam sobie, że to właśnie zadałam mu pytanie retoryczne.
-Jak taka ładna dziewczyna, nie została zaproszona na bal?- zapytał ze  zdziwieniem, a na jego twarzy dostrzec można było wypieki. – Tak, wybieram się, chociaż nadal się waham. W ogóle nie wiem, czy opłaca się iść samemu na ten bal. - Kiedy wypowiadał ostatnie wyrazy,  spojrzał na mnie, a że akurat na niego patrzyłam, nasz wzrok spotkał się na jednej linii prostej. – to jeden z fragmentów w Twoim rozdziale. Kilka zdań, a zobacz, ile masz błędów. Powtórzenia, przecinki, źle zapisane dialogi.
Kiedy wszyscy ponownie zabrali się za wykonywanie zadań im przydzielonych, Colin podszedł do mnie i zapytał się, czy nie miałabym ochoty pójść z nim na tę imprezę. Oczywiście zgodziłam się, a w wnętrzu mnie a w moim wnętrzu, odbywał się teraz dziki taniec radości. Wszyscy wokół zgromadzeni zdziwili się, że mega popularny chłopak w szkole zaprosił taką małą i cichą myszkę jak ja.
Oczywiście nie obyło się bez pytań mamy: co się stało? Czy dobrze się czuję? Czy może coś brałam? I pytanie codzienne -  czy wybieram się  na bal?.  Oczekiwała raczej odpowiedzi negatywnej.  ale jak jej odpowiedziałam, że jednak idę na bal, to bardzo się ucieszyła, a jednocześnie  zmartwiła.
Nie zwlekając już na nic, zabrałam się za robienie tych lekcji.
- Siema słonko, co tam u ciebie? I co, jednak wybierasz się na ten bal?- zapytała Clarisse, była bardzo ciekawa, czy zmieniłam zdanie.
-No hej, kochanie. A wiesz, powiem Ci, że idę na bal. I nawet nie wiesz z kim.- Po tych słowach na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Z Co – Colinem? - zapytała niepewnie.
- Taaak. - I w tym momencie w słuchawce był jeden wielki pisk. – Clarisse,  ja muszę kończyć, bo jestem zajęta, więc do później, bądź u mnie o dziewiętnastej.
- Jasne, do zobaczenia. - I się rozłączyła.
Skończyłam lekcje trochę przed wyznaczoną godziną, więc miałam chwilę, aby sprawdzić, co nowego  w świecie gwiazd.
To, co tam ujrzałam, przeszło moje oczekiwania.

Chciałam sprawdzić resztę rozdziałów, naprawdę. Ale później doszłam do wniosku, że jest tego taki ogrom, że musiałabym skopiować Twoje całe rozdziały w pełni, aby wszystkie błędy poprawić. Gdyby znalazły się tu wszystkie posty, zajęłoby to z dwadzieścia kartek i ocena miałaby kolosalne rozmiary. Te wyżej, które tu wypisałam, głównie powtarzają się, dlatego mam nadzieję, że dasz radę sama pozostałe  poprawić. A jeśli nie, to napisz do mnie na pocztę, a spróbuję Cię nakierować.

5/20 pkt.

5.Ramki
Posiadasz pięć podstron, z czego jedna jest niepotrzebna, chodzi mi tu o stronę główną, ponieważ nagłówek sam nas na nią przenosi. Odhaczając, wchodzę w drugą. Są to informacje o opowiadaniu. Mam jedno zapytanie – gdzie jest ten cytat na belce, bo nie widzę? W belce masz nazwę bloga. Zakładka spełnia swoje zadanie. Mamy też ciekawy opis fabuły. Dalej, bohaterowie. Masz ich za dużo, nie rozumiem, po co opisywałaś postacie mniej ważne, które tylko sporadycznie pojawiały się w opowiadaniu. Tworzy to niepotrzebny zamęt. Opisy bez większych zastrzeżeń, jedyne, do czego mogę się przyczepić, to błędy w nich zawarte, ale o tym później. Następne jest informowanie. Tu jest w porządku. Na końcu spam. Jej, kolekcjonujesz go? Prawie sto komentarzy! Lepiej je usuń, bo kurz się pojawi.
Błędy w ramkach:

O opowiadaniu:
Niby nic zwyczajnego, a jednak. Julia nieświadoma niczego, zakochuje się w chłopaku, który jest sławny.
Czy pobyt na wymianie uczniowskiej odmieni jej życie na dobre? Skoro wybrała życie u boku sławnego piosenkarza. – to zdanie jest jakieś pozbawione sensu. Może tak? To jedna z wielu propozycji.
Czy pobyt na wymianie uczniowskiej odmieni jej życie na lepsze? Czy dobrze zrobiła, wybierając życie u boku sławnego piosenkarza?
Czy jest gotowa, ujawnić się światu?
Czy dość młody związek jest na tyle silny, by wytrzymać wszystkie przeciwności losu?
Postacie:
Juliet:
Stara się, by wziąć udział w wymianie uczniowskiej.
Mieszka w Polsce.
Clarisse:
Chociaż dużo chłopaków startuje do niej, ona i tak woli być singielką, czeka na tego jedynego. Nie-nawidzi, okresu, kiedy są wymiany uczniowskie, ma złe wspomnienia.
Emma:
Sądzi, że jest mega popularna i każdy ją lubi.
Ma osiemnaście lat.
Popularny, każda dziewczyna walczy o jego względy, jednak on ma jednak już kogoś na oku,.
Jonathan:
Ma siedemnaście lat, chodzi z Juliet do klasy, więc o wszystkim informuje przyjaciela. Doskonale, wie, że Colin jest zakochany po uszy w dziewczynie.
Charlotte:
Szesnastoletnia dziewczyna mieszkająca w Londynie.
 Ma bogatych rodziców, dzięki czemu zawsze dostaje to, czego sobie zażyczy.
Harry:
Jego aktualnym zajęciem, są koncerty po całym świecie.
Zayn:
Mieszka w Londynie, a pochodzi z Bradford.
Liam:
Wszyscy uważają go ,za najbardziej romantycznego chłopaka w zespole.
Adrien:
Osiemnastolatek pochodzący z Londynu.
Hannah:
Lubi śpiewać i pozować do zdjęć.

3/5 pkt.

6.Statystyka
Dużej ilości spamu nie doszukałam się. Prawie otrzymujesz krytyki – no, może kilka komentarzy można do niej zaliczyć. Rozmawiasz z komentującymi, co podoba mi się. Tu jest dobrze.

4/5 pkt.

7.Inne
Brak.

8.Podsumowanie
Otrzymujesz 57 punktów na 115 możliwych, co daje nam ocenę dostateczną. Reasumując, Twoje opowiadanie nie należy do najlepszych, ale nie jest też najgorsze. Pracuj, a będzie na pewno jeszcze lepiej. Życzę weny i zapału do pracy. Za wszelkie błędy bardzo przepraszam, napiszcie mi je, a na pewno poprawię.
Z mojej strony to koniec – koniec mojej pracy jako stażysta. Teraz zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie.
Do napisania, może. 

4 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za ocenę. Chociaż się przyznam, że spodziewałam się gorszej. Co do błędów to wszystkie poprawię, rozejrzę się za betą, może choć trochę poprawi się jakość mojego opowiadania. Co do mojej wyobraźni, strasznie nagina rzeczywistość i z tym się zgodzę. Wszystkie rady wezmę sobie do serca, i zacznę je stosować w praktyce. Mam nadzieję, że pisanie tej oceny nie sprawiło Ci za dużo kłopotów. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 25 maja miało byc pdosumowanie i co?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam komentarz do oceny Królestwa Zjednoczonych Myśli, którą wystawiła Brunette - chciałam bardzo podziękować za docenienie mojego szablonu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue hue hue, weszłam tu pierwszy raz od... nie pamiętam kiedy i ktoś pisze o mnie, czuję ten fejm ! *.* Proszę bardzo, jest fantastyczny :d

      Usuń