Blog:
make-some-memories
Autor: Meeg
Oceniająca:
Sentis
1.Pierwsze wrażenie
Nie mam nic
przeciwko obcojęzycznym adresom, jednak wtedy, gdy znaczą coś naprawdę
ciekawego i przyciągającego po polsku. U Ciebie jest na odwrót. W wersji
angielskiej brzmi ładnie, natomiast w naszej już niekoniecznie. Tworzyć kilka
wspomnień? Nie jest to co prawda najgorsze, jednak dla mnie to zwyczajna
oczywistość, jeśli chodzi o znaczenie. W miarę łatwo można go zapamiętać, gdyż
dwa słowa zaczynają się od tej samej spółgłoski, co trochę ułatwia sprawę. Oddzielony
myślnikami, a więc w kwestii gramatycznej wychodzisz na prostą. Zostawiając ten
nieszczęsny link, przejdźmy dalej. Myślałam, że z belką wypadniesz lepiej, ale
się pomyliłam. Zwykłe powtórzenie adresu, ot co. Zero kreatywności. W dodatku, trzy
słowa zapisane z wielkiej litery, kiedy z dużej powinna być tylko początkowa,
reszta z małej. Dobrze, że na końcu kropki nie postawiłaś, bo wtedy jeszcze
gorzej by było.
Na razie jest
nie najlepiej, ale wszystko może się jeszcze zmienić.
3/5 pkt.
2. Grafika
Oślepłam! Nie,
jednak nie. Na początku chciałam napisać, że kolory są o wiele za jasne, jednak
po przyjrzeniu się doszłam do wniosku, że wcale takie nie są. Fakt, może i są kontrastujące
z czarnym, jednak nie na tyle, by w jakiś sposób to raziło. Także mogę
stwierdzić, że nagłówek podoba mi się. Jest delikatny, bez zbędnych elementów. Zdjęcia
dobrze dobrane. Jedynie zgrzyta mi to, że jest prostokątny. Rzuca się to w oczy
i nie wygląda ładnie, a potęgują to te
‘’nierówności’’, przez które tym bardziej to widać.
Tak poza tym, to
strasznie u Ciebie ciemno, wiesz? Strasznie, niemalże jak w jakiejś jaskini,
gdzie jedynym światłem jest ten nagłówek.
Oprócz tego nie
mam jakichś zastrzeżeń, jeśli chodzi o szablon, ale to nie dziwne, w końcu ja
się na tym nie znam. Dla mnie wystarczy estetyka i przejrzystość.
Ja wolę, gdy na
stronie głównej znajduje się jeden post, niżeli kilka. Wtedy jest o wiele
czytelniej, jednak to Twój wybór. Czcionka na tę chwilę jest dobra, jednak nie
rozumiem, dlaczego w pewnym momencie ją zmieniasz, a nawet kilka razy; a jeżeli
już to robisz, to powinnaś zrobić to tak, by ta sama wielkość i ten sam kolor
wyświetlał się we wszystkich postach.
10/15 pkt.
3. Treść
Fabuła
Posiadasz
dwadzieścia jeden rozdziałów, sporo, a więc moje uwagi:
Nastoletnia
Julia jest uczennicą liceum, ma
przyjaciół, uwielbia zespół One Direction, aż tu nagle okazuje się, dziwnym
trafem zresztą, że jej ukochany boysband
przyjeżdża do Polski! W dodatku do jej szkoły na bal! Następnie pan Tomlinson
na zabój zakochuje się w bohaterce. Ba, z wzajemnością! Wyznają sobie miłość i
nic nie może stanąć im na przeszkodzie. Zamierzają żyć długo i szczęśliwie. Tak
na marginesie, to strasznie szybko poleciałaś z tym zakochaniem, bo po dwóch,
jak nie po jednym miesiącu wyznają sobie miłość, ale o tym później.
To taki mały
spoiler. A teraz powiedz mi, jak to brzmi? Ja rozumiem, że jest to autorskie
opowiadanie, wytwór Twojej wyobraźni, ale błagam, ludzie, bądźmy realistami.
