Blog: corka-glizdogona
Autor: Farfalla
Oceniająca: Sentis
1.Pierwsze
wrażenie
Córka Glizdogona. I
proszę, adres sygnalizuje, o czym będzie to opowiadanie. Od razu wiemy, że
będzie to historia o potyczkach głównej bohaterki z otaczającym jej światem.
Tylko czy wyłamiesz się ze schematu? Może to dobrze, może nie. Z pewnością
lepiej dla tych, którzy lubią wiedzieć, co ich czeka. Mnie natomiast taki układ
nie odpowiada, ponieważ uwielbiam linki skłonne do refleksji, a przy okazji
nakazujące do zadania pytania – o co tu chodzi? Co to znaczy? Tutaj nie musimy
się nawet zastanawiać, ponieważ jak na tacy mamy podane, czym to będzie.
Adres zdradza główny
wątek, którym z pewnością będzie historia owej córki Petera. Wiadomo, że jest
to fan fiction na podstawie Harry’ego Pottera, z czego niezmiernie się cieszę,
gdyż to mój ulubiony tom. Od strony technicznej - oddzielony myślnikiem, po polsku. Plusik.
Na belce cytat
Shakespeare’a. Myśl wartościowa, dająca do myślenia. Mam pewne przypuszczenia,
co do nawiązania jej do fabuły, jednak stuprocentową pewność będę miała po
zagłębieniu się w treść.
Jak na razie blog
prezentuje się nieźle, zobaczymy, czy będzie tak dalej.
4/5
pkt.
2.Grafika
Nagłówek bardzo, ale to
bardzo mi się podoba. O wiele bardziej niż wcześniejszy, tak na marginesie,
więc cieszę się, że go zmieniłaś. Nie rzucę się na Ciebie z powodu tego, że
jest nieruchomy, ponieważ w większości przypadków nie wychodzi to na dobre, ale
na Twoim blogu jest to na plus. Szkoda tylko, że jest tak duży – w mniejszym
wydaniu widać więcej szczegółów. Kolory dopasowane, minimalizm, co wprost uwielbiam
na szablonach. A u Ciebie jest go naprawdę dużo. Bo cóż tu jest? Kobieta,
zresztą bardzo ładna, jakieś kwiatki i napis. I co? I to. Trafiłaś w mój gust,
naprawdę. Oko się cieszy, gdy coś takiego widzi. Ach, jak ja tęskniłam za
takimi szablonami! Wszędzie gdzie nie spojrzę, nagłówki napaćkane stockami tak,
że szkoda gadać. Ale nie o tym.
Czcionka jest dobra,
Georgia, o rozmiarze normalnym. Kolor też w porządku, nie maże się w oczach.
Jedynym, co mi zgrzyta w tym szablonie jest tytuł postu. Proponuję zmienić na
inny kształt liter, gdyż ten nie czyta znaków diakrytycznych, przez co wygląda
to nieestetycznie.
A co mogę powiedzieć o dopasowaniu
do tematyki? Mamy kobietę, która zapewne ma być tą domniemaną córką Glizdogona.
Są kwiatki, za którymi dziewczyna się … Chowa? Możliwe, może nie chce, by ktoś dowiedział się, kim jest? Zastanawiające. Nie
dowiemy się więcej, póki nie przeczytamy rozdziałów. Szata graficzna jest jak
najbardziej na plus, co przyciąga uwagę czytelnika.
13/15
pkt.
3.Treść
Fabuła
Jak wspominałam wyżej,
jest to fanfick na podstawie Harry’ego Pottera. Z tego, co przeczytałam w
informacjach, główną bohaterką będzie Mandy, która jest właśnie córką naszego
Petera.
Jak wiemy, bardzo ciężko
znaleźć oryginalne fanfiction, ponieważ w Internecie aż kipi od nich. Wylewają
się na prawo i lewo. Cieszę się, że stworzyłaś całkiem niekanonicznego
bohatera, co stawia Cię w dobrym świetle. W końcu, nie poszłaś na łatwiznę i
nie zapożyczyłaś, jak na razie, wszystkiego od pani Rowling. Uwierz mi,
spotkałam się z wieloma fanowskimi wyobrażeniami - po rodzeństwo Harry’ego, aż
po dzieci Lunatyka i Łapy. Ale z córką Glizdogona nie spotkałam się jeszcze
nigdy.
