sobota, 30 czerwca 2012

|0002| dyktator.blogspot.com


Ocena bloga: dyktator
Autor: Kanako
Oceniająca: Ravelle

1. Pierwsze wrażenie
Dyktator. Adres dość surowy, kojarzący mi się jedynie z brutalnym władcą starożytnego Rzymu. Wzbudzasz we mnie wielkie zainteresowanie. Siedzę sobie i myślę, o czym może być Twoje opowiadanie. A nuż o jakimś okrutnym człowieku, znęcającym się nad swoimi poddanymi, wprowadzającym rządy silnej ręki? A może o kimś, kto stara się takiej osobie przeciwstawić? Możliwości jest bardzo wiele. Później się okaże, czy któreś z moich przypuszczeń się sprawdziło.
Wchodzę na bloga i patrzę na belkę. Niestety nie jestem geniuszem, jeśli chodzi o języki obce, więc zaciągnę porady u Wujka Google. Znaczenie słów w wolnym tłumaczeniu to: "Nie wezmę żadnych więźniów, nie będę szczędzić życia". Nie mam pojęcia, czy o to Ci chodziło, no ale... Niestety, zabiorę ci tutaj punkty za wybranie angielskiego, mimo iż cała reszta bloga jest w języku polskim, oraz brak cudzysłowu i autora słów, co zawsze bardzo mnie irytuje.
Patrzę na wygląd bloga i... a zresztą, o tym napiszę za chwilę. Szczerze? Blog nie powalił mnie na kolana. Jedyne, co naprawdę mi się w nim podoba, to intrygujący adres, który daje do myślenia. To wszystko na temat pierwszego wrażenia.
6/10

2. Grafika
Jako, że mnie poprosiłaś, ten podpunkt napiszę raz jeszcze. Zacznijmy od nagłówka. Widać na nim wnętrze jakiegoś budynku - być może świątyni lub pałacu, gdzie wszystko jest trawione przez ogień. Człowiek (czyżby kobieta?) niesie na rękach jakąś bliżej niezidentyfikowaną postać. Z boku przyglądają się tej scenie kościotrupy, które, jak sądzę, mają symbolizować śmierć. Niepotrzebnie powtórzyłaś tam cytat z belki. Poza tym wszystko jest bardzo estetyczne.
Tło zewnętrzne ładnie komponuje się z nagłówkiem. Jest jaśniejsze i pozwala skupić się na właściwej części bloga, jaką jest jego treść. Oczywiście czcionka pasuje kolorystycznie do reszty i na pewno nie będzie dla mnie męcząca podczas czytania.
Odnoszę jednak dziwne wrażenie, że ten bardzo ciemny brąz, którego użyłaś jako tło wewnętrzne, jest zbyt przytłaczający. Coś jaśniejszego na pewno poprawiłoby ogólny wygląd bloga.
Następnie muszę ponażekać na ankietę. Moim zdaniem zupełnie nie pasuje tam, na górze strony. Radziłabym umieścić ją gdzieś z boku, w mniej widocznym miejscu.
Pomimo wymienionych wyżej drobnych minusów, całość zachowuje swoją estetykę i nie odpycha. Mam też nadzieję, że pasuje do tematyki bloga.
16/20