Czy taki przebieg wydarzeń mógłby mieć miejsce w prawdziwym świecie? Nie. Hm, chociaż szanse na spotkanie Justina
Biebera też są milionowe, więc. To wszystko jest dla mnie… za piękne. Jasne,
można się zakochać, nie piszę, że nie. Ale czy światowej sławy zespół mógłby
przyjechać do małego, mało znanego państwa,
w dodatku do szkoły na bal?
Liczę, że sama odpowiesz sobie na to pytanie.
Masz okropną
tendencję do naginania rzeczywistości, o czym wspomniałam. O to, co najbardziej
rzuciło mi się w oczy: One Direction nigdy, ale to nigdy nie paradowałoby sobie
po ulicy bez dziennikarzy jak wolne duchy. A jeśli już chciałaś zrobić z nich
normalnych chłopaków, mogłaś opisywać ich życie przed karierą. To byłaby jakaś
nowość.
Dodatkowo są
obcokrajowcami, więc wątpię, by tak po prostu pisali sobie na polskim
komunikatorze, jakim jest Gadu – Gadu. Oni nie wiedzą zapewne, co to jest. Co
ja piszę, na pewno nie wiedzą. Dalej, jakim cudem bohaterka nie rozpoznała ich
głosów, ich twarzy przed balem? No jak? To chyba ja nawet potrafiłabym zrobić,
a słyszałam ich dwie, góra trzy piosenki. Wydało mi się to śmieszne i
niepoważne. A z tymi coverami mnie najzwyczajniej rozbawiłaś. Pytam – jak? Jak
Julia, będąc wielką fanką 1D, nie wiedziała, że to ten zespół jest na scenie i śpiewa?
No jak? Powinnaś przed stworzeniem danej sytuacji zastanowić się, czy owa
mogłaby mieć miejsce w naszym świecie, a jeśli nie, po prostu ją wykreślić i
wymyślić bardziej realną. Bo jak to tak zostawiasz, to jest po prostu śmieszne,
odnoszę wtedy wrażenie, że nawet tego dobrze nie przemyślałaś.
Często
wprowadzasz sytuacje, później nie kończąc ich albo co najlepsze, poświęcając na
nią kilka zdań, nie więcej. Na przykład, bohaterka w pewnym momencie czuje
silne bóle brzucha, mdleje, i co? I nic. Ani razu o tym nie wspomniałaś ani nie
wyjaśniłaś. O, albo jeszcze jedno. Wiesz, myślę, że bardziej dałoby się opisać
tę scenę, gdy bohaterka poznaje, kim był człowiek ubrany w maskę, nieprawdaż?
Tutaj nie wystarczy mała odrobinka linijek, bo myślę, że to dość ważne
wydarzenie w tym opowiadaniu, i że grzechem było to tak zostawić. A przecież tyle mogłaś z tego
wyciągnąć.
Czytając Twoje
opowiadanie, czułam wielki niedosyt w kwestii opisów, jak i emocji. Szczególnie
chodzi mi o scenę, kiedy to zakochani wyznawali sobie miłość. Napisane zostało
to ‘’pusto’’, szczerze mówiąc, nic nie odczuwałam, a powinnam, prawda? Powinnam
przeżywać razem z bohaterką chwile radosne, jak i te smutne, a tego tu nie
było. Czułam się tak, jakbym czytała zwykłą notatkę – przeczytać, by
przeczytać. Szybko przelecieć to wzrokiem i zapomnieć. Także mam taką radę, a
mianowicie – staraj się wgłębiać w sytuację, wyobraź sobie, jakie Tobie uczucia
podczas niej by towarzyszyły, a potem przelej to na papier. To od Ciebie
zależy, jak my ją zobaczymy, a wierzę, że potrafisz zobrazować to tak, by było
to jak najbardziej namacalne.
Na tę chwilę
dużej oryginalności u Ciebie nie widzę. Coś tam niespotykanego pewnie jest, acz
niedużo. Na pewno pod wpływem chwili uda Ci się stworzyć jakąś oryginalną
sytuację, która jeszcze nie pojawiała się w żadnych opowiadaniach. Wystarczy
tylko chcieć.
