Ocena bloga: dancing-for-dreams
Autor: DemonFromMars
Oceniająca: Overrated
1.Pierwsze wrażenie
Adres bardzo mnie ciekawi. Ma w sobie to coś, coś czego niektórym brakuje. Dancing For Dreams, czyli, o ile się nie mylę, tańcząc dla marzeń. Na belce masz powtórzony adres. Brakuje mi tu trochę jakiegoś cytatu. Może z twojej ulubionej piosenki Marsów? Wchodząc na twojego bloga, spodziewałam się ładnego nagłówka i szarości. Byłam, więc trochę zaskoczona i zawiedziona, gdy zobaczyłam czerwone tło. Nie mogę Ci jednak zarzucić braku estetyki. Wszystko jest tam gdzie powinno i nie ma niepotrzebnego chaosu. Ogólnie rzecz biorąc, to na pierwszy rzut Twój blog nie jest najgorszy. Wchodząc na niego prywatnie, nie obeszłabym go obojętnie. Na pewno zatrzymałabym się tam na dłużej z samej ciekawości. Przeszkadza mi tu jedynie czerwień, ale o tym więcej w następnym punkcie.
8/10
2.Grafika
Zacznę od tej nieszczęsnej czerwieni. Jak dla mnie
jest jej tu za dużo. Wiem, że wygląd to kwestia gustu, ale czasem
trzeba też pomyśleć o innych. Jeśli tak bardzo chcesz mieć kolor
czerwony, to proszę bardzo, ale mogłabyś zmienić przynajmniej tło
wewnętrzne i już będzie się przyjemniej patrzyło. Co do
nagłówka. Znajduje się na nim Jared Leto, wokalista zespołu 30
Seconds to Mars oraz baletnica.
Jest też napis, który jest nie czym innym, tylko
fragmentem jednej z piosenek
grupy. Nagłówek jest przejrzysty, nic nie jest wciśnięte na siłę.
Czcionka jest łatwa
do przeczytania, więc nie trzeba ślęczeć z nosem przyklejonym do
monitora, aby rozszyfrować co jest napisane.
Kolejna rzeczą, która
mi przeszkadza, jest ilość postów wyświetlana na stronie głównej.
Jako, że jestem osobą leniwą, nie uśmiecha mi się za bardzo
ciągłe przewijanie strony, aby przejść do następnego rozdziału.
19/20
3.Treść
Prolog jest bardzo krótki, ale za to intrygujący. Nie wiem czego się spodziewać. Oczywiście poza wątkiem miłosnym.
W pierwszym rozdziale fundujesz czytelnikom sporą dawkę śmiechu, a to za sprawą Max. Polubiłam ją. Może temu, ze przypomina mnie samą? Strzelam, ze Jared się w niej zakocha. Ciekawe czy mam rację?
Co by powiedzieć o drugim? Max idzie na przesłuchanie. Przez co Jared o mało co nie osiwiał. Gonitwa po sklepach i ucieczka przed ochroną to moim zdaniem najlepszy moment w całym rozdziale. No i jest jeszcze wiadomość. Umieram z ciekawości.
Jest i trzeci rozdzialik. Już wiem o co chodzi. Nasza droga Max ulega wypadkowi. A raczej próbie morderstwa. Pewien ktoś zrzucił ją z 30 piętra. Musiało boleć. Wszyscy ulegają nastrojowi totalnej załamki i zamartwiania.
Czwarty rozdział. Zapowiada się dalszy ciąg udręki. Tym razem bohaterka jest w śpiączce po przywróceniu jej do życia. Ale widać światełko w tunelu. Nadeszła wiekopomna chwila i Max się obudziła. Wprawdzie z paraliżem, ale żyje. Póki co.
Czas na piąteczkę. Nie powiem, nie powiem. Ten rozdział mnie zaskoczył. Ale w pozytywnym sensie, tak jakby. Głównie chodzi o to, że Jared chce pomóc Max spełniając jej prośbę. Jakoś się to nazywa, ale nie umiem sobie przypomnieć.
No i szósteczka. Ostatni rozdzialik na ten moment. Ach...Całe szczęście, że to był sen. Uff...Ulżyło mi. Naprawdę. Coś mi tu romansem zalatuje. Mam na myśli Max i doktorka - yyy...A tak, Taylora. Jak Jared przywędrował z kawą i zobaczył co się dzieje, to myślałam, że to Max całuje się z Taylorem. A tu kolejna niespodzianka. Nasze drogie dziewczę wcale się nie całuje, ale rusza palcami u nóg. Sukces.
Bohaterowie. Nie masz ich za wielu, ale to nawet dobrze. Sporadycznie pojawia się jakiś opis ich wyglądu, więc nie mam się do czego przyczepić. Jednak jest jedno "ale". W którymś z rozdziałów pojawia się niejaka Danielle. Nie wspomniałaś słowem, o tym jak wygląda i kim jest. Fabuła jest wciągająca i zaskakująca. Styl masz lekki i przyjemny. Zasób słownictwa nie jest zły. Przynajmniej nie używasz słów dla Ciebie niezrozumiałych.
Z zaciekawieniem czytelnika jest lepiej. Są momenty zaskoczenia, przez co akcja nie stoi w miejscu. Pomysł, nie jest może bardzo oryginalny, ale nie jest też oklepany.
46/50
W pierwszym rozdziale fundujesz czytelnikom sporą dawkę śmiechu, a to za sprawą Max. Polubiłam ją. Może temu, ze przypomina mnie samą? Strzelam, ze Jared się w niej zakocha. Ciekawe czy mam rację?
Co by powiedzieć o drugim? Max idzie na przesłuchanie. Przez co Jared o mało co nie osiwiał. Gonitwa po sklepach i ucieczka przed ochroną to moim zdaniem najlepszy moment w całym rozdziale. No i jest jeszcze wiadomość. Umieram z ciekawości.
Jest i trzeci rozdzialik. Już wiem o co chodzi. Nasza droga Max ulega wypadkowi. A raczej próbie morderstwa. Pewien ktoś zrzucił ją z 30 piętra. Musiało boleć. Wszyscy ulegają nastrojowi totalnej załamki i zamartwiania.
Czwarty rozdział. Zapowiada się dalszy ciąg udręki. Tym razem bohaterka jest w śpiączce po przywróceniu jej do życia. Ale widać światełko w tunelu. Nadeszła wiekopomna chwila i Max się obudziła. Wprawdzie z paraliżem, ale żyje. Póki co.