Używasz perspektywy
trzeciej, co jest na pewno łatwiejsze od pierwszej. Wychodzi Ci ona naprawdę
dobrze, więc tu nie mam się do czego przeczepić. Dobrze, że co jakiś czas
wtrącasz odczucia innych bohaterów, co robisz umiejętnie i przyzwoicie się to
czyta. Za co duży plus, bo wiem, że jest to trudne do zrobienia tak, by tekst
był spójny.
Patrząc ogólnie na fabułę,
jest oryginalna. Aczkolwiek, gdy zgłębiamy się bardziej, możemy dostrzec duże podobieństwa
do książki, jak i do innych opowiadań. Oczywiście wiem, że nie zawsze można stworzyć
wszystko samemu. Jednak, ja postarałabym się bardziej; szczególnie chodzi mi o
peron jak i okoliczności zapoznania się
z Clarie. To rodem wykorzystane jest z tworu pani Rowling, a przecież można by
wymyślić coś bardziej kreatywnego, nie sądzisz? Tego już niestety nie zmienisz,
choć piszę na przyszłość. Może to wykorzystasz. Mamusiu, rudowłosa jest nawet
podobna do Weasleyów! Choć możliwe, że jest to zwykły przypadek.
Jak na razie dążymy do
tego, by Amanda przeniosła się do Hogwartu. W porządku. Schemat otarty, dużo
razy już się to zdarzało w opowiadaniach, więc tu oryginalności jako takiej nie
ma. Szczerze zdziwiłabym się, gdyby była to szkoła w Bułgarii, bo to
wielokrotnie nie występowało. Ale trudno.
Cieszę się, że
postanowiłaś bardziej odróżnić Hogwart od Akademii Magii we Francji, ponieważ w
początkowych rozdziałach naprawdę trudno było o jakieś istotne różnice, a
przecież to dwie odmienne szkoły. Mimo to, końcowy efekt był naprawdę dobry.
Ciężko mi pracować nad tak
małą ilością tekstu, jednak postaram się wypowiedzieć ogólnie na temat fabuły.
Zupełnie nie wiem
dlaczego, ale czytając to opowiadanie, momentami stawało się to po prostu nudne.
Naprawdę. No bo popatrz, niby jest akcja, niby te wątki są, ciągle coś się
dzieje, jednak odnosiłam wrażenie, jakbyś chciała to wszystko tylko przedłużyć,
zanim nastąpi ten punkt kulminacyjny, na który czekamy. Wszystko zmierza w kierunku, aby w końcu
Amanda przeniosła się do Hogwartu i poznała ojca, a nawet Harry’ego, z tego co
przeczytałam w informacjach, ale dopiero wzmianka o tym następuje w rozdziale
szóstym, zaś to drugie wprowadzane jest małymi kroczkami. Nie wiem, choć piszesz
przyzwoicie. Także ten, chyba mam na myśli to, że w moim mniemaniu akcja trochę
się wlecze. Nie twierdzę, że już w pierwszym rozdziale powinnaś wprowadzić
Mandy w świat Hogwartu, jednak ja bym to przyśpieszyła, bo zamiast podsycić
ciekawość czytelnika, staje się to po prostu monotonne, jak wspominałam
wcześniej. Na szczęście, mogę sobie tę niedogodność wynagrodzić świetnymi
opisami, o czym później. Ale, ale! Kilka rzeczy podobało mi się w Twoim
opowiadaniu, a szczególnie wątek między Mandy – Clarie. Prowadzisz go naprawdę
wyraziście, z dużą dozą emocji, i ja to kupuję. Następnie, postaci Bellatrix w
ogóle się nie spodziewałam, przez co moja szczęka opadła na sam dół. Jakże się
cieszę, że ona znalazła się w Twoim opowiadaniu! W końcu to moja ulubiona
postać, a w dodatku ucieszył mnie fakt, że niewiele ją zmieniłaś, jeśli wcale.