Świat
przedstawiony
Wiemy, że rzecz
dzieje się w naszej ukochanej Polsce, a następnie we Francji, jak i Anglii.
Wszystko pięknie, cudownie, jednak miło by było, gdybyśmy dowiedzieli się nieco
więcej o tych państwach. Przecież są to całkiem różne, odmienne kraje. Być może
niektórzy wiedzą, jak wyglądają, być może tam byli, jednak ja do nich się nie
zaliczam. Chciałabym zobaczyć poszczególne miejsca w większej krasie, bardziej
barwnie. Nie piszę, że ma być to bardzo wiarygodny opis – od tego mamy
wyobraźnię, możesz dodać coś o siebie, w końcu to Twoje opowiadanie. Opisałaś
je nijako, bo jak można nazwać to inaczej, jeśli Francję opisałaś kilkoma
epitetami? Powinnaś przekazać nam wszystkie uczucia, jakie odczuwa bohater, co czuje, co widzi,
czego dotyka. Szkoda, że głównie skupiłaś się na akcji i przeżyciach głównej
bohaterki, zapominając przy okazji o możności stworzenia przyjemnej, a zarazem
pięknej atmosfery, jaką możesz zrobić dzięki opisom miejsc, sytuacji.
Bohaterowie
Zacznijmy od
głównej bohaterki, czyli Julii. W
zasadzie, to przez te dwadzieścia jeden rozdziały nie dowiedziałam się o niej
za wiele. Była dla mnie zupełnie obca, nie potrafiłam się z nią utożsamić. Jej
zachowanie często było mi niejasne, czasem zastanawiałam się, jak ona w danym
momencie mogła się w taki sposób zachować. Ogólnie wydała mi się
niedopracowana, potrzebuje większej uwagi. Tak jak pisałam, za dużo czasu
poświęcasz akcji – oczywiście, jest ważna, jednak nie wypada zapominać o tych,
zdaje się ‘’pobocznych’’, tych mniej ważnych rzeczach; przeciwnie, są tak samo istotne,
bo co mi z akcji, kiedy nie wiem nic o osobie, dzięki której to wszystko
przeżywam albo o świecie, jakim jest?
Julia nie
błyskała umiejętnością kojarzenia faktów ani inteligencją. Bo jak, na kurczaki,
można było ich nie rozpoznać? No jak? Będę przeżywać to całą ocenę, bo łapię
się za głowę i nie wiem, po prostu nie wiem i nie będę wiedziała. Nie będę.
O jej wyglądzie
też zbyt dużo nie wiem; prawda, opisałaś ją pokrótce w zakładce postaci, acz o
wyglądzie nie wspomniałaś prawie wcale – jedynie to, że podoba się chłopcom. A
to mi nie wystarczy.
Teraz przyszła
kolej na Louisa. Nie znam go zbyt dobrze,
jednak przez tę część opowiadania, gdzie systematycznie występował, nie
polubiłam go. Okropnie niezdecydowany. Zachowywał się infantylnie, chociaż ma
to pokrycie z tym, jak go opisałaś w postaciach. Więc tu się zgadza. Później pozostali członkowie One Direction.
Muszę przyznać, że najbardziej z nich polubiłam Nialla. Bardzo pozytywna
postać, wywoływała uśmiech na mych ustach. Na innych nie skupiłaś się bardzo,
aczkolwiek było kilka sytuacji, gdzie dałaś ich trochę poznać i można było ich
polubić.
Podsumowując, niektóre
charaktery naprawdę dobrze Ci wyszły, jednak by nie słodzić dodam, że musisz
ich dopracować tak, by były jeszcze bardziej przejrzyste i wiarygodne.