Czas na piąteczkę. Nie powiem, nie powiem. Ten rozdział mnie zaskoczył. Ale w pozytywnym sensie, tak jakby. Głównie chodzi o to, że Jared chce pomóc Max spełniając jej prośbę. Jakoś się to nazywa, ale nie umiem sobie przypomnieć.
No i szósteczka. Ostatni rozdzialik na ten moment. Ach...Całe szczęście, że to był sen. Uff...Ulżyło mi. Naprawdę. Coś mi tu romansem zalatuje. Mam na myśli Max i doktorka - yyy...A tak, Taylora. Jak Jared przywędrował z kawą i zobaczył co się dzieje, to myślałam, że to Max całuje się z Taylorem. A tu kolejna niespodzianka. Nasze drogie dziewczę wcale się nie całuje, ale rusza palcami u nóg. Sukces.
Bohaterowie. Nie masz ich za wielu, ale to nawet dobrze. Sporadycznie pojawia się jakiś opis ich wyglądu, więc nie mam się do czego przyczepić. Jednak jest jedno "ale". W którymś z rozdziałów pojawia się niejaka Danielle. Nie wspomniałaś słowem, o tym jak wygląda i kim jest. Fabuła jest wciągająca i zaskakująca. Styl masz lekki i przyjemny. Zasób słownictwa nie jest zły. Przynajmniej nie używasz słów dla Ciebie niezrozumiałych.
Z zaciekawieniem czytelnika jest lepiej. Są momenty zaskoczenia, przez co akcja nie stoi w miejscu. Pomysł, nie jest może bardzo oryginalny, ale nie jest też oklepany.
46/50
4.Poprawność
1.Behind blue eyes
W jednym z domów w znanej dzielnicy Hollwood, pewien mężczyzna nadal trwał we śnie. - zabrakło ci przecinka, przed „w znanej dzielnicy Hollywood [...]”.
'Sweet
Child Of Mine' –
jako, że jest to tytuł piosenki umieszczamy go w cudzysłowie.
Dopiero wtedy przypomniał sobie, że nie wie jak ten, ów Max wygląd i czy nie mógł dostać się do Emmy na własną rękę. - zgubiłaś "a".
Plus 10 za rozum. - Warknął pod nosem i bardziej naciągną kaptur na twarz. - powinnaś zacząć z małej litery; zjadłaś "ł".
Oczywiście żartuje! - zjadłaś ogonek.
Kiedy ostatni raz się bawiłeś? – Zapytała radośnie, wystawiając głowę za okno. - ponownie powinnaś zacząć małą literą.
Co masz na myśli mówiąc „bawiłeś się”, hm? – Zapytał, patrząc na nią. - jako, że jest to opis, który nawiązuje do sposobu wypowiadania, powinnaś zacząć małą literą.
[...] Odwagi trochę! – Krzyknęła, gestykulując rękami. - powinnaś rozpocząć z małej litery.
Obiecuje Ci to. – Powiedziała i znów wystawiła głowę za okno. - ja "obiecuję", on "obiecuje"; powinnaś pominąć kropkę i zacząć małą literą.
Już jesteśmy. – Powiedział Jared gasząc silnik. - powinnaś postawić przecinek po "powiedział Jared [...]", pominąć kropkę i zacząć z małej litery.
I duże i małe i średnie i nawet kałużę! - ponieważ powtarzasz tu "i", to przed każdym kolejnym musisz postawić przecinek; w tym wypadku, lepiej by brzmiało "kałuże".
Ale nie mógł się powstrzymać, gdy Shannon zaczął mówić do Maxa, jak do niedorozwiniętego. - Max jest dziewczyną, więc "[...] mówić do Max, jak do nierozwiniętej".
Chodź. Rusz się, Max. – Jared złapał ją za dłonie i pociągną do góry. - powinno być: "pociągnął".
Max. Siostra Emmy jak sam powiedziała. – Odpowiedział spokojnie. - powinno być: "[...] jak sama powiedziała."; powinnaś postawić przecinek przed "sam" oraz pominąć kropkę i zacząć małą literą.
Kocham ją! – Krzykną Shannon i ruszył w jej kierunku. - zjadłaś "ł"; gdy zaczynasz opis wypowiedzi, rozpoczynasz małą literą.
A masz ty małpo! Doigrasz się! Zobaczysz! – Krzykną i walną ją poduszką. - ze zdania na zdanie coraz bardziej głodniejesz, może zanim coś napiszesz byś coś zjadła?; brakuje ci "ł".
No, a co tu
taki smutas siedzi?! Chodź! – Pociągnęła go za rękę do pionu. Podał mu poduszkę. Masz i dajesz! Na Shana! – Krzyknęła. - jak już, to "podała"; "krzyknęła" - z małej litery.
Dodatkowo poruszał nimi wiatr dostający się przez otwarte okna. - powinno być: "nim", dlatego, że chodziło Ci o to, że wiatr poruszał puchem.
Wymiękam mała. Nie daje przy tobie rady. - zjadłaś ogonek od "ę".
Nie jestem mała! – Zaprotestowała kręcąc się wokół własnej osi. - z małej litery.
Stwierdzono u ciebie ADHD? – Spytał starszy Leto. - z małej litery.
To ja stwierdzam! Dziewczyno ty masz niezliczone pokłady energii! – Powiedział wyciągając nogi. - z małej litery.
Emma na pewno zna dokładną datę. – Pokiwał zabawnie głową. - zjadłaś "a".
Och! No to masz pecha. – Stwierdził Shannon i jednym ruchem wrzucił ją do basenu, czemu towarzyszył cienki pisk dziewczyny. - bez kropki i z małej litery.
Jared? – Szepnęła cicho stając w progu. - z małej litery.
Nie możesz spać? – Zapytał lekko ochrypłym głosem. - z małej litery.
Nie. Wiesz, nowe miejsce… A ty? – Spytała cicho. Mężczyzna westchną i podrapał się po karku. - z małej litery; zjadłaś "ł".
Odpocząć. - Dokończyła za niego, uśmiechając się lekko. - bez kropki i z małej litery.
Magiczny. – Dokończyli razem, uśmiechając się lekko do siebie. - bez kropki i z małej litery.
Gwiazdy nie spadają z nieba. – Szepnęła cicho, kręcą głową. - bez kropki i z małej litery.