Jak wspominałam, pewna
oryginalność u Ciebie jest, choć nie do końca, jednakże śmiało mogę napisać, że
szala chyli się odrobinę bardziej ku stronie pierwszej.
Jeśli chodzi o część
techniczną, to treść justuj, dzięki czemu tekst będzie bardziej estetyczny.
Świat przedstawiony
Tu większych zastrzeżeń
nie mam, ponieważ wszystko trzyma się kupy. Wiemy, w którym roku rozgrywa się
opowiadanie, a także gdzie – we Francji, w Akademii Magii. Barwnie ją opisałaś,
dzięki czemu bez problemów mogłam sobie ją wyobrazić. Wiemy, jaka pogoda bywa,
dużo też wiemy o nauczycielach uczących w szkole, co sprawia, że nie jest to
nijakie. Jest u Ciebie wiele, wiele opisów, co mnie bardzo cieszy. Uwielbiam
czytać takie fanfiction, choć jest to rzadkością, bo autorzy rzadko zwracają na
to uwagę, a szkoda.
Bohaterowie
Zacznijmy od głównej
bohaterki, czyli Amandy. Tu będę
bazowała na tym, co się wydarzyło i na tym, co dopiero ma mieć miejsce.
Przedstawiłaś ją jako
prawdziwą ślizgonkę, czego gratuluję, bo nie wiem, czy osobę tak zimną było Ci łatwo, a może trudno zarysować. Tobie się to
udało. Wielokrotnie spotykałam się z opowiadaniami, gdzie dziewczynę, która
miała trafić do domu węża, pokazywano jako słodką dziewczynkę, co bywało
naprawdę irytujące, bo przecież osoby należące do niego wykazują się
przebiegłością i sprytem, nie? No właśnie, a Mandy to właśnie cechuje. W
pewnych momentach widziałam jej w miarę ‘’ normalne ‘’ zachowania, a nawet dla
Clarie była miła! Nie ma się co dziwić, w końcu są przyjaciółkami, choć czasem
nie podobało mi się to, jak się do niej zwracała, ale cóż. Dla osoby, która
była dla niej, powiedzmy, oparciem odwdzięczała się w ten sposób? Szczerze
zastanawiam się, po kim to ma, bo w końcu Peter dosłownie taki nie był – on
zawsze trzymał się z boku, a już na pewno nie był taki oschły, do pewnego
momentu. Być może ma to po mamie?
Muszę napomknąć, że podoba
mi się fakt, że przy tworzeniu bohaterów bazowałaś na prawdziwym człowieku,
który ma wady, jak i zalety. Nie są oni idealni ani przesłodzeni. Przejawiają
te dobre cechy, a także te złe.
A czy darzę ją sympatią?
Po części. Lubię właśnie takie postaci, które nie dają sobie w kaszę dmuchać,
są takie… Zimne. Zawsze miałam słabość do domu węża i wprost każdą książkową
postać uwielbiałam, która była Ślizgonem. Były jakieś wyjątki, jakże by
inaczej. Natomiast z drugiej strony, w pewnych momentach denerwowała mnie. I to
tak, że miałam ochotę wyrwać jej wszystkie kłaki. Choć zauważyłam, że ona to ma
wahania nastrojów jak kobieta w ciąży, ale podobno dziewczyny takie są.
Następnie leci Clarie. Można powiedzieć, że
przedstawiłaś ją jako tą ‘’ gorszą ‘’. Taką, która tak naprawdę nie może równać
się z główną bohaterką pod każdym względem. Szczerze mówiąc, te dziewczyny
lubię tak samo. Pannę Violin lubię za pozytywne nastawienie do świata, a także
za to, że jest zawsze radosna. Acz zdenerowało mnie to, że nie próbowała
wysłuchać argumentów Amandy, zresztą, co jest z życia wzięte. Ale skoro znają
się od początku szkoły, i przyjaźniły się, to mogłaby, co? Mimo to, i tak
zdążyłam ją polubić i wydaje się ciekawą bohaterką.