Opisy
Opisy są, a
zarówno ich nie ma. Jeśli opisami można nazwać kilkuzdaniowe lub nawet kilkuwyrazowe
wyrażenia. Te, które się pojawiły, nie były złe. Były w miarę, acz
niewystarczające. Przynajmniej według mnie. Brakowało mi tych dłuższych,
plastycznych, bardzo brakowało. To one głównie budują opowiadanie, a jeśli ich
nie ma? No właśnie. Te bardzo ważne wydarzenia w opowiadaniu opisałaś niewielką
ilością wyrazów, a tu aż się prosiło, by bardziej to rozbudować. Chcieliśmy to
wszystko zobaczyć Twoimi oczyma, bo to u Ciebie siedzi w głowie i Twoim
zadaniem jest, by to jak najlepiej nam pokazać. Ciekawą odmianą byłoby
wprowadzenie jakichś ciekawych metafor, czy też porównań, co bardzo wzbogaciło
by te nieszczęsne opisy, jak i również urozmaiciłoby treść. Reasumując – więcej
opisów. Więcej!
Dialogi
Dialogi wyszły
Ci nieco lepiej od opisów. Choć muszę przyznać, że nie wiem, czy byłabym w
stanie rozpoznać bez patrzenia na didaskalia, kto daną kwestię wypowiedział –
bohaterowie praktycznie odzywali się tak samo, bez żadnych wyróżniających ich
mowę elementów. O, a wracając do didaskaliów, to staraj się używać ich częściej,
dobrze? Miałam mały problem z odróżnianiem, kto był mówcą. W szczególności, gdy
rozmowa prowadzona była w grupie. Och, jeszcze jedno, pod względem
gramatycznym. Nie używaj w dialogach zaimków osobowych pisanych z wielkiej
liter. Tego używamy w korespondencji, a w opowiadaniach jest to niewymagane.
Także więc,
popracuj nad dialogami i postaraj się stworzyć dla każdego bohatera
charakterystyczny sposób wypowiadania się, a będzie dobrze.
Styl
Jedną z rzeczy,
która denerwowała mnie w Twoim stylu jest to, że często używałaś tych skrótów
popularnych wśród współczesnej młodzieży - na przykład: ‘’komp’’. Jasne, możesz
tak mówić, jednak pisać w opowiadaniu już nie. Czy widziałaś jakąkolwiek
książkę, gdzie właśnie takim ‘’slangiem’’ były określane przedmioty? Choć z
drugiej strony, może być to właśnie tym charakterystycznym elementem, który
mógłby wyróżniać mowę danej osoby; to byłby całkiem niezły pomysł, nie uważasz?
Dalej, tworzysz czasem
krótkie, a czasem wręcz bardzo długie zdania, przez co często sens jest
pomieszany. Staraj się tworzyć te pierwsze, dzięki czemu unikniesz przecinków,
z którym kulejesz. Twój styl jest pozbawiony wszelkich porównań i przenośni, o
czym napisałam Ci wyżej. Piszesz przejrzyście, bez żadnego ukrytego sensu, więc
nie musiałam się niczego domyślać. Nie używasz wyszukanego słownictwa, na co
dowodem właśnie są te słowa powyżej, ale nie tylko one. Zresztą widzę, kiedy
porównuję Twój styl od rozdziału pierwszego do ostatniego poprawił Ci się, z
czego jestem zadowolona.
32/60 pkt.
4.Poprawność
Masz dużo, bardzo
dużo błędów. Jeśli nie są to ortograficzne, to interpunkcyjne. Dlatego myślę,
czy nie rozsądną decyzją byłoby zatrudnienie bety?
Zwracaj uwagę na
przecinki. Zapominasz ich postawić przed prostymi wyrazami, takimi jak ‘’który’’.
Patrz też na powtórzenia i staraj się używać synonimów. Dialogi w pewnym
momencie też zapisujesz źle. Gdy didaskalia nie
nawiązują do mowy, piszemy je wielką
literą, natomiast na odwrót, małą.
Prolog
Zajęcia dłużyły się nie _miłosiernie, co chwila zerkałam na zegarek w
telefonie i odliczałam minuty do dzwonka.
Nie obyło się
bez złośliwej uwagi polonistki.
Oczywiście poszło o lekturę szkolną, której nikt nie przeczytał. Mimo niedawnego
rozpoczęcia roku szkolnego, już nauczyciele
zadawali dużo prac domowych.