2.Pretty woman. Are you lonely just like me?
W łazience! - Odkrzyknęła do nieznajomego. - z małej litery.
Zajebiste, bo moje! - Krzykną radośnie. - brakuje ci "ł".
Przepraszam. - Szepnęła po chwili. - bez kropki i z małej litery.
Aa! Gofry! Ja uwielbiam gofry! - Zawołała radośnie, zajmując miejsce koło Jareda jedzącego sałatkę. - z małej litery.
Z czekoladą, bitą śmietaną, sosem truskawkowym i posypką waniliową! - Odpowiedziała radośnie. - z małej litery.
Trzy! - Oznajmiła podjadając pomidora z sałatki Jareda. - z małej litery.
Ej! - Zdenerwował się. - z małej litery.
No co? Warzywka są dobre! O której są eliminacje? - Spytała przypominając sobie o telefonie od Emmy. - z małej litery.
Nie denerwuj się. - Polecił. - z małej litery.
Aa! Uwielbiam tą piosenkę! Pogłośnij! - Krzyknęła uradowana słysząc Michaela Jacksona i jego 'Thiller'. - cudzysłów; z małej litery.
Już jesteśmy. - Westchnął i mocniej zacisnął dłonie na kierownicy. - z małej litery.
Stresował się tak jak za pierwszym swoim koncertem. - bez "za".
Dasz sobie radę? - Spytał. - z małej litery.
Powodzenia. - Szepnął cicho, muskając opuszkami palców palące miejsce.
Udało się! - Krzyknęła, rzucając się Leto na szyję. - z małej litery.
Chodź! - Krzyknęła niespodziewanie, wrzuciła szybko torbę do samochodu i złapała go za rękę ciągnąć w tylko jej znanym lub nieznanym kierunku. - z małej litery; "ciągnąc".
Co? - Zdziwił się. - z małej litery.
Ochroniarz chce nas złapać! - Jareda stał zdziwiony ze swoją zieloną koszula w rękach. - ładnie to tak z Jareda robić transwestytę?; powinno być: "Jared".
Nie oglądaj się do tyłu! - Rozkazała ze śmiechem. - z małej litery.
Max powoli zapo0minała o wydarzeniach z przeszłości jednak nadal ten koszmar wracał do niej co noc. - wkradła ci sie tu literówka; powinno być: "zapominała".
Musisz się przeprowadzać do mieszkania Emmy? - Zapytał zasmucony Shannon wsadzając torbę do bagażnika samochodu. - z małej litery.
Brat! Chcesz, żebym na zawał tu zszedł? Poczekaj chwilę! Chce się pożegnać z naszą małą Max! - zjadłaś ogonek od "ę".
Shannon, ona nie wyjeżdża na koniec świata! Jej mieszkanie znajduje się tylko pół godziny drogi stąd. - Westchnął Jay. - z małej litery.
Dziękuję Jaredku. - Powiedziała radośnie Max, gdy Leto zostawił jej walizki w holu. - z małej litery.
Max... - Zaczął niepewnie. - z małej litery.
Constance to naprawdę miła kobieta... - Powiedziała przypominając sobie ostatnie spotkanie przy kawie i ciastkach. - z małej litery.
3. 4 minuty
Nic nie wiem Em! Nic mi nie chcą powiedzieć! – Krzyknął gdy do niego podeszła. - z małej litery.
Proszę cię, Jared. Powiedz, że nic jej nie będzie. Obiecaj mi, że Max przeżyje. – Jęknęła patrząc w głąb jego oczu. Chwycił ją mocno za ramiona i potrząsną. - z małej litery; brakuje ci "ł".
Obiecuje! Nawet nie waż się myśleć, że Max nie… - zjadłaś ogonek od "ę".
O Boże. – Zachlipała Emma, zakrywając usta dłonią. - bez kropki i z małej litery.
Czy państwo są z rodziny? – Zapytał jeden z lekarzy podchodząc do nich. - z małej litery.
Emma Ludbrook. Jestem jej siostrą. – Powiedziała trzęsącym się głosem. - z małej litery.
Czy moglibyśmy rozmawiać na osobności? – Zaproponował mężczyzna zerkając z ukosa na Leto. - z małej litery.
Nie. To mój przyjaciel. Niech zostanie. – Rozkazała. Blondyn westchną cicho i zajrzał do notesu trzymanego w dłoni. - bez kropki i z małej litery.
Czy Max przeżyje? – Zapytał Jared, który starał się być silny. - z małej litery.
Chodźmy do niej. – Powiedział po chwili Jared i poprowadził Emmę stronę windy. - bez kropki i z małej litery.
Uśmiechnął się delikatnie, przez ból jaki nim ogarną. - brakuje ci "ł".
Tym razem zamiast widny, wybrał schody. - "windy".
Co dla ciebie kochanieńki? – Zapytała siwiejąca kobieta należąca do tej grubszej części społeczeństwa. - z małej litery.
Poproszę jedną mocną kawę i jedną z mlekiem. – Powiedział siadając przy kontuarze. - bez kropki i z małej litery.
Rodzina czy przyjaciel? – Zapytała życzliwym głosem kobieta. - z małej litery.
Ta ździra pożałuje! – Krzykną tajemniczy brunet w stronę Leto. - z małej litery; zjadłaś "ł".
Spluną mu pod nogi. - brakuje Ci "ł".
Emma rozmawiał z mundurowym. - zjadłaś "a".
Brunet odłożył dwa kubki na szafeczkę o podszedł do Ludbrook. - powinno być: "i".
Emma? Co to było? Kim był ten niezrównoważony mężczyzna? – Zapytał stając nad nią. - z małej litery.
Wpadła w gówno, a potem nie mogła się z tego wyjść. - bez "się".
Zamknij się Jared i słuchaj! Słuchaj, a zrozumiesz wszystko. – Podniosła na niego głos, który chwilę później znów stał się cichy. - bez kropki i z małej litery.
Nie nic. – Mruknęła, otrzepując się z kurzu. - bez kropki i z małej litery.
Przystojny, umięśniony – marzenia każdej dwudziesto trzy letniej dziewczyny. - powinno być: "marzenie" oraz "dwudziestotrzyletniej".
Max jestem. – Zaśmiała się podając mu szczupłą dłoń która uścisną. - powinno być: "którą"; brakuje Ci przecinka przed "którą"; zjadłaś "ł".