Opisy
Jak wspominałam wcześniej,
tworzysz bardzo ładne opisy, oddające sytuację jak i emocje w niej występujące.
Czytając to, czułam się na miejscu bohaterów. Z łatwością mogłam sobie
wyobrazić każde wydarzenie. Wbrew pozorom, w Twoim fanfiku znajduje się ich
dużo, choć nie na tyle, by było to męczące lub po prostu na siłę upchane.
Znajdują się na właściwym miejscu. Szkoda tylko, że tak mało napisałaś o
wyglądzie Amandy. Być może ma jakieś znaki szczególne? No nie wiem. Niemniej
jednak, jak powiedziałam, opisy bardzo, ale bardzo mi się podobały i widać, że
masz do tego smykałkę.
Dialogi
Cóż, nie dopatrzyłam się
jakichś bardziej istotnych błędów z zapisem, czy też pod względem logicznym. Są
naturalnie takie, jakie wypowiedziałaby szesnastolatka lub dorosła osoba. Choć
tak na przyszłość – staraj się nie pisać odpowiedzi typu: ‘’ok’’. Wątpię, że
bohater odpowiedziałby tak krótko i w taki sposób.
W pewnym rozdziale pojawił
się także monolog wewnętrzny, który również został zapisany poprawnie. Starasz
się, by wypowiedzi bohaterów różniły się od siebie. Jestem pewna, że potrafiłabym,
bez patrzenia na didaskalia powiedzieć, kto daną kwestię wypowiedział.
Styl
Styl jest w miarę , dzięki czemu miło, do pewnego momentu,
czytało mi się to opowiadanie. Jednym, co mi przeszkadzało to to, że budujesz
chwilami okropnie długie zdania, przez co sens staje się zagmatwany. A
dodatkowo nie zawsze wiesz, gdzie powinnaś postawić przecinek, a wręcz
nadużywasz ich, a mogłabyś przecież oddzielić kropką zdanie, zamiast
maltretować nas tymi przecinkami, prawda?
Piszesz przejrzyście, bez
żadnego ‘’ ukrytego sensu ‘’, dzięki czemu nie musiałam domyślać się, o co w
danej chwili może chodzić. Często
spotykamy epitety, co bardzo mi się podoba. Używasz słownictwa współczesnego –
takiego, jakiego używa młodzież. Nie wyskakiwałaś z nie wiadomo jakimi
porównaniami, czy też przenośniami.
40/60
pkt.
4.Poprawność
Tak, błędy. Mam nadzieję,
że nie spotkam ich dużo, gdyż z tego, co masz napisane w tabeli, współpracujesz
z betą. A więc, zobaczmy.
Prolog
Od
samego rana padał deszcz, lejąc się po szybach,
jak wodospad. – gdy porównujemy,
nie piszemy przecinka.
-Pani
wie, jak mam na imię? – W jej tonie można było
wyczuć ogromne zdziwienie.
-O,
dziecko, bądź pewna, że nic takiego się nie stanie –przerwała
jej natychmiast.
Od
rana była bardzo podekscytowana; biegała po pokoju,
jak opętana, ciągle przyśpiewując pod nosem,
jakąś starą piosenkę.
Zamknęła
otworzoną na oścież buzię, zgarnęła stojący za nią kufer i szukając w sobie
ostatnich okruchów odwagi (…)
Rozdział pierwszy
Amanda
odwróciła głowę i spojrzała na swoją koleżankę,
Claire Violin.
-Hmm…
pomyślmy. – Udawała
wielką zadumę – Opalałam się, denerwowałam starą Olivię, podbiłam oko Amelie… - Dziewczyna wyraźnie chciała kontynuować, ale koleżanka
uniemożliwiła jej to. – jeśli
didaskalia nie nawiązują do mowy, piszmy je wielką literą.
-Wiadomo,
że tego nie zrobiłam, głupku. – fuknęła – zamiast przecinka, kropka.
Akademia
Magii Beauxbatons, to piękna, umiejscowiona
wśród łąk, lasów i dolin, budowla, która
sprawiała ogromne wrażenie na czarodziejach lubiących latać na miotle.