Tak, tym faktem
było ogłoszenie wyników, czyli kto dostał się na
wymianę uczniowską. – wielkie
litery są tu zbędne.
Miałam nadzieję, ze w tych szczęśliwcach będę ja.
Jak się spodziewałam, rzuciło
się na nią pełno ludzi, ja stojąc
z boku poczekałam, aż cały tłum odejdzie, bym w spokoju mogła odnaleźć swoje dane.
No i nadszedł moment, w którym odnalazłam swoje nazwisko na kartce.
Jedyne co zrobiłam, to wydarłam się na całą szkołę, a ludzie na
korytarzu dziwnie się na mnie spojrzeli. – znaki diakrytyczne, znaki.
Zdziwiłam się, ponieważ nie
było podane, dokąd dokładnie jadę. – ‘’dokładnie’’ jest tu zbędne.
Obok mojego nazwiska była zamieszczona
informacja - dwa miesiące. – to nie matematyka, w języku polskim
liczby piszemy literami, nie cyframi.
Wymiana miała zacząć się
po balu jesiennym. Ach… Bal, z kim ja
pójdę?
Chociaż bardzo późno zaczęłam przygodę z
tą książką, to bardzo mnie zaciekawiła.
Skoro i tak nikt nie zaprosił mnie na zabawę, a na potańcówkę zazwyczaj chodzą pary, więc sama nie miałam po
co iść. – powtórzenie.
Po co mam patrzeć na ludzi śliniących się
po kątach, by nauczyciele nie widzieli?
Ale wszystko się zmieniło, bo...
Rozdział pierwszy
Wszyscy mówią, że
sprawiam wrażenie pilnej uczennicy, ale
to ja buntuję klasę, jednak
nigdy mi się nie obrywa.
Wystarczyłoby rzucić tekst:
To JAK IDZIEMY Z MATMY i gotowe. – tekstem zazwyczaj nie da się rzucić. Taki
układ zdania byłby prawidłowy:
Wystarczyłoby powiedzieć:
to jak, idziemy z matmy? I
gotowe.
Chociaż miałam wszystko_: kumpli, przyjaciółkę,
kochającą rodzinę, chodziłam do najlepszego liceum i byłam w szkolnej drużynie
siatkarskiej, to brakowało mi czegoś.
Na jakiejś durnej lekcji, zapowiedziano, że wszystkie treningi po lekcjach
są odwołane ze względu na potańcówkę, i że
odbędą się próby, aby każdy zatańczył perfekcyjnie poloneza. Po całym ględzeniu
dodano - obecność
obowiązkowa.
Z czego się miałam cieszyć?. Że nie
idę na bal, a muszę iść na próbę?. Że nie
będzie treningu siatkówki, _którą tak kocham?. Z tego co mi
wiadomo, wszyscy już maja pary, tylko nie ja. – nie rozumiem, po co po znaku zapytania
stawiasz kropkę. Oddzielaj też spacją przecinki od wyrazów.
Mrs. Palmer rozdała
zadania, nie zwracała uwagi na to, jak przydziela ludzi. – z tego co mi wiadomo, to polska szkoła,
tak?
- No super – pomyślałam. - Co
ja będę robić z tymi gamoniami?
Do balu zostało sześć
dni. – słownie.
Rozdział drugi
Nic nowego, pomyślałam.
I wiele
innych ciekawych rzeczy.
- Juliet powiedz mi, czy wybierasz się na
bal?- zapytał cicho i niepewnie Colin.
-Nie, nie mam z kim. A w ogóle po co mam
iść, skoro znowu temat miłosny? – odpowiedziałam z pogardą, a
jednocześnie ze smutkiem. Tak bardzo chciałam wybrać
się z nim na ten bal, ale to było pewne, że już dawno znalazł sobie
partnerkę. -A Ty wybierasz się na tą potańcówkę? - zapytałam się, a później uświadomiłam sobie, że to właśnie zadałam mu pytanie retoryczne.