Nie twój interes Emma. Zajmij się sobą. – Warknęła niemiło. - bez kropki i z małej litery.
Bije cię? – Zapytała zmartwiona. - z małej litery.
Nie mów nic rodzicom. Proszę. – Jęknęła cicho posyłając Emmie błagalne spojrzenie. - bez kropki i z małej litery.
Dlaczego tego nie przerwałaś?! Dlaczego pozwoliłaś mu ją katować?! – Krzyknął, wskazując dłonią na leżącą obok kolorowłosą. - z małej litery.
Przez utworzoną szparę, do środka wślizgnęła się dwudziesto cztero letnia kobieta. - powinno być: "dwudziestoczteroletnia".
Mama? Tata? – Jęknęła cicho. - z małej litery.
Zamorduje skurwiela! – Krzyknął rozwścieczony John. - z małej litery.
On mnie kocha. – Odpowiedziała z tą dziecięcą pewnością. - bez kropki i z małej litery.
Jak cię kocha to dlaczego cię bije do cholery?! – Krzyk głowy rodziny rozniósł się po całym domu. - z małej litery.
Jared objął ją ramieniem i uspokajająco głaskał ją po włosach, nucą jakąś melodię. - powtórzenie; zjadłaś "c".
Jedna z kobiet wyrzuciła roztrzęsioną Emma i Jareda zza drzwi - nie odmieniłaś imienia; powinno być: "Emmę".
Nie kochasz mnie, tak?! Odpowiedz do cholery! Pytam się! Nie kochasz mnie Max?! – Wrzasną, powoli tracą panowanie nad sobą. - brakuje Ci przecinka przed "Max"; zjadłaś "ł".
Tak nie szanujesz James! – Krzyknęła czując nagły przypływ odwagi. - brak przecinka przed "nie"; z małej litery.
Srebrne audi obróciło się kilka razy, aby w końcu upadło na dach. - powinno być: "aż".
Stan krytyczny nadal krążył nad jej blady ciałem. - zjadłaś "m".
Minął już miesiąc do cholery! Powtarzacie mi to od początku! – Krzyknął zezłoszczony Jared. - z małej litery.
Ale dlaczego? – Spytał zrezygnowany Leto. - z małej litery.
Zresztą ja też nie. Nikt. – Ścisnął mocniej jej dłoń którą trzymał - bez kropki i z małej litery.
Nie udziela odpowiedzi na zadawane mu prze dziennikarzy pytania, również personel szpitala nie chcę zdradzić ważnych dla nas informacji. - "przez" oraz "chce".
Synu zadzwoń jeszcze raz do Jareda. Może coś się stało. – Rozkazała Constance. - bez kropki i z małej litery.
Nie odbiera. – Zakomunikował wzdychając głośno. - bez kropki i z małej litery.
Constance nie wytrzymał długo tak ogromnego napięcia. - "wytrzymała".
Cicho zachichotał się pod nosem przypominając wspomnienia. - bez "się".
Czego? – Warknął nie miło nawet nie patrząc na ekran. - z małej litery.
Budzi się. Moja Max się budzi. – Szepnęła cichutko Emma, jednak jej głos przebił się przez ten szum panujący w pokoju 209. - bez kropki i z małej litery.
Max? – Szepnął cicho, mocniej ściskając ją za dłoń. - z małej litery.
Nie ruszaj się słońce. – Zachlipała blondynka gładząc delikatnie policzek siostry. - bez kropki i z małej litery.
Stoicie jak nad grobem. Żyję przecież. –Mruknęła radośnie, jak na sytuację w której się znalazła. - bez kropki i z małej litery.
Nie, ja nie płaczę. – Odpowiedziała szybko Ludbrook, kręcąc przy tym głową. - bez kropki i z małej litery.
Jakbym zerwała wcześniej z James’em nic by się nie stało, ale nie miałem tej cholernej odwagi! – Warknęła wycieńczona. - z małej litery.
Dzień dobry Susan! – Przywitał się Jared widząc grubszą panią. - przecinek przed "Susan"; z małej litery.
Porozmawiamy później. – Szepnęła tak by tylko ona to usłyszała. - bez kropki i z małej litery.
Co to jest? – Zapytała dziewczyna widząc coś za plecami aktora. - z małej litery.
Panno Ludbrook… - Zaczął niepewnie. - z małej litery.
Zawsze się tak zachowywała, gdy odwiedzał ją, jej przyjaciel Jared, jednak gdy tylko wychodził, jej oczy gasły jak zdmuchnięta świeczka. - przecinek przed "Jared".
Słucham? O co chodzi? – Zapytała, gdy przez dłuższy czas nie dawał znaku, że duchem jest w pokoju. - z małej litery.
Jestem za młoda. – Rzuciła radośnie. - bez kropki i z małej litery.
W czym miałeś rację? – Zapytała chcąc się dowiedzieć. - z małej litery.
Naprawdę bardzo mi przykro… - Szepnął tak, aby go usłyszała. - z małej litery.
Max, proszę cię. Nie płacz. – Zawył aktor przytulając ją mocno do siebie. - z małej litery.
Razem. – Szepnął dziewczynie do ucha, gładząc jej włosy, na których kolory nie były już tak żywe. - z małej litery.
Potem będzie tylko lepiej. – Powiedział z wielką mocą w głosie. - z małej litery.
Sam w to nie wierzysz Jay. – Szepnęła cichutko. - bez kropki i z małej litery.
Nie będę mogła tańczyć! – Powtórzyła mocniej. - z małej litery.
Zrozum to! – Krzyknęła głośno. - z małej litery.
Da się, wszystko się da. Już ja się tym zajmę. Obiecuje ci to. - "obiecuję".
Nie składaj obietnic których nie spełnisz Jay. - przecinek przed "Jay".
5. Oh, Lord why the angles fall first?
Zabij mnie Jay. – Szepnęła. – Zabij. Ja nie chce tak żyć Jay - bez kropki i z małej litery; "chcę"; przecinek przed "Jay".
Wyjdź powiedziałam! – Krzyknęła wściekle, gdy nie ruszył się nawet o milimetr. - z małej litery.
Po chwili jednak zacisnęła je z całych sił na białej, okrywającej jej ciało kołdrze. -przecinek przed "kołdrze".