Pierwszoroczniacy
hałasowali strasznie, jedni płakali, prawdopodobnie dlatego, że drugoroczniacy
chcieli się na kimś zemścić za prześladowania na nich w zeszłym roku, a drudzy
wręcz przeciwnie - śmiali do rozpuku. – lepiej wyglądałoby to, gdyby było
oddzielone myślnikiem.
Była
bardzo spokojną kobietą i prawie nigdy nikomu
nie zwracała uwagi, przez co krnąbrni uczniowie wchodzili jej na głowę.
Rozdział
drugi
-
Moi drodzy, pragnę wam przedstawić nowego nauczyciela eliksirów, pana Edmunda Blanca!
-Pośpiesz
się. – powiedziała dość chłodno.
-Czy
coś się stało, Claire?
Błyskawicznie, jakaś osoba postawiła przed nimi dwie doniczki i
musiały zacząć babrać się w ziemi, słuchając przy tym o upodobaniach roślin o
dziwnych, łacińskich nazwach. – przecinek
jest tu zbędny.
-Zakochałaś
się w nim? – spytała Claire, pewnego
dnia, gdy sprzątały razem w dormitorium.
Mogła
sobie być zimna i przemądrzała dla innych uczniów, ale Violin to jej
przyjaciółka, prawie siostra…
Kapitan
zaczął testować ich umiejętności, pytając każdego z nich, na jakiej pozycji chciałby grać, a następnie kazał im robić różne rzeczy, np. złapać kafla przed
błyszczącą w górze, złotą obręczą albo odbić
pałką pędzącego z niewyobrażalną prędkością tłuczka.
Choć
nie poznałem Cię, domyślam się, że nie jesteś już dzieckiem, tylko prawie dorosłą, młodą kobietą, która nie wie nic o tym, co
zostawiła w Wielkiej Brytanii.
Rozdział trzeci
Te
słowa okrutnie wryły się w jej pamięć, wijąc się,
jak stado węży w gnieździe.
-Mandy, czy wszystko w porządku? – spytała.
Biegła
po kamiennych schodach, jak szalona.
Łzy
zaczęły wypływać jej spod rzęs, jak
strumienie wody w górskich potokach.
Ogarniała
ją coraz to większa histeria; ból rozsadzał jej głowę, a myśli kręciły się, jak obłąkane.
Właśnie, Violin - pomyślała. – myślę, że lepiej będzie, gdy wstawisz
przecinek przed imieniem dziewczyny, a didaskalia oddzielisz myślnikiem.
Rozdział czwarty
W
końcu, to, że jej pomógł nie oznaczało chodzenia z nim na
spacerki, rozmawiania o jakże nudnym quidditchu i wpatrywania się w jego
maślane oczka. – złe umiejscowienie
przecinków.
Gdy
wróciła, wciąż trajkotała tylko o jakimś Diggory'm,
który umarł w trakcie wykonywania zadania oraz o Harrym Potterze, ponoć wybawicielu
jej siostry. – powinno być
– Diggorym. Apostrof zmiękcza głoskę, przez co czytałoby się to tak – Diggorm.
A tak się chyba nie czyta, co?
Gdy
Amanda przechodziła przez niewielki dziedziniec, by dostać się do wieży, niemal natychmiast wyskoczył przed nią Michel. – wierzy, bo wiara. A chodziło chyba o ‘’wieżę’’?
W
jednym z kątów stało niewielkie akwarium z rybkami, które zmieniały swoje
ubarwienie, jak kameleony.
-Usiądź,
moja droga. - powiedziała spokojnym tonem
Rozdział piąty
Przez
wysokie okna, w bocznej ścianie,
przeciskały się promienie zachodzącego słońca, padając na burgundowy dywan,
który przez to wyglądał tak, jakby się palił.
Owszem, nie znała go, ale trochę korespondowali i była w
stanie, choć może niesłusznie, zaufać mu (…)
Następnego
dnia o wczesnej godzinie, Mandy zbiegała po wielu kamiennych schodkach, kierując się w dół wieży, po to, by dostać się do Sali Jadalnej.