-Jak taka ładna dziewczyna, nie została zaproszona na bal?- zapytał ze zdziwieniem,
a na jego twarzy dostrzec można było wypieki. – Tak, wybieram się, chociaż nadal
się waham. W ogóle nie wiem, czy opłaca się iść samemu na ten bal. - Kiedy wypowiadał ostatnie wyrazy, spojrzał na
mnie, a że akurat na niego patrzyłam, nasz wzrok spotkał się na jednej linii prostej. – to jeden z fragmentów w Twoim rozdziale. Kilka zdań, a
zobacz, ile masz błędów. Powtórzenia,
przecinki, źle zapisane dialogi.
Kiedy wszyscy ponownie zabrali się za wykonywanie
zadań im przydzielonych, Colin podszedł do mnie
i zapytał się,
czy nie miałabym ochoty pójść z nim na tę
imprezę. Oczywiście zgodziłam się, a w wnętrzu mnie a w moim wnętrzu, odbywał się teraz dziki
taniec radości. Wszyscy wokół zgromadzeni
zdziwili się, że mega popularny chłopak w szkole zaprosił taką małą i cichą
myszkę jak ja.
Oczywiście nie obyło się bez pytań mamy: co się
stało? Czy dobrze się czuję? Czy może coś brałam? I pytanie codzienne - czy wybieram
się na bal?. Oczekiwała raczej odpowiedzi negatywnej. ale jak jej odpowiedziałam, że jednak idę na
bal, to bardzo się ucieszyła, a jednocześnie zmartwiła.
Nie zwlekając już na nic, zabrałam się za robienie tych lekcji.
- Siema słonko, co
tam u ciebie? I co,
jednak wybierasz się na ten bal?- zapytała Clarisse, była bardzo ciekawa, czy zmieniłam zdanie.
-No hej,
kochanie. A wiesz, powiem Ci, że idę na bal. I nawet nie wiesz z kim.- Po tych
słowach na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Z Co – Colinem?
- zapytała niepewnie.
- Taaak. - I w
tym momencie w słuchawce był jeden wielki pisk. –
Clarisse, ja muszę kończyć, bo jestem
zajęta, więc do później, bądź u mnie o dziewiętnastej.
- Jasne, do zobaczenia. - I się
rozłączyła.
Skończyłam lekcje trochę przed wyznaczoną godziną, więc miałam chwilę, aby sprawdzić, co nowego w świecie gwiazd.
To, co tam
ujrzałam, przeszło moje oczekiwania.
Chciałam
sprawdzić resztę rozdziałów, naprawdę. Ale później doszłam do wniosku, że jest tego
taki ogrom, że musiałabym skopiować Twoje całe rozdziały w pełni, aby wszystkie
błędy poprawić. Gdyby znalazły się tu wszystkie posty, zajęłoby to z
dwadzieścia kartek i ocena miałaby kolosalne rozmiary. Te wyżej, które tu
wypisałam, głównie powtarzają się, dlatego mam nadzieję, że dasz radę sama
pozostałe poprawić. A jeśli nie, to
napisz do mnie na pocztę, a spróbuję Cię nakierować.
5/20 pkt.
5.Ramki
Posiadasz pięć podstron,
z czego jedna jest niepotrzebna, chodzi mi tu o stronę główną, ponieważ
nagłówek sam nas na nią przenosi. Odhaczając, wchodzę w drugą. Są to informacje
o opowiadaniu. Mam jedno zapytanie – gdzie jest ten cytat na belce, bo nie
widzę? W belce masz nazwę bloga. Zakładka spełnia swoje zadanie. Mamy też
ciekawy opis fabuły. Dalej, bohaterowie. Masz ich za dużo, nie rozumiem, po co
opisywałaś postacie mniej ważne, które tylko sporadycznie pojawiały się w
opowiadaniu. Tworzy to niepotrzebny zamęt. Opisy bez większych zastrzeżeń,
jedyne, do czego mogę się przyczepić, to błędy w nich zawarte, ale o tym
później. Następne jest informowanie. Tu jest w porządku. Na końcu spam. Jej,
kolekcjonujesz go? Prawie sto komentarzy! Lepiej je usuń, bo kurz się pojawi.