Wiedział, że taniec był dla niej wszystkim, czego potrzebowała w swoim dwudziesto-siedmio letnim życiu. - "dwudziestosiedmioletnim".
Zacisnął pięści, a nie obcięte paznokcie boleśnie rozszarpały jego dłonie. - "nieobcięte".
Weź się w garść Jared. – Szepnął z mocą. - bez kropki i z małej litery.
Jared... – Jęknęła błagalnie w jego stronę. - z małej litery.
6. Look into this new future first.
To tylko koszmar. – Szeptał dla uspokojenia. - bez kropki i z małej litery.
Max. – Szepnął doznając olśnienia.
The rumos of my death hale been exaggerated. - "rumors".
Wymiękam mała. Nie daje przy tobie rady. - zjadłaś ogonek od "ę".
Nie jestem mała! – Zaprotestowała kręcąc się wokół własnej osi. - z małej litery.
Stwierdzono u ciebie ADHD? – Spytał starszy Leto. - z małej litery.
To ja stwierdzam! Dziewczyno ty masz niezliczone pokłady energii! – Powiedział wyciągając nogi. - z małej litery.
Emma na pewno zna dokładną datę. – Pokiwał zabawnie głową. - zjadłaś "a".
Och! No to masz pecha. – Stwierdził Shannon i jednym ruchem wrzucił ją do basenu, czemu towarzyszył cienki pisk dziewczyny. - bez kropki i z małej litery.
Jared? – Szepnęła cicho stając w progu. - z małej litery.
Nie możesz spać? – Zapytał lekko ochrypłym głosem. - z małej litery.
Nie. Wiesz, nowe miejsce… A ty? – Spytała cicho. Mężczyzna westchną i podrapał się po karku. - z małej litery; zjadłaś "ł".
Odpocząć. - Dokończyła za niego, uśmiechając się lekko. - bez kropki i z małej litery.
Magiczny. – Dokończyli razem, uśmiechając się lekko do siebie. - bez kropki i z małej litery.
Gwiazdy nie spadają z nieba. – Szepnęła cicho, kręcą głową. - bez kropki i z małej litery.
2.Pretty woman. Are you lonely just like me?
W łazience! - Odkrzyknęła do nieznajomego. - z małej litery.
Zajebiste, bo moje! - Krzykną radośnie. - brakuje ci "ł".
Przepraszam. - Szepnęła po chwili. - bez kropki i z małej litery.
Aa! Gofry! Ja uwielbiam gofry! - Zawołała radośnie, zajmując miejsce koło Jareda jedzącego sałatkę. - z małej litery.
Z czekoladą, bitą śmietaną, sosem truskawkowym i posypką waniliową! - Odpowiedziała radośnie. - z małej litery.
Trzy! - Oznajmiła podjadając pomidora z sałatki Jareda. - z małej litery.
Ej! - Zdenerwował się. - z małej litery.
No co? Warzywka są dobre! O której są eliminacje? - Spytała przypominając sobie o telefonie od Emmy. - z małej litery.
Nie denerwuj się. - Polecił. - z małej litery.
Aa! Uwielbiam tą piosenkę! Pogłośnij! - Krzyknęła uradowana słysząc Michaela Jacksona i jego 'Thiller'. - cudzysłów; z małej litery.
Już jesteśmy. - Westchnął i mocniej zacisnął dłonie na kierownicy. - z małej litery.
Stresował się tak jak za pierwszym swoim koncertem. - bez "za".
Dasz sobie radę? - Spytał. - z małej litery.
Powodzenia. - Szepnął cicho, muskając opuszkami palców palące miejsce.
Udało się! - Krzyknęła, rzucając się Leto na szyję. - z małej litery.
Chodź! - Krzyknęła niespodziewanie, wrzuciła szybko torbę do samochodu i złapała go za rękę ciągnąć w tylko jej znanym lub nieznanym kierunku. - z małej litery; "ciągnąc".
Co? - Zdziwił się. - z małej litery.
Ochroniarz chce nas złapać! - Jareda stał zdziwiony ze swoją zieloną koszula w rękach. - ładnie to tak z Jareda robić transwestytę?; powinno być: "Jared".
Nie oglądaj się do tyłu! - Rozkazała ze śmiechem. - z małej litery.
Max powoli zapo0minała o wydarzeniach z przeszłości jednak nadal ten koszmar wracał do niej co noc. - wkradła ci sie tu literówka; powinno być: "zapominała".
Musisz się przeprowadzać do mieszkania Emmy? - Zapytał zasmucony Shannon wsadzając torbę do bagażnika samochodu. - z małej litery.
Brat! Chcesz, żebym na zawał tu zszedł? Poczekaj chwilę! Chce się pożegnać z naszą małą Max! - zjadłaś ogonek od "ę".
Shannon, ona nie wyjeżdża na koniec świata! Jej mieszkanie znajduje się tylko pół godziny drogi stąd. - Westchnął Jay. - z małej litery.
Dziękuję Jaredku. - Powiedziała radośnie Max, gdy Leto zostawił jej walizki w holu. - z małej litery.
Max... - Zaczął niepewnie. - z małej litery.
Constance to naprawdę miła kobieta... - Powiedziała przypominając sobie ostatnie spotkanie przy kawie i ciastkach. - z małej litery.
3. 4 minuty
Nic nie wiem Em! Nic mi nie chcą powiedzieć! – Krzyknął gdy do niego podeszła. - z małej litery.
Proszę cię, Jared. Powiedz, że nic jej nie będzie. Obiecaj mi, że Max przeżyje. – Jęknęła patrząc w głąb jego oczu. Chwycił ją mocno za ramiona i potrząsną. - z małej litery; brakuje ci "ł".
Obiecuje! Nawet nie waż się myśleć, że Max nie… - zjadłaś ogonek od "ę".
O Boże. – Zachlipała Emma, zakrywając usta dłonią. - bez kropki i z małej litery.
Czy państwo są z rodziny? – Zapytał jeden z lekarzy podchodząc do nich. - z małej litery.
Emma Ludbrook. Jestem jej siostrą. – Powiedziała trzęsącym się głosem. - z małej litery.
Czy moglibyśmy rozmawiać na osobności? – Zaproponował mężczyzna zerkając z ukosa na Leto. - z małej litery.
Nie. To mój przyjaciel. Niech zostanie. – Rozkazała. Blondyn westchną cicho i zajrzał do notesu trzymanego w dłoni. - bez kropki i z małej litery.