3. Treść
Tytuł "Na granicy" jest dla mnie bardzo interesujący. Nie bardzo jednak wiem, jak go zinterpretować. Mam nadzieję, że Twoje opowiadanie uchyli mi rąbek tej tajemnicy.
Nazwa prologu nieco zbiła mnie z tropu. Zastanawiałam się, o cóż może tutaj chodzić. Po lekturze tego tekstu doszłam do wniosku, że odnosi się do tragicznej śmierci kobiety i zabójstwa mężczyzny. Moje zastrzeżenie? Podzielenie prologu na dwie części. Te cyferki są całkowicie zbędne - przecież cały czas mówisz o tym samym bohaterze i wydarzeniach, które mają miejsce praktycznie w tym samym czasie. Ale przejdźmy do rzeczy. Prolog zawiera dużo akcji, co na pewno dobrze wpłynie na dalszy rozwój opowiadania. Bardzo podobały mi się Twoje opisy, dzięki którym mogłam wyobrazić sobie kreowany przez Ciebie świat. Jednak bohater, którego dzieje nam przybliżasz, wówczas dziesięcioletni chłopiec, wydaje mi się postacią całkowicie pozbawioną uczuć. Jak to możliwe, że dziecko w jego wieku patrzy na śmierć kobiety, w jakimś stopniu mu bliskiej, i wcale się tym nie przejmuje? Jego reakcje są nienaturalne. Powinnaś nad tym popracować.
Po przeczytaniu pierwszego rozdziału, doszłam do wniosku, że masz prawdziwy talent, jeśli chodzi o obrazowanie uczuć i zachowań bohaterów, a także o ukazanie swojego świata. Natomiast uważam, że powinnaś bardziej zarysować ich charaktery, gdyż wydają mi się trochę szarzy i nijacy. Zdaję sobie jednak sprawę, że opowiadanie dopiero się rozkręca, więc zobaczymy, co będzie dalej. Mimo, iż w tym tekście nie było zbyt dużo akcji, całość była dość interesująca i nie zasypiałam przy laptopie. Tymczasem moje zastrzeżenia tyczą się imion bohaterów. Wiem, że to kwestia gustu etc., ale osobiście mam ogromne problemy z zapamiętaniem  nazw poszczególnych osób. Preferuję coś, co lepiej zapada w pamięć. Za to punktów jednak nie odejmę.
Rozdział drugi zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Nareszcie jakaś akcja! Jestem tak ciekawa, co było na zdjęciu, że... że nie wiem, co zrobię. Ogólnie mówiąc, tak jak w poprzednim tekście, wszystko jest dobrze napisane. W dodatku robi się bardzo interesująco. Czytam dalej.
Jako, że nie wyjaśniłaś dokładnie kwestii tajemniczego zdjęcia, zostaje mi tylko domyślać się, co na nim było. Czyżby płonąca klinika? No, nie ważne. Jeśli chodzi o sam rozdział, muszę powiedzieć, że bardzo podobały mi się ukazane wspomnienia, dotyczące Daichiego. Jeśli chodzi o resztę, nie chcę się powtarzać, więc jadę dalej.
W czwartym rozdziale bardzo, ale to bardzo się pogubiłam. Powinnaś częściej używać imion bohaterów, ponieważ po kilku zdaniach zgubiłam wątek i nie miałam pojęcia o kim piszesz. Przeczytałam tekst dwa razy i dopiero po długich rozmyślaniach udało mi się poskładać wszystko do kupy. Naprawdę, mam nadzieję, że w dalszej części opowiadania, co nieco się rozjaśni, bo chyba ogłupnę.
A teraz się pytam, kim jest Shishi? Na początku znów nie wiem o co chodzi. Błagam, nie owijaj swojej historii w taką tajemnicę - w czasie czytania to naprawdę jest strasznie męczące. Zawsze warto wyjaśnić kilka kwestii, by opowiadanie było łatwiejsze do odbioru dla potencjalnego czytelnika. Dopiero pod koniec tekstu nieco mi się rozjaśniło w głowie. Jeśli chodzi o opisy i retrospekcje, znów muszę Cię pochwalić. Ale to wszystko.
Masz swój własny, oryginalny styl - nie mogę temu zaprzeczyć. Potrafisz zaciekawić czytelnika, Twoje teksty są bardzo tajemnicze. Niestety, odejmę Ci punkty za to, że przez połowę opowiadania kompletnie nie potrafiłam się odnaleźć. Wprowadzasz duży zamęt i wszystko się miesza. Częściej używaj imion bohaterów, a na pewno będzie lepiej. Poza tym wprowadzaj mniej wątków, bo łatwo można się pogubić. Nie pisz na siłę. Momentami miałam wrażenie, że tworzysz coś wbrew sobie. Twoje dialogi są bardzo naturalne, co bardzo mi się podoba, a opisy wprost ubóstwiam. Ogólnie opowiadanie jest dobre, ale musisz popracować nad tym, co wymieniłam wyżej.
20/30