Błędy w ramkach:
O opowiadaniu:
Niby nic zwyczajnego, a jednak. Julia nieświadoma niczego, zakochuje się w chłopaku, który jest sławny.
Czy pobyt na wymianie uczniowskiej
odmieni jej życie na dobre? Skoro wybrała życie u boku
sławnego piosenkarza. – to zdanie jest jakieś pozbawione sensu. Może
tak? To jedna z wielu propozycji.
Czy pobyt na wymianie uczniowskiej
odmieni jej życie na lepsze? Czy dobrze zrobiła, wybierając życie u boku
sławnego piosenkarza?
Czy jest gotowa, ujawnić się światu?
Czy dość młody związek jest na tyle silny, by wytrzymać wszystkie przeciwności losu?
Postacie:
Juliet:
Stara się,
by wziąć udział w wymianie uczniowskiej.
Mieszka w Polsce.
Clarisse:
Chociaż dużo chłopaków startuje do niej,
ona i tak woli być singielką, czeka na tego
jedynego. Nie-nawidzi, okresu, kiedy są wymiany
uczniowskie, ma złe wspomnienia.
Emma:
Sądzi, że jest mega popularna i każdy ją lubi.
Ma osiemnaście
lat.
Popularny, każda dziewczyna walczy o jego
względy, jednak on ma jednak już kogoś na oku,.
Jonathan:
Ma siedemnaście
lat, chodzi z Juliet do klasy, więc o wszystkim
informuje przyjaciela. Doskonale, wie, że Colin jest zakochany po uszy w dziewczynie.
Charlotte:
Ma
bogatych rodziców, dzięki czemu zawsze dostaje to,
czego sobie zażyczy.
Harry:
Jego aktualnym zajęciem, są koncerty po całym świecie.
Zayn:
Mieszka w Londynie, a pochodzi z Bradford.
Liam:
Wszyscy uważają go ,za najbardziej romantycznego chłopaka w zespole.
Adrien:
Osiemnastolatek pochodzący
z Londynu.
Hannah:
Lubi śpiewać i pozować do
zdjęć.
3/5 pkt.
6.Statystyka
Dużej ilości
spamu nie doszukałam się. Prawie otrzymujesz krytyki – no, może kilka
komentarzy można do niej zaliczyć. Rozmawiasz z komentującymi, co podoba mi
się. Tu jest dobrze.
4/5 pkt.
7.Inne
Brak.
8.Podsumowanie
Otrzymujesz 57 punktów na 115 możliwych, co daje
nam ocenę dostateczną. Reasumując,
Twoje opowiadanie nie należy do najlepszych, ale nie jest też najgorsze.
Pracuj, a będzie na pewno jeszcze lepiej. Życzę weny i zapału do pracy. Za
wszelkie błędy bardzo przepraszam, napiszcie mi je, a na pewno poprawię.
Z mojej strony
to koniec – koniec mojej pracy jako stażysta. Teraz zobaczymy, czy coś z tego
wyjdzie.
Do napisania,
może.
Bardzo dziękuję za ocenę. Chociaż się przyznam, że spodziewałam się gorszej. Co do błędów to wszystkie poprawię, rozejrzę się za betą, może choć trochę poprawi się jakość mojego opowiadania. Co do mojej wyobraźni, strasznie nagina rzeczywistość i z tym się zgodzę. Wszystkie rady wezmę sobie do serca, i zacznę je stosować w praktyce. Mam nadzieję, że pisanie tej oceny nie sprawiło Ci za dużo kłopotów. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń25 maja miało byc pdosumowanie i co?
OdpowiedzUsuńJa mam komentarz do oceny Królestwa Zjednoczonych Myśli, którą wystawiła Brunette - chciałam bardzo podziękować za docenienie mojego szablonu :)
OdpowiedzUsuńHue hue hue, weszłam tu pierwszy raz od... nie pamiętam kiedy i ktoś pisze o mnie, czuję ten fejm ! *.* Proszę bardzo, jest fantastyczny :d
Usuń