Czy Max przeżyje? – Zapytał Jared, który starał się być silny. - z małej litery.
Chodźmy do niej. – Powiedział po chwili Jared i poprowadził Emmę stronę windy. - bez kropki i z małej litery.
Uśmiechnął się delikatnie, przez ból jaki nim ogarną. - brakuje ci "ł".
Tym razem zamiast widny, wybrał schody. - "windy".
Co dla ciebie kochanieńki? – Zapytała siwiejąca kobieta należąca do tej grubszej części społeczeństwa. - z małej litery.
Poproszę jedną mocną kawę i jedną z mlekiem. – Powiedział siadając przy kontuarze. - bez kropki i z małej litery.
Rodzina czy przyjaciel? – Zapytała życzliwym głosem kobieta. - z małej litery.
Ta ździra pożałuje! – Krzykną tajemniczy brunet w stronę Leto. - z małej litery; zjadłaś "ł".
Spluną mu pod nogi. - brakuje Ci "ł".
Emma rozmawiał z mundurowym. - zjadłaś "a".
Brunet odłożył dwa kubki na szafeczkę o podszedł do Ludbrook. - powinno być: "i".
Emma? Co to było? Kim był ten niezrównoważony mężczyzna? – Zapytał stając nad nią. - z małej litery.
Wpadła w gówno, a potem nie mogła się z tego wyjść. - bez "się".
Zamknij się Jared i słuchaj! Słuchaj, a zrozumiesz wszystko. – Podniosła na niego głos, który chwilę później znów stał się cichy. - bez kropki i z małej litery.
Nie nic. – Mruknęła, otrzepując się z kurzu. - bez kropki i z małej litery.
Przystojny, umięśniony – marzenia każdej dwudziesto trzy letniej dziewczyny. - powinno być: "marzenie" oraz "dwudziestotrzyletniej".
Max jestem. – Zaśmiała się podając mu szczupłą dłoń która uścisną. - powinno być: "którą"; brakuje Ci przecinka przed "którą"; zjadłaś "ł".
Nie twój interes Emma. Zajmij się sobą. – Warknęła niemiło. - bez kropki i z małej litery.
Bije cię? – Zapytała zmartwiona. - z małej litery.
Nie mów nic rodzicom. Proszę. – Jęknęła cicho posyłając Emmie błagalne spojrzenie. - bez kropki i z małej litery.
Dlaczego tego nie przerwałaś?! Dlaczego pozwoliłaś mu ją katować?! – Krzyknął, wskazując dłonią na leżącą obok kolorowłosą. - z małej litery.
Przez utworzoną szparę, do środka wślizgnęła się dwudziesto cztero letnia kobieta. - powinno być: "dwudziestoczteroletnia".
Mama? Tata? – Jęknęła cicho. - z małej litery.
Zamorduje skurwiela! – Krzyknął rozwścieczony John. - z małej litery.
On mnie kocha. – Odpowiedziała z tą dziecięcą pewnością. - bez kropki i z małej litery.
Jak cię kocha to dlaczego cię bije do cholery?! – Krzyk głowy rodziny rozniósł się po całym domu. - z małej litery.
Jared objął ją ramieniem i uspokajająco głaskał ją po włosach, nucą jakąś melodię. - powtórzenie; zjadłaś "c".
Jedna z kobiet wyrzuciła roztrzęsioną Emma i Jareda zza drzwi - nie odmieniłaś imienia; powinno być: "Emmę".
Nie kochasz mnie, tak?! Odpowiedz do cholery! Pytam się! Nie kochasz mnie Max?! – Wrzasną, powoli tracą panowanie nad sobą. - brakuje Ci przecinka przed "Max"; zjadłaś "ł".
Tak nie szanujesz James! – Krzyknęła czując nagły przypływ odwagi. - brak przecinka przed "nie"; z małej litery.
Srebrne audi obróciło się kilka razy, aby w końcu upadło na dach. - powinno być: "aż".
Stan krytyczny nadal krążył nad jej blady ciałem. - zjadłaś "m".
Minął już miesiąc do cholery! Powtarzacie mi to od początku! – Krzyknął zezłoszczony Jared. - z małej litery.
Ale dlaczego? – Spytał zrezygnowany Leto. - z małej litery.
Zresztą ja też nie. Nikt. – Ścisnął mocniej jej dłoń którą trzymał - bez kropki i z małej litery.
Nie udziela odpowiedzi na zadawane mu prze dziennikarzy pytania, również personel szpitala nie chcę zdradzić ważnych dla nas informacji. - "przez" oraz "chce".
Synu zadzwoń jeszcze raz do Jareda. Może coś się stało. – Rozkazała Constance. - bez kropki i z małej litery.
Nie odbiera. – Zakomunikował wzdychając głośno. - bez kropki i z małej litery.
Constance nie wytrzymał długo tak ogromnego napięcia. - "wytrzymała".
Cicho zachichotał się pod nosem przypominając wspomnienia. - bez "się".
Czego? – Warknął nie miło nawet nie patrząc na ekran. - z małej litery.
Budzi się. Moja Max się budzi. – Szepnęła cichutko Emma, jednak jej głos przebił się przez ten szum panujący w pokoju 209. - bez kropki i z małej litery.
Max? – Szepnął cicho, mocniej ściskając ją za dłoń. - z małej litery.
Nie ruszaj się słońce. – Zachlipała blondynka gładząc delikatnie policzek siostry. - bez kropki i z małej litery.
Stoicie jak nad grobem. Żyję przecież. –Mruknęła radośnie, jak na sytuację w której się znalazła. - bez kropki i z małej litery.
Nie, ja nie płaczę. – Odpowiedziała szybko Ludbrook, kręcąc przy tym głową. - bez kropki i z małej litery.
Jakbym zerwała wcześniej z James’em nic by się nie stało, ale nie miałem tej cholernej odwagi! – Warknęła wycieńczona. - z małej litery.
Dzień dobry Susan! – Przywitał się Jared widząc grubszą panią. - przecinek przed "Susan"; z małej litery.
Porozmawiamy później. – Szepnęła tak by tylko ona to usłyszała. - bez kropki i z małej litery.
Co to jest? – Zapytała dziewczyna widząc coś za plecami aktora. - z małej litery.
Panno Ludbrook… - Zaczął niepewnie. - z małej litery.