4. Błędy:
Prolog - Epitafium

"Tego dnia moje myśli były rozbiegane i nie potrafiłem znaleźć rozsądnej odpowiedzi na pytanie, które wciąż i wciąż układało się w mojej głowie jak brakujący element układanki: „Czy mogłem wtedy zawrócić?”. Wiedziałem, że teraz, teraz gdy to wszystko szlag trafił, ta wiedza była jak niepotrzebny śmieć… ale wtedy…   Wtedy była jakaś nadzieja, ostatnia deska ratunku, ne? Dlatego dziś, dziś chcę o tym zapomnieć. Chcę złapać oddech, który utraciłem w tym przeklętym ciasnym kącie, zabitym czterema dechami". - zdaję sobie sprawę, że te powtórzenia były celowe, ale nie sądzisz, że jest ich byt dużo, jak na tak krótki akapit?; powinno być "nie".

"Dziesięcioletni chłopiec ze stoickim spokojem przyglądał się ogniowi połykającemu w całości stary, zniszczony już przez czas, dom". - zabrakło przecinka.

"Niebo było granatowe, a miasto, pogrążone w pomroku, marzyło o spokoju i ciszy". - zabrakło Ci przecinka; lepiej brzmiałoby: w mroku.

"Dziecko wepchnęło zimne rączki do kieszeni, przemierzając w samotności ciche i ciemne ulice, a bało się ciemności jak niczego innego. Za każdym, najmniejszym krokiem był jeszcze bardziej niepewny. Nie miał pojęcia, że właśnie przekroczył granicę tego „dobrego świata” i znalazł się na progu tego „złego”. - jest "to" dziecko, nie "ten".

"Nie za bardzo o to dbał, pozwalając się prowadzić nogą". - powinno być: nogom.

"Czuł, że ktoś jest tuż za nim, że depcze mu po piętach, ale nie przestawał uciekać". - skoro ktoś za nim szedł/biegł, to naturalne, że będzie uciekał. To "ale" jest tam niepotrzebne.

Rozdział 1 - Przebudzenie
"Zabrał od niej te pięćset jenów, który była mu winna." - powinno być: które.

Rozdział 2 - Kurtyna poszła w górę
"Telewizję o mnie trąbi, gazety piszą..." - powinno być: telewizja.

"Mina była iść komiczna" - powinno być: iście.

Rozdział 3 - Po drugiej stronie lustra
"Zegar wybił piąta trzydzieści." - powinno być: piątą.

"Do jego oczu ścisnęły się łzy." - powinno być: cisnęły.

"Z ust Ryuichiro wydobył się niekontrolowany jęk przerażenie, skulił się i zamknął oczy, szykując się na śmierć." - powinno być: przerażenia.
10/15

5. Ramki
Spis treści jest bardzo ładnie zrobiony. Widzę, że masz już zaplanowane całe opowiadanie. Nie podoba mi się jednak fakt, że odnośniki przenoszą nas na osobną zakładkę. To jest niepotrzebne.
Ładny opis opowiadania. Cieszę się, że wyjaśniłaś tutaj czyje słowa znajdują się na belce. Dodam Ci za to punkt w pierwszym wrażeniu.
Bardzo, ale to bardzo podoba mi się zakładka z bohaterami. Dostaniesz za nią wielkiego plusa. Mimo, iż jestem zwolenniczką poznawania postaci przez tekst, tutaj zupełnie mi to nie przeszkadza i wręcz cieszę się z faktu, że taka podstrona istnieje. Przyznam, że kierowałam się nią podczas czytania. Pomogła mi w ogarnięciu treści.
Linki też są ładnie ułożone. Sprawdziłam i wszystkie działają.
Jestem zawiedziona tym, że nie nie masz swojego opisu, ale cóż. Obejdę się bez niego.
Ach, byłabym zapomniała - nie masz SPAMownika.
Widzę, że Twój blog jest bardzo schludny i poukładany. Jedyne co mi się nie podoba, to ta nieszczęsna ankieta. Możesz ją umieścić na dole strony, by nie zakłócała odbierania całości.
8/10

6. Statystyka
Jak już pisałam, nie masz SPAMownika i niepożądane komentarze zalegają pod notkami, choć nie jest ich dużo. Widzę, że masz swoich stałych czytelników, którzy bardzo bardzo lubią Twoje teksty. Podoba mi się też to, że prowadzisz z nimi konwersację.
4/5