Wszyscy
wstrzymali oddech, parę osób wrzaskiem ostrzegło dziewczynę i nagle, nie
wiadomo skąd, przed Claire, pojawił się
Michel, który osłonił ją własnym ciałem, po czym, kuląc się, padł na ziemię nieprzytomny. – lepiej będzie, gdy użyjesz tu słowa ‘’
który’’.
Wreszcie
zapadła cisza. Dopiero
po chwili, uczniowie niespokojnie, zbliżyli się, żeby dokładniej to zobaczyć. – właśnie o tym pisałam.
Mandy
nie mogła na to pozwolić, więc poszła w odpowiedniej odległości, za wysokim blondynem, decydując się przez to na
opuszczenie lekcji transmutacji.
-
Mówisz tak, tylko dlatego, że przegrałeś zakład, który
notabene był twoim pomysłem
-
Jesteś więc takim samym dupkiem, jak ja,
Carol!
Rozdział szósty
Gdy
Amanda obudziła się wczesnym rankiem,
siódmego października, przypomniały jej się wszystkie zmartwienia, o których
chciała zapomnieć przez noc i dopiero wtedy zdała sobie sprawę z tego, jak
szybko przeminęły trzy dni.
Wtedy, najczęściej, przedstawieni na malunkach
czarodzieje, budzili się przez przenikliwy jazgot i znowu zapanowywał ogólny
spokój.
W
tym momencie, zza rogu, wyłoniła się
ruda, piegowata dziewczyna i patrząc prosto w oczy Mandy, kierowała się powoli
w jej stronę.
-A
wiesz już, kim chcesz zostać? – Zmieniła temat,
unikając odpowiedzi na pytanie.
-
Jeszcze nie. - odpowiedziała Amanda
To chyba na tyle, jeśli chodzi
o poprawność. Więcej błędów nie wyłapałam, choć możliwym jest, że coś ominęłam.
Nie wiem, czy beta sprawdziła Ci te wcześniejsze rozdziały. Powątpiewam w to.
Jak mówiłam, nie robisz błędów logicznych, aczkolwiek zdarzają się
interpunkcyjne, najczęściej przez to, że budujesz kolosalnie długie zdania. Spróbuj
to ograniczyć, a pozbędziesz się tych uciążliwych przecinków.
11/20
pkt.
5.
Ramki
Posiadasz pięć podstron, z
czego jedna to strona główna, więc odhaczamy, bo tu ocenić niczego nie mogę,
choć dobrze, że ją dodałaś, ponieważ łatwiej jest się poruszać. Drugą zakładką
jest ‘’opowiadanie’’, a więc najrozmaitsze informacje o blogu. I ona spełnia
swoje zadanie. Mamy datę powstania, autorkę, belkę, dział oraz nakreślenie
fabuły, a także okoliczności założenia. Tu nie dokończyłaś - Poza
tym w opowiadaniu mogą pojawiać się odstępstwa od kanonu i sporadycznie – sporadycznie
co? Powinnaś to dopisać. Następnie informacje o Tobie. Cóż, za wiele się o
Farfalli nie dowiedziałam, gdyż opisałaś siebie bardzo ogólnie, acz kilka
wzmianek zgoła jestem stąd wynieść. Dalej, linków jest cała masa. Cała. Masz
ich pełno, dlatego postaram się sprawdzić działanie każdego z nich.
Wiadomość z ostatniej
chwili! Tylko jeden link nie działa, to jest ostatni z katalogów.
Później Wywiader. Szczerze
zastanawiam się, po co to, na co to. Ale dobra, przejdźmy dalej. Spam. Spamu w
spamie nie ma, ponieważ z pewnością go usuwasz, a więc porządek dzięki temu
jest.
Błędy:
Niecodziennie, bowiem można się dowiedzieć, że ojciec
postanawia powrócić i zabrać swoją, dotąd
niewidzianą córkę do Szkocji, gdzie ma uczęszczać do Szkoły Magii i
Czarodziejstwa w Hogwarcie.
Wybraniec,
co zupełnie niezrozumiałe, wcale nie odwzajemnia jej antypatii, przeciwnie, wydaje się być zaintrygowany nową koleżanką, mimo że
należy do wrogiego domu.
Problemy
szkolne i sercowe, to tylko przedsmak, bo
czy można spać spokojnie, mając za ojca Petera Pettigrew? – ‘’opowiadanie’’.
3/5
pkt.
6.Statystyka
Tu jestem skłonna przyznać
Ci maks punktów, ponieważ rozmawiasz z komentującymi, co mi się niezmiernie
podoba, a także nie ma żadnego spamu. Otrzymujesz krytykę, w dodatku
uzasadnioną, dzięki czemu możesz poprawiać błędy, a także dostajesz rady na
przyszłość. Brawo.
5/5
pkt.
7.
Inne
Plus za to, że Mandy jest
córką Petera.
1/5
pkt.
Otrzymujesz 77 punktów na 115 możliwych, co daje
nam ocenę dobrą.
Jejku, nareszcie ją
dodałam. Miałam opublikować ją wczoraj, a opublikowałam ją dzisiaj. Ech, szkoda słów. Pracowałam nad nią długo, bardzo długo, choć i tak mam wrażenie, że
nie napisałam tego, co miałam do powiedzenia, tyle razy ją zmieniałam,
poprawiałam, dopisywałam. A i tak nie wiem, czy będzie w ogóle przydatna. Mam
nadzieję, że choć w pewnym stopniu. Tobie, Farfallo, życzę weny i sukcesów w życiu
blogowym, jak i prywatnym. Zmykam, taka piękna pogoda, że aż się prosi, by wyjść
na rolki. Do napisania!
Dziękuję bardzo za ocenę. Co do podobieństw do Harry'ego i reszty w pierwszych rozdziałach, to żałuję, że tak to opisałam, ale już nie ma za bardzo, co z tym zrobić, bo nie będę wszystkiego wywracała do góry nogami. Dzięki za miłe słowa i cenne rady. Wymienione błędy już poprawiłam. Życzę Ci, żebyś jednak została oceniającą i odnosiła sukcesy w dalszym ocenianiu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ta ocena choć trochę Ci pomogła. Pracuj dalej, bo jesteś naprawdę dobra w tym, co robisz.
UsuńRównież pozdrawiam.
Rezygnuję z oceny. http://szamanska-kukielka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNapiszę pod najnowszą notką, bo nie często przeglądam ocenialnie, do których się zgłosiłam. Droga Akiro, wiem, że mówiłaś, iż mam się spodziewać rozłożenia mojego blogaska na czynniki pierwsze jeszcze w kwietniu, a mamy już maj (swoją drogą wypada pogratulować mi zapłonu, bo dopiero teraz to zauważyłam). Chciałam Ci tylko powiedzieć, żebyś się nie spieszyła, zrób wszystko na spokojnie, kiedy znajdziesz na to czas i chęci :)
OdpowiedzUsuń* nieczęsto
Usuńborze zielony, co za FSTYT!
Teraz doczytałam o awarii laptopa :P Tym bardziej nie spiesz się z tą oceną, tylko napisz, jak naprawdę będziesz miała czas i możliwości :)
UsuńCo jest!? Może byście oceniły w końcu jakiegoś bloga, co?
OdpowiedzUsuńSpokojnie, piszę ocenę, bez nerwów. :)
UsuńNie chodzi mi konkretnie o ciebie, ale o pozostale oceniające, które prawie nic nie piszą.
UsuńBo pozostałe oceniające mają normalne życie poza ocenianiem, jakbyś anonimie chciał wiedzieć. Wiesz, szkoła, te sprawy, a poza tym jasno jest napisane, że Akira jest na urlopie.
UsuńFantastic goods from you, man. I've remember your stuff prior to and you are just extremely magnificent. I really like what you've acquired here, really like what
OdpowiedzUsuńyou are saying and the best way during which you say
it. You make it entertaining and you continue to take care of to
keep it sensible. I can't wait to read far more from you. This is really a wonderful web site.
Feel free to visit my homepage - toaster on sale at target