Zawsze się tak zachowywała, gdy odwiedzał ją, jej przyjaciel Jared, jednak gdy tylko wychodził, jej oczy gasły jak zdmuchnięta świeczka. - przecinek przed "Jared".
Słucham? O co chodzi? – Zapytała, gdy przez dłuższy czas nie dawał znaku, że duchem jest w pokoju. - z małej litery.
Jestem za młoda. – Rzuciła radośnie. - bez kropki i z małej litery.
W czym miałeś rację? – Zapytała chcąc się dowiedzieć. - z małej litery.
Naprawdę bardzo mi przykro… - Szepnął tak, aby go usłyszała. - z małej litery.
Max, proszę cię. Nie płacz. – Zawył aktor przytulając ją mocno do siebie. - z małej litery.
Razem. – Szepnął dziewczynie do ucha, gładząc jej włosy, na których kolory nie były już tak żywe. - z małej litery.
Potem będzie tylko lepiej. – Powiedział z wielką mocą w głosie. - z małej litery.
Sam w to nie wierzysz Jay. – Szepnęła cichutko. - bez kropki i z małej litery.
Nie będę mogła tańczyć! – Powtórzyła mocniej. - z małej litery.
Zrozum to! – Krzyknęła głośno. - z małej litery.
Da się, wszystko się da. Już ja się tym zajmę. Obiecuje ci to. - "obiecuję".
Nie składaj obietnic których nie spełnisz Jay. - przecinek przed "Jay".
5. Oh, Lord why the angles fall first?
Zabij mnie Jay. – Szepnęła. – Zabij. Ja nie chce tak żyć Jay - bez kropki i z małej litery; "chcę"; przecinek przed "Jay".
Wyjdź powiedziałam! – Krzyknęła wściekle, gdy nie ruszył się nawet o milimetr. - z małej litery.
Po chwili jednak zacisnęła je z całych sił na białej, okrywającej jej ciało kołdrze. -przecinek przed "kołdrze".
Wiedział, że taniec był dla niej wszystkim, czego potrzebowała w swoim dwudziesto-siedmio letnim życiu. - "dwudziestosiedmioletnim".
Zacisnął pięści, a nie obcięte paznokcie boleśnie rozszarpały jego dłonie. - "nieobcięte".
Weź się w garść Jared. – Szepnął z mocą. - bez kropki i z małej litery.
Jared... – Jęknęła błagalnie w jego stronę. - z małej litery.
6. Look into this new future first.
To tylko koszmar. – Szeptał dla uspokojenia. - bez kropki i z małej litery.
Max. – Szepnął doznając olśnienia.
The rumos of my death hale been exaggerated. - "rumors".
Może to i dobrze. – Mruknął robiąc sobie mocną kawę. - bez kropki i z małej litery.
O nie… - Jęknęła bezsilnie zauważając, że nie dosięgnie czerwonego przycisku, którym przywołuje się pielęgniarki. - z małej litery.
Max? – Już po chwili kobieta została podniesiona przez silne ramiona pewnego mężczyzny. – Jak się tam znalazłaś co? – Spytał kładąc ją ostrożnie do łóżka. - przecinek przed "co"; z małej litery.
Prawdopodobnie spadłam przez sen. – Mruknęła, wdychając głęboko wodę kolońską Taylora. - bez kropki i z małej litery.
Yyy… Nie, nic. – Mruknął cicho, przykrywając ją kołdrą. - bez kropki i z małej litery.
Widzę, że coś się dzieje. Ja, jako pacjent mam prawo wiedzieć. Powiedz mi. – Szepnęła łapiąc jego dłoń i ściskając delikatnie. - bez kropki i z małej litery.
Masz odleżyny. Przyniosę maść. Zaraz wracam. – Wyrwał dłoń i ruszył szybko do drzw. - bez kropki i z małej litery; "drzwi".
Jaki jest twój ulubiony film? – Zapytał dla rozluźnienia atmosfery. Odwrócił głowę w jego stronę. - z małej litery; "odwróciła".
Zostaniesz jeszcze? – Zapytała ponownie chwytając go za ciepłą dłoń. - z małej litery.
Dobrze. – Nie zauważyli nawet, że przegadali ze sobą dobre kilka godziny. - "godzin".
Jego ciało zareagował dreszczami i lekkim podskokiem, gdy odkręcił kurek z lodowatą wodą, jednak wszystko szybko się wyrównało, kiedy temperatura wody unormowała się. - "zareagowało".
Oparł głowę o mokre, szare kafelki, jednoczeń nie uderzając w nie z całej siły, pięściami. - "jednocześnie".
Kolejne uderzania w ścianę padały co sekundę, z którą stawały się coraz słabsze, aż w końcu mężczyzna całkowicie upadł z sił. - "opadł".
Przecież ja tego nie zjem. – Burknęła pod nosem, zakładając ręce na piersi. - bez kropki i z małej litery.
Lekarz zgodzie z braćmi Leto stwierdził, że Max może wrócić do domu. - "w zgodzie"
Proszę droga wolna. Możesz iść. – Powaga słów perkusisty doprowadziła Max do wybuchu śmiechu. - brak przecinka przed "droga".
Usiadł na krześle nie zauważając, że to jest to samo cna którym siedział, gdy Max była w śpiączce. - bez "c".
Susan nie martw się. - przecinek przed "nie".
Tym razem wybrał widne. - "windę".
Ja pierdole. – Szepnął nie wiedząc co widzi. -bez kropki i z małej litery.
7/15
5. Ramki
Twoje zakładki, to nic innego jak standardowe wyposażenie bloga. Nie masz jedynie podstrony O mnie, ale wynagradzasz to linkiem do strony typu formspring czy wywiader. Wszystkie odnośniki w Linkach działają, link do ocenialni jest. Nie mam się do czego przyczepić. Jednak, do wyrzucenia nadaje się Menu, czyli przejście do głównej, ponieważ wystarczy kliknąć nagłówek, aby do niej przejść. Strona główna nie jest zawalona różnego typy pierdołami. Znajduje się tam archiwum, statystyka i aktualności, a także odnośnik do sondy.
6/10
6.Statystyki
Pod postami nie masz SPAM-u, który znajduje się w przydzielonej mu zakładce. Masz za to kilka stałych czytelniczek, które starają się komentować każdy rozdział. Nie prowadzisz jednak z nimi żadnej konwersacji, nie odpisujesz na żadne komentarze.
3/5
7.Inne
+ za cały 1 rozdział
+ za reakcję Shannona na widok Max
2/5
8.Podsumowanie
O nie… - Jęknęła bezsilnie zauważając, że nie dosięgnie czerwonego przycisku, którym przywołuje się pielęgniarki. - z małej litery.
Max? – Już po chwili kobieta została podniesiona przez silne ramiona pewnego mężczyzny. – Jak się tam znalazłaś co? – Spytał kładąc ją ostrożnie do łóżka. - przecinek przed "co"; z małej litery.
Prawdopodobnie spadłam przez sen. – Mruknęła, wdychając głęboko wodę kolońską Taylora. - bez kropki i z małej litery.
Yyy… Nie, nic. – Mruknął cicho, przykrywając ją kołdrą. - bez kropki i z małej litery.
Widzę, że coś się dzieje. Ja, jako pacjent mam prawo wiedzieć. Powiedz mi. – Szepnęła łapiąc jego dłoń i ściskając delikatnie. - bez kropki i z małej litery.
Masz odleżyny. Przyniosę maść. Zaraz wracam. – Wyrwał dłoń i ruszył szybko do drzw. - bez kropki i z małej litery; "drzwi".
Jaki jest twój ulubiony film? – Zapytał dla rozluźnienia atmosfery. Odwrócił głowę w jego stronę. - z małej litery; "odwróciła".
Zostaniesz jeszcze? – Zapytała ponownie chwytając go za ciepłą dłoń. - z małej litery.
Dobrze. – Nie zauważyli nawet, że przegadali ze sobą dobre kilka godziny. - "godzin".
Jego ciało zareagował dreszczami i lekkim podskokiem, gdy odkręcił kurek z lodowatą wodą, jednak wszystko szybko się wyrównało, kiedy temperatura wody unormowała się. - "zareagowało".
Oparł głowę o mokre, szare kafelki, jednoczeń nie uderzając w nie z całej siły, pięściami. - "jednocześnie".
Kolejne uderzania w ścianę padały co sekundę, z którą stawały się coraz słabsze, aż w końcu mężczyzna całkowicie upadł z sił. - "opadł".
Przecież ja tego nie zjem. – Burknęła pod nosem, zakładając ręce na piersi. - bez kropki i z małej litery.
Lekarz zgodzie z braćmi Leto stwierdził, że Max może wrócić do domu. - "w zgodzie"
Proszę droga wolna. Możesz iść. – Powaga słów perkusisty doprowadziła Max do wybuchu śmiechu. - brak przecinka przed "droga".
Usiadł na krześle nie zauważając, że to jest to samo cna którym siedział, gdy Max była w śpiączce. - bez "c".
Susan nie martw się. - przecinek przed "nie".
Tym razem wybrał widne. - "windę".
Ja pierdole. – Szepnął nie wiedząc co widzi. -bez kropki i z małej litery.
7/15
5. Ramki
Twoje zakładki, to nic innego jak standardowe wyposażenie bloga. Nie masz jedynie podstrony O mnie, ale wynagradzasz to linkiem do strony typu formspring czy wywiader. Wszystkie odnośniki w Linkach działają, link do ocenialni jest. Nie mam się do czego przyczepić. Jednak, do wyrzucenia nadaje się Menu, czyli przejście do głównej, ponieważ wystarczy kliknąć nagłówek, aby do niej przejść. Strona główna nie jest zawalona różnego typy pierdołami. Znajduje się tam archiwum, statystyka i aktualności, a także odnośnik do sondy.
6/10
6.Statystyki
Pod postami nie masz SPAM-u, który znajduje się w przydzielonej mu zakładce. Masz za to kilka stałych czytelniczek, które starają się komentować każdy rozdział. Nie prowadzisz jednak z nimi żadnej konwersacji, nie odpisujesz na żadne komentarze.
3/5
7.Inne
+ za cały 1 rozdział
+ za reakcję Shannona na widok Max
2/5
8.Podsumowanie
Twój blog jest w bardzo dobrym stanie. Masz problem z zapisem dialogów, jednak możesz temu zaradzić. Wystarczy, że weźmiesz do ręki swoją ulubioną książkę (niekoniecznie) i zobaczysz jak wygląda zapis dialogów. Pomóc Ci może również artykuł smirka. Ustaw również, aby na stronie głównej wyświetlał się jeden post. No i jeszcze zrób cos z tym czerwonym. Poza tym, nie mam więcej uwag.
Ostatecznie: 91/115, ocena bardzo dobra. Uważam, że jest ona jak najbardziej zasłużona. Gratulacje.
Ostatecznie: 91/115, ocena bardzo dobra. Uważam, że jest ona jak najbardziej zasłużona. Gratulacje.
Ojejku! Jak długa. Z tytułem się nie pomyliłaś. To ma mieć takie znaczenie. Czerwień... Ach ten kolor. Przyznam, że mnie też czasami wkurza, jednak blogger czasami szwankuje z kopiowanym tekstem, dlatego "wnętrze" jest takie, a nie inne. Teraz to nieszczęsne przewijanie - z prawej strony masz archiwum. Co do doktorka. Oj tak, mam co do niego plany. Oesu! Ile błędów... Doskonale zdaje sobie sprawę, że z przecinkami u minie słabo, tak samo z "ł", "ą" itp. Czasami czuję się kompletnie skołowana i już nie ogarniam. Wiem, że dialogi są złe, jednak przyzwyczaiłam się by tak pisać i już zostało. Jednak spróbuję to poprawić. Co do odpisywania. W większości odpisuje na Twitterze, dlatego nic tam nie ma, jednak powoli się do takiego odpisywania przekonuję.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, za tak... obszerną ocenę ;)
Wiesz, że chyba po raz pierwszy dostałam ocenę bardzo dobrą za opowiadania? Możesz czuć się dumna! ;D
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki!
DemonFromMars
*rumieni się* ;) Co do archiwum, to wiem, że jest (szok, z reguły jestem ślepa) i chwała Ci za to. A co do odpisywania, to staraj się robić to jak najczęściej, wtedy czytelnik wie, że nie masz jego opinii gdzieś. Ach, no i jeszcze doktorek ;) Cieszę się, że masz wobec niego plany, bo taka ciekawa postać nie może się zmarnować.
UsuńPozdrawiam również i polecam się na przyszłość ;)