7. Inne
+ za zakładkę z bohaterami.
1/5

8. Podsumowanie
Na koniec chcę powiedzieć, że musisz dużo pracować nad swoimi tekstami. W szczególności zwróć uwagę na to, czy zbyt nie gmatwasz i wszystko jest w miarę jasne. Mam nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej. Wiem, że masz Betę, ale sama też czytaj swoje rozdziały przez publikację, bo jest tam zawsze kilka literówek.
Stwórz SPAMownik, by zachować porządek na blogu. Ewentualnie pomyśl nad jaśniejszą szatą graficzną. Poza tym wszystko jest chyba w porządku.

Ostatecznie: 65/95 pkt, ocena dobra. Uważam, że na nią w pełni zasługujesz.

Wybacz, że nie oceniłam wszystkich rozdziałów, ale napisałam już tamtą część oceny, zanim się ukazały i po prostu nie miałam siły tego zmieniać. Wiem, że dawno nie pisałam, ale koniec roku obfitował w całkowity brak czasu. Mam nadzieję, że we wakacje napiszę więcej. To tyle, dobranoc.


3 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za ocenę i poświęcenie troszkę czasu mojemu blogowi. Rozumiem, dlaczego nie oceniłaś całości. W końcu rozdziały pojawiają się dosyć często, a zazwyczaj nie chce się wracać do raz odgrzebywanego "kotleta". ^^
    Teraz krótko odniosę się do oceny treści (ewentualnie do innych podpunktów, jak sobie coś przypomnę :D)

    Prolog jest pisany z dwóch perspektyw - pierwsza część o Kyoheiu, druga zaś o Ryuichiro i miał przedstawić kontrast pomiędzy tymi personami. Otóż Kyoheia przedstawiłam celowo jako dzieciaka pewnego siebie, który zabija "dla wyższego celu" - ten czyn można śmiało potraktować jako swego rodzaju akt zemsty. Nakreślę ten problem w rozdziale jedenastym: "Dzielnica, która sprawia ból". Ryuichiro natomiast chciałam przedstawić jako osobę bojaźliwą, która nie pewnie stąpa po ziemi, która, mimo że zdecydowała się na ucieczkę, jest kompletnie bezsilna i nie ma pojęcia co robić dalej. To, że on zabił było zwykłym aktem depresji. Właściwie sam nie do końca zdawał sobie sprawę jaki drzemie w nim "potencjał".

    Kwestii zdjęcia nie wyjaśniłam. Stwierdziłam, że póki co pozwolę czytającym (a także oceniającym) jego istnieje interpretować po swojemu. :)

    Nie wiem czy czytałaś rozdział czwarty przed czy po zabiegu pielęgnacyjnym, ale zakładam, że przed :) Już wcześniej któraś z oceniających proponowała użyć w rozdziale czwartym więcej imion, więc posiłkując się jej radami, edytowałam ten rozdział :)

    Myślałam, że tym zdaniem: "Mężczyzna nazwany Yukarim zachichotał złowieszczo, w charakterystyczny dla siebie sposób, który brzmiał jak „shishi”." To nic innego jak wyraz dźwiękonaśladowczy, naśladujący śmiech Yukariego :)

    Dziękuję za wypisanie wszelkich błędów. Postaram się dostosować także do twoich rad. Wybacz, że komentarz lichy, ale myślę, że zawarłam w nim wszystkie najważniejsze kwestie ^^

    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam wspomnieć, że czegoś "o mnie" możesz dowiedzieć się z mojej zakładki profilowej blogspota :)

      Usuń
    2. Zacznijmy od oceny prologu. Dopiero po przeczytaniu kolejnych rozdziałów zorientowałam się o co Ci wtedy chodziło i zapomniałam poprawić. Mój błąd.

      Ocenę rozdziału czwartego napisałam już wcześniej, więc nie wiem, czy zdołałaś już wprowadzić poprawki :)

      Wiem, że czegoś o Tobie można dowiedzieć się z profilu, ale miło by było, gdybyś napisała co nieco o sobie na blogu. Zresztą, Twój wybór.

